Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie kryzys. Boli mnie gardło i chyba się domyślacie co w związku z tym wiąże :roll:

 

Jakiś czas temu rozmawiałyście o mdłościach przy zasypaniu, mi jak jest źle to oprócz spania na podwyższonych poduszkach pomaga włączona lampka nocna, a czasem zasypianie w pozycji bocznej bezpiecznej, czyli na prawym boku z rękami pod głową, żebym "w razie czego" się nie zadławiła ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku, współczuję, trzymaj się!

Najgorsze już za mną, grypa najwyraźniej zaatakowała głównie jelita i nie zwymiotowałam ani razu (jestem dzielna :yeah: )

Tyle, że nadal jest mi trochę niedobrze i jestem osłabiona, a rodzice robią mi awantury, że nic nie jem :/

I co najgorsze, mówią, stwierdzili, że mam anoreksję, a ja nie umiem przemówić im do rozsądku, że po prostu mam mdłości i nie mam apetytu...Ech, załamię się kiedyś z nimi... :roll:

No dobra, w każdym razie dzięki za ogromne wsparcie (widzę, że mogę na Was liczyć ;)) i życzę wszystkim dużo zdrowia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MartaKo, coś wisi w powietrzu. Problemy jelitowe ma masa ludzi w moim otoczeniu ale na żołądkówkę to nie wygląda. A stwierdzam, to na podstawie tego, że to raczej nie jest zaraźliwe i ma łagodniejszy przebieg niż tzw. 3-dniówka. :? Cholera wie co to za syf nas otacza. :roll:

 

Cieszę się, że dałaś radę. :great: Wmawianiem anoreksji się staraj nie przejmować i wypuszczać to drugim uchem, bo jeszcze bardziej taka gadka odrzuca od jedzenia >. Mnie samej nawet lekarz zarzucił anoreksję.

 

Ja dzisiaj byłam na pobieraniu krwi+mocz, a jutro idę na USG jamy brzusznej. Pojutrze lekarz i interpretacja wyników. Zobaczymy co się okaże. Teraz Wy 3majcie kciuki, żeby było dobrze. ;)

 

Zabela, ból gardła nie świadczy o problemach żołądkowych, tylko o zwykłym przeziębieniu. Spokojnie... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, że już lepiej :smile:

 

Jutro wracam do szkoły. Panikuję :hide: Przyjęli mnie na oddział, więc wracam do szkoły przyszpitalnej, ale i tak bardzo się boję... Nie mogę wychodzić z domu, robi mi się niedobrze nawet jak jadę do babci, a tu znowu będzie trzeba siedzieć pół godziny w zapchanym tramwaju :-| Poza tym nie dość, że ciągle mam te ataki to jeszcze na miejsce psychozy weszła depresja. Nie wiem jak poradzę sobie z nauką... Mdli mnie kiedy tylko o tym wszystkim pomyślę :zonk: Dobrze, że mam zapas hydroksyzyny...

 

 

Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabela, ale teraz jesteś dużą dziewczynką i pamiętaj, jak my wszystkie jesteś MISTRZYNIĄ W POWSTRZYMYWANIU WYMIOTÓW!!! :D Wszystko będzie dobrze... Na gardełko polecam Strepsils Intensive. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabela, cieszę się. :D

 

Ja wczoraj miałam te badania krwi i moczu, jutro mi je lekarz posprawdza, a dziś byłam na USG jamy brzusznej - wyszło wzorowo. Zero jakiś nieprawidłowości. Nie wiem już sama, czy mam się cieszyć czy denerwować, że nadal nie znam przyczyn tych "dźgów" w boku. :bezradny:

Zobaczymy co na to wszystko powie mój internista jutro.

A tak ogólnie to w porządku, odkąd zażywam Prazol jest dużo lepiej, tylko już mi się kończy i nie wiem czy nie będzie nawrotu. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:brawo: Mireille Moje gratulacje!

 

Psychotropka`89, Ciesz się, że usg wyszło pozytywnie! Ja miałam swego czasu takie ukucia pod żebrem. U mnie okazały się być nerwobólem. Plus troszkę pozytywnego myślenia proszę :smile: skończyłaś kurację lekiem --> jesteś zdrowa --> dobrze się czujesz, więc niby dlaczego miałabyś mieć nawrót? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, widzisz? Moje trzymanie kciuków działa cuda. :D

 

Zabela, no masz rację... Ale po prostu jakoś tak, nie mogę uwierzyć, że źle się czuję, a wyniki mówią co innego. Jeszcze zobaczymy co pozostale badania wykarzą.

Ale lęki o złapanie jelitówki są straszne. Obsesyjnie ręce myję, a w ośrodku zdrowia tylko lustruję tych wszystkich ludzi i zastanawiam się... czy ona/on nie mają czasem rota wirusa...? Chore, wiem, ale to cała ja. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jedna moja koleżanka z klasy wyglądała jakoś blado, ale zapowiedziałam, że jeśli zwymiotuje przy mnie to wyjmę jej żołądek... Nie zwymiotowała :P

 

Zabela, no masz rację... Ale po prostu jakoś tak, nie mogę uwierzyć, że źle się czuję, a wyniki mówią co innego. Jeszcze zobaczymy co pozostale badania wykarzą.

