Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?

i (tylko pytam) czy nie jestes kolejnym przedstawicielem pogladu, ze 'kazdy bogacz to złodziej'?

Nie. Krótko mówiąc nie. Jest wielu zamożnych ludzi, którzy do wszystkiego doszli sami od zero i gołodupca i ich szanuję i tylko dla takich chciałbym pracować. Niestety ogromny odsetek "bogaczy" to zwyczajni złodzieje.

Znasz chyba odpowiedź.

 

Znam. Zwiazalam sie z bezrobotnym wtedy (fakt ze szybko znalazl prace) a ja na brak forsy nie narzekam . I to on mi robi prezenty

Nie splycajcie wartosci faceta tylko do forsy. Mojego nie zamienilabym na zadnego milionera

ja nie spłycam tylko do forsy.

Mojego nie zamienilabym na zadnego milionera

Na szczęście takich kobiet jak Ty jest więcej niż kurew i blachar. Przynajmniej ja doskonale o tym wiem. Widzę takie przykłady codziennie na osiedlu i dlatego nigdy nie będę pierdolił smutów w rodzaju "wszystkie to kurwy, bo lecą na kasę"

Znasz chyba odpowiedź.

 

Znam. Zwiazalam sie z bezrobotnym wtedy (fakt ze szybko znalazl prace) a ja na brak forsy nie narzekam . I to on mi robi prezenty

Nie splycajcie wartosci faceta tylko do forsy. Mojego nie zamienilabym na zadnego milionera

No to jesteś wyjątkiem od reguły, ale nie regułą

Znasz chyba odpowiedź.

 

Znam. Zwiazalam sie z bezrobotnym wtedy (fakt ze szybko znalazl prace) a ja na brak forsy nie narzekam . I to on mi robi prezenty

