Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

elfrid, niestety tak jest, zobojętniała mi nawet muzyka która kiedyś była dla mnie czymś bardzo wyjątkowym i ważnym, czymś bez czego nie wyobrażałem sobie życia. Teraz mogłaby dla mnie nie istnieć, w piwnicy pokrywa się kurzem kilkaset płyt cd, a ja cieszę się tylko kiedy idę spać i mam za sobą kolejny dzień. Mój lekarz określił to tak: "Pan nie żyje, pan trwa". Sam bym tego lepiej nie ujął.

Przez chwilę małe dawki Rispoleptu dawały mi kopa dopaminowego i było dobrze, ale już po wszystkim. Tacy ludzie jak ja postrzegają życie jako przykry obowiązek, z rzadkimi wyjątkami na jakieś specjalne wwydarzenia,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tacy ludzie jak ja postrzegają życie jako przykry obowiązek, z rzadkimi wyjątkami na jakieś specjalne wwydarzenia,

 

Depas ,ja Cię nie krytykuję ,ale zobacz ,jak sam nie sprowokujesz ( dasz szansę, zrobił coś od siebie)to specjalne wydarzenia mogą pojawiać się co najwyżej jak i z częstotliwością wygranej w Lotto.

To raczej marazm i siedzący tryb życia , wygodnictwo i przyzwyczajenia powodują w nas to co nazywasz przykrym obowiązkiem.No bo co ma się zmienić skoro powielasz wciąż te same partytury? Nuda i tyle i to jest normalne . Żeby do końca nie zwariować bronimy się proszkami , ale to tylko połowiczne rozwiązanie . Trwamy zamiast żyć , z każdym dniem jest nas mniej i mniej ,,,Jesteśmy starsi i mniej spontaniczni , a dziećiństwo i podwórkowe zabawy i hasanie po drzewach nie wrócą.

W tym roku poznałem dwóch Kolesi we Francji( Polaków) , którzy mieli dość Polski , siedzenia w domu i pracy po 12 godzin na dobę nawet za duże i większe pieniądze ( pełne bezpieczeństwo). Rzucili to w piz*u i pojechali w ciemno do Francji. Jeden z nich przez trzy tygodnie zaliczył tylko 13 godzin pracy ,,,ale nie żałuje. Kumasz ? Gdyby siedział dalej w Polsce , być może już wkrótce dołączył by do nas na Forum ( w dziale Paroksetyna :lol:),ale Oni sie odważyli , zaryzykowali...zawsze może nie wyjść,ale perspektywy się poszerzają.

Nara.

 

-- 15 sty 2013, 21:57 --

 

Zrozumiałem to tam( we Francji na winobraniu tego lata) właśnie wtedy ,że do szczęścia czasem wystarczy dziennie jedna konserwa , butelka czystej wody i zapas ...Paroksetyny :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wszystko się zgadza, tylko co i jak zrobić kiedy paraliżuje strach, lęk przed nieznanym? Kiedy każda perspektywa jawi się jako kolejne doświadczenie przez mękę a nagroda na końcu jako niewarta tego cierpienia? Dobrze piszesz o dzieciństwie, zabawach i chasaniu po drzewach, nawet nie wiesz jak często wracam myślami do tamtych chwil i nie mogę uwierzyć że to było tak dawno i takie szczęście jest już nieosiągalne. Jasne, jesteśmy starsi i teraz możemy mieć inne przyjemności których nie znaliśmy wtedy. Ja bym jednak bez mrugnięcia zamienił "dorosłość" na choćby cząstkę tamtych chwil na podwórku, w środku lata, bez żadnych zmartwień. Co tu kryć, moje problemy to w ogromnej mierze niedojrzałość. Chyba niektórym to po prostu nie wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Depas , a mi często się przypominają zabawy za dzieciaka z Ojcem. Podwórko to też -sama ambrozja szczęscia ... Ale z Ojcem pamiętam ,że tak się śmiałem ,że bolał mnie brzuch i nie mogłem przestać. To bylo CUDNE! Mówię sobie ostatnio , kurw* a czemu by nie teraz się tak porządnie dać wydymać śmiechem. I postanowiłem ,że będę codziennie w samotności w lesie 10 minut sie śmiał z najbardziej poważnych i przykrych rzeczy w swoim życiu.

