Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja nerwica lekowa ....


JKB

Rekomendowane odpowiedzi

Historia pewnej nerwicy...

 

Moja przygoda z nerwica zaczęła sie jak miałem 15-16 lat. Byłem zawsze dzieckiem z nadwagę przez co młodzież w liceum strasznie mi dokuczala. Zacząłem sie odchudzac ... Aż straciłem nad tym kontrole i z 75-80 kg zjechalem chyba do 47 kg. Szpital , 2 tygodnie badań , okazało sie ze fizycznie jestem zdrowy ale psychicznie ... Nie!!!! Zabuzenia lekowe i niby"anoreksja" , pisze niby bo jeden z lekarzy napisał ze to nIe była anoreksja bo za szybko z niej wyszedłem. Po wyjściu ze szpitala szybko zrozumiałem ze przesadzilem z odchudzaniem i wtedy w druga stronę - przymus wewnętrznego jedzenia. Waga skoczyła do 80kg. Poszedłem do psychologa , 3-4 miesoiace terapii i wszystko prawie wróciło do normy. Wazylem około 68kg , chodziłem na siłownię, uprawialem sport. Życie bieglo normalnym  tokiem. Poznałem fajna dziewczynę , która jest moja żona :) 

Pierwsza praca i stres , stres i jeszcze raz stres. Zaczęły sie problemy z układem pokarmowym. Badania wizyty u lekarzy i okazało sie ze nadkwasota na tle nerwowym, pózniej kilka razy byłem jeszcze u lekarzy z układem pokarmowym i znowu badania i diagnoza na tle nerwowym. 10 lat temu rozchorowalem sie tez strasznie na zatoki 2 lata je leczylem żeby moc normalnie funkcjonować. I wtedy nabawilem sie hipohondryzmu , byle co wiuzyta u lekarza.  Machina biznesu lekarskiego zaczynała mnie pochlaniac i chodząc do coraz to nowych lekarzy dochodzilem do wniosku ze swoje trzeba zapłacić żeby na końcu dowiedzieć sie ze nic Panu nie jest. 5 miesięcy temu zaczął mnie boleć żołądek ale straszńy ból , miałem ochotę pojechać na pogotowie ale mówię co oni mi pomogą ... Znowu powiedzą nerwy. Poszedłem do dobrego gastrologa a on na początku mówi NERWY .... Mówię sobie gdzie z nerwów moZe boleć tak żołądek poszedłem do następnego lekarza odpłatnie (niby autorytet przyjmował mńie 1h z czego słuchał mnie moZe 3 minuty bo ciagle musiał gdzieś wychodzić komuś pomagać). Powiedział mi ze leki mam dobre jak będzie boleć to gastroskopia . Wieczorem znowu atak bólu mimo brania leków , wiec rano pojechałem na gastroskopie. Gastroskopia nic nie wykazała , lekarz powiedział mi ze da mi polski prozac na wyluzowanie. Popukalem sie w głowę i mówię stary gdzie nerwy i taki ból .... Wtedy jeszcze nie wiedziałem co mogą nerwy. Ze wszystkimi badaniami poszedłem do czwartego gastrologa , babki która ma duża wiedzę i ma trafne diagNozy. Powiedziała ze wszystko ok ale brakuje 1 leku - debridatu i rzeczywiście pomógł na 3 tygodnie pózniej znowu lipa. Wiec dostałem tribux, pózniej tribux forte. Wszystko to pomagało na kilka dni , wiec lawina badań krew cukier cholesterolu tarczyca USG brzucha i nic. Wpadłem w "cug" chodzenia po lekarzach i czytania w necie co mi moZe być. Jestem wg badań zdrowy fizycznie a boli mnie strasznie żołądek tak ze mam ochotę umrzeć. Teraz po 5 miesiącach chodzenia po lekarzach, wydanej fortunie wiem zeto z nerwów był skurcz zoladka z jednoczesna nadkwasota. Obrazowo wyglada to tak wypijcie piwo duszkiem macie ochotę beknac ale nie możecie a jednoczesnie solą lek dostaje skurczu. Cos strasznego. W końcu wróciłem do 1 gastrologa i mówię stary ratuj a on mówi do mnie teraz to zapraszam do psychiatry.... I o dziwo ledwo doszedłem do gastrologa ( zawroty głowy, silne leki natżołądek, niewyspanie ) a na sama myśl ze idę do psychiatry i moZe w końcu dowiem sie co mi jest ozdrowialem na kilka h. 0 leków na żołądek przez następne 3-4 tygodnie. I niby wszystko super, ale pogozelisko zostało i  byle iskierka i nerwica od nowa. Psychiatra stwierdził nerwice lekowa ... Dał mi lerivon 3  nie brałem bo nie chciałem leku na spanie. Pózniej następny psychiatra powiedział ze on ńie widzi żebym był chory i czego ja od niego oczekuje? Pozńiej trzeci psychiatra dał mi citaxin za namową czwartego i piątego psychiatry brałem go przez 2 dni i miałem leki nocne. Szósty psychiatra dał mi rudotel .... Nie brałem. W końcu trafiłem na dwie panie doktor które w końcu podeszły do tematu uczciwie a nie tylko kasa kasa. Dostałem sulpiryd po którym bmmmn pierwsza godzina nic , druga i trzecia jak pijany a od czwartej godziny czuje sie normalńie ale wieczorem znowu to samo- moZe dawka za mała biorę tylko 50 rano i Od poniedziałku mam brać na noc 10 doxepinu. Jak do tej pory byłem anty leki anty leczenie to te 2 kobiety dały mi wiarę w sens kuracji. Przede wszystkim mam poczucie bezpieczeństwa mam małe dawki żebym sie oswoil z lekiem, mam komórki mogę dzwonić kiedy chce i czuje sie bezpiecznie. za

