Skocz do zawartości
Nerwica.com

związek z zolnierzem :(


Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich. Zdecydowałam sie tutaj napisać ponieważ mam bardzo duży problem w związku i niewiem jak mam juz sobie pomóc. Boję się pojśc do psychologa więc pomyślalam że najpierw spróbuję tutaj.

Od 7 miesiecy jestem w związku z chłopakiem. jak go poznałam miał normalną pracę w firmie, jednak od sierpnia pracuje w jednostce wojskowej. I tu pojawia się problem. Nie potrafię tego zaakceptować. Mój wcześniejszy związek rozpadl się właśnie przez to że chłopak był zolnierzem. Nie potrafię sobię z tym poradzić. łapie mnie mega dół kiedy pomyśle że on tam jest,chodzi w mundurze itd.. Wszystko co związane z wojskiem natychmiast doprowadza mnie do płaczu. Wiem że na dłuzsza metę nie dam sobie z tym rady. Kocham go ale nie chce żeby był zolnierzem. On szuka innej pracy, ale wiadomo jak teraz z tym ciezko.. I wiem ze moze tam zostać nawet kilka miesięcy co jest dla mnie niewyobrażalne.. Ciagłe wyjazdy, słuzby..Ciągle go nei ma w domu, nie potrafię tak.. jednak niechce go stracic.. Co robic? :( Mysl ze miałabym to zaakceptować i męczyć się jeszcze dłużej też nie jest rozwiązaniem.. Jest dla mnie wszystkim ale przez jego pracę jestem nieszczesliwa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~~Midnightangel14, Witaj jeżeli Twój chłopak rozstanie się z wojsciem bez żalu to nie widze problemu ,natomiast żeby nie miał potem pretensji do Ciebie ,ze starcił pracę na której mu zależało.

Jeżeli jednak nie potrafisz się z tym pogodzić powinnas udać sie do psychologa związek to sztuka kompromisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~~Midnightangel14, moim zdaniem nie masz prawa wymuszać, by zmienił pracę. Taką drogę wybrał i jeśli nie patrzycie wspólnie w jednym kierunku, to może nie jesteście dla siebie stworzeni. Poszukaj kogoś, kto będzie pracował 8-16 i wracał do domu codziennie.

Jeśli rzeczywiście Ci tak zależy, spróbuj poszukać pomocy u psychologa, chociaż nie wiem w jaki sposób miałoby to pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli on to kocha, i lubi robić,to raczej nie zrezygnuje,wiele związków przez mundurówkę się rozpada...związki takie wymagają dużo wyrzeczeń..z obu stron,raczej ciężko coś poradzić,albo jakiś kompromis, lub tak to będzie wyglądać (dłuższe niewidzenie się)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

związki takie wymagają dużo wyrzeczeń..

To prawda i jeśli tej podstawy się nie akceptuje, to nie wróżę szczęścia.

Mój tata jest żołnierzem i wielokrotnie wyjeżdżał na misje na pół roku, rok. Chyba dzięki temu jak mój mąż na parę tygodni gdzieś wyjeżdża na szkolenia, to dla mnie żaden problem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlaśnie ciągle powtarza że tak średnio lubi tą pracę i że ją zmieni jeśli tylko znajdzie inną. Problem w tym że szuka jej juz 3 miesiące i boję się że będzie to trwało kolejne tyle lub dłużej.. Niewiem czy jestem w stanie jeszcze tyle wytrzymać w takiej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty jakbys postąpiła? budząc się dziennie bez chęci do życia, wiedząc że znów go długo nie będzie, być może do jutra albo dłużej bo jest tam? w tym cholernym wojsku..? Gdybyś dziennie przez to płakała..? Chciałabym poczekać ale niewiem czy wytrzymam w takim stanie jeszcze dłużej.. Wojsko to jedyna rzecz która niszczy nas związek.. i on też to widzi, bo kiedy przychodzi do domu, znowu się o to kłócimy. Inna praca i byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wojsko ma troche mniej wspolnego z normalną robotą.. Co innego gdy człowiek wychodzi na 8 godzin do roboty i wraca, nieważne czy na dzienna czy nocna zmiane.. ale wraca po 8 godzinach a nie po 26 czy wiecej.. wiedział z czym wiąże się służba w wojsku i wiedział że tego nie będę potrafiła zaakceptować a mimo tego to zrobił..Albo kocha mnie albo ojczyzne.. Wydaje mi się ze taki związek od razu jest spisany na straty..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jezeli to jest kwestia tego ze szuka pracy ale podswiadomie wcale z tej niechce zrezygnowac...? Zaczynam analizowac rozne opcji i boje się że tak moze byc.. Może gra na zwłokę bo mu zalezy i chce ze mna byc ale innej pracy tez niechce? niewiem co siedzi w jego psychice.. Jesli tak bedzie to predzej czy pozniej i tak sie rozstaniemy bo wojska nie zaakceptuje.. wiec i tak bede cierpiec.. Chce się od tego uchronic, a jak ma sie juz stac to lepiej teraz.. Dlatego boję się czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jezeli to jest kwestia tego ze szuka pracy ale podswiadomie wcale z tej niechce zrezygnowac...? Zaczynam analizowac rozne opcji i boje się że tak moze byc.. Może gra na zwłokę bo mu zalezy i chce ze mna byc ale innej pracy tez niechce? niewiem co siedzi w jego psychice.. Jesli tak bedzie to predzej czy pozniej i tak sie rozstaniemy bo wojska nie zaakceptuje.. wiec i tak bede cierpiec.. Chce się od tego uchronic, a jak ma sie juz stac to lepiej teraz.. Dlatego boję się czekać.

