Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Najskuteczniejszym antydepresantem jest nadal amitryptylina ,tylko ma więcej skutków ubocznych niż imipramina .Wycofano ją z powodu stosowania jej u dzieci z adhd gdzie byla skuteczna i tania .Weszly inne leki np atomoksetyna kosztujace 500zł za opakowanie i teraz są standardem w leczeniu .Ktoś wziął za to niemały grosz .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też zauważyłem że od leków jest ze mną gorzej, tak jak autor wątku. Dam tez odwołania do źródeł FDA, które to potwierdzają. Ale po kolei i w duże skrócie. Byłem totalnie zdrowy psychicznie i kiedyś lekarz mi przepisał bupropion który, miał mi pomóc w rzuceniu palenia. Po jakimś czasie od odstawienia bupropionu pojawiła się ostra nerwica serca (rzucić mi sie nie udało jakby kto pytał). Tutaj dowodzik w skrócie że ma to miejsce u innych którzy zażywali bupropion https://www.youtube.com/watch?v=OGP93A-03xM a tutaj dopełnienie raportami FDA - Amerykańska Administracja ds żywności i leków http://www.fda.gov/Safety/MedWatch/SafetyInformation/SafetyAlertsforHumanMedicalProducts/ucm170090.htm . Wyleczył mnie z nerwicy mirzaten ale po odstawieniu pojawiłą suę dystymia. Potem leczyłem się wenlafaksyną i kolejno tianeptyną. Po ich odstawieniu zauważyłem zaostrzenie objawów dystymi a to już pół roku jak ich nie biorę i nie widze poprawy. Mam dobre stanowisko w inżynierii ale czuje że polece z zakładu z powodu ogromnego deficuty uwagi. Czuje się jak bym miał IQ na poziomie glona morskiego, a kiedyś tak nie było. Sory za błędy ale po bezo mnie siekło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skorzystam! :) jak się z Tobą skontaktować....

 

 

 

-- 13 lis 2012, 15:26 --

 

Hej

 

Ja również chcę odstawić ostatni lek, który zażywam w małej dawce....

Odezwij się do mnie proszę...

Bo ja tu mam jakiś problem żeby skontaktować się prywatnie...

 

 

 

Pozdrawiam,

Migotka

 

 

