Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

wydaje mi sie ze chyba za bardzo skupiasz sie na tych objawach a one sa normalne bo ja tez mam w dzien nadmiar sliny a wieczorem suchosc ale nie mam zamiaru z tym latac po lekarzach bo to tak po prostu ma byc, pragnieni??? to moze od pogody goracej?? a moze podczas gdy jestes bardziej pobudzony tracisz wiecej potu i stad to pragnienie wiec pijesz i pijesz az ci slinka leci ;) to tytlko taki maly zarcik. Nie martw sie tak niektorzy po prostu maja nie warto sie takimi drobnostkami przejmowac na razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to co mnie spotkało można nazwać nerwicą,ale na pewno lękiem. To było jakieś 4 lata temu, wygłupiając się z kuzynką, nagle poczułam takie ,,coś" dziwne,do tej pory nie potrafię określić tego słowami.To było takie dziwne uczucie,strach, poczucie że jestem sama na tym świecie,to co się wokół mnie działo było jakieś nie pojęte.Na prawdę trudno jest to opisać.Wstając rano płakałam z niewiadomych mi przyczyn. Mogłam zwierzyć się tylko mojej kuzynce.Nie poszłam do psychologa,ona zaprowadziła mnie do takiej jednej kobiety,to była tzw.znachorka. Przelewała wosk. Pomogła mi na jakiś czas, wszystko zniknęło,ale potem jeszcze wielokrotnie wracało to do mnie. Wtedy wówczas także do niej jeździłam. Ona na prawdę mi pomagała(niektórzy nie wierzą w takie rzeczy). Teraz takie lęki zdarzają mi się rzadziej i w jakiś sposób sama potrafię nad tym zapanować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początek pocieszę Cię - psychopatą nie jesteś, bo żaden psychopata nie myśli nad tym, że psychopatą mógłby sie stać i nigdy nie przyzna się, że jest. To tak na początek ;)

 

Po drugie, nie obawiaj sie, bo to co opisujesz to naprawde zwyczajne, wręcz ''standardowe'' objawy DDA, (Dorosłe Dzieci Alkoholików, to, że masz 15 lat nie ma tu znaczenia) oraz nerwicy, leciuteńko oscylującej wokół nerwicy natręctw. Nie jestem specjalista, nie wystawię Ci więc dokładnej diagnozy...

 

Ale właśnie specjalista powinien to zrobić. Pamiętaj, że to choroba jak każda inna, jedni chorują na raka, inni na nerwicę. Ty w swoim życiu miałeś dużo przeżyć, w których chciałeś nie pozwalać sobie na konkretne odczucia - strach, obawa, itp. Były dla Ciebie na tyle silne, że ''zamulałeś'' je czymś innym, przekuwałeś w coś, te reakcje w pewien sposób weszły Ci w nawyk, w uproszczeniu na tym polega ta choroba.

 

Świetny z Ciebie facet i nigdy taki, jak to czego sie obawiasz, nie będziesz spójrz chociażby na przypadek z kotem. Jak bardzo Ci z tego powodu głupio. Ty po prostu taki nie jesteś, popadłeś w to blokując swoje odczucia.

 

Odwaga to nie jest nie bać sie, odwaga to jest wiedzieć, że sś rzeczy ważniejsze niż strach. Terapia bardzo pomoże Ci pozwolić sobie na odczucia, traktować je normalnie, dotrzeć do źródeł Twoich problemów (chociaż wydaja sie oczywiste, to chodzi o te konkretne odczucia, na których odczuwanie sobie nie pozwalałeś) i poradzić sobie z nimi Twoimi dzisiejszymi, dużo mądrzejszymi metodami. A Objawy, nie znikną oczywiście od razu, jak i od razu nie stały się takie, jakie są - ale będziesz już wiedział, co to, będą słabnąć stopniowo, az do całkowitego zaniku.

 

Jasne, że czujesz ulgę po napisaniu tego - bo to nie jest żadna mroczna, ''quasi-magiczna'' sprawa, tylko najzwyczajniejsza w świecie choroba, z której równie zwyczajnie sie wyleczysz. Nie wstrzymuj sie przed terapią, nie wymyślaj powodów, by jej nie zacząć i nie zarzucaj, gdy poczujesz się trochę lepiej - im szybciej zaczniesz, tym szybciej się w pełni wyleczysz.