Rozmawiałaś z nim szczerze na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak..Tak jak pisałam wyżej mówi że zmieni jak coś znajdzie..Tylko wydaje mi się że mając spore doswiadczenie i checi to mozna znaleść pracę szybciej niz po pol roku.. Chcę mu wierzyć że to zrobi, ale mam wrazenie ze to potrwa jeszcze bardzo długo.. I albo w koncu ją zmieni.. albo zrozumie ze praca jest dla niego wazniejsza niz ja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty jakbys postąpiła? budząc się dziennie bez chęci do życia, wiedząc że znów go długo nie będzie, być może do jutra albo dłużej bo jest tam? w tym cholernym wojsku..? Gdybyś dziennie przez to płakała..? Chciałabym poczekać ale niewiem czy wytrzymam w takim stanie jeszcze dłużej...

a jakby pracował w fabryce, telewizji, w teatrze, w szpitalu to by coś zmieniło? Też byś dziennie płakała i nie wytrzymywała tego stanu dłużej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty jakbys postąpiła? budząc się dziennie bez chęci do życia, wiedząc że znów go długo nie będzie, być może do jutra albo dłużej bo jest tam? w tym cholernym wojsku..? Gdybyś dziennie przez to płakała..? Chciałabym poczekać ale niewiem czy wytrzymam w takim stanie jeszcze dłużej...

a jakby pracował w fabryce, telewizji, w teatrze, w szpitalu to by coś zmieniło? Też byś dziennie płakała i nie wytrzymywała tego stanu dłużej?

 

Nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~~Midnightangel14, nie rozumiem? jakby go nie było bo jest na dyzurze w szpitalu albo z ekipą telewizyjną czy teatralną dwie doby to coś by zmieniło dla Ciebie? Tak czy siak by go nie było w domu te pare godzin więcej.

 

 

I właśnie dokładnie o to mi chodzi;/ Trafiłaś w sedno. Gdyby był w szpitalu czy teatrze tak długo to nic by sie nie działo.. A na wojsko reaguje właśnie tak jak pisałam.. Naprawde psychicznie nie jestem w stanie takiej pracy zaakceptować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko to wytłumaczyć.. to wojsko juz chyba siedzi w mojej psychice.. Nie widzę problemu zeby moj facet pracowal i sie rozwijal. Ale mam uraz po poprzednim zwiazku z zolnierzem i nie umiem dopuscic mysli ze ten obecny tez moglby tam zostac i kiedys bede przez niego cierpieć bo wyjedzie na misje czy gdzies. boję się ze zostane sama bo wybierze zycie w wojsku. Nie umiem ci wytlumaczyc dlaczego tak sie dzieje , ale kazda mysl ze jest teraz tam w jednostce, na poligonie czy gdzieś doprowadza mnie do obłedu..Nigdy nie zaznam w zwiazku poczucia bezpieczenstwa, spokoju jesli w myslach bede wiedziala ze w kazdej chwili moze gdzies wyjechac i nie wrocic..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko to wytłumaczyć.. to wojsko juz chyba siedzi w mojej psychice.. Nie widzę problemu zeby moj facet pracowal i sie rozwijal. Ale mam uraz po poprzednim zwiazku z zolnierzem i nie umiem dopuscic mysli ze ten obecny tez moglby tam zostac i kiedys bede przez niego cierpieć bo wyjedzie na misje czy gdzies. boję się ze zostane sama bo wybierze zycie w wojsku. Nie umiem ci wytlumaczyc dlaczego tak sie dzieje , ale kazda mysl ze jest teraz tam w jednostce, na poligonie czy gdzieś doprowadza mnie do obłedu..Nigdy nie zaznam w zwiazku poczucia bezpieczenstwa, spokoju jesli w myslach bede wiedziala ze w kazdej chwili moze gdzies wyjechac i nie wrocic..

Dlatego Ci pisze jak nie potrafisz sobie z tym sama poradzić może skorzystałabyś z pomocy psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×