Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja fobia szkolna;/


Arczi93

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam nadzieje ze nikt nie będzie zły ze stworzyłem ten temat.. Z góry przepraszam was za taką litanie ale chce wam opisać całość sytuacji

 

Moj problem polega na tym że od 6 lat walcze z fobią szkolną.., zaczeło sie to od 5 klasy podstawówki, Pewnego dnia gdy szedłem do szkoły zaczołem się zle czuć, na ulicy robiło mi się słabo ciemność przed oczami, nie wiedziałem co to było i wrociłem do domu i mamie powiedziałem ze boli mnie brzuch i dlatego wrociłem, ale gdy przychodzilem coraz częsciej moja mama zauwazyła ze zemna cos jest nie tak, i postanowiła ze nastepnym razem pojdzie zemną do szkoly.. zobaczyła moje zachowanie i nie wiedziała co mi jest, przejmowała się tym bardzo i szukała jakieś pomocy, ale wszystkie nerwy trzymała w sobie i do dziś ma lekką nerwice.., byliśmy u psychologa i jakoś to wszystko zaczeliśmy rozumieć, miałem leczenia psychologiczne oddychania mowienie ile sie w jakim stopniu odczuwam strach i jak się czuje zdrowotnie czy boli mnie brzuch czy coś, miałem taką jak by blokade jak by mur ze do szkoły dojśc nie mogłęm, ale leczenie dało skutki i jakoś sie udało skonczyc tą szkołę podstawową. w czasie fobi poznałem wirtualnie super kolege Daniela i dzięki niemu jakoś tak bardzo nie zamywałem się tą fobią (rozmawiałęm na skype grałem z nim w rozne gry miał 22 lata wtedy a ja 12 i nie było problemu z porozumieniem:) a tak naprawde dużo mi pomogł. po podstawowce przyszłą pora na gimnazjum i wtedy sie wszystko znów zaczeło ale było coraz gorzej... udało nam się załatwić lekcje indiwidualne dzięki mojej pani psycholog.. i dzięki tym zajęciom indiwidualnych udało się napisać egzamin gimnazjalny. Postanowiłem sobie że pójdę do szkoły mechanicznej ale tam też miałem objawy fobi szkolnej..Do czego zmierzam zapisałem się teraz do szkoły liceum zaoczne dla dorosłych bo skończyłem 18-lat więć miałem prawo pójścia do takiej szkoły..Tak samo jak w mechaniku sie nie udało i było chyba najgorzej z wszystkich lat.. nie udało się dzis pojde jutro nie jutro to pojutrze.. I stało się coś dziwnego... Byłem nastawiony pozytywnie na wszystko ze ide do szkoły i w drodze do szkoły byłem przy budynku szkoły weszłem do środka i w tym momencie nie pamiętam co się dalej działo, ale jak się okazało coś sie zemną stało ze wyszłem z szkoły i postanowiłem wrocic do domu ... ale nie wrociłem tylko znalazłem się na środku uliczki miejskiej... (Nie pamietam nic z tego ze wyszlem i tam się znalazłem). Pamiętam tylko ze znajomy jechał do pracy i zobaczył mnie stojącego na środku ulicy i zgarnoł do samochodu i mi wszystko opowiedział i odwiozł do domu, w tym momencie zrozumiałem ze staje się niebezpiecznie dla mnie i mojego zdrowia więc postanowiłęm ze musze zrobić sobie przerwe i tak własnie się stało zrobiłem sobie przerwe 4 miesiace od tej szkoły, byłem załamany tą sytuacją ze jest coraz gorzej. I pewnego dnia Daniel zaproponował mi granie w gre taką jak second live.. nie bede pisał reklamy co to za gra ale tam poznałem super dziewczyne "Basie" z poczatku byłą to jakaś przyjazn pomogłem jej w paru problemach i jakoś tak samo wyszło ze zaczeło mi na niej zalezec a jej namnie :) wiele z was powie ze związek