 

Niestety się zdarza. Mój wujek ma nerwicę żołądka i każda stresująca sytuacja kończy się rozstrojem :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś też tak źle się poczułam, że wzięłam miskę na noc :roll:

 

Dzisiaj było trochę ciężej. Rano tak się bałam, że wzięłam sobie do szkoły Aviomarin i imbirowe pastylki. Myślałam, że nie wytrzymam tam do 16, ale na szczęście nie miałam kilku lekcji i mogłam poleżeć na kanapie w świetlicy. Na czas lekcji brałam jedną pastylkę i jakoś dałam radę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się bałam wymiotować do tego miesiąca. Wynikało to z tego, że jako dziecko często wymiotowałam i to jeszcze w taki sposób, że nie miałam już czym a dalej miałam odruch wymiotny i myślałam, że mi oczy wyjdą i posikałam się z bólu. Dlatego też miałam taką fobię a podczas trwania u mnie nerwicy to była masakra ;/ nerwica już przeszłością i strach przed wymiotami też :) ostatnio zjadłam rosołek nie za smaczny i nawet się nie obejrzałam i stało się - nic strasznego, śmiałam się po tym jestem szczęśliwa jak wariatka bo już się tego nie boję :) a kilka lat się z tym męczyłam heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ametarwen, brrr... na samą myśl mam ciarki. Nie wyobrażam sobie tego. :?

 

Zabela, byłam wczoraj, wyniki wszystkie w normie, usg też dobrze wyszło. Ten Prazol mam dalej brać sobie, bo stwierdził, że na pewno mam podrażnioną śluzówkę żołądka od niejedzenia ale ogólnie jest lepiej. I jak go wyjem mam przyjść na kontrolę znowu. Ale jem już więcej, więc myślę, że wszystko idzie ku lepszemu. Acha, i pytałam lekarza, czy taki kwas na języku i w gardle, to czy może być to zgaga i stwierdził, że tak, tylko taka łagodniejsza. No i że jest to wynik niejedzenia i przez to nadkwasoty w żołądku. W sumie tyle. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się panicznie boję wymiotowania, ale u mnie przychodzi to okresowo, np teraz kilka znajomych złapało grypę żołądkową, nie mam z nimi kontaktu, tylko przez osoby trzecie, a mimo wszystko łapie mnie niepokój na samą myśl o tym. Rok temu przez to przechodziłam, dodatkowo jak byłam w szpitalu po operacji zdarzyło mi się (po narkozie), a tak od dziecka był spokój. Z nerwów nie wymiotuje, tyle dobrze. Odżywiam się racjonalnie, zdrowo, z niezwykłą dokładnością wybieram produkty typu: mięso, warzywa, owoce itp. Mój luby twierdzi, że do przesady dbam o to co jem i jak jem. Może bardziej od wymiotów przeraża mnie te choróbsko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990, ja też przesadnie dbam o terminy i jakość jedzenia, więc zaszkodzić nie ma mi za bardzo co ale wizja grypy żołądkowej mnie przeraża. Nie znoszę okresu zimowego, bo martwię się żeby tego dziadostwa nie złapać. Gdy ostatnio byłam u lekarza, to bałam się jak cholera, żeby nie złapać tego dziadostwa. :? No ale cóż poradzić... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coraz lepiej... Mimo, że na co dzień ostatnio stykam się z dużą liczbą osób, z których nie wszyscy są okazami zdrowia :) schizy odnośnie grypy powoli mi przechodzą. Przeszedłem z tym do porządku dziennego, jak nagle przyszło i pozamiatało mnie na kilka lat tak teraz powoli bo powoli ale słabnie. Nie spodziewam się, że to koniec walki, bo już kilka razy były nawroty na różnych płaszczyznach, ale powiem Wam, że jednak z czasem da się oswoić z tymi myślami na tyle, że można normalnie funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, dziewczyny, mam przerąbane...Mój młodszy brat, pierwsze co obwieścił, jak się obudził dziś rano to: "Bardzo boli mnie brzuch i chce mi się wymiotować"...Nie poszedł do szkoły, a ja musiałam iść z tym okropnym strachem "A co jeśli to się stanie? A co jeśli zachce mi się na lekcji? Co jeśli nie zdążę do toalety? Będę musiała sprzątać sama, a nie dość, że nie mogę nawet patrzeć na wymiociny, to co dopiero je sprzątać!"

Tak, z bratem sprawa jest jasna - ma ostrą jelitówkę, nasza mama też...Mam nadzieję, że nie dołączę do grona...Ech, mam totalnie dość tej zimy, ciągle męczą mnie jakieś problemy z żołądkiem, a do tego moja fobia...Staram się jej pozbyć. Nie panikuję. Najważniejsze to zawsze zachować trzeźwość umysłu, nawet w obliczu największego strachu (wymiotowania :P ).

Więc...na razie idzie nieźle i uwaga! Istnieje szansa, że pozbędę się emetofobii, proszę trzymajcie za mnie kciuki, a obiecuję, że będę Was zawsze wspierać, jak tylko będę mogła. ;)

 

PS: Mireille - mi też się wiele razy śniło, że wymiotowałam...Budziłam się z krzykiem :D

 

Dalsza relacja moich zmagań z chorobą i fobią już wkrótce. Prosimy nie zmieniać kanału. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×