Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Nooo, prawidłowo. Wstydliwy temat? I co? Mamy 23871 tematów o D&D, 72673 o "trzęsawkach" i 6573257 o podejrzewaniu u siebie schizofrenii, a żaden o instynktach naturalnych ;). Z tego co piszesz - chyba sprawy zaszły troche za daleko, ja tu widzę już seksuologa, nawet jeśli jedziesz na lekach - pomoże ci. A jeśli chodzi o same leki, ochota rzeczywiście spada, po niektórych spada także "ukrwienie" :lol: najgorzej u mnie było po legendarnym xanaxie :lol::lol::lol: po klonozepanie też, bez rusztowania ani rusz :roll:

A tak właściwie - "sprawom" toważyszy sinusoida, tak jak całej naszej chorobie niestety :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, ale popatrzcie. w przygniatającej większości odpowiedziały mi kobiety. mężczyzn specjalnie brak. faceci zwykle kojarzeni są jako byt pomiędzy nieposkromioną machiną seksu a organizmem biologicznym utrzymującym przy życiu penisa. a tu taki psikus.

 

 

Dobre :D

Niestety macie gorzej w tej kwestii.. Fizycznie trudne do ukrycia.. :lol: Ukrwienie czy psychika..w sumie na jedno wychodzi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniołek, ale jednak są z nami, widocznie coś w nas jest ( oprócz nerwicy, hehe). Juz się z moim pogodziłam, ale muszę walczyć z całą masą tych idiotyzmów, które wymieniłaś wcześniej.... Musimy być dzielne, żeby nie stracic tych fajnych chłoopkaów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bosze u mnie to samo . Mam wspaniałego mężczyzne i oh czasem jestem dla niego okropna!!Potem mu wmawiam ze pewnie mnie zostawi bo przeciez zachowuje sie jak wariatka..A on na to ze nie zostawi mnie ze kocha wariatkę i ze byłoby nudno gdybym sie tak nie darła :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak wytlumaczyc najblizszej mi osobie ze zle sie czuje,ze mam nerwice i depresje ,probowalam wiele razy ale ciagle slysze te same pytania:juz ci lepiej?,dasz rade?,ludzie przeciez maja gorzej ,itp. Mamy niestety tylko kontakt telefoniczny i tak bedzie jeszcze przez 6 miesiecy,ale jak podchodze do telefonu to juz czuje niechec .Co robic,jak przekazac to w sposob jasny,doszlo do tego ze zaczynam watpic w uczucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic mi nie przychodzi do głowy poza rozmawianiem, wyjasnianiem, tłumaczeniem że to nie mija ot tak błyskawicznie. Może polecić jakąs lekture (ja podsunełam chłopakowi ksiązke o nerwicy i to mu wiele rozjaśniło).

Zycze dogadania i rozkwitu uczuc

Trzymaj się ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, mi tez było ciężko wytłumaczyc mojemu chłopakowi o co chodzi w mojej chorobie, na czym to polega i jak ja sie czuję, gdy mam ataki paniki. Mimo, że bardzo sie staram to on chyba do końca mnie nie rozumie, bo jak osoba, która nigdy tego nie doswiadczyła ma zrozumieć te nasze nagłe, irracjonalne leki? Ale wazne jest to, że jest przy mnie i przynajmniej sie stara mi jakoś pomóc, chociaż komentarzy typu ; Czym ty sie przejmujesz, po prostu nie znoszę! Ja myslę, że szczera rozmowa i wytłumaczenie na czym to wszystko polega może uświadomic tej drugiej osobie jak bardzo cierpimy. Bliskość drugiej osoby bardzo pomaga w chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez jestem na etapie oswajania go z moją chorobą systematyczne poruszam z nim ten temat...Mówię ze dzis czuje sie tak a dzis tak..Co jakis czas dokładam więcej informacji..przyzwyczaja sie . Przeczytałam mu tez pare fragmentów z ksiżki "LEk' Kępistego...Chyba to akceptuje ale nie zrozumie tego tak jak bym chciała bo ten problem go nie dotyczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak człowiek jest inteligenty i wrażliwy to napewno zrozumie Twoje problemy, gorzej gdy mamy przy sobie ignoranta, twardziela, to takiemu żadne tłumaczenie nie wyjaśni sedna sprawy. On wie na ogół swoje i mówienie o takich stanach psychiki jak my mamy, do niego nie dochodzi , jest dla niego wręcz śmieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz wynika że jesteś kobietą. Nie rozumiem, co konkretnie w jego słowach jest złego? Może nie potrafi ci inaczej pomóc. Nie wymagaj od niego wiedzy nadprzyrodzonej, prawda jest taka że nawet lekarze nie umieją do końca nas zrozumieć - rozumiemy się TYLKO my, na wzajem.

A tak swoją drogą - jak Ty byś pomogła osobie chorej na jakąś niezrozumiałą dla ciebie chorobę, jakiś zepół Turreta np? Na pewno pocieszałabyś tą osobę w sposób taki jaki sama chciałabyś być pocieszona. Zresztą sama się zastanów co wymagasz, jeśli chcesz się wyżalić - idz do psychologa. Wogóle zwróciłaś mu uwagę na to co robi nie tak? Jeśli raz nawet nie zwróćiłaś, a wymagasz - rzeczywiście, lepej go zostaw

 

Sorry, ale na prawde nie rozumiem, co można powiedzieć chorej osobie przez telefon... Jeszcze na depresję... Kochanie, na pewno sie powiesisz, ja ci to mówie! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie ...............słuchajcie. miałam na ten wątek nie zagladać , ale to co piszecie to ..:D:D:D:D ja nie zażywam tego kochanego przez was fizycznego uczucia przez około 8 lat. :D

i nie narzekam:D:D jak na swoje 34 lata czuję się i trzymam świetnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×