na odległość lub wirtualnie to zła i nie dobra zecz , ale zmierzam do tego że ona mi bardzo pomogła i pomaga swoją rozmowa potrafiła dać mi takiego kopa ze odrazu chciało mi się zyć, powiedziałem jej o moich problemach szkolnych i ze jestem po gimnazjum ale zrozumiała i dalej mnie wspierała , nie wiem może kiedyś coś z tego wyjdzie i bedziemy w rl tego nie wiem... Tak naprawde dostałem motywacje chęći do walki z tą fobią i dokształcenia się bo człowiek po gimnazjum marne ma szanse o dobrą pracę a chciałem to zrobić dla siebi i dla niej nawet jezeli byśmy byli przyjaciołmi, to tak naprawde wszystko dzięki niej. Sprobowałem pusć do tego liceum jeszcze raz , poszłem do szkoły spytałęm się czy mam jakieś szanse i czy nie jestem skreślony z listu uczniow, powiedzieli mi ze mam szanse aby semestr zaliczyc :) ucieszyłem się z tego powodu ze jednak jest szansa i zrozumiałem ze najwieksza zasługa tego ze byłem tam pogadać o szkołę to zasługa Basi dzięki rozmowie zemną o zyciu ze przyjdzie czas ze bedziesz z kims slub dziecko ze trzeba pomyslec o przyszłości i uderzyła mnie słowami (No bo słuchaj ojciec mego dziecka ma być madry i więcej niż gimnazjum) nie wiem czy powiedziała to aby mnie zmotywować czy jej zalezy na tym aby być razem, ale nie o tym jest ten temat, 13stycznia 2013 poszlem na 1 zajęcia i doszłęm tam popyłam o zadania zaliczające semestr i dostałęm pare ocen, bardzo się cieszyłem z tego powodu ze byłem ze się udało:).Lecz niestety dziś kiedy szłem na 2 zajęcia od 8 rano po drodze do szkoły zasłabłem i obudziłem sie na chodniku w zaspie ;/... I teraz zrozumiałem ze to zaczyna być bardzo niebezpieczne dla mnie bo gdybym upadł gdzieś i glowa puknął się o krawęznik było by nieszczęscie a zdrowie mam dobre , więc to musi byc na tle szkoly lecz ja się nie bałem i nic z tych zeczy, nie wiem moze to zaduzo wrażen dla mnie ze 1rok nie chodzilem do zadnej szkoły i nagle to liceum byłem na zajęciach tak mysle ze to moze byc przez to. Nie wiem teraz co dalej czy mam probowac i ryzykować ze gdzieś upadnne znow i stanie się nieszczeście czy co mam robić...Staje sie to niebezpieczne dla mnie a niechce ryzkować własnego zycia . Zastanawiam się czy są jakieś zajęcia indiwidualne w tym liceum zaocznym, lecz nie chodzi mi o wizyty ze nauczyciel przychodzi mi do domu , tylko ja do szkoły do niego i daje tylko zeczy do zaliczenia i pisze jakiś sprawdzian a nie siedze z klasa.. Szukałem tematu na ten temat na internecie i nie znalazłem nic czy jest taka możliwość bo ja się nie boje nauczyciela tylko mam uraz do uczniów, bo w gimnazjum byłem pare razy na takich zajeciach z samym nauczycielem w szkołe :) . Słuchajcie potrzebuje waszej pomocy co by tu dalej zrobić bo ja chce się uczyć chce skonczyć szkołe srednią a potem isć do szkoły policealny technik pojazdow samochodowych , ale sami widzicie ze problem jest... Jezeli macie jakieś pomysły co moge zrobić to prosze was o odpisanie na moj post:) Przepraszam za ta dluga historie ale tak wiecie mniej więcej co mi jest i jak sie to działo :) Zrobiłęm nowy temat bo ta fobia jest troche inna niz wszystkie tak myśle . Pozdrawiam Arczi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.. Przeczytałam wszystko co napisałeś i musze stwierdzić, że aż mi się dziób ucieszył jak czytałam ten fragment

