Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

ja rowniez sie dolaczam i zycze spokoju i powodzenia...

 

kalebx3,wybieram sie juz 3 miesiac ostatni weekend byl koszmarny wiec postanowilam zadzwonic wkoncu do psychologa...do konca tygodnia na urlopie,niech to jasny ...ale pojde ,bo juz zaczynam bac sie samej siebie...... :bezradny:

 

tabletki????wolalabym bez nich ,choc kto wie...to juz dla mnie ostatnia deska...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, ja podczas ataków się nie boję. Jedyne, o czym wtedy myślę, to zejście, żeby nie czuć przerażającego strachu i obezwładniającej niemocy. Nie kokieteryjne bredzenie zbolałej hipokrytki, tylko dziko, realnie i najprawdziwiej pragnę wtedy umrzeć.

 

-- 07 sty 2013, 22:04 --

 

Mushroom, :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ,ze tablety rozwiaza tylko zewnetrzny problem natomiast to co tkwi w Tobie zostanie...i to jest blad,zacznij od srodka,od samego siebie a tabletki moga ci tylko pomoc

nie bedziesz chyba do koca zycia bral prochoe a moze nawet nie bedziesz musial jesli sie wyleczysz duchowo...

na szczescie nie mam tak albo ..jeszcze nie wiec nie wiem moze dokladnie jak sie wtedy czujesz ale powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Meczy mnie to gówno juz ponad rok :) Nie życzę Ci ataku, człowiek zachowuję się tak nierealnie że to jakiś obłęd nic nie dociera, żadne logiczne myślenie, żadne poddanie się myślom kompletnie nic ja mam dość tego że ciągle mam jebane myśli że jestem chory, że to koniec etc :/ Chodzę 3,5 miesiąca na terapie, widzę poprawę. Dobra skończę użalać się nad sobą (cecha bardzo częsta w nerwicy) tak tak chce być pępkiem świata, chce widzieć że ludzie starają mi się pomóc.... :/ omg co za chora choroba :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko było okej dopóki nie zaczęło się magiczne odliczanie dni do egzaminu, do obrony ustnej... ehh.... nawet w pracy miałem kompletnie zero ataków kiedy jak zaczynałem prace miałem je co godzinę..... :|

Kiedyś potrafiłem robić 10000 rzeczy naraz "na wczoraj" a dzisiaj każdy jakiś zbliżający termin czegoś ważnego to odrazu mini ataki paniki się zaczynają :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, potrzebujesz czasu, by terapia zaczęła "działać"...

Jesteś trochę przeciążony-godzinami, terminami, obowiązkami. Nerwica nie lubi spokoju, a raczej napięcia, stresy, to wiemy. Dlatego właśnie uaktywnia się w takich momentach...

Sądzę, że terapia plus napisanie, i obrona pacy, troszkę zmniejszą Twoje napięcia. Wybierz sobie metodę odreagowania, wyciszania na co dzień.

Muzyka, relaksacja...itd, powinny Ci troszkę pomóc, wspominałam Ci o tym już kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kiedy poprostu padniesz ze zmęczenia.

jasaw puściłem sobie nagranie zmień swoje życie w 7 dni, czułem się odprężony i zasnąłem :)

Dzisiaj rano wstałem, wziąłem kartkę do ręki i pisałem wszystko o czym myślałem przelanie tego co we mnie siedzi na kartke i jakby konfrontacja z tym też pomogła.

Następnie pomodliłem się a teraz śniadanko i próbuję grzebać projekt.

Puszczam w słuchawki ewe foley i jazda :)

Może poprostu u mnie jest jakiś dołek i to jeden przed ostatnią prostą?

Bo jeszcze 2 tygodnie temu byłem w takim stanie że jak przyszedłem na psychoterapie to moja psycholog powiedziała " nie poznaję Cię, mówisz jakbyś był innym człowiekiem, super wygladasz i super gadasz, pierwszy raz takiego Cie widze " coś w ten deseń oczywiście i naprawdę było widać że ma wiele optymizmu na twarzy i widzi że to mi pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rano prawie płacz, żeby nie wychodzić z domu, zmusiłam się wyszłam. pojechałam do lekarza, zapisy na czerwiec "ucieszona" pojechałam na chwilę do pracy, też bardzo zmuszając się do tego, zrobiłam co trzeba i jestem w domu. Teraz jest mi dobrze. ale wiem, że za jakieś 2-3 godziny czeka mnie mnóstwo roboty i tak do nocy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dali mi samochód bez opon zimowych, z nie do końca dobrze działającym sprzęgłem - i zaczął padać śnieg. Jechałam po lodzie. Nie potrafiłam sobie poradzić przy poślizgu i uderzyłam w rower przechodnia... Nic się nie stało - pan tylko stwierdził, że jak będę przy kasie (ciekawe kiedy :( ) to mam mu zwrócić za zniszczone spodnie... ale i tak nie mogę dojść do siebie... Jutro ogłoszenie wyroku, a ja jestem rozbita na proszek... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Jestem tu nowa. Chciałabym się z Wami podzielić moimi obawami itp. bo nie bardzo jest z kim pogadać. Od dłuższego czasu żyję w stresie. Przez to stałam się bardzo nerwowa, potem dołączyły do tego problemy ze spaniem, nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam to spałam tak, że się budziłam ciągle, byłam niespokojna i jakaś taka napięta. Czułam i czuję dalej taki niepokój a teraz dołączył do tego lęk przed tym, że zachoruje na schizofrenię, albo jakąś manię czy psychozę.