Ja bym nie szedł za taką odważną tezą , że odradzam branie leków....... , myślę , że jest to indywidualna sprawa bardzo . Od 2004 roku się leczę i łykałem już prawie wszystko w różnych konfiguracjach oprócz paroksetyny i moklobemidu . Dodam , że bardzo jestem zdyscyplinowany co do leków i nie poddawałem się ubokom , nie rezygnowałem po 6 tygodniach i grzecznie ciągnąłem do 2-3 miesięcy nieraz . Efekt zawsze ten sam :źle - bardzo źle (2-3 pierwsze tygodnie ) - źle a więc po adaptacji leku w organizmie wracałem do punktu wyjścia .Szpital na ustawienie leków i tendencje samobójcze też niż nie pomógł . Efekt taki : rozregulowane receptory , nadużywanie alkoholu , problemy z libido , zmarnowany czas i pieniądze , problemy z wątrobą , nadciśnienie. No może nie zmarnowany bo ja już w leki nie wierzę przynajmniej w depresji endogennej . Moja teoria jest taka leki tak ale na najgorszy okres i nie dłuższy niż 6 miesięcy . Problem w tym , jak zapewne wiecie żeby go dopasować trzeba celować i tu zaczyna się spirala , która może trwać bez końca . Albo zanika tolerancja na lek albo po odstawieniu depresja wraca ze zdwojoną siłą . Ja po szpitalu postanowiłem leki odstawić oczywiście za zgodą lekarza . Było ciężko i nadal jest . Są dni , że jest dobrze ale więcej jest tych z pełnymi objawami . Celowo nie wykupuje benzo żeby nie oszukiwać siebie .Odstawiłem od 2 lat alkohol choć przyznam się się , że kilka razy zdarzyło mi się w tym roku wypić i cały czas mnie ciągnie żeby sobie poprawić nastrój . Generalnie można z depresją żyć pewnie powiecie ale co to za życie - no tak ale życie . Staram się poznać wszystkie procesy , które zachodzą w moim kapryśnym mózgu , czytam dużo polecam ostatnią ksiązkę Żyć z depresją a nie w depresji Ewy Woydyłło - jest jedną z lepszych pozycji na rynku .Nie czuję w sobie jakiejś wielkiej poprawy ale też nie czułem jej przy lekach . Przy depresji sezonowej , reaktywnej , umiarkowanej , poporodowej leki może tak ale nie przy nawracającej . Na temat nerwicy się nie wypowiadam bo mnie nie dotyczy . Właściwie ucze się żyć na nowo , tak jak facet na wózku . Potraciłem znajomych przez moje wycofanie . moja firma jest na skraju bankructwa , jestem w separacji z zoną a więc nic tylko się wieszać . W szpitalu zrozumiałem że nikt mi nie pomoże jedynie ja sobie sam mogę pomóc to tak jakbym na boisku czekał przed bramką i wołał ej podajcie mi mam pustą bramkę a tu niestety trzeba się cofnąć wywalczyć samemu piłkę , kogoś przepchnąć , podryblować i samemu sobie wypracować gola . Wiem , że ktoś kto teraz to czyta a jest w strasznym dołku to powie co bredzi ten facet ja tu zdycham a on filozofię uprawia ale taka jest droga do celu co nim jest poprawa o 20 % 30 % pełne wyzdrowienie a kto to wie . Sam i tak nie jestem do końca wytrwały po szpitalu miałem biegać wytrzymałem 3 tygodnie a dodam , że do 30 roku aktywnie sport w tym 15 lat wyczynowo a dziś zmęczenie mnie dopada jak rano mam sobie herbatę zrobić . Tu się liczy każdy dzień , żeby się nie cofać , nie leżeć , znajdować sobie zajęcie , choć jakiekolwiek ono by było i tak nie mam z niego satysfakcji radości , ale regularne dozowanie pewnych mechanicznych zachowań i reakcji w pewnym momencie przywróci te pokłady , które teraz źle funkcjonują . Obecność forum tylko mnie w tym upewnia że leki a w szczególności SSRI w moim przypadku to bezsens . Czytając Wasze posty zmiany w kuracjach , powroty , rozżalenie , kolejny lek kolejna szansa a tu znowu dupa tylko się utwierdzam w moim postanowieniu . Każdy musi zdecydować sam , wybrać moment ja w moim życiu wybrałem chyba ze względu na sytuację rodzinną i finansową najgorszy ale to mnie tym bardziej przekuje , że można .Wiem jedno że jeszcze wiele mnie czeka ale jak z roku na rok będzie poprawa nawet o 20 % to juz i tak wiele . A teraz idę łyknąć meliskę Wasze zdrowie .... K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kur** ze sie tak wyraze. Strasznie rozbil mnie post kfapa...tak jakby opisal co sie dzialo ze mna przez 3 lata brania paroksetyny. Dla niektorych taka terapia moze wlasnie podobnie skonczyc sie. Czlowiek chce miec sily do zycia ale za cene bycia kims innym po ssri? I to jest wlasnie najgorsze ze pomimo tego ze zachowywalem sie jak skonczony idiota i momentami wariat to bylem przekonany ze to inni sobie cos ubzdurali a ze mna jest wszystko ok... :roll: . I te zaniedbywanie ciala...ja pierdole tylko tyle czasu minelo a caly czas czuje te ssraje w sobie.

 

 

dobrze kfap ze lekarz nie ustrzelil Cie paroksetyna bo jak na lajtowej fluoksetynie miales taka reakcje to na paroksetynie Bog jeden wie co by bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafp...

