Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

wiem właśnie chyba czekam az coś we mnie pęknie i pojadę z przymusu. psycholodzy to terapia do jednego 2 lata chodzę a ten drugi to od nie dawna w nurcie i odbiciem przypomina mi terapeutów z f7. nie potrafię się odważyć i wziąć sprawy w swoje ręce powiedzieć jadę i rzucam wszystko.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oddział 7F to placówka publicznej służby zdrowa. I wkurza mnie, że tu niby publicznie a na dojazdy na rozmowy kwalifikacyjne trzeba płacić. A co jak człowiek bezrobotny i chce się leczyć? I nie ma na te dojazdy? Jakoś ograniczają tych ludzi. Niby jest pobyt diagnostyczny, ale na niego też trzeba dojechać, a potem z niego wrócić. Beznadzieja.http://www.nerwica.com /#

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem właśnie chyba czekam az coś we mnie pęknie i pojadę z przymusu. psycholodzy to terapia do jednego 2 lata chodzę a ten drugi to od nie dawna w nurcie i odbiciem przypomina mi terapeutów z f7. nie potrafię się odważyć i wziąć sprawy w swoje ręce powiedzieć jadę i rzucam wszystko.pozdrawiam

Hmm... No do podjęcia takiej decyzji faktycznie jest potrzebne samozaparcie. Ja, jako że zbliża się bardzo mój czas konsultacji, mogę Ci napisać, co ja odczuwam odnośnie tego na teraz. Mianowicie mam kilka innych planów czy dróg. Rozmawiałem z lekarzami i terapeutą na temat tego oddziału, czy wrócić tu. Opinie były różne. Jadę, ponieważ chcę porozmawiać z panią ordynator lub panem zastępcą. Pokazać dokumenty i dowiedzieć się, jak oni zapatrują się na to, co się zmieniło po tych latach (generalnie zmiana diagnozy i psychoza) i czy jest w ogóle możliwość następnego pobytu. Ale głęboko w sobie sam się zastanawiam, czy chcę tam jechać, czy jest sens, bo pamiętam, jak się czułem tam i później co się działo po wyjściu stamtąd... no i sprawa motywacji, kiedy ja teraz mam gorszy okres, myśli S, autoagresja... Czy może pozostać u siebie w mieście, pójść na oddział dzienny i w jakiś sposób spróbować się zaktywizować. Także mam wrażenie kangurekkk, że nigdy nie będzie takiej klarownej sytuacji, kiedy to każdy element życia będzie wołał jedź!. Zadzwonić i poprosić o konsultację zawsze możesz, tak samo jak powiedzieć im o tej Twojej sytuacji, tylko musisz sobie zdawać sprawę, że dużo ludzie robią, chociaż chcą się dostać, żeby jednak nie pójść na terapię. Pojawiają się pytania, uczucie, partner, odległość, trzeba temu poświęcić czas, a co z pracą, szkołą etc. Na jednej szali wagi to, a na drugiej potencjalna poprawa zdrowia, terapia, rozmowy, społeczności, zajęcia różne... Można też zyskać dzięki terapii, no ale nie jest to mekka, miejsce sanktuarium, ludzie tu popełniają błędy, to nie jest doskonałe miejsce, bo nie ma takiego... Ale być może jest wystarczającym miejscem, aby spróbować zrobić porządek z zaburzoną osobowością i jej cechami, objawami, schematami... Spróbuj zrobić sobie taki rachunek +/-. To trudne, wiem.

Oddział 7F to placówka publicznej służby zdrowa. I wkurza mnie, że tu niby publicznie a na dojazdy na rozmowy kwalifikacyjne trzeba płacić. A co jak człowiek bezrobotny i chce się leczyć? I nie ma na te dojazdy? Jakoś ograniczają tych ludzi. Niby jest pobyt diagnostyczny, ale na niego też trzeba dojechać, a potem z niego wrócić. Beznadzieja.

