Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

:shock: W Zakopanem ma śnieg padać :shock: Jejuniu, kiedy było lato??? Bo nie zauważyła :shock:

Na zewnątrz paskudnie, w środku jeszcze gorzej :cry: Jeszcze z jednej depresji się nie wytrzaskałam, a już jesienna się zbliża :cry: Co to będzie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i zgodnie z obietnicą będę się chwaliła dzisiejszym dniem. WSZYSTKO mi się udało!!!! Zakupy SUPER - kupiłam świetne spodnie, koszulke i bluze!!!!

A spotkanie w realu z Arnoldem jeszcze lepsze!!!! Oby takich dni było więcej.

Dziś jest pierwszy dzień kiedy WSZYSTKO mi się udało!!!! Już go zaznaczam w kalendarzu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ło kurczę..a ja się głupio czuję..tak nakląłem na moich rodziców za to jak zareagowali wczoraj ale wyjaśniłem sobie wszystko z mamą [i powiedziałem żeby tacie powtórzyła bo z nim o takich rzeczach nie potrafię gadać] i głupio mi trochę bo teraz wiem że oni mnie potraktowali śmiertelnie poważnie. Skasuję ten brzydki post o nich ;) A dzień minął w sumie nie źle. Pomijając fakt opieki na pewnym przygłupem :evil: Ale niedługo się uwolnię już :twisted::twisted::twisted: hmmm..... Pozdrawiam wszystkich o :P:mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja miałem dzisiaj caaaaały dzień w pracy i dalej muszę jeszcze do drugiej trochę porobić. Otworzyłem sobie czeskie piwko i jazda :).

 

Typowa jesienna pogoda dzisiaj. Mimo to miło mi się wracało do domu, spokojnie, spacerkiem. Ja chyba lubię taki nastruj lekkiego smutku, braku entuzjastycznej radości, a tak właśnie się dzisiaj czułem. Szedłem sobie ulicą i patrzałem na świat i ludzi, ogarniał mnie smutek, że rodzice się starzeją, że to miasto jest do dupy, że ludzie biegają za takimi nieważnymi sprawami, że życie toczy się w okół takich pierdół, że jestem sam itd. itp.

 

Ale nie było mi źle, ogarniał mnie taki smutek zobojętniający. Taki, że godzę się na to wszystko, bo to wszystko odchodzi na bok kiedy siedzę sobie ze starym i pijemy wódkę np. i jestem szczęśliwy, że żyję 24 lata dla takiej chwili, że mogłem poznać takiego człowieka i teraz nasze dwa istnienia komunikują się ze sobą i to jest przyjemne, albo że rozmawiam sobie z moją matką, którą kocham, albo czytam wieczorem książkę, sam, przy lampce i mogę się ekscytować przygodami bohaterów gdzieś daleko w Rosji, gdzie nigdy nie pojadę, i jestem zadowolony, że mam coś takiego jak oczy i mózg, więc cieszę się, że mogę doznawać takich odczuć jak wyobrażanie sobie :). Ale popłynąłem co? Jeszcze jak zasnę bez takiego szybkiego skurczu mięśni albo dziwnych myśli to w ogóle jest dobrze i da się żyć :).

 

Tomek a widzisz :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextfriday nie myśl tak, naprawdę sobie poradzisz. Ja też miałem takie doły, że już nie mogłem, że chciałem wrzeszczeć w ścianę, ale wszystko zelżało, nie jestem zdrowy, ale jakoś sobie radzę, będzie ok, napisz coś więcej, co Cię dzisiaj gnębi??

 

Powiedz nam coś więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bossssz nie wiem, ostatnio jest poprostu masakra. Od wielu tygodni dopada mnie dzięń w dzień, mam już dosyć poprostu nie mam siły i się zaczynam totalnie poddawać... dopada mnie w pracy, w drodze do pracy, w domu, ni ew domu, nie ma reguly.

Poza tym jestem wiecznie zmęczona, mogłabym ciągle spać, wszystko mnie boli, już nie pamiętam kiedy się śmiałam, i do cholery jasnej powinnam skakac z radości bo za 1,5 miesiąca biorę ślub (i to taki nagły niespodziewany daleko stad- zawsze o tym marzyłam) a ja co? Nic , no własnie nic. Nawet to mnie nie rusza.

K.... co sie dzieje?

 

nextfriday nie myśl tak, naprawdę sobie poradzisz. Ja też miałem takie doły, że już nie mogłem, że chciałem wrzeszczeć w ścianę, ale wszystko zelżało, nie jestem zdrowy, ale jakoś sobie radzę, będzie ok, napisz coś więcej, co Cię dzisiaj gnębi??

 

Powiedz nam coś więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextfriday może to nie zbyt pocieszające ale mnie dopadł nawrót w momencie gdy czekałam na wymarzony wyczekiwany urlop i właśnie na dwa tygodnie przed wyjazdem gdy latałam po sklepach w celu nabycia nowych fatałaszków na wyjazd dopadł mnie atak...... ta choroba ma to do siebie że atakuje w najmniej oczekiwanym momencie masz jeszcze miesiąc do ślubu idź do lekarza i zawalcz o siebie no i o to aby ten ślub był niezapomniany

trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×