second live.. nie bede pisał reklamy co to za gra ale tam poznałem super dziewczyne "Basie" z poczatku byłą to jakaś przyjazn pomogłem jej w paru problemach i jakoś tak samo wyszło ze zaczeło mi na niej zalezec a jej namnie :) wiele z was powie ze związek na odległość lub wirtualnie to zła i nie dobra zecz , ale zmierzam do tego że ona mi bardzo pomogła i pomaga swoją rozmowa potrafiła dać mi takiego kopa ze odrazu chciało mi się zyć, powiedziałem jej o moich problemach szkolnych i ze jestem po gimnazjum ale zrozumiała i dalej mnie wspierała , nie wiem może kiedyś coś z tego wyjdzie i bedziemy w rl tego nie wiem...

 

Ja osobiście Second Live nie lubie :D A związki wirtualne bez szans na odzwierciedlenie realne uważam za bezsensowne, a większośc nie ma takich szans bo ludzie (mówię tu teraz o młodzieży bo tylko z takimi mam do czynienia) nie traktują tych związków poważnie. Jeśli jednak szanse na przeniesienie do rl są to nie mam nic do tego :D

 

Ale do rzeczy... Wspominałeś, że kiedyś u psychologa byłeś.. A jakbys teraz jeszcze raz sie wybrał? Pewnie sporo się zmieniło od tamtego czasu.. Może warto? (Jak pisałeś tu gdzieś, ze chodzisz teraz, a ja idiotka nie doczytałam to wybacz)

Pozdro ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prawie roku walki z niezidentyfikowanym wrogiem, wpierw masą porad u lekarzy internistów, by w końcu przypadkiem poznać się z moim problemem. Na terapii grupowej od nowa poznałem jedne fakt: Miałem identyczny problem na poziomie szkoły gimnazjalnej, przestałem do niej chodzić, gdy próbowałem się zbliżyć choćby kilka metrów do głównego wejścia moje nogi uginały się w kolanach a płuca wypełniały powietrzem. Więc zaczęto mnie diagnozować...no i zdiagnozowana Nadciśnienie tętnicze, to mnie trochę uspokoiło lęki zaczęły działać (jak wiadomo wysokie ciśnienie powoduje niepokój, lęki) więc nerwica na moment ustała. Reasumując uprzedzę Twoje pytanie, które zapewne będzie brzmiało- 'i co dalej?' Więc nie mam na to zbyt pozytywnej odpowiedzi ponieważ dopiero teraz, po terapii grupowej (cały czas lecząc sie) jestem w stanie kontynuować jakąkolwiek edukacje (po kilku latach). Więc czas w Twoim przypadku jest NIEZWYKLE WAŻNY. zacznij działać- znajdź terapeutę, psychiatrę i nie licz na magiczny efekt w kilka miesięcy :)

 

Powodzenia, yo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.. Przeczytałam wszystko co napisałeś i musze stwierdzić, że aż mi się dziób ucieszył jak czytałam ten fragment

second live.. nie bede pisał reklamy co to za gra ale tam poznałem super dziewczyne "Basie" z poczatku byłą to jakaś przyjazn pomogłem jej w paru problemach i jakoś tak samo wyszło ze zaczeło mi na niej zalezec a jej namnie :) wiele z was powie ze związek na odległość lub wirtualnie to zła i nie dobra zecz , ale zmierzam do tego że ona mi bardzo pomogła i pomaga swoją rozmowa potrafiła dać mi takiego kopa ze odrazu chciało mi się zyć, powiedziałem jej o moich problemach szkolnych i ze jestem po gimnazjum ale zrozumiała i dalej mnie wspierała , nie wiem może kiedyś coś z tego wyjdzie i bedziemy w rl tego nie wiem...

 

Ja osobiście Second Live nie lubie :D A związki wirtualne bez szans na odzwierciedlenie realne uważam za bezsensowne, a większośc nie ma takich szans bo ludzie (mówię tu teraz o młodzieży bo tylko z takimi mam do czynienia) nie traktują tych związków poważnie. Jeśli jednak szanse na przeniesienie do rl są to nie mam nic do tego :D

 

Ale do rzeczy... Wspominałeś, że kiedyś u psychologa byłeś.. A jakbys teraz jeszcze raz sie wybrał? Pewnie sporo się zmieniło od tamtego czasu.. Może warto? (Jak pisałeś tu gdzieś, ze chodzisz teraz, a ja idiotka nie doczytałam to wybacz)

Pozdro ;]

 