Ty mnie nie strasz bo póki co sobie chwalę .Skutków ubocznych,działań negatywnych właściwie nie zauważm jedynie od czego mimo leków nie mogę się uwolnić to myśli sam...Próba odstawienia na kilka dni pokazała ,że wrca wszystko co było przed zażywaniem (Seronilu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MOJE ZDANIE jako weteran leki nikogo nie wyleczą tylko na chwilę pomogą przetrwać najgorszy okres....ale o wyleczeniu mowy nie ma nie łudźcie się.

 

 

 

 

Też tak sądzę,ale mimo wszystko wybieram tą opcję ukojenia choć na chwilkę ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy wcześniej nie miałem myśli samobójczych. Pierwszy lek jaki dostałem to sertralina, którą brałem 2 tyg. (przerwałem kurację z powodu tego, że źle się czułem po tym leku) Po jakimś ok. miesiącu (nie pamiętam dokładnie) pojawiły się u mnie myśli samobójcze, chęć by przestać istnieć itp. W niczym mi ten lek nie pomógł a tylko myśli samobójcze wywołał. To było 2 lata temu. Tak wygląda działanie leku przeciwdepresyjnego żę zamiast leczyćto wpędza w depresje.

 

-- 18 gru 2012, 11:20 --

 

Brałęm też Anafranil 7 miesiecy. poczułem się lepiej ale po odstawieniu, a brałem tyklo 10mg, natychmiast pojawiło się poranne zalęknienie i wszystko jakieś taki szare i ponure, a po jakiś 2 tyg. pojawiły się skutki uzależnienia czyli z rana "ssało mnie coś od środka", taki głód podobny jak się długo nie zapali. Aż mnie skręcało psychicznie i fizycznie, chciało mi się wyć, nie dało się tego niczym zaspokoić (wypaliłem 3 szlugi jedna po drugiej i nic). Cały czas mnie ciągneło do anafranilu by wznowić jego zażywanie tak jak narkomana ciągnie do narkotyku ale jedyne co mnie powstrzymywało to strach żę znów dostane migotania przedsionkow kterego to dostałęm prawdopodobnie od lekow i dlatego odstawilem. Te leki niczego nie leczą a jedynie maskują objawy, gdyby leczyły to nikt by ich nie bral latami ani nie zmieniał na inne. poprostu by sie wyleczyl i koniec.

 

-- 18 gru 2012, 11:26 --

 

Z anafranilem brałęm jeszcze solian 50-100mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak..conajwyzej zaleczaja np lęki ale powoduja inne dolegliwosci..po odlozeniu wszystko wraca.

 

Ja z anafranilem mialem podobnie..tez pod odlozeniu czulem tak jak opisales głod i przez to po odstawieniu wciagnelem sie w alkohol...nie moglem przestac pić...jak wypilem to nie czulem potrzeby wracania do anafranilu. Po kilku miesiacach wszystko unormowalo sie..

 

 

na ssri tez mysli samobojcze plus duzy naped i silne sztuczne nakrecenie naprzemian z sennoscia..no ale nie balem sie rzeczy ktore wczesniej wywolywaly u mnie taki lęk...

 

bez ssri apatia, lęk przed zmianami i wycofanie..ale mysli samobojczych nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grr, NO tak, ale ty byłes zdrowy mnie wyciagneły z gapienia sie w sciane po cłych dniach, chociaz super nie jest i podziałały na natrectwa nie w ten sposób ,ze je zwalczam nie wykonujac ich tylko prawie nie ma takich debilnych mysli, ze moje zycie zalezy od pstrykania swiatłem czy dotkniecia czegos palcem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imipramine wycofali ale jest clomipramina (Anafranil) bodajrze jest ona pochodną Imipraminy i chyba w niczym jej nie ustepuje i podobnie metabolit clomipraminy jest silnym NRI: http://en.wikipedia.org/wiki/Imipramine#Comparison_with_other_antidepressants Amitryptylina silnie blokuje H1 co mnie by otumaniało i nie mógłbym brać takiego antydepresanta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za ten wątek. Czasem wraca myśl, by po coś sięgnąć, ale jednak myślę, że jak ktoś nie potrzebuje przeciwdepresyjnych leków na 100% to powinien się zastanowić.. po 3 miesiącach brania fluoksetyny jestem roztrzepana i nerwowa oraz bardziej impulsywna niż kiedykolwiek wcześniej. A przestałam brać pół roku temu.. Zastanawiam się, ile jeszcze organizm będzie wracał do równowagi i czy kiedyś w ogóle to nastąpi. A trzeba nadmienić, że nie brałam ani dużej ilości, ani nie trwało to długo, ani nie skończyłąm wczoraj. (Są też i plusy np więcej energii i luzu - to też się utrzymuje, mimo że już nie biorę)

