Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

zdecydowanie lepiej jest oddać komórkę niż trafić do szpitala (albo gorzej).

 

Nie zgadzam sie po stokroć - taka postawa to pożywka dla wszelkiego rodzaju mend. Nikt by nie kradł komórek, gdyby każda próba kończyła się walką, nawet łatwa dla mendy i wygraną - oni po prostu liczą na taką postawę, walka robi dla nich przeważnie za dużo zamieszania.

 

Jakby się człowiek miał ciągle bać, to niech z domu nie wychodzi. Można dostać nożem? Można, ale równie dobrze może spaść Ci na głowę źle przymocowana doniczka.

 

Zgadzam się, że lepiej załagodzić konflikty, niż wdawać się w bójkę. Inna rzecz, że u mnie osobiście w takich sytuacjach... Mhm, zimną krew mam aż lodowatą, dosłownie robię się tak zimny, (nie chodzi o jakieś okazywanie tego, ale o wewnętrzną gotowość) że jakiś czas po sytuacji (bo przeważnie kończy się szczęśliwie, bez niczego) jestem wciąż jakby zogniskowany na walkę i czujność. Aż do przesady, prawie desperacki moduł :lol: - może ma to związek z ''naszłościami" nie obawiania sie śmierci i bólu fizycznego, tendencji samobójczych?

 

Dopiero od jakiegoś czasu pozwalam sobie czuć i nie widzę nic złego w obawie - odwaga, to nie jest nie bać się, a wiedzieć, że są rzeczy ważniejsze niż strach.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko sprawa indywidualna i bardziej psychologiczna. Po prostu jedni wyglądają na ofiary a inni nie, a wyłapanie ofiary w tłumie to już połowa ataku. Zawsze można sprobówać trochę się zmienić - wyprostowana postawa, pewny, szybki krok, szeroko (ale nie za szeroko) nogi, pewne spojrzenie, nie uciekanie wzrokiem (ale też nie do przesady, żeby nie sprowokować agresora), a jak ktoś naprawdę się boi, to może spróbować poćwiczyć np. kickboxing, muay thai albo inną sztukę walki - głównie dla dodania pewności siebie.

 

Pewności siebie dodają też różne akcesoria do samoobrony - polecam gaz OC 17 (można użyć ze sporej odległości) albo pałkę (baton) - ale status prawny tego drugiego jest nie do końca jasny, jedne przepisy określają jako broń (więc potrzebne zezwolenie) a inne nie (ale i tak trzeba być pełnoletnim, więc dla nielata/małolata niestety odpada).

 

Inna sprawa, czy ktoś będzie miał odwagi użyć takiego gazu, czy pałki - ale w przezwyciężeniu tego strachu już tylko kursy samoobrony, czy sztuki walki, mogą pomóc.

 

Padła jeszcze opcja pod tytułem telefon. Ja będąc małolatem zawsze nosiłem dwa telefony - jeden normalny i drugi jakiś stary, zdezelowany, właśnie na takie okazje. Na szczęście nie musiałem oddać.

 

Wiesz co, trudno mi to skomentować, bo żyjemy w takim świecie gdzie chyba każdy sie boi, że go okradną albo napadną...

Jedyne co ci mogę napisać to takie podstawy typu - nie chodź wieczorami sam w jakis ciemnych uliczkach, nie szwendaj sie po jakis szemranych klubach po nocach...

 

A odnośnie tego fragmentu - zależy jak ktoś wygląda. Ja nie jestem wysoki (180 cm), ale dosyć masywny (86 kg) - i mi właśnie pomogło takie wskoczenie na głęboką wodę. Zacząłem prowadzić nocny tryb życia, nie ustępować z drogi (poza oczywistymi sytuacjami, jak spora przewaga liczebna potencjalnego agresora), nosić telefon na szyi, na widoku. I były sytuacje kiedy się bałem, wiadomo, każdy się boi, różne rzeczy na ulicach w nocy widziałem... Ale jakoś mi to pomogło się zdystansować. Mimo wszystko.

 

Tak jak rower. Nocna jazda to ogromna frajda, a na rowerze człowiek czuje się bezpieczniej, może z bezpiecznej pozycji obserwować ulice. I też oswaja się z miastem.