Heh a propo związków wirtualnych tez zrozumiałem tak jak ty :) , a tamta okazala sie... (i tu przemilczę ) :) a co do psychologa to własnie zaczynam pisać post na ten temat :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prawie roku walki z niezidentyfikowanym wrogiem, wpierw masą porad u lekarzy internistów, by w końcu przypadkiem poznać się z moim problemem. Na terapii grupowej od nowa poznałem jedne fakt: Miałem identyczny problem na poziomie szkoły gimnazjalnej, przestałem do niej chodzić, gdy próbowałem się zbliżyć choćby kilka metrów do głównego wejścia moje nogi uginały się w kolanach a płuca wypełniały powietrzem. Więc zaczęto mnie diagnozować...no i zdiagnozowana Nadciśnienie tętnicze, to mnie trochę uspokoiło lęki zaczęły działać (jak wiadomo wysokie ciśnienie powoduje niepokój, lęki) więc nerwica na moment ustała. Reasumując uprzedzę Twoje pytanie, które zapewne będzie brzmiało- 'i co dalej?' Więc nie mam na to zbyt pozytywnej odpowiedzi ponieważ dopiero teraz, po terapii grupowej (cały czas lecząc sie) jestem w stanie kontynuować jakąkolwiek edukacje (po kilku latach). Więc czas w Twoim przypadku jest NIEZWYKLE WAŻNY. zacznij działać- znajdź terapeutę, psychiatrę i nie licz na magiczny efekt w kilka miesięcy :)

 

Powodzenia, yo!

 

 