Coś brać będę, ale z głową. Oczywiście, każdy psychiatra zaprzeczy, że zmiana którą dostrzegam wynika z działania leków, które kiedyś brałam.. NIestety o tym się nie mówi. Jeśli ktoś ma taką sytuacje, że go nie zniechęcają możliwe trwałe skutki uboczne, to ok, znaczy, że dla niego to będzie cena, którą opłaca się zapłacić. Ale wszyscy inni powinni być świadomi, że nie ma nic za darmo i nie zawsze warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... po 3 miesiącach brania fluoksetyny jestem roztrzepana i nerwowa oraz bardziej impulsywna niż kiedykolwiek wcześniej. A przestałam brać pół roku temu.. (Są też i plusy np więcej energii i luzu - to też się utrzymuje, mimo że już nie biorę)...

 

Czy to się wzajemnie nie wyklucza?

 

-- 07 lip 2013, 18:58 --

 

"Ostrzeżenie - środki chemiczne to obce substancje. Są one toksyczne i trujące, i powodują niesamowity stres dla naszego ciała / umysłu / ducha.

Wśród uznanych skutków ubocznych farmaceutycznych leków przeciwdepresyjnych, takich jak Prozac i leków SSRI i wyraźnie wymienionych w literaturze marketingowej, jest dehumanizacja i depersonalizacja.

 

Według dr Ann Blake Tracey, autorki "Prozac: Panaceum czy puszka Pandory", ludzie spożywający farmaceutyczne antydepresanty są chemicznie odcięci od ich człowieczeństwa, odcięci od miłości. Nie mogą odczuwać współczucia, sympatii lub połączenia/łączności/

przywiązania z innymi ludźmi.

 

Prozac zakłóca działanie neuroprzekaźnika, który łączy płaty czołowe mózgu z pozostałą częścią mózgu, tworząc w ten sposób efekt lobotomii chemicznej. Płat czołowy jest siedzibą wyższych ludzkich funkcji, takich jak miłość, przywiązanie, empatia, kreatywność, inicjatywa, samodzielność i siła woli. Poprzez zmniejszenie ludzkiej samoświadomości leki te mogą pozbawić nas naszej duchowości, naszych dusz.

 

Farmaceutyczne antydepresanty pospiesznie zatwierdzano przez FDA po zaledwie 6 tygodniach testowania. Nie było absolutnie żadnego długoletniego testowania. Nikt nie wie, jakie są długofalowe skutki przyjmowania tych chemikaliów."

 