 

 

 

Ale ja wyglądam na ofiarę nawet jak się nie garbię i mam głowę podniesioną to i tak wyglądam na ofiarę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam gaz OC 17

Z gazami jest taka sprawa, że nie na każdego działają, czytałem opinie niektórych osób, które się na nim "przejechały" bo nawet psiknięty w oczy nic nie zrobił napastnikowi, ja osobiście zbieram się na zakup pałki teleskopowej, choc prawnie jest zabroniona, ale dla mnie ważniejsze jest życie..(będe się bronił przed menelami i dostane za to dwa lata, za nielegalne posiadanie broni...) A i jeszcze jedno paralizatory, a przynajmniej te które są dozwolone przez Polskie prawo mają tak małą moc, że nawet na 1sekunde nie obezwładni przeciwnika, więc szkoda na to pieniędzy.

 

A co do ofiary, to nawet na grupie pewnych więźniów(ukaranych za kradzieże) przeprowadzono test, pokazali zdjęcie czy obraz przystanku i mieli pokazać którą osobę najlepiej by było zaatakować, bodajże 90% wskazywało na osobę przygarbioną, ze spuszczonym wzrokiem i przygnębioną. Gdy zacząłem od jakiegoś czasu pewniej poruszać się na mieście to jakoś nikt do mnie nie podskoczył(z wyjątkiem jednej sytuacji na przystanku gdzie na nas(z kumplem) rzuciły się menele, ale udało mi się zrobić uniki, kumpel nie miał tego szczęścia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam gaz OC 17

Z gazami jest taka sprawa, że nie na każdego działają, czytałem opinie niektórych osób, które się na nim "przejechały" bo nawet psiknięty w oczy nic nie zrobił napastnikowi,

 

Tak jest z popularnymi gazami Nato. Na pijanych albo z dużym poziomem adrenaliny działają dużo słabiej. Ale to nie dotyczy OC-17 - upewniłem się przed wybraniem. I sprawdziłem, oba - w stanie ostrego znieczulenia alkoholowego :) Po NATO piekły mnie oczy, ale generalnie byłem do życia, po OC-17... Totalny koszmar.

 

ja osobiście zbieram się na zakup pałki teleskopowej, choc prawnie jest zabroniona,

 

Jeżeli ma metalowy koniec. Mój baton miał, skończyło się na zarekwirowaniu przez ochronę jakiegoś klubu.

 

A i jeszcze jedno paralizatory, a przynajmniej te które są dozwolone przez Polskie prawo mają tak małą moc, że nawet na 1sekunde nie obezwładni przeciwnika, więc szkoda na to pieniędzy.

 

To też testowałem, ale przypadkiem - kumpel kupił i odbiło nam na tyle, żeby to na mnie sprawdzić :) Ukłucie i nic więcej...

 

kumpel nie miał tego szczęścia..

 

Ale mam nadzieję, że nic mu się nie stało?

 

Dodano: Dzisiaj o godz. 10:32 pm

Ale ja wyglądam na ofiarę nawet jak się nie garbię i mam głowę podniesioną to i tak wyglądam na ofiarę

 

Musisz zmienić podejście. Uwierzyć w siebie. Inaczej nic z tego nie będzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mam nadzieję, że nic mu się nie stało?

Poza tym że wypadły mu zęby z lewej strony, miał wstrząs mózgu połamany nos i rzygał krwią a potem spędził tydzień w szpitalu to nic...Ale znajomi zwołali ekpie i jakoś tych żuli dawno już nie widziałem od tamtego czasu...

A wiecie co jest w tym wszystkim najdziwniejsze? On dostał jednego strzała...

 

//ku*wa znowu się sypie forum i ciężko się czyta :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mam nadzieję, że nic mu się nie stało?

Poza tym że wypadły mu zęby z lewej strony, miał wstrząs mózgu połamany nos i rzygał krwią a potem spędził tydzień w szpitalu to nic...

 

Uch, ale już z tego wyszedł?

 

//ku*wa znowu się sypie forum i ciężko się czyta :/

 

Tia, bo odpisałem najpierw tobie potem romelowi, tagi się posypały (forum dodało "dodano po blabla" i posypało tym wygląd), zmieniłem teraz ręcznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jakaś moda na te pałki teleskopowe, tylko, jak już kupić, to taką porządna, której ten cały teleskop nie rozleci sie (w łączeniach) przy pierwszym, naprawdę mocnym ciosie, który w coś trafi. Taka rzecz kupisz raz i masz, nie warto oszczędzać tych dodatkowych 50 zeta - widziałem, jakie badziewie kupowali czasem kumple...

 

Polina, masz racje, oczywiście, że są przygotowani an takie sytuacje, ale nie zakładają ich. Nikt by nie ''wyrobił'', gdyby każda próba zabrania komuś komórki kończyła się walką, cholernie nieopłacalny byłby z tego interes.