myślę o tym ciągle, dziś rano wstałam z walącym mocno sercem i niedobrze mi było ze strachu. Ciągle sobie w myślach mówię, że nie chcę zachorować na np. schizofrenię, jak poczytałam o jej objawach to zaczęłam sobie wkręcać, że jak tak będę myśleć cały czas o tym to w końcu zachoruję naprawdę. Ciągle coś w myślach nucę itp żeby nie dopuścić do paniki albo żeby nie zacząć słyszeć jakichś głosów, których nigdy przecież nie słyszałam, nie mogę się skoncentrować na niczym, bo ten strach gdzieś tam we mnie siedzi cały czas. Czy ja jestem normalna? Czy to nerwica? Dzisiaj byłam u lekarza rodzinnego przepisała mi tabletki uspokajające. Czy powinnam jeszcze iść do psychologa jakiegoś czy neurologa? Mam już tego szczerze dość, męczące to jest strasznie, ale nie mogę się pozbyć tego lęku napięcia. Poradźcie. Pisałam o tym na innym wątku, ale nikt nie odpisał, :cry: a naprawdę chciałabym usłyszeć Waszą opinię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Jestem tu nowa. Chciałabym się z Wami podzielić moimi obawami itp. bo nie bardzo jest z kim pogadać. Od dłuższego czasu żyję w stresie. Przez to stałam się bardzo nerwowa, potem dołączyły do tego problemy ze spaniem, nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam to spałam tak, że się budziłam ciągle, byłam niespokojna i jakaś taka napięta. Czułam i czuję dalej taki niepokój a teraz dołączył do tego lęk przed tym, że zachoruje na schizofrenię, albo jakąś manię czy psychozę.

myślę o tym ciągle, dziś rano wstałam z walącym mocno sercem i niedobrze mi było ze strachu. Ciągle sobie w myślach mówię, że nie chcę zachorować na np. schizofrenię, jak poczytałam o jej objawach to zaczęłam sobie wkręcać, że jak tak będę myśleć cały czas o tym to w końcu zachoruję naprawdę. Ciągle coś w myślach nucę itp żeby nie dopuścić do paniki albo żeby nie zacząć słyszeć jakichś głosów, których nigdy przecież nie słyszałam, nie mogę się skoncentrować na niczym, bo ten strach gdzieś tam we mnie siedzi cały czas. Czy ja jestem normalna? Czy to nerwica? Dzisiaj byłam u lekarza rodzinnego przepisała mi tabletki uspokajające. Czy powinnam jeszcze iść do psychologa jakiegoś czy neurologa? Mam już tego szczerze dość, męczące to jest strasznie, ale nie mogę się pozbyć tego lęku napięcia. Poradźcie. Pisałam o tym na innym wątku, ale nikt nie odpisał, :cry: a naprawdę chciałabym usłyszeć Waszą opinię.

 

Ja mam nieco podobnie przy nawrocie choroby. Też zaczynam sobie wkręcać różne rzeczy. Problemy z spaniem, napięcie, rozdrażnienie, niepokój.

Panika przed wieloma rzeczami, potem strach przed atakami i.t.d.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja wcześniej nie leczyłam się na nerwicę, to są moje początki :( jeżeli to faktycznie nerwica? myślisz, że tak? Takie wkręcanie sobie choroby na którą nie chce się zachorować, a samemu się doszukuje bez sensu objawów, sama wiem, że to głupota, a nie potrafię przestać.. To jest normalne? Bo naprawdę boję się, że zachoruje albo, że już jestem chora..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena87, przede wszystkim, uporczywym myśleniem możesz tylko wywołać przykre objawy, a nie spowodować chorobę.

Ale to, co piszesz, wg. mnie jest wystarczającym powodem, żeby iść po poradę do specjalisty, a nie internisty. Być może też przepisze Ci zwykłe środki uspokajające, ale może oceni, że potrzebujesz czegoś konkretniejszego. Bo umie rozróżnić czy ktoś jest nerwowy, czy ma początki nerwicy (a przynajmniej powinien to umieć....)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena dzięki za odp. To do kogo powinnam się udać? do psychologa czy kogo? Nerwowość to co innego, kiedyś nie miałam takich lęków, walenia serca i tych natrętnych myśli, u mnie te myśli to strach przed chorobami psychicznymi schizofrenią, psychozami itd. i im bardziej o tym myślę, tym bardziej sobie wkręcam, czyli na zasadzie, myślę, że nie chce zachorować na schizofrenię np a sama sobie wkręcam jakieś objawy, myślę ciągle o tym itd. Myślisz, że to nerwica czy coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×