Następny eksperyment ,ale konkretny.

Ja pojechałem do tej Francji ,życie pod namiotem , najwiekszy problem to język , ale jak go znasz możesz wszystko i w dupie jakieś tam depresje ,lęki . Musisz to przejść i H*J , bo jak się zatrzymasz pozostaje Ci tylko czekanie aż wyrzucą coś ze sklepu na zapleczu jako przeterminowane. Tym też owszem można się nażreć ,ale ( znowu ale ) komfortu się zachciewa>

Ja mam 6 letnie dziecko , jestem za kogoś odpowiedzialny ,ale Ty jesteś chyba kawalerem , więc pierd*l to i przestan się trzymac kurczowo domowych pieleszy. Forum to tylko substytut drugiego człowieka.Wiesz w Realu jest boleśniej ,ale można trafic na Perłę. Ja w tym roku poznałem wspaniałego człowieka , tylko dlatego ,że się odważyłem.

Kutwa ,życie jest szajbiście fajne i trudne ,że szlak trafia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wbrew pozorom nie jestem kawalerem, od kilku miesięcy jestem żonaty. Ale jak możesz się domyślić czytając moje posty, jestem mega egocentrykiem zajętym przeżywaniem moich wewnętrznych frustracji, także nie mogę nazwać naszego związku szczególnie wesołym. Moja głowa siedzi zbyt głęboko w mojej d_pie żeby jak trzeba zająć się drugim człowiekiem, innym niż ja sam. Fakt, na zewnątrz jest tyle ciekawych i fajnych rzeczy, ja niestety jestem na nie ślepy. Z d_py mało widać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena, dzięki za dobre słowo. Zgadza się, poczucie winy jest dobijające.

 

Kalebx3, właśnie dlatego cieszę się chociaż że zacząłem znów rozglądać się za pracą i są pierwsze odzewy. Bo bez tego to już jest kompletna fizyczna beznadzieja i taplanie się w szambie mentalnym. Byle do etatu!

 

PS Mam pytanie do obojga z Was - czy paroksetyna nie działa w Waszym wypadku zbyt nasennie i glebująco?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy paroksetyna nie działa w Waszym wypadku zbyt nasennie i glebująco?

W moim wydaniu Paroksetyna nigdy nie miała wydżwięku nasennego.Ba , na początku ( przy dawce ) 10mg miałem cholerne problemy ze snem i dospaniem do rana. Teraz to minęło. Dla mnie to idealny lek. Zupełnie jakbym go nie brał ,a jednak robi mi wiele dobrego. Poprawia w tej łepecynie jakieś transformacje chemiczne etc.

Powiem Ci więcej,że jak już trzeci rok leci z Paro, wciąż jeszcze ( a może nawet szczególnie teraz)zaskakuje mnie Ona swoim nieznanym potencjałem. Jestem pewien na 1000% ,że dzieje sie tak dlatego ,iż dołożylem do Paro metylofenidat i stąd te ,jak dla mnie rewelacje. Odczuwam SPOKÓJ i nie chodzę wkurwiony przez większość dnia ( jak wcześniej), a nawet jak się wkurwię to szybciej mi przechodzi ,a nawet czasami ( co u mnie graniczy z cudem ) potrafię zapanować nad wybuchami złości i nerwów. Zdaję sobie sprawę ,że jeszcze jest wiele do zrobienia ,ale w końcu COŚ się zaczęło dobrze układać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, dzięki za odpowiedź, dobrze słyszeć że są osoby zadowolone z paro w 100%, bez sedacji. Połączenie paroksetyny z metylo wydaje mi się bardzo interesujące, szkoda że mi lekarz nigdy by go nie przepisał - zbyt dobrze zna moją przeszłość z używkami, zresztą ja sam nie ufałbym sobie z tą substancją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zbyt dobrze zna moją przeszłość z używkami, zresztą ja sam nie ufałbym sobie z tą substancją.

 

Mylisz się i to bardzo,,, wcześniej miałem ten sam dylemat.

sam jestem niepijącym alkoholikiem ,i tego typu ( jednym słowem nałogowiec).

metylofenidat jest stokroć bezpieczniejszy od SSRI . Możesz go odstawić z dnia na dzień ( co by przy SSRI było raczej trudne), nie uzależnia( jak benzo).

dla mnie to rewelka , przez póltora roku na dawce 10-15 mg dziennie i nie wzrasta tolerka.