 

A tak na marginesie, w 99% przypadków nie mam ze sobą komórki - powinienem kupić sobie jakąś na oddanie? :D Eh, co by człowiek nie wymyślił i tak musi w razie czego walczyć, bo nawet jakby chciał potulnie, to mu nie uwierzą...

 

A już tak całkiem, całkiem poważnie:

 

Ciekawe, ja też mam taki sam objaw, ale ja boję się i smierci i bólu też. To chyba mobilizacja i taktyka obronna w stylu "jestem gotowy do walki, będę walczyc do końca" . Ja nie zaczepiałam nigdy, ale jak ktoś szuka guza, to nie ma zmiłuj Wink bójka gotowa.

 

Dokładnie, to chyba coś w tym rodzaju. Może nam inaczej działa instynkt samozachowawczy? :twisted:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam nikogo lać pałką teleskopową.Jescze mnie skują w kajdany a nie napastników.W dodatku trochę się obawiam bo goście z mojego osiedla

mnie znają mimo że ja ich nie i boję sie ze bedą mnie prześladować.Poza tym jeśli ktoś jest z Torunia niech mi powie czy na rubinkowie jest bezpiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do strachu .. to normalne , każdy się boi przed walką , grunt zachować w miare trzeźwość umysłu i sobie poradzić .

 

Co do wszelkich metod obrony , najlepsza jest ucieczka .. gdy przewaga liczebna jest większa , ŻADNA sztuka walki Ci nie pomoże ... co prawda sam nie uciekłem jeszcze z "placu boju" - ale silne nogi to podstawa ;)

 

Gaz - miałem kiedyś watpliwą przyjemność poczęstowania tym napastnika , nie pamiętam nazwy , to było kilka lat temu (czarna puszka chyba z psem) i powiem szczerze że po tym jak przeciwnik dostał i zaczął uciekać , goniłem go w lekkim szale i chciałem mu jeszcze dołożyć i w pewnym momencie wiatr zawiał w "złą" stronę i mi się oberwało :lol: , cóż ... ja uciekałem w jedną , tamten w drugą , nie widziałem nic na oczy , bardzo łzawiły ... także polecam gaz 8)

 

Pałką - nie machałem , wydaje mi się to trochę bez sensu wszędzie ją nosić i mało praktyczna , ale nie mam w tej dziedzinie doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pałka teleskopowa jest akurat dosyć praktyczna, bo złożona przypomina yyy, powiedzmy, rękojeść miecza świetlnego z Gwiezdnych Wojen :lol::lol::lol: Do czasu, gdy zaczną jej używać tez przeciwnicy ;)

 

Ty go pałką, on Ciebie nożem itd. Ciekawe gawędy tu prowadzicie :).

 

Nożem? Skąd wiedziałeś, co noszę w rękawach? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nożem? Skąd wiedziałeś, co noszę w rękawach? Shocked

No proszę :mrgreen: Ja gdzie nie wyjdę na dwór [oczywiście tylko w Polsce jak jestem] to mam rękę w kieszeni a na ręce założony kastet. A w drugiej kieszeni nóż. Nie ma to jak bezpieczeństwo, albo przynajmniej jego poczucie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To głupota trochę. Ktoś Cię zaczepi to go potniesz? I czemu oczywiście tylko w Polsce? W UK na ulicy wpierdol nie można dostać? Proszę Cię.

Po pierwsze, tak wiem głupota z nożem, już tego nie robię. Po drugie, zaczepi mnie to go nie potnę, zaatakuje owszem. Po trzecie, w uk nie wyłażę prawie w ogóle z domu a jak jestem w Polsce na wakacjach to na ulicy nawet w biały dzień łatwo w pierdziel dostać, zwłaszcza, że w mieście w którym spędzam zawsze wakacje mam od cholery wrogów więc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To głupota trochę. Ktoś Cię zaczepi to go potniesz? I czemu oczywiście tylko w Polsce? W UK na ulicy wpierdol nie można dostać? Proszę Cię.

 

Znajomy mojej siostry był w UK bodajże w Londynie w takiej dzielnicy że w ciągu tygodnia zamordowano 3 osoby, bał się z domu wychodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, powiesz coś śmiesznego. Ale co z tego? :) Problem tkwi w głowie, więc trzeba porozmawiać z głową. Ja być może brzmię idiotycznie, ale ta idiotyczna metoda działa, tylko trzeba bardzo mocno w nią uwierzyć. Przecież zawsze możesz sam swoje słowa obrócić w żart. Jesteś osobą nieśmiałą? Kontakty z obcymi ludźmi przynoszą Ci trudność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×