Dziękuje za powodzenia ale twoje rady są tu niezbyt cenne :) dowiesz się czemu jak skończę pisać post :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka :) Powitać was wszystkich :), dawno mnie tu nie było .. boże to juz tyle czasu .. Kontynuując moją historie fobi , tak jak pisałem bylem w tym LO dla dorosłych lecz w pewnym momencie znów mnie dorwała fobia szkolna , próbowałem starałem się ale nie wychodziło miałem już doła i się poddałem tak wiem zaraz powiecie ze nie powinienem się poddać ale upadłem parę cm od krawężnika i to nie było by za ciekawie jak bym upadł np bokiem głowy.. ale po jakimś czasie znów zacząłem walczyć o swoje, i znów poszedłem to lo dla dorosłych i tu o dziwo się udało chociaż było trudno mdlałem na schodach nie było mi dobrze i miałem zawroty w głowie, lecz się udało chociaż czasem nie to jeszcze trzyma, pisał ktoś z was czy rozmowa z psychologiem pomaga i ze mam iść do psychiatry :) tez tak zrobiłem i powiem wam ze... Moja Pani psycholog bardzo się poświęcała czas i zdrowie za co bardzo jej dziękuje! bo to tez jej zasługa ze sie udało :) . lecz jej wizyty i praca zemną trwały zbyt dużo i wysłali mnie własnie do psychiatry tam pani doktor przepisała mi 2 leki frisium i jeszcze coś , zdziwiło mnie to ze zadała mi pytanie czy kiedyś próbowałem popełnić samobójstwo czy tez o tym myślałem nigdy takich myśli nie miałem i wtedy zaczolem brać te leki od niej działały one tak ze mnie zamulały i to strasznie moi znajomi starsi odemnie dziwnie na mnie patrzeli i mówili ze jestem jakiś dziwny chociaż sam tego nie widziałem , pewnego dnia kiedy już miałem dość długo ta kuracje wziolem leki bylem w domu z mama po czym mama wyszła z domu i wtedy i wiem ze to wina leku zaczolem myśleć o tym jak moge odebrać sobie życie, przeczytałem internet na temat o lekach nerwicowych + alkochol , tak aby nie bolało a zeby bylo szybko i skutecznie . Wtedy podjąłem decyzje i wiem ze to była bardzo mądra decyzja! odrzuciłem te leki i skończyły się pojawiać myśli samobójcze, i własnie po tym poszedłem do LO gdzie mi się nie udawało lecz od pewnego czasu chodzę i nic mi nie jest zostały mi 2 miesiące i kończę LO i przede wszystkim pomyślałem o przyszłości o dziewczynie zonie i dzieciach ze nie mogę mieć wykształcenia podstawowego i strach wyjścia na ulice to tez bardzo mnie zmotywowało i pomogło :) Wiec jeżeli ktoś ma problem z fobia to musi ja wygrać sam z pomocą psychologa i wsparcia rodziny o ile ja ma, bo ja niestety miałem wsparcie ze strony mamy siostry babci i wojka lecz z ojca nie , to tez pewnie było głównym powodem fobi ze nigdy nie czułem ze mam ojca chociaż go mam, nie pamiętam żebym kiedyś jak był mały robił z nim lekcje czy tez grał w piłkę, niestety głównym powodem fobi szkolnej był czas kiedy w wieku 12 lat znalazłem sie w szpitalu podejzewajac zatrucie jakaś tam bakterią i leżałem tam 2 tygodnie i nigdy ojciec mnie nie odwiedził żył tylko swoja pracą a gdy ucieszyłem się jak zadzwonił mi na telefon wyskoczył mi z tekstem "podaj mi twoje rozmiary bo nie wiem jaka mam zamówić trumnę" co mnie bardzo zraniło tak małe dziecko i od tego się pojawiły leki i fobie , przez co mu nie wybaczę tego ze "popsuł mi życie " mówiąc te słowa... , , zawsze bylem wychowany przez mamę i babcie przez co bardzo im dziękuje :) bo dziś jestem czułym wrażliwym chłopakiem który nie potrafi zranić i który wie co to znaczy kochać niestety takie czułe wychowanie prowadziło do tego ze bylem jak "dziewczynka "" bałem się prawie wszystkiego i koledzy w szkole to zauważyli i niestety wykorzystali to przeciwko mnie ale po czasie pomogli mi chłopaki z Klubu motoryzacyjnego kręcąc się w ich gronie po wyżej 20 lat+ jeżdżąc na zloty i spoty zacząłem być bardziej stanowczy i zamiast się bać zacząłem się stawiać i bronic co mnie bardzo wzmocniło i nagle zacząłem mieć " jaja" i zachowywać się jak prawdziwy facet a nie baba :D , niestety fobia ciągnie za sobą trudne wspomnienia dla bliskich i tak samo psuje nasze zdrowie , a dokładniej mowie o sytuacji z dnia kiedy chodziłem do gimnazjum i mi się nie udało i jak wracałem do domu napisałem mamie sms ze nie mam rodziny ani mamy nie mam nikogo i poszedłem nad wodę nie wiem czemu ale wiem i czuje ze wtedy bardzo mocno zraniłem swoja mamę nie zrobiłem tego specjalnie :( niestety czasu nie cofnę i tego nie naprawie, może być to dla kogoś śmieszne ale fobia duzo mnie nauczyła w życiu zmieniła podejście do życia ciesze sie z tego co mam otworzyła mi ona oczy na świat , bo tak naprawdę każdego może to spotkać i nie musi być to wiek młodzieńczy , trzeba z tym walczyć i się nie poddawać i mieć silna wolę i wsparcie osób bliskich i nawet obcych bo taka zwykła rozmowa wiele moze nam dac :) Tak więc wierze ze skończe tą szkolę i bede miał już spokój :) chociaż planuje jeszcze technikum dla dorosłych :) to tyle na temat fobi :) wiele przeżyłem więc mam duze doświadczenie jak by nie patrzeć to już ponad 7 lat a ja nadal żyje i mam się dobrze :) niedawno poznałem kogoś kto przewrócił mój świat do góry nogami :) kogo naprawdę pokochałem i wiem i czuje ze chce z nia być do konca zycia :) jest moim wsparciem a zarazem moim Aniołem :) za co bardzo jej dziękuje ze mnie wspiera i pomaga :) i przede wszystkim rozumie, bo niektórzy myślą ze fobia szkolna to znaczy ze ktoś jest chory psychicznie i jest odcięty od świata :) a tak nie jest powinno się wspierać takie osoby i przede wszystkim mówić o tym w szkole na zajęciach dodatkowych, a przede wszystkim wyszkolenie nauczycieli, bo ten kto skończy studia pedagogiczne nic nie wie i nic się nie zna , miałem taka sytuacje ze nauczycielka próbowała mi udowodnić ze ja udaje i wystawiła mnie przed cała klasa po czym jej prawie zemdlałem i była wielce wystraszona , no bo przecież mdlejąc tez mogłem udawać. Może być to trochę pomieszane ale nie umiem inaczej tego ująć bo staram się nie wracać do tego co było i zamknąć ten rozdział w moim życiu lecz chce pomoc osobom które maja problem z fobia a myślą ze z tym nie wygrają , Tak więc jeżeli czytasz ten post a masz problem z fobia , to się nie poddawaj walcz o swoje o swoja przyszłość i przyszłość swoich dzieci zmotywuj się do tego zeby coś zmienić w swoim życiu a nie siedź w domu i nie czytaj durnych komentarzy ze psychiatra to tylko ostateczne wyjście bo tak nie jest jedyne psycholog a przede wszystkim musisz uwierzyć w własnego w siebie ze "potrafię" i iść do przodu :) !!!! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×