Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samobójstwo


Szymonek20

Rekomendowane odpowiedzi

Witam nie chce mi się już żyć mam dopiero 20 lat ale mam już dosyć tego całego tego świata. Chcę to skończyć bez boleśnie chce po prostu usnąć nie obudzić się nigdy!!!! :(

Ktoś ma jakieś pomysły na bez bolesną śmierć. Myślałęm o żyłach wejść pod samomchód ale nie chcę cierpieć. Wystarczająco przez ostatni rok się nacierpiałem nie mam siły więcej na nic.... pomocy :(

Psychika mi siada już nie daje rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będę szedł do żadnego specialisty nie mam zamiaru bo i tak wiem że nic mi już nie pomorze im szybcjei skończe ze soba to bedzie lepiej dla mnie. To sam sobie poradze jak mi tu nikt nie chcę pomódz. Powiem tyle jest tragicznie nie mam ochoty chodzić po tym świecie tylko się męczę i z dnia na dzień jest coraz gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będę szedł do żadnego specialisty nie mam zamiaru bo i tak wiem że nic mi już nie pomorze im szybcjei skończe ze soba to bedzie lepiej dla mnie. To sam sobie poradze jak mi tu nikt nie chcę pomódz. Powiem tyle jest tragicznie nie mam ochoty chodzić po tym świecie tylko się męczę i z dnia na dzień jest coraz gorzej :(

 

Aby Ci pomóc musimy wiedzieć w czym masz problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ale wiem jaką sytuację mam w tym momencie fatalna. Od środka mnie rozdziera każdy dzień to ból płacz i cierpienie i co mam dalej w takim stanie żyć ile to można no ile . Wszystko na czym mi za lerzało już dawno straciłem i nigdy tego nie odzyskam pomijając moja sytuację finansową nie jest za ciekawie same długi nic więcej. Nawet alkohol na chwilę nie pozwala mi zapomnieć o tym wszystkim bo ciągle myślę o tym wszystkim co mnie otacza. To nie jest miłe uczucie jak ma się tysiące myśli i to tych negatywnych i nie ma się z czego cieszyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak nic nie pomorze mi już mój koniec jest bliski a dzisiaj sobie to jeszcze bardziej uświadomiłem bo jedyna osoba na tym świecie co mnie trzymała przy życiu dzisiaj się ode mnie odwróciła i to w święta jeszcze dlaczego akurat dzisiaj :(. Nawet do rodziny nie pojechałem żeby je spędzić razem Boże Narodzenie oderwać się od tego wszystkiego chociarz na chwilę. To tylko dla niej żyłem dla nikogo innego a teraz kto mi został nikt....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szymonek20, sam fakt, że tu wszedłeś i o tym napisałeś, świadczy, że Twój instynkt samozachowawczy działa. Nie jest zatem tragicznie. Nie chcesz iść do psychiatry? To nie idź od razu, pójdź do lekarza rodzinnego, może dostaniesz coś doraźnego, co szybko ukoi Twój ból. Chemia zawarta w tych małych pigułkach potrafi zdziałać cuda czasem, naprawdę. Dopiero wchodzisz w życie - wiesz, jak pięknie mogłoby ono wyglądać za 5-10-15 lat? Bez sensu jest to tracić na własne życzenie.

 

Nikt tu nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Warto jednak walczyć o siebie, serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith o to wszystko w tym chodzi ja chcę ze sobą skończyć próbowałem parę razy ale nie miałem odwagi. Najlepiej jak się upije wezmę jakimiś prochami się nafaszeruje i skończę to całe cierpienie moje. Tylko szkoda mi bliskich że będą musieli przez to przejśc wszystko. A najbardziej mojej siostry ma dopiero 7 lat i jak ona to zrozumie co że jejbrat nie żyje popełnił samobójstwo :(. Tylko trzeba sobie siłe znależć a ja jej już nie mam na nic dosłownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxygen_80 wszedłem tutaj bo chciałęm uzyskać odpowiedz na moje pytanie w sprawię leku a ten post napisałem jakiś odruch nie wiem jak to nazwać. Psychiatra odpada wezmą mnie za czubka nie!!! Tylko jednej osobie to powiedziałem najbliższej przyciacjółce która miała podobny problem jak ja teraz tylko że ją uratowali a mi nikt nie pomoże bo mieszkam sam :(. Ile czasu mam na prochach życ rok-dwa a może dłużej a nie wiadomo czy to skutki jakie kolwiek przyniesie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szymonek20, nikt Cię nie weźmie za czubka... Psychiatra to po prostu lekarz od głowy, normalna sprawa. Psychiatrzy mają do czynienia z naprawdę ciężkimi przypadkami, mają doświadczenie. Nie chodzi mi o umniejszanie Twojego cierpienia, ale specjalista mógłby Ci dobrać leki, dzięki którym za kilka miesięcy zmieniłbyś postrzeganie świata. Wiem, że teraz nie wydaje Ci się to możliwe, ale niestety jedynym wyjściem jest spróbowanie. Zawody miłosne są straszne, ale kto ich nie przeżył? Obiecać Ci mogę tylko tyle, że jeszcze nie raz będziesz kochał i będziesz kochany. Nie odbieraj sobie szansy na takie piękne uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith mam pozornie mam dokoła ludzi którzy się o mnie martwią znajomych i rodzinę którzy się o mnie martwią a ja o swoich problemach nie lubię mówić dokoła po co mam martwić wszystkich co mi jest. Żeby się zadręczali się problemami moimi bez sensu. Czasem muzyka pomaga chwilowo nie myśleć o tym wszystkim :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith u lekarza rodzinnego byłem ale powiedziałem że na bezsenność cierpię i mi przepisał "Trittico CR 150 mg" i kazał brać 1/3 tabletki 50 mg ale pomijaiąc ten fakt. Nie powiedziałem że chcę popełnić samobójstwo bo by mi nie przepisał...

 

-- 24 gru 2012, 19:35 --

 

Dzięki za rady i wspracię ale pewnie i tak z nich nie skorzystam znajć mnie nie będzie mi się chciało. A i tak już długo nie pożyje jutro pójde na imprezę wrócę nad ranem do domu i może znajda mnie po paru dniach ale wtedy już ratunku nie będzie dla mnie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też powoli wyciągam wnioski aby udać się jednak do specjalisty mimo że nadal uważam że jest to desperackie i żałosne ale skoro nie ma wyjścia to będe musiał zdecydować się na taki ruch. Odczuwam że Twój przypadek jest gorszy albo poprostu gorzej go przedstawiasz, nie wnikam. Ale wiedz że zawsze jest o co walczyć, sam osobiście straciłem "tymczasowo" dużo ważnych wartości ale mimo to będe starał się zrobić coś z moim życiem. Pamiętaj że nikt nie pamięta tchórzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×