Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Pisanka, a niby jak ja mam dać jej wsparcie, jak ona mnie olewa? Jak do niej dotrzeć?

 

przede wszystkim nie miej do niej pretensji o wszystko, nie wypominaj, że robi źle, z tymi karami też stwarzasz jej zagrożenie. Przede wszystkim przychodź i przebywaj w jej towarzystwie, od tak, bez rozmawiania na jej temat, opowiadaj o tym jak minął Ci dzień i pytaj gdzie chciałaby wyjechać na wakacje, powiedz, że może zadać Ci wszystkie pytania i Ty będziesz z nią szczera, bo jej ufasz. Nie pytaj natomiast czy ona Ci ufa, czy zaufa, tylko okaż jej ciepło, przytul ją, powiedz, że ją kochasz, że jej ufasz i że ona może oczekiwać od Ciebie tego samego. Poproś żeby poopowiadała Ci o swoich kolegach, swoich zainteresowaniach, sympatiach, pokaż że ona w ogóle Cię w jakimś stopniu interesuje.

 

Pisanka - ona mnie powie jedno, mojej siostrze drugie, a innym trzecie. Zawsze jest kilka wersji jednego wydarzenia...

Dzisiaj oczerniła mnie w naprawdę nieprzyjemny sposób przed lekarzami w szpitalu, tak, że stałam się prawdopodobnie wyrodną matką, nie zajmującą się zupełnie dzieckiem, nie będącą w stanie zapewnić mu jakiejkolwiek opieki.

Najpierw kazała mi wypier... z sali, bo nie chciałam kupić jej tego co ona chce, ani przynieść lapka, a potem z łzami w oczach opowiadała o powodzie dla którego wczoraj odstawiła taki numer. Oczywiście wersji tych jest już kilka, jedna lepsza od drugiej.

 

Nawiasem mówiąc, zachowuje się zupełnie jak jej ojciec biologiczny, który robił dokładnie tak samo, próbując coś na mnie wymusić. Kłamstwa, oszczerstwa, rozpowszechnianie plotek nie mających zupełnie odzwierciedlenia w rzeczywistości. Rozumiem, że po części są to geny, ale nie mogą one chyba aż tak wpływać na jej zachowanie?

Sama się sobie dziwię, że od wczoraj jestem w miarę spokojna, staram się spojrzeć na to z boku, rozpatrzeć na chłodno i bez emocji.

Kocham ją i zależy mi na niej, o czym ona dobrze wie, ale nie będę tak tańczyła jak ona mi zagra. Jest moim dzieckiem i mam ją poprowadzić, pokazać, nauczyć życia, a nie naginać się do jej fanaberii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisanka, a niby jak ja mam dać jej wsparcie, jak ona mnie olewa? Jak do niej dotrzeć?

 

przede wszystkim nie miej do niej pretensji o wszystko, nie wypominaj, że robi źle, z tymi karami też stwarzasz jej zagrożenie. Przede wszystkim przychodź i przebywaj w jej towarzystwie, od tak, bez rozmawiania na jej temat, opowiadaj o tym jak minął Ci dzień i pytaj gdzie chciałaby wyjechać na wakacje, powiedz, że może zadać Ci wszystkie pytania i Ty będziesz z nią szczera, bo jej ufasz. Nie pytaj natomiast czy ona Ci ufa, czy zaufa, tylko okaż jej ciepło, przytul ją, powiedz, że ją kochasz, że jej ufasz i że ona może oczekiwać od Ciebie tego samego. Poproś żeby poopowiadała Ci o swoich kolegach, swoich zainteresowaniach, sympatiach, pokaż że ona w ogóle Cię w jakimś stopniu interesuje.

 

Pisanka - ona mnie powie jedno, mojej siostrze drugie, a innym trzecie. Zawsze jest kilka wersji jednego wydarzenia...

Dzisiaj oczerniła mnie w naprawdę nieprzyjemny sposób przed lekarzami w szpitalu, tak, że stałam się prawdopodobnie wyrodną matką, nie zajmującą się zupełnie dzieckiem, nie będącą w stanie zapewnić mu jakiejkolwiek opieki.

