Skocz do zawartości
Nerwica.com

terapia4kroków


Gość trek

Rekomendowane odpowiedzi

Viii, Powiem Ci co Viii. Nerwica :) dzis do tego doszlam. Ciezko jest pogodzic sie z faktem, ze trzeba cos zmieniac, ze trzeba wyjsc z wygodnego lozka, ktore poscielalo nam nerwica :) ja uciekalam przed opowiedzialnoscia cale zycie, bralam leki i zwiazalam sie ze wspanialym facetem, a jak przestalam to nerwica wrocila i znow ucieklam do tego lozeczka. Dopiero teraz Ezekiel pomogl mi uwierzyc w rozmowach, ze warto sprobowac walczyc z uzaleznieniem bo nerwica uzaleznia, uczucie ulgi uzaleznia,, uciekanie uzaleznia bo daje ciagle wrazenie wygrywania. Wiem, ze to tylko wrazenie.

Bylo mi bardzo trudno wrocic, ale zmusilam sie wrocilam do faceta w sobote. To On mnie przyjal. Znow czulam euforie, zakochanie. Chociaz jasno odrzucilam to kilka miesiecy temu. Definitywnie, wrecz bylam tego pewna, ze to nie jest to. Ale niepokoj nie ustawal, natrectwa czepialy sie innych mysli. Usprawiedliwialam sie przed soba bo tak bylo mi latwiej. Dopiero jak mysli staly sie nie do zniesienia, dopiero po czasie jak sledzilam tutejszy watek na forum zaczelam sie zastanawiac nad tym czy ja czasami naprawde nie mam problemu. Czuje leki, coraz to nowe, dotykaja teraz spraw zwiazanych z powrotem, z tym co powiedza inni, ale staram sie z nimi walczyc. Nie uciekac, chociaz nie powiem - czuje czesto ogromna potrzebe ucieczki, ale wtedy wracam tu na forum, czytam i mowie sobie "NIE!" nie bede. Rozmawiam czasami z Ezekielem i On mnie przekonuje, ze cierpliowsc jest wazna. Widze jak maja tez inne dziewczyny czy faceci tutaj. Wiem, ze to jest problem, z ktorym musze zmierzyc sie sama. To dopiero poczatek, boje sie tego co bedzie - o dziwota kolejny lek! - ale staram sie nie uciekac, walcze z pokusa ucieczki, pokusa ulgi... obym wygrala:) Trzymajcie kciuki. Te metody tutaj opisywane - one faktycznie wszystkie sa podobne, uswiadamianie sobie problemu jest w porzadku, w cale nie trzeba tego nazywac. Bo i po co? Wystarczy ogolny zarys problemu. Koniecznosc nazywania moze wciagnac w jeszcze wieksze watpliwosci. Mam problem i chce z nim walczyc tyle. Bede walczyc, nie chce juz uciekac, nie chce uciekac cale zycie, chce poznac siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

interesujaca ta terapia 4 krokow ja własnie robie cos takiego jak umyje rece i mam chec jeszcze raz to zajmuje sie czyms i potem juz niemam tego musu mycia rak naprawde to dziala

 

-- 08 sty 2013, 17:25 --

 

Viii, Powiem Ci co Viii. Nerwica :) dzis do tego doszlam. Ciezko jest pogodzic sie z faktem, ze trzeba cos zmieniac, ze trzeba wyjsc z wygodnego lozka, ktore poscielalo nam nerwica :) ja uciekalam przed opowiedzialnoscia cale zycie, bralam leki i zwiazalam sie ze wspanialym facetem, a jak przestalam to nerwica wrocila i znow ucieklam do tego lozeczka. Dopiero teraz Ezekiel pomogl mi uwierzyc w rozmowach, ze warto sprobowac walczyc z uzaleznieniem bo nerwica uzaleznia, uczucie ulgi uzaleznia,, uciekanie uzaleznia bo daje ciagle wrazenie wygrywania. Wiem, ze to tylko wrazenie.