Jest to moje tłumaczenie (z pomocą translate.google.pl) fragmentu tekstu ze strony http://www.blessedmaineherbs.com/hearthealth.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie chyba cos takiego zaszlo ze ja mniej panuje nad bolem. Mozna powiedziec ze leki nasilaja niezdolnosc do radzenia sobie z bolem. Wiec nasilaja chorobe.Bo punktem wyjscia jest nieumiejetnosc radzenia sobie z nim Czy chodzi tu o te platy czolowe? Ja nie umiem powiazac bol z przyczyna i myslami. Jezeli kiedys tego nie umialem to dzis jestem uposledzony w tym wzgledzie, mysle ze idzie z tym w parze sztywnosc mimiki, bo jak sie nic nie czuje w zwiazku z tym nie ma co odzwierciedlac w niej , a jak jest bol to jedynie krzywie sie z bolu. Czy interesujecie sie moze jakimis lekami ktore sa na horyzoncie, ktore zwiekszaja samoswiadomosc a nie zniszczona degraduja. A jak jest ona zdegradowana to ciekaw jestem jakie jest wyjscie z sytuacji. Ja jeszcze intelektualnie czuje sie bardzo slabo. Mam problem z wiazaniem wydarzen logicznie.taka sciana. Najdluzej bralem escitalopram z sulpirydem(2 lata) Mysle ze ten mix mogl mnie troszke odczlowieczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja jednak dolozylem 0,5 tbl przed chwila bo nie spal bym na bank, czuje to. A teraz jest szansa.;)Ja jestem zainteresowany ketamina, poczytalem troche o niej no i chyba bedzie rewelacja. Ja mam mozg ewidentnie zjebany stresem, oczywiscie byly jakies predyspozycje.To napewno. Wszystkie te leki to strzelanie kula w plot. Czekam na kete. Moze koncerny farmaceutyczne jej nie zblokuja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anafranil powoduje ze spie, wyglusza mi to straszne uczucie w piersiach(nie usowa, oddala). Moge gdzies pojsc, moge cos zrobic. Bez niego jest to niemozliwe. To odczucie czasem powraca wsrod ludzi. Calkowicie nad nim nie panuje. To taka bolesna proznia. Nie umiem odpowiedziec na pytanie co pomyslalem, co poczulem, dlaczego itd., jest taki mur. Nie dostrzegam zadnej przyczyny,. Tak samo po zejsciu na 1 tbl, nie widze przyczyny pogorszenia. Psychologowie sa bezradni bo jak widzisz cos jest na tyle zjebane w glowie ze nie moge tego kontrolowac, nie mam na to wplywu. W moim przekonaniu anafranil nie jest zlotym srodkiem, ale na teraz nie znam innego. Ratuje przed torturami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stoję po stronie użytkownika gnom. Wszyscy zwrocili mu uwagę, że spamuje i robi szum o nic. Nieprawda. To człowiek, ktory właśnie wykumał co się dzieje z nim i chciał to przekazać innym.

 

Okej, SSRI pomagają.

 

Ale ja też usłyszałam w szpitalu, że te leki mi super pomogą. Jest inaczej, jest najgorzej w życiu. Teraz dopiero mam myśli samobójcze. Nie mam uczuć już chyba wcale i nie mam skrupułów by komuś zrobić krzywdę i wykorzystać. Nie robię tego, ale nie mam wrażliwości w ogóle.

 

Dlatego SSRI także nie pomagają. Porównam to nawet do lobotomii. Bo co z tego, że na każdego działa inaczej. Ta loteria to po prostu żart. To jest mozg. To nie jest ból głowy, złamana kość. To jest nasza osobowość i nasz mózg.

 

Jedna jedyna serotonina ma pomóc. To wszystko jest zbyt proste i 'dobre' aby było prawdziwe. Są choroby psychiczne chad i schizofrenia - i na to powinno się brać leki. Ale na depresję powinno się być w dobrym ośrodku psychiatrycznym i po ludzku leczyć człowieka ziolami, żeń szeniami dobrą dietą i omegami. Sportem i brakiem stresu.

 

Powinny być izolatki. Psycholodzy.

 

Jeśli jest tak ciężka depresja, którą ja mam teraz po przygodach i odpoczynku w szpitalu psychiatrycznym oraz lekach ssri, to wymaga już nie wiem czego. Może rzeczywiście na taki ciężki typ depresji, gdzie już fizyka ciała i organizmu tak bardzo szwankuje, to można brać leki. Ale czy ssri? Ja bym tam dopaminę takiemu podawała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Wam absolutnie wierzę w to co piszecie, tylko próbuję zrozumieć co jest złego w znieczulicy uczuciowej, ja widzę jak dotąd same plusy takiej sytuacji- oszczędzenie energii życiowej, czasu i zmartwień na rzeczy nieistotne, problemy innych, gówno przelewające się po tym świecie. Chłodny nieczuły umysł to mądry umysł, oczywiście idealnie gdyby to szło w parze z wyeliminowaniem depresji, nerwic, nie zaś z jeszcze większymi epizodami depresji po tych lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×