Najpierw kazała mi wypier... z sali, bo nie chciałam kupić jej tego co ona chce, ani przynieść lapka, a potem z łzami w oczach opowiadała o powodzie dla którego wczoraj odstawiła taki numer. Oczywiście wersji tych jest już kilka, jedna lepsza od drugiej.

 

Nawiasem mówiąc, zachowuje się zupełnie jak jej ojciec biologiczny, który robił dokładnie tak samo, próbując coś na mnie wymusić. Kłamstwa, oszczerstwa, rozpowszechnianie plotek nie mających zupełnie odzwierciedlenia w rzeczywistości. Rozumiem, że po części są to geny, ale nie mogą one chyba aż tak wpływać na jej zachowanie?

Sama się sobie dziwię, że od wczoraj jestem w miarę spokojna, staram się spojrzeć na to z boku, rozpatrzeć na chłodno i bez emocji.

Kocham ją i zależy mi na niej, o czym ona dobrze wie, ale nie będę tak tańczyła jak ona mi zagra. Jest moim dzieckiem i mam ją poprowadzić, pokazać, nauczyć życia, a nie naginać się do jej fanaberii.

 

a może jesteś właśnie wyrodną matką i się nią nie zajmujesz? z tego co piszesz, to wydaje mi się, że Ty nie potrafisz jej słuchać. Czy Ty nie widzisz, że ona daje Ci znaki, żebyś Ty też nad sobą popracowała i zmieniła swoje podejście? Przecież to takie typowe w takich sytuacjach....

Porównujesz ją do ojca, który z tego co piszesz "nie był ok". Wiesz, że dziecko to wyczuwa? Chyba, że mówiłaś już jej, że jest taka jak on, w tym momencie jesteś już jej wrogiem, zwłaszcza, jeśli ona wie, że z jej ojcem nie masz za dobrych relacji i np. gadasz na niego jaki to on nie jest itd. a potem porównujesz ją do niego, a tym samym dajesz jej do zrozumienia, że masz do niej taki sam stosunek. Jesteś pewna, że ona dobrze, że ją kochasz? Czy tylko Ty to wiesz? skąd ona to wie?

Owszem jest Twoim dzieckiem, masz ją poprawić, nauczyć życia itd. a jesteś pewna, że wiesz jak to robić? Że jesteś wzorem do naśladowania z którego powinna brać przykład? Chciałabyś, żeby była tak jak Ty? Sam fakt, że nie jesteś w związku z jej ojcem świadczy o tym, że albo źle dobierasz partnerów, albo nie układało Wam się, lub któreś zawiniło. Nie wiem, nie wnikam, ale skoro nie jesteś(cie) w stanie utrzymać rodziny, nie dziw się, że córka pakuje się w złe relacje i prawdopodobnie jest wiele spraw damsko-męskich o których nie wiesz i zapewne nigdy się nie dowiesz. Tak samo jak najprawdopodobniej będzie miała skłonności do nawiązywania toksycznych relacji, przykład od rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawiasem mówiąc, zachowuje się zupełnie jak jej ojciec biologiczny, który robił dokładnie tak samo, próbując coś na mnie wymusić. Kłamstwa, oszczerstwa, rozpowszechnianie plotek nie mających zupełnie odzwierciedlenia w rzeczywistości. Rozumiem, że po części są to geny, ale nie mogą one chyba aż tak wpływać na jej zachowanie?