No niestety szpital nie zwraca funduszy poniesionych na dojazdy, ale trudno mieć o to do niego pretensje. Są inne specjalistyczne oddziały w kraju, gdzie trzeba po prostu dojechać i złożyć wniosek, żeby się dostać. Niestety, w tym przypadku trzeba jakoś ponieść te koszty, no i być ubezpieczonym, bo zaburzenia osobowości nie są refundowane w leczeniu psychiatrycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 lata temu bylam na 7f, nie wytrzymalam terapii, przeniesiono mnie na zamkniety. Nie liczcie na cuda, jeśli macie zbyt glebokie zaburzenia. Nie wiem jak tam pacjenci z innymi zaburzeniami, wiem jednak, ze z boderlinem jest bardzo ciezko. Nie wszyscy nadaja się na psychoanalize, nie wszyscy maja wglad w siebie gleboko… sa ludzie, którym psychoanaliza może zaszkodzic, należy z tym również się liczyc. Mnie 7f zaszkodzilo, ale to tylko moje zdanie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety - niestety ;) każda terapia może powodować skutki uboczne. Mój kolega z 7F został przeniesiony na ogólnopsychiatryczny, ponieważ wpadł w psychozę. Czasem tak jest, że organizm "z automatu" broni się przed dopuszczeniem do siebie nieprzychylnych, uznanych za zagrażające, myśli i zapada się w siebie.

 

Kangurekkk - w życiu to jest tak: trzeba mieć w sobie moc, żeby podjąć decyzję co jest dla mnie w tym momencie najważniejsze /terapia, praca, szkoła, miłość, posiadanie statusu osoby bezrobotnej....czy coś jeszcze innego/. Tobie tej mocy najwyraźniej brakuje (zresztą mnie do niedawna też brakowało) Wiesz co mi pomogło podjąć decyzję? Odpowiedziałam sobie na pytanie: co jest dla mnie najważniejsze? albo inaczej: bez osiągnięcia czego nic innego mi się nie powiedzie? W moim przypadku jest tak, że chcę skończyć studia i wejść na nową drogę życia. Ale żeby tak się stało, muszę najsampierw odzyskać siebie i przestać realizować sprzeczne ze sobą cele. Postawiłam więc wszystko na jedną szalę o nazwie terapia. Z tego pozostał mi wybór między terapią ambulatoryjną a na oddziale. Były momenty wahania, ale ostatecznie zrobiłam ostateczny rozrachunek i stwierdziłam, że z terapii na oddziale wyniosę więcej, przede wszystkim dlatego, że ona w większym stopniu pozwoli mi zrozumieć i zmienić swój sposób funkcjonowania w życiu.

Tak więc... decyzja należy do Ciebie Kangurekkk ;)

 

Trzeba brać życie za kark a nie dawać ukręcać sobie kark

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak samo skonczylam - z psychoza na zamknietym. mam uraz do terapii, zreszta nie ma sie co dziwic. nie wiem, jak jest z innymi przypadkami, tj. zaburzeniami osobowisci, wiem, ze sytuacje u borderlinow wygladaly podobnie: znajoma z oddzialu skonczyla na odwyku, inna po wyjsciu takze wyladowala na zamknietym, nastepna rzucila rodzine dla pacjenta, a kumpel popelnil samobojstwo... trzeba uwazac z ta terapia, zwlaszcza u borderow...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rainshadow i kamastar1985. macie rację w tym co piszecie. A ja dalej tkwię w martwym punkcie bo nie wiem co robić za dużo lęku do tego teraz to już nie wiadomo co mam znowu zmienili diagnozę ale nie wiem na jaką. psycholodzy powtarzają mi ze nie wiadomo czy oddział by mi pomógł. A o dziennym się nie wypowiadam , wspomnę tylko , ze wszystko co powiesz zostanie użyte przeciwko tobie przez pacjentów. moje rozwiązanie tapsy + alko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile czasu trwa średnio pobyt w takim Ośrodku leczenia nerwic ( chodzi mi o oddział stacjonarny)?

Kto by mi mógł co polecic (Dobry Osrodek) na Newicę Natrectw , gdzie nie leczą tylko środkami farmakologicznymi?