Bylo mi bardzo trudno wrocic, ale zmusilam sie wrocilam do faceta w sobote. To On mnie przyjal. Znow czulam euforie, zakochanie. Chociaz jasno odrzucilam to kilka miesiecy temu. Definitywnie, wrecz bylam tego pewna, ze to nie jest to. Ale niepokoj nie ustawal, natrectwa czepialy sie innych mysli. Usprawiedliwialam sie przed soba bo tak bylo mi latwiej. Dopiero jak mysli staly sie nie do zniesienia, dopiero po czasie jak sledzilam tutejszy watek na forum zaczelam sie zastanawiac nad tym czy ja czasami naprawde nie mam problemu. Czuje leki, coraz to nowe, dotykaja teraz spraw zwiazanych z powrotem, z tym co powiedza inni, ale staram sie z nimi walczyc. Nie uciekac, chociaz nie powiem - czuje czesto ogromna potrzebe ucieczki, ale wtedy wracam tu na forum, czytam i mowie sobie "NIE!" nie bede. Rozmawiam czasami z Ezekielem i On mnie przekonuje, ze cierpliowsc jest wazna. Widze jak maja tez inne dziewczyny czy faceci tutaj. Wiem, ze to jest problem, z ktorym musze zmierzyc sie sama. To dopiero poczatek, boje sie tego co bedzie - o dziwota kolejny lek! - ale staram sie nie uciekac, walcze z pokusa ucieczki, pokusa ulgi... obym wygrala:) Trzymajcie kciuki. Te metody tutaj opisywane - one faktycznie wszystkie sa podobne, uswiadamianie sobie problemu jest w porzadku, w cale nie trzeba tego nazywac. Bo i po co? Wystarczy ogolny zarys problemu. Koniecznosc nazywania moze wciagnac w jeszcze wieksze watpliwosci. Mam problem i chce z nim walczyc tyle. Bede walczyc,

 

to jest szczera prawda zgadzam sie w 100%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Związek z drugą osobą też może być formą ucieczki - jak się zakocham to wszystko się zmieni. To jest błędne myślenie.

Ucieczka - wywołuje ją kompulsja.

Uciekamy od myśli lub emocji (np. lęk) robiąc coś! Zastępując negatywne uczucie lub myśli czynnością lub zachowaniem.

Polecam Ci ten film. Mnie bardzo pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viii, moze byc ucieczka zgadzam sie, ale wtedy kiedy strasznie boisz sie samotnosci, kiedy wiazesz sie z kims kto Ci chce dac uczucie tylko po to by nie byc samotnym np. Ja np nie uciekalam do zwiazku, a ze zwiazku. Kiedy bralam leki, mialam poczucie zadowolenia z zycia, nie nie pokoilo mnie nic. Poznawalam wtedy wielu facetow, tych dobrych tez, ale wcale nie mialam potrzeby wiazania sie z nimi. Dopiero jak poznalam jego to zaczelam myslec o nim intensywnie, zaczelam wrecz oczekiwac, ze to On wlasnie gdzies mnie w koncu wyciagnie, gdzies mnie zaprosi i zaprosil i sie zwiazalismy z czasem. I bardzo bylam zadowolona z zycia, z naszego zwiazku, z mojego partnera, na tle innych wrecz wydawal mi sie o wiele wiele lepszy! Zwiazek moze byc forma ucieczki, ale tez trzeba sobie zadac pytanie - jesli jest forma ucieczki to dlaczego tak wybrzydzam w poszukiwaniu partnera. Poczulam sie, ze wygralam z nerwica i odstawilam leki, zreszta wierzylam, ze On tez mi pomoze z ewentualnymi nawrotami, ze bede miala oparcie. Pomylilam sie, nawet jesli mialam oparcie to i tak tego nie odczuwalam, jedyne co czulam to ze nikt mnie nie rozumie. Balam sie ciagle tego co bedzie, jak skonczy sie moj zwiazek z nim, czy go pokocham. Moje natretne mysli to byly leki o przyszlosc, o to co jeszcze sie nie wydarzylo przeciez. Nadal mam te mysli, ale teraz juz nie chce uciekac. Wiem, ze ucieczke wywoluje kompulsja, ale wiesz tez, ze ucieczka nie jest rozwiazaniem tylko jakas ulomnosci mojego charakteru...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×