Tym nie da się ćpać( na szczęście) , większe dawki powodują co najwyżej "ołów w dupie".

Naprawdę polecam. Jestem bardzo zdziwiony czemu ta substancja jest na różowa receptę. Kilku debilnych ćpunków chcialo sie tym zabawić , no to macie głupolki.i wszyscy muszą cierpieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niecierpliwy napisał:

A na liście substancji odurzających jest z powodu zażywania w nieodpowiedni sposób (głownie palenia)

Następny dobrze poinformowany ...próbowałeś kiedyś to palić? Czy naczytałeś się " ludowych mądrości"?

Jak nie próbowałeś , to spróbuj i potem przyjdż i napisz co Ci się śniło. Do eksperymentu mogę Ci jedną tabletkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czytałem o potencjale do nadużywania metylofenidatu, mianowicie donosowo podobno niewiele różni się w działaniu od speedu. Sęk w tym że znając siebie, nie powstrzymałbym się przed spróbowaniem. I jeśli zadziałało by tak jak trzeba (albo właśnie jak NIE trzeba), skończyłbym z kolejnym problemem. Gdybym miał do siebie zaufanie, wiedział na 100% że nie w głowie mi już eksperymenty, z wielką chęcią spróbowałbym tego leku, dużo czytałem o jego potencjalnie świetnych właściwościach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas , powiem Ci tak ,

dużo tracisz przez swoje próżne strachy-lachy. Nie moim celem jest tu promocja tego specyfiku , ani udowadnianie komuś ,że to JEDNAK nie narkotyk, nie amfetamina ...i tego typu wstawki.

Sam bym pewnie myślał jak Ty , gdybym wcześniej nie poznał tej dobroczynnej substancji.

Mówię jednak tu o swoich doświadczeniach i o tym ,że na moje ( dla mnie mocno prze*bane doświadczenia i rozpierdulajjjące mi życie i jego komfort) ten wspaniały LEK w polączeniu z Paroksetyną wydobył mnie z emocjonalnego błota i syfu w jakim tkwiłem. Jest jeszcze wiele do zrobienia , ale przy tym zestawie( PLUS jeszcze kapitalny Baclofen , który apropo przebija wszystkie stabilizatory- u mnie) TERAZ WIERZĘ ,ŻE POSUNĘ SIĘ NAPRZÓD I TO W DOBRYM KIERUNKU! WIERZĘ! , bo wcześniej już traciłem te wiarę>

 

Ludzie wszystkim ćpają np. takimi Acodinami , tramalami , piją odrdzewiacze i jeszcze milion rzeczy ....ale Metylofenidat , oooo ten jest be. Takie kity to Oni mogą starym zdewociałym babciom sprzedawać ,ale nie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, jak napisałem bardzo chętnie spróbowałbym metylo, jednak żeby go zdobyć musiałbym prawdopodobnie zmienić lekarza. Bardzo cenię i zwyczajnie lubię mojego obecnego lekarza, jednak on unika wszelkich "kontrowersyjnych" leków, nawet benzo na prze_ebane stany lękowe mi nie chciał przepisać (może to i lepiej, bo kiedy w końcu wpadły mi w łapy nadużywałem je nagminnie). Ale z ciekawości, choćby tylko żeby zobaczyć jego reakcję, chyba zapytam go o metylo i czy w ogóle stosuje ten lek u swoich pacjentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas , zawsze można zapytać, a jak jeszcze łączy Cie nić porozumienia i sympatii ze swoim lekarzem ,to już w ogóle możesz obgadać problem i swoje wątpliwości. Przecież naprawdę tylko i wyłącznie rozchodzi sie w tym wypadku o pliczek różowych recept. Sam mi mój lekarz powiedział ( apropo , który ma dziecko chore na ADHD) ,że wypisywał by ten lek częściej ,ale nie wszędzie gdzie pracuje mają PO PROSTU taką różową rzecz.

Na Zachodzie możesz to dostać na zwykłą recepte od Rodzinnego , a u nas jak zawsze wszystko skomplikowane...

Ludzie i lekarze do tego leku podchodzą jak do narkotyku , z masą bezpodstawnych i debilnie powtarzanych frazesów typu "amfa". Szkoda słów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×