I jak wygląda procedura zgloszeniowa.

dzieki i pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kangurekkk ja chyba się domyślam co teraz czujesz....

nie jest to za fajny stan...

 

Ja teraz staram się o 2gi "turnus" na 7F po 2 latach od poprzedniego wypisu. Nie umiałam się zdecydować na kontynuację... Dużo rzeczy /mrzonki - wtedy nie widziałam jeszcze że to tylko mrzonki - o pracy, o udanym, cudownym życiu... wierzyłam też, że miłość sprawi, że zmienię się o 180 stopni... a z drugiej strony dopiero terapia i faktyczne leczenie się/ trzymało mnie w niepewności, czułam się rozrywana przez skrajnie różne wewnętrzne siły... potem pojawiał się lęk... Pewnie Twoje historia jest inna niż moja, ale jakoś tak... nie wiem czemu polubiłam Cię na odległość...

....tak się składa, że mieszkam w takim miejscu, że mam idealne /parę przystanków autobusem/ połączenie ze szpitalem Babińskiego, więc jakbyś kiedyś chciała przenocować albo po prostu napić się kawy/herbaty/soku to zapraszam :)

 

 

Możesz na mnie liczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wygląda 2 i 3 rozmowa kwalifikacyjna na Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości 7F w Krakowie? O co pytają? Ile się siedzi na takiej jednej rozmowie? Zdarza się ,iż już na którejś z tych rozmów mówią, że to koniec dziękują i nie dopuszczają do dalszego etapu kwalifikacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolina17 - na drugiej rozmowie jest wywiad życiorysowy, a na trzeciej konsultacja z psychoterapeutą. Na wywiadzie rozmawiasz z pracownikiem socjalnym albo z panią pielęgniarką na temat przebiegu Twojego życia, no i pytania są związane z tym tematem. Chodzi o to, żeby zebrali informacje na Twój temat. Jak przebiega rozmowa z psychoterapeutą, to już trudno opisać, bo to zależy indywidualnie od każdego pacjenta i od tego, jak rozmowa się rozwinie. Na początku może być milczenie, dopóki Ty nie zaczniesz mówić o czymś, co wydaje Ci się ważne albo terapeuta widząc, co się dzieje, może zareagować w jakiś sposób i zapytać o coś albo coś powiedzieć. Zazwyczaj pacjent przechodzi wszystkie trzy etapy (czy to dojeżdżając czy będąc na pobycie diagnostycznym, czyli 2 tygodnie, podczas których będąc na miejscu w szpitalu przechodzi się rozmowy), aby na czwartej dowiedzieć się o tym, czy zostanie przyjęty czy nie i ewentualnie gdzie udać się po dalszą pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolina17, to zależy od terminów i od tego, czy jesteś na pobycie diagnostycznym czy nie. Na diagnozie wszystko odbywa się w ciągu dwóch tygodni. Jak dojeżdżasz, to niekiedy trzeba poczekać do miesiąca czasu. Z tego, co pamiętam, można mieć 2 i 3 konsultację w jednym dniu, jak się dojeżdża, a później oni muszą się zebrać całym zespołem i omówić przypadek oraz zdecydować, czy przyjmą. No i później zależy wszystko od terminów w kalendarzu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten oddział to jakaś sekta kto normalny zgodziłby zamknąć sie do szpitala psychiatrycznego w izolacji od życia i społeczeństwa.

Wg tych klasyfikacji zaburzeń osobowości połowa społeczeństwa jest chora każdy ma jakieś zboczenie. Leczyć można w ten sposób pedofilów gwałcicieli narkomanów recydywistów. Nawet alkoholicy lecza się ambulatoryjnie. Jak ktoś myśli że jego życie zmieni się po półrocznym pobycie w zamkniętym ośrodku to chyba nie jest normalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kangurekkk 7F to oddział specjalistyczny, na którym leczy się tzw. specyficzne zaburzenia osobowości, a szpital Uniwersytecki z tego, co widzę, jest bardziej ogólny...