Moje objawy nerwicy to 90 % tego co piszą ludzie na forum słaby sen , spiete zdretwiale ciało w szczególności nogi i kark, bóle w klatce, bóle głowy, bóle oczu, bóle brzucha, zawroty głowy ,uczucie drzenia ciała, ataki paniki, leku, histerii, dretwieńie dolnej wargi, ucisk w gardle. I najgorsze z najgorszych ciagle bycie na czuwaniu i wyczekiwaniu co sie wydarzy , czy coNiskie ciśnie krwi do tego schudlem z 7 kilo przez 5 miesięcy. I ciągła wizja czy na pewno to nie jest inna choroba a moZe lekarze cos przeoczyli ale powoli oswajam sie ze to nerwy i ńic wiecej. Chudne bo nie jem , albo jej mńiej - z nerwow mam wszystko scisńiete. Poza tym podchodzę do dolegliwosci tak ze mówię sobie boli przerabialem to już za chwile przejdzie, ale najgorsze jest to ze jedne objawy sie kończą inne sie pojawiają taka walka z wiatrakami .... Nie jem na siedzaco tylko na stojąco bo inaczej boli mńie brzuch, chodzę non stop po mieszkaniu bo to uspokaja moje nerwy, nie pije herbaty bo .... Zle sie po niej czuje a zawsze byłem herbaciarzem, gram w gry bo to mnie odrywa od rzeczywistości i nic mi wtedy nie dolega , kocham chodzić po lekarzach chociaż ostatnio chodzę coraz mńiej bo to mnie uspokaja i daje "rozgrzeszeńie" ze nic mi ńie jest ( w ostrej fazie choroby czasami byłem u 5 lekarzy dziennie ,teraz 1 góra 2 tygodniowo)

Polecam stronę moja-nerwica.republika.pl jak ja znalazłem i przeczytałem to tak jak lustrzane odbicie mojej choroby. Najgorsze jest to ze rodzina patrzy na mnie jak na ufoludka ze cos znowu wymyslam a ludzie obcy wspierają na duchu. Moi koledzy z pracy wiedza ze mam nerwice i podchodzą do tego ze zrozumieńiem i życzliwością. Klienci moi tez wiedza i wspierają mnie i mówią o swoich doswiadczeńiach z nerwica a powiem tyle bardzo bardzo dużo ludzie ma nerwice .... Jeden z lekarzy powiedział mi wręcz ze miedzy 25-35 rokiem życia jest teraz epidemia nerwic. W szczególności wsród pracownikow banków i dużych korporacji - wyścig szczurów. 