Selenhe, nie chce Cie urazic ale czy Ty nie przenosisz zlosci z jej ojca na nia? Czy podswiadomie nie dawalas jej tego odczuc? Dzieci nie buntuja sie bez powodu. Dzieci w ogole nie zachowuja sie zle bez powodu. Ja tez klamalam jak z nut mojej matce zeby uniknac wrzaskow, kar, bicia kablem i nie dawac jej okazji do sadystycznych zachowan. Oczywiscie nie mowie, ze Twoja corka tego sie boi i Ty tak postepujesz...moja matka byla jedyna w swoim rodzaju :roll: Daze do tego, ze ja jako matka majac w pamieci to co dzialo sie w moim domu wpoilam w moje dziecko, ze zniose najgorsza prawde na spokojnie ale za klamstwo bede karac. I nie klamalo.. narozrabialo co jest normalne bo dzieci nie sa idealne to nie bylo wrzaskow, kar, ciezkiej atmosfery tylko wspolnie sie siadalo i myslalo jak to naprawic a przede wszystkim pytalam dlaczego? Dlaczego w ten sposob sie zachowala? Czasami odpowiedz byla dla mnie bolesna ale dawala szanse na popracowanie nad naszymi relacjami i pokazywala gdzie JA robie blad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już kiedyś pisałam, że nie rozmawiam z nią na temat jej ojca, jako, że nie mamy z nim kontaktu od nastu lat i nigdy nie porównuję jej do niego w jakiejkolwiek rozmowie z nią ( nie licząc rozmowy tutaj z wami kiedy to napisałam to co zauważyłam). Tak, że nie mam pojęcia, skąd ona to wie. Kiedy pytają o niego, odpowiadam zgodnie z prawdą, że nie wiem gdzie jest i nie mam z nim kontaktu. Nie koloryzuję, nie dodaję nic od siebie. Oboje wiedzą, że źle wybrałam i czym prędzej się z tej pomyłki wycofałam. Jej ojciec był alkoholikiem ( nie wiem czy dalej chleje, bo nie wiem nawet gdzie jest), znęcał się psychicznie i fizycznie nad nami, dostał sądowy zakaz zbliżania się do nas.

Wydaje mi się, że nie znając sytuacji, trochę za ostro oceniasz moje byłe małżeństwo. Myślę, że wyrzucenie pijaka z domu było najlepszym co mogłam zrobić, aby zapewnić dzieciom spokój, nawet za cenę braku stabilności finansowej. Od nastu lat mogą spać spokojnie, nie bojąc się, że w nocy pijany "tatuś" wpadnie i będzie chciał z nimi rozmawiać za pomocą pięści. A naprawdę nie muszą mieć markowych rzeczy i jeść szynki za trzydzieści złotych, skoro można kupić i ugotować tańsze rzeczy.

 

Jeśli bycie wyrodną matką oznacza podpytywanie dziecka o jego sprawy, rozmawianie z nią, wyciąganie na spacery, podsuwanie książek, proponowanie zajęć, które mogą jej się spodobać, pozwalanie na zapraszanie kolegów i koleżanek do domu ( gdzie w większości dzieciaki stoją przed drzwiami, bo rodzice nie wyrażają zgody na włażenie obcych osób do mieszkania), nakłanianie do nauki, gotowanie tego co lubi, wymaganie od niej obowiązków domowych - np. utrzymywania porządku w pokoju, czy pozmywania naczyń, wymaganie przestrzegania określonych zasad, które w domu panują, to tak... jestem wyrodną matką.

 

 

Candy - ale ja po tylu latach naprawdę nie czuję złości do jej ojca. Patrzę na to spokojnie i bez emocji, zauważając po prostu podobieństwo zachowań. Na zasadzie - o ta pani ma taki sam sweterek, jaki widziałam na wystawie.

Wiele razy mówiłam jej, że jest mądra, inteligetna i.t.d., zresztą zawsze starałam się oboje umacniać w wierze w własne siły i zdolności, tak, aby nie czuli się jakoś zakompleksieni.

Wrzeszczę naprawdę rzadko, bo wychodzę z założenia, że krzykami nic się nie załatwi - trzeba rozmawiać na spokojnie. Bicia nie uznaję, bo dziecko jest też człowiekiem i ma swoją godność i dumę, a przemoc jest po prostu brakiem argumentów.