 

Sporo jeszcze przed Tobą, ale wielka drogę już przeszedłeś, czuję ''przez skórę'', że kawał świetnego faceta z Ciebie. Graba.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej czy macie może tak jakbyscie na chwile tracili świadomość? i przestało bić wam serce? ale tylko wam tak sie wydaje, jakby na chwile ustały wam funkcje życiowe,ale wszystko widzicie? i do tego uczucie nieważkosci albo jakbyscie gdzieś lecieli, to trwa zaledwie kilka sekund, dokucza mi to, ciekawe czy inni też tak mają, czy to wina nerwicy,a może coś innego. To jest dosc silne uczucie, ale chwilowe. sorry za zawracanie głowy ale to dla mnie ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem po przerwie na psychoterapii. Rzeczywiście jest to toksyczna miłość. Psychoterapeuta powiedział, że próbuje we mnie obudzić złość na mamę. Pomimo, że opowiadałem mu o wielu sytuacjach, w których ona mnie krzywdziła, że byłem i jestem świadomy krzywd jakie mnie od niej spotkały, to nie potrafiłem być na nią zły. Jestem za bardzo z nią związany, nie wyobrażam sobie żeby mogła zniknąć z mojego życia, czy umrzeć. Kiedy odnosiłem sukcesy była ze mną, mówiła że jest dumna ze mnie, kocha. Kiedy jednak okazywałem słabości byłem odtrącany, potwornie traktowany, po prostu jakby ktoś mi wbijał nóż w plecy. A ja wtedy tak potrzebowałem wsparcia.

Dopiero po tej ostatniej psychoterapii zacząłem czuć do niej złość. Byłem cholenie na nią wściekły. Może to jakiś przełom.

Teraz troszkę mi przeszło, ale zastanawiam się nad tym czy mam jej to wszystko wyrzucić, powiedzieć swoje żale. Nie wiem czy może trzeba to zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam od niedawna nerwice ale do tej pory objawiala sie ona bardziej dusznosciam, kolataniem serca i drgawkami.

Natomiast od niedawna mam straszne uciski w szyji i to straszne, czesto czuje ze mi sie gardlo zacisnie i koniec.. do tego czuje jakby mi cala szyja sztywniala i jezyk i szczeka , jedzenia sprawia mi bol nawet jak sie relaksuje to jest zle!!! dodatkowo powiem ze mam tak przez caly dzien i staje sie to meczace bo czuje ze mam strasznie zmeczona szyje! Jesli tak ktos ma to prosze o wpisanie czegos i pomoc, bo nie wiem czy mam iscc z tym do lekarza czy to od nerwicy??? a tu na forum nie znalazlam takiego tematu wiec pytam! podkreslam to mnie strasznie meczy !

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:18 pm ]

wogole nie moge sobie niczym ulzyc a dodam ze magnez biore juz od dawna i regularnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovitko Kochanie, niefajnie to wygląda. Jeśli nie masz możliwości skonsultowania tych objawów z psychologiem/psychiatrą myślę, że wizyta u rodzinnego nie zaszkodzi. Jednak powinnaś mu wspomnieć o nerwicy. Być może znajdzie sposób aby Ci ulżyć. Ucisku w szyi nie mam ale często łapię postrzały w karku więc psychiatra polecił mi zwykłą maść rozgrzewającą i rzeczywiście pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

 

juz o tym pisalem, ale ktos madrze to przeniosl do 'nerwica a upaly', a to w ogole mija sie z celem.

 

miewam takie stany, ze strasznie goraco mi w twarz (czolo), konczyny (glownie dlonie). Choruje na nerwice, tężyczke, nadcisnienie. Podejrzewalem ze to nadcisnienie, ale nie ma to zadnego zwiazku z tym jakie mam cisnienie wiec watpie. Ten objaw brzmim banalnie, ale to jest nie do zniesienia i bardzo intensywne, czuje, ze sie wrecz palę. Objaw trwa pare dni po czym znika bez sladu, zeby pojawic sie w ten sam sposob... Naprawde mam tego dosc. I prosilbym nie przeklejac do tego 'nerwica a upaly', bo to nie ma zwiazku z pogoda. Dzieki, pozdrowka. Jakies sugestie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie niczym nie stresuje ostatnio nawet sie staram wyciszac ale prawie caly tydz mnie cisnie i powiem szczerze ze mialam juz numery z oddychaniem bo mialam dusznosci i wiele razy ladowalam w szpitalu bo nie moglam oddychac ale te uciski sa straszne wszystko mi w szyji cisnie i sztywnieje..rany okropne jakby mnie zaraz mial potworny skurcz zlapac tam do tego jezyk i sczeka!!! sprobuje kazdych porad bo dluzej tak nie wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt tej decyzji nie podejmie za ciebie...

 

Znajomy powiedział, że w takiej sytuacji zgnoił matkę tak bardzo jak się dało, zdeptał ją psychicznie, a potem ją przytulił i powiedział że od tego momentu zawsze może na niego liczyć. I to podobno pomogło. Ja bym nie mógł czegoś takiego zrobić, ona przecież zawsze chciała dla mnie dobrze... A jak wychodziło? Różnie. Ale to nie jej wina...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×