 

Szpital im. Babińskiego, 7F:

http://babinski.pl/jednostki/oddzialy-stacjonarne/oddzial-leczenia-zaburzen-osobowosci-nerwic-7-f

Klinika Psychiatryczna w Szpitalu Uniwersyteckim:

http://www.su.krakow.pl/o-k-kliniki-psychiatrii-dorosych-krakow

http://www.su.krakow.pl/o-k-kliniki-psychiatrii-dzieci-i-modziezy-krakow

 

Poza tym stwierdzenie, że osoby z zaburzeniem BPD to takie, które nie skończyły studiów, to jakieś nieporozumienie. Byłem na terapii z osobami, które skończyły studia lub były w ich trakcie i miały tę diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpisze mi ktos k...a?

 

martin8700 w tym temacie mowa jest o OLZOiN 7F w Krakowie, nie zaś oddziałowi nerwic w Węgorzewie... Nie dziw się, że nikt Ci nie odpisuje tutaj, być może po prostu nie mamy takiej wiedzy. Zwiększyłbyś IMHO swoje szanse na odpowiedź pisząc nowy temat, bo tutaj mogą zaglądać tylko osoby, które miały, mają lub potencjalnie mogą mieć do czynienia z 7F. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczekam do piątku i zadzwonię muszę iść na oddział bo nie daje rady, Nie wiedzą jakie mam ZO prawdopodobnie mieszane z każdego po troszkę. rainshadow dziękuję skapłam się ze jedyny oddział dla mnie to 7f. nie chce trafić na jakiś ogólny ohydny w którym kradną co sie da, mam nadzieje e na 7f nie ma takich akcji,ze ze szczoteczką i kubkiem oraz kawą chodzi się pod pachą.Jak uważacie ze jes szansa ze gorzej się czuję po lekach, mój stan się pogarsza może mam nimi szurnąć? bo już nie wiem co myśleć. wytrwam do piątku bo musze, czekam na stażową ofertę a jak jej nie dostanę to pierdzielę, byle nie kazali mi od nowa przechodzić spotkań bo się nie łapię, nie mam sił na to od nowa. pozdrawiam was

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylem dzisiaj na 1 rozmowie konsultacyjnej i choć zaraz po niej byłem optymistą, bo udało mi sie przekazać im wazne informacje na temat tego co sie dzieje, to potem sobie myśle patrząc na spotkanie i analizując pewne zachowania i słowa, że pewnie mi lekarka z terapeutką jakieś łatki przykleiły '' że ten to sie nie nadaje do nas''. Może gdybym tam po prostu nie był sobą... Szkoda bo chcialbym sie dostać i spróbować coś zmienić ( żal mi tego, że nie moge spożytkować swoich cech w inny lepszy sposób ), ale trudno. Z drugiej strony, wedlug terapeutów nie nadaje sie na terapie cotygodniowe ani na oddzial dzienny, ale może za pieniążki jakiś ''ambitny'' psycholog-terapeuta pozwoli mi sie u niego wygadywać... żal.pl :blabla:

 

-- 30 sty 2013, 13:22 --

 

...

 

-- 30 sty 2013, 22:39 --

 

zero odezwu, supcio forum :) oby więcej takich...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poprostuDawid to mogą być tylko Twoje projekcje na temat tego, co myślą lub co zrobiły lekarka lub terapeutka, niekoniecznie pokrywające się z prawdą. Najlepiej zapytać wprost. Powodzenia na dalszych konsultacjach.

 

kangurekkk i co - dzwoniłaś do nich? Udało Ci się coś załatwić?

 

Ja już jestem po konsultacjach, nie zostałem przyjęty z powodu choroby. Nie wiem, co teraz zrobię, szczerze mówiąc... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kangurekkk i co - dzwoniłaś do nich? Udało Ci się coś załatwić?

 

Ja już jestem po konsultacjach, nie zostałem przyjęty z powodu choroby. Nie wiem, co teraz zrobię, szczerze mówiąc... :(

 

 

Jeszcze nie dzwoniłam czekam na konsultację z lekarzem i mam wezwanie na badanie jeszcze więc na razie zaczekam do końca tygodnia.

 

A ciebie nie przyjeli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×