Chociaż nie ukrywam, wczoraj mnie korciło, żeby ją rozpłaszczyć na ścianie zabiegówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wróciłam z szpitala, gdzie byłam u młodej, którą odwiedzili tam jej koledzy, przynosząc między innymi nóż ( bo nie wolno jej mieć ostrych narzędzi, a ona chciała do smarowania) i kartę do telefonu, żeby mogła z nimi gadać, bo jeden z nich ma darmowy net na tej karcie. Tak więc moje dziecko w tej chwili śmiga po necie z komórki, dalej zapewne siedząc na gg, fejsie, nk, fotce i innych portalach i zgrywając gwiazdę wieczoru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płaczę z powodu mojej bezsilności staram sie uczyć a nic mi do łba nie wchodzi mam sie nauczyc 100 stron na pamieć na egzamin inzyneirski ostatni termin a mi nic nie wchodzi kompletnie nic :( czuję się jak zero, mam chore głupie mysli czytam cos 100 razy i nie moge zapamietac kiedys potrafilem jednej nocy na pamiec sie nauczyc 60 stron teraz nic :( jestem do dupy jak nie zdam to sie zajebie i mowie powaznie pomocy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczął się tak, ze prawie zaspałam na 11 tą do psychiatry, obudziłąm sie o 10 15 ale zdążyłam, leki mam bez zmian, ja zadowolona, lekarz też, że jakoś sobie radzę :smile: , następna wizyta w marcu,w pociąg i byłam u siostry na kawce, obiadku, widziałam się z bratem, jutro idę do fryzjera, opłacić rachunki i za buty, które sobie zamówiłam, potem pojadę do przyjaciółki bo jest chora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam dzisiaj u psychiatry i się tylko wkurzyłam :evil:

gdy powiedziałam, że mam problemy ze snem i później na praktykach chodzę nieprzytomna to tylko się zdziwiła ale nic nie przepisała...

znowu decyzje o farmakoterapii odłożyła do następnej wizyty.

niby mądrze mówiła, że wejść w leki jest łatwo, ale odstawić już trudniej, a może się okaże, że damy radę bez leków ale no ile razy mogę jeździć tylko po to, żeby się dowiedzieć, że na razie z lekami się wstrzymujemy, zwłaszcza, że moja sytuacja od dłuższego czasu wygląda tak samo i nic się nie zmienia.

podejrzane było też wypytywanie się o mój motyw studiowania tego co studiuję... gdy zapytałam czy są jakieś przeciwwskazania, że tak wypytuje, odpowiedziała, że niee, pyta dlatego tylko, że jest to pokrewne z jej zawodem, ale no sama nie wiem co o tym sądzić :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, moze odstaw nauke na dzis bo jestes w kiepskim stanie i to Cie jeszcze bardziej nakreca? Za ile masz ten egzamin?

we wtorek, ale czuję że nie zdarze, raz płacze, raz mam mega agresje, raz jestem załamany i nei widzę sensu egzystencji ja pierdole a to tylko pscyhika a byłem ostatnie dni taki silny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selenhe to skoro jest tak jak mówisz, to pozostaje spróbować pomocy psychologa czy psychiatry. Może to też ta kwestia, że brakuje jej ojca? (może nie konkretnie tego, ale jakiegokolwiek). Ja pamiętam mojego ojca jak widywałam go raz na jakiś czas, unikałam go jak ognia, bo zawsze były o coś awantury. Bałam się. pamiętam jednak że jak trafiłam do ośrodka to zastosowaliśmy terapię rodzinną i w jakimś stopniu to pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niby mądrze mówiła, że wejść w leki jest łatwo, ale odstawić już trudniej, a może się okaże, że damy radę bez leków

madrze mowi... niespanie jest upierdliwe strasznie ale mam kumpele ktora bezlekow juz zupelnie nie podtafi zasnac a skutki uboczne bokami jej wychodza

Mightman, uspokuj sie, oddychaj, nie panikuj. Trzymam kciuki z calych sil, zeby jutro byl lepszy dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selenhe to skoro jest tak jak mówisz, to pozostaje spróbować pomocy psychologa czy psychiatry. Może to też ta kwestia, że brakuje jej ojca? (może nie konkretnie tego, ale jakiegokolwiek). Ja pamiętam mojego ojca jak widywałam go raz na jakiś czas, unikałam go jak ognia, bo zawsze były o coś awantury. Bałam się. pamiętam jednak że jak trafiłam do ośrodka to zastosowaliśmy terapię rodzinną i w jakimś stopniu to pomogło.

 

Wiem, że brakuje jej ojca, ale nic nie jestem w stanie z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×