Jak ktoś chce pogadać to zapraszam gg:460317 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebujesz psychoterapii. Wiem jak to brzmi .Ale sprobuj. No i konicznie poczytaj swoj post. Mną wstrząsnąl. Moze wstrząśnie i Tobą??

 

psychoterapia powiadasz wiec powiem Ci tak przy 4 gastrologu powoli cos mi sie nie podobało z tymi nerwami wiec poszedłem do 2 psychologow naraz na zasadzie zobaczymy ktory bedzie mi odpowiadal. Pierwszy meczacy ze hej , siedziałem godzine mowilem mowilem a Pani psycholog moze 3 zdania powiedziala. Moze byla i dobra ale mi nie odpowiadala. Druga Pani psycholog super babka i chce do niej wrocic od wrzesnia. Rozmawialem z nia o zyciu a ona zadawala pytania sluzyla rada. Za namowa pierwszego psychiatry poszedlem na terapie behawioralna-poznawcza .... 7 spotkan na zadnym nawet nie zaczalem tej terapii ... wiec poszedlem do innej psycholog na taka sama terapie i tutaj juz cos robimy, ale to nie jest to ... We wrzesniu powrot do psycholog nr 2 , bo to jest strzal w 10.

Czy ta opowiesc brzmi strasznie ???? moze i tak , ale ja jestem oprocz ostatnich 5 miesiecy, zadowolony ze swojego zycia człowiekiem. MAm fajna żone , 2 synków, fajna prace, klienci mnie bardzo lubia, jestem czlowiekiem wesolym, usmiechnietym, mam dużo znajomych, przyjaciół. Po prostu nastały ciężkie czasy i coraz więcej osób ma takie problemy. Nie można się poddawać i trzeba walczyć.

Tak zastanawiając się z lekarzami nad tym co mi jest mam zaburzenia lękowe na punkcie swojego zdrowia , boję się brać leków w szczególności tych uspokojąjąco nasennych (podobno mam analityczny umysł i lubie mięc nad wszystkim kontrole ), a wizyty lekarskie dają mi tak jak ksiądz w kościele rozgrzesznie , nic mi nie jest bedę zył dalej .... chore ale co zrobić

Dodam jeszcze, że jestem od 10 lat hipohondrykiem, miałem i troche jeszcze mam agorafobie (nienawidze marketów wchodząc tam dostaje zawrotów głowy , nogi wata).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Ciebie mam na imię Beata 3 lat mam od jakiś 3 lat nerwice lękową agorafobię, czytam twój post i nie wierzę tak jakbyś mówił o mnie też nienawidzę marketów, miejsc z dużym skupiskiem ludzi moje objawy to duszności, zawroty głowy, stały ucisk w gardle, nogi jak z waty, kołatanie serca, bóle brzucha, głowy itd. za dużo by wymieniać :) Polecam psychoterapie ale nie na każdego działa też brałam leki ale odstawiła skutek taki nerwica wraca ze zdwojoną siłą ale nie zamierzam do nich wracac one nie leczą nerwicy. Też tak jak ty chodziłam non stop od lekarza do lekarza czytałam duzo na necie co może mi być i nabawiłam się chyba wlasnie przez to wszystko tego cholerstwa najwazniejsze jest wsparcie osób bliskich ale ten co tego nie doświadcza słabo to rozumie. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Ciebie mam na imię Beata 3 lat mam od jakiś 3 lat nerwice lękową agorafobię, czytam twój post i nie wierzę tak jakbyś mówił o mnie też nienawidzę marketów, miejsc z dużym skupiskiem ludzi moje objawy to duszności, zawroty głowy, stały ucisk w gardle, nogi jak z waty, kołatanie serca, bóle brzucha, głowy itd. za dużo by wymieniać :) Polecam psychoterapie ale nie na każdego działa też brałam leki ale odstawiła skutek taki nerwica wraca ze zdwojoną siłą ale nie zamierzam do nich wracac one nie leczą nerwicy. Też tak jak ty chodziłam non stop od lekarza do lekarza czytałam duzo na necie co może mi być i nabawiłam się chyba wlasnie przez to wszystko tego cholerstwa najwazniejsze jest wsparcie osób bliskich ale ten co tego nie doświadcza słabo to rozumie. Pozdrawiam

 

Beata a powiedz mi masz bole nog i rak ?? podobno czesto tak jest, ze organizm jest caly czas napiety , w gotowosci , a sytuacja dla Nas wejscia do supermarketu lub Centrum Handlowego nasila to jeszcze. Ja mam prawie non stop nogi jak 2 kolki takie sztywne i rece a doklandie przedramiona obolale :(

teraz zaczynam sie zastanawiac nad 3 rzeczami

- czy brac leki , czy one mi pomoga czy tylko nasila pozniej chorobe

- czy to wszystko to nie brak magnezu ???????????????

- a moze idac watkiem detektywistycznym dalej , czy to aby nie jest inna choroba , ktorej objawy wpedzily mnie tylko w nerwice ale sedno jest gdzie indziej ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam z terapii indywidulanej czuje się troche lepiej. Już odpowiadam na twoje pytania na tyle ile znam odpowiedź z własnego doświadczenia. Ja na początku mojej drogi z nerwicą brałam tylko afobam jest to uspokajacz benzo i uzależnia powinno sie go brac do 4 tygodni i odstawiac powoli. Ja brałam rok cud że sie nie uzależniłam od niego a brałam go dużo 3 taby dziennie. Czułam sie ponim świetnie jakbym dostała skrzydeł, ale to złudne potem jest coraz gorzej lek nie działa tylko otumania nic ci sie nie chce itd. Brałam też cloranxen doraznie.Od roku nie biore leków. Co do nóg i rąk często mam ale zdrętwiałe ręce, nie bolą zato nogi jak z waty często a w sklepie to jakbym miała zemdleć zaraz. Co do magnezu podobno trzeba go dużo brać, polepsza sie po nim ja pije kaWE wiec powinnam go brac wiecej. Najlepsze sa podobno zastrzyki z magnezu ale nie powiem ci bo nie brałam. No cóz jakoś sobie radze chociaz nie jest łatwo, utrudnia mi to normalne funkcjonowanie. Idz do psychologa lub psychiatry nie ma sie co wstydzic widzisz ile nas tu jest nerwusków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłam z terapii indywidulanej czuje się troche lepiej. Już odpowiadam na twoje pytania na tyle ile znam odpowiedź z własnego doświadczenia. Ja na początku mojej drogi z nerwicą brałam tylko afobam jest to uspokajacz benzo i uzależnia powinno sie go brac do 4 tygodni i odstawiac powoli. Ja brałam rok cud że sie nie uzależniłam od niego a brałam go dużo 3 taby dziennie. Czułam sie ponim świetnie jakbym dostała skrzydeł, ale to złudne potem jest coraz gorzej lek nie działa tylko otumania nic ci sie nie chce itd. Brałam też cloranxen doraznie.Od roku nie biore leków. Co do nóg i rąk często mam ale zdrętwiałe ręce, nie bolą zato nogi jak z waty często a w sklepie to jakbym miała zemdleć zaraz. Co do magnezu podobno trzeba go dużo brać, polepsza sie po nim ja pije kaWE wiec powinnam go brac wiecej. Najlepsze sa podobno zastrzyki z magnezu ale nie powiem ci bo nie brałam. No cóz jakoś sobie radze chociaz nie jest łatwo, utrudnia mi to normalne funkcjonowanie. Idz do psychologa lub psychiatry nie ma sie co wstydzic widzisz ile nas tu jest nerwusków.

 

Afobam rok no to ladnie .... powiem Ci tam Beata trafiłaś na słabych lekarzy bo wg mnie jak miałaś ostre jazdy z nerwica to powinnaś brać coś doraźnie max miesiac a w miedzyczasie cos co dziala po miesiacu i nie uzaleznia. To moja teoria bo zaliczyłem 8 psychiatrów i 4 psychologów i dalej chodze do 2 ostatnich psychiatrów (babki sa koleżankami i mają gabinety obok siebie , jedna mnie prowadzi a druga jest w razie gdybym mial pytania , chciał zadzwonić o każdej porze dnia) i do tego czwartego psychologa (na terapie behawioralno-poznawcza). Co do Magnezu to psychiatrzy maja olewczy stosunek - jak pan chce to niech pan lyka albo przeciez Pan je warzywa ....

a co do mdlenia w markecie to powiem Ci szansa na to zebys zemdlala jest bliska zeru ... to tylko Twoje myśli i leki ... jak wchodzisz do marketu to poodychaj chwile zeby sie zrelaksowac, pomysl o czyms milym , a najlepiej zeby Twoje mysli czyms zajete jakims zakupem. Masz misje musisz cos kupic i tylko o tym myślisz. A jak już nie dasz rady z tym to powiedz sobie tak ... tyle razy miałam umrzec z tym markecie i nic sie nie wydarzylo, to tylko moja nerwica .... Mi to pomaga nie zawsze czasem dalej mam nogi z waty, ale ide z drzacymi nogami i mowie no way nie dam Ci szansy. Jak jest lipa to sobie chwile siade, poodycham ide dalej, albo wejde do jakiegos sklepu zagadam o cos sprzedawce i moje mysli skieruje na ta sytuacje a nie na to czy zemdleje ...

Beata poczytaj o tym czlowieku www.moja-nerwica.republika.pl on dal rade my tez damy i nie pekaj to tylko nasza glowa

powiem Ci lepiej ja mam problemy z jedzeniem - jak cos zjem zakazanego to zaraz mam wizje ze bedzie mnie bolal brzuch (a potrafi bolec ze oj), wlasnie zjadlem rybe smazona , pojawily sie mysli lekki bol zoladka ... mowie o nie napisze cos na forum , zajalem mysli pisaniem i 0 bolu .... rob to samo jak wchodzisz do marketu ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że odpisałeś dajesz pozytywne myślenie i dobre rady to miłe. Masz racje to tylko podświadomość robi na figle. Ja też miewam bóle brzucha jak coś zjem albo nie jem wcale. A skąd jesteś może mi poleć lepszego psychiatre. Leków nie zamierzam brać odstawiłam rok temu i koniec!!! Chyba że już nie dam sobie sama wogóle z tym rady chociaż staram się jak mogę. Właśnie za jakieś pół godziny jade do marketu dam znać potem jak poszło :) Miejmy nadzieje ze ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że odpisałeś dajesz pozytywne myślenie i dobre rady to miłe. Masz racje to tylko podświadomość robi na figle. Ja też miewam bóle brzucha jak coś zjem albo nie jem wcale. A skąd jesteś może mi poleć lepszego psychiatre. Leków nie zamierzam brać odstawiłam rok temu i koniec!!! Chyba że już nie dam sobie sama wogóle z tym rady chociaż staram się jak mogę. Właśnie za jakieś pół godziny jade do marketu dam znać potem jak poszło :) Miejmy nadzieje ze ok.

 

napisz do mnie na PW to ci powiem skad jestem

i pamietaj to tylko market , TYLKO i nic wiecej ... wez sobie wode niegazowana , poodychaj troche i dasz rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. W sumie to nie wiem czy dobrze trafiłem na takie forum. Otóż mam 18 lat i moja nerwica że to tak w ogole można nazwać , zaczęła się gdzies z 5 lat temu .

Okres dorastania etc. Miałem paraliżujące lęki przed wyjściem do grupy, spotkaniem z dziewczyną , moje ciało drżało a ja przeżywając to czułem ogromny wstyd.

Napięcie mięśni szkieletowych , bóle głowy etc. towarzyszyły mi niemal codziennie. Bałem się już nawet wychodzić z domu. Nie radziłem sobie z tym , chciałem zniknąć i odczuwałem ból istnienia. Jako małolat , sięgnołem po alkohol i piłem przed niemal kazdym wyjściem z domu. Moi rodzice używali bezodiazepin takich jak Xanax - alprazolam , Relanium - diazepam , Estazolam ( stikte nasenny). Po pewnym czasie , Odkryłem że tak powiem te leki w domu i ordynując je sobie samemu brałem rolke ( relanium) garściami , odczuwałem ulgę, myślałem , że cały moj potencjał , i inteligencje moge wykorzystać będąc pod wpływem benzo , acz nie zdając sobie sprawy jako jescze nieoczytany dzieciak o wzroscie tolerancji na powyższe substancjie. Pomijając jednak aspekt uzależnienia od pozniej juz Clonazepamu ktory działał jak panaceum na moje lęki społeczne etc. Zacząłem poprostu nadużywać a wręcz ćpać benzodiazepiny. Po wielu doświadczeniach nie tylko w tej kategorii narkotyków jakimi są same leki działające na receptory GABA podobnie jak alkohol ,zadałem sobie pytanie, czy jest jeszcze dla mnie jakieś wyjście z benzo , jakieś substytuty? Czy jestem już skończonym benzodiazepiniarzem z jakimis lękami których nikt nie rozumie hm ? Otóż sam juz nie wiem , pisze do Was ludzie , bo znalazłem sie w takiej sytacji ,że zaliczyłem juz 3 detoxy od klonow i w ogole benzo i alkoholu , nie mam głodów ani skrętów do tego ,jestem juz czysty ponad 3 miechy , a lęki ? No właśnie lęki są nadal może nie o takim stężeniu ale są i najgorsze jest to , że probowałęm brać juz mase leków antydepresyjnych z grupy SSRI i inhibitorow , natomiast to wszysto to jakies scierwo , które tak naprawde unicestwia libido i nie ''wyleczy'' lęków ani ran.

Przynajmniej u mnie to tak wyglądało , przedemną klasa maturalna a ja zastanawiam się co ze sobą zrobić , lekarzom nie ufam i nie mam zamiaru do nich jezdzic bo dosyc się juz nafaszerowałem lekami i pierdole takie leczenie , dla mnie leki antydepresyjne , stabilizatory nastroju czy inne wyciszacze nie istnieją , istnieją tylko benzodiazepiny ktore naprawde działają , szkoda tylko że tak łatwo się w to wpierdolić , a trudno wyjść . Siedze po uszy w klimatach muzyki blues rock - jimi hendrix , led zeppeli , deep purple , dżem etc. i to mnie chyba ratuje , a czasami dobija. Doświadczeniem jakimś tam mogę się podzielić . Ale ku przestrodze innnym a zwłaszcza tym którzy mają jakieś podłoże lęków , fobii , niewyjasnionych strachów i ataków paniki , nie warto brać benzo. Pozdrawiam rock on !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ci nie pomogę sam mam problemy i napisałem tutaj o pomoc. Chociaż wydaje mi sie ze dobry psychiatra umiejacy słuchać i mający wiedzę + dobra terapia i myśle ze to byloby to. Nie zalamuj sie takich jak ty są tysiące , nie jesteś sam. Ludzie z tym wygrywają , ty te masz szanse , wszystko zależy od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Ja leczę się już na nerwice 3,5 roku i nadal jest bardzo ciężko :( cały czas na 2 lekach - na lekkim uspokajającym i na kołatanie serca. Mam na prawdę już dość!!!! Wzmacniałam się omegą witaminami cały czas piję magnez i dalej walczę z tym koszmarem. Najgorzej jest pod wieczór, w głębi duszy boję się nocy- ciemności, robi mi się słabo, drżenie dłoni i to cholerne kołatanie serca- boję się że tak mi osłabi serca że dostanę zawał. Byłam u psychiatry i wypisał mi takie psychotropy że o mało nie wykonczyłam się .Od tej pory leczę się cały czas u lekarza rodzinnego. Zdecydowałam się w końcu na wizytę do psychologa na konsultacje-zobaczymy ale dopiero na stycznia 2013 roku :) Nie życzę nikomu tej paskudnej choroby :( Mam taki jeden sposób na zmniejszenie mojej paniki- włączam film na kinie domowym - te ulubione- tylko komedie :) i to mi pomaga - dobrze że chodz jedno. Pozdrawiam WAS wszystkich :) :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie pisałem na forum , a dużo sie zmieniło :) w 90% jestem zdrowy , te 10 % to jakies drobne usterki :) ale kto ich nie ma w tych czasach. Ostatnio od jakiś 7 dni mam problem ze snem - klade sie spać o 21-22 śpię 3h i budze sie. Pozńiej godzinę nie mogę zasnąć, nastepńie znowu zasypiam ale ten sen jest bardzo bardzo płytki. Zastanawiam sie co moze być przyczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to opowiadaj, szczegóły, leki, psychoterapia.

grunt to poznać wroga i nauczyć się z nim walczyć. był psycholog ale go pogonilem , psychiatra dał mi sulpiryd który dał mi odpocząć od nerwicy. teraz bez leku widzę że nerwica próbuje się czasami odnowić ale wiem jak się nie dać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JKB od jakiego czasu wiesz że jestes zdrowy?długo sie leczyłeś?ja też myślałem że jestem wyleczony jak się lepiej poczułem odstawiłem leki na tydzień:) i wróciło kurestwo. Terapi jeszcze nie próbowałem nie moge sie przekonać do tego bo jak słowami można to wyleczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 miesiące i leków nie biorę. podstawą walki z nerwica jest zrozumienie że fizycznie jestem zdrowy i nic mi nie jest, zajęcie myśli żeby nie postawić ich samym sobie. kilka osób z forum się do mnie zgłosiło i po rozmowach myślę że są na dobrej drodze do zdrowia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam znowu nawrót nerwicy ... Ale w porównaniu z tym co było to jest bardzo spokojny.

 

-- 25 maja 2014, 17:55 --

 

Wpadłem dzisiaj na ten portal i poczytalem sobie swoje stare posty. Historie swojej nerwicy :) o kurcze ale byłem znerwicowany :) tera mam na wszystko wyjeba... Jak mam pójść do lekarza to idę z musu, chyba ze w konkretnej sprawie do konkretnego lekarza a znam ich wielu :) ogólnie mówiąc uleczyl mnie dobry psychiatra, dobry psycholog z którym widuje sie jeszcze raz na miesiąc-dwa, leki ziołowe na brzuch. Po miesiącach szukania przyczyny tego wszystkiego skłaniam sie do teorii ze oprócz skłonności nerwicowych, ciężkiego dzieciństwa, złej diety, zero sportu , stresujacej pracy i podobnych rzeczy dokładam alergie. Wychodzi na to ze jestemmega alergikiem i większość chorób jest u mnie przez alergie, ate choroby wpedzaly mnie w nerwice lekowa.

Nie dawajcie sie i walczcie bo warto. Ja dzisiaj jestem nowym/starym człowiekiem z większa tylko świadomością i wiedza na temat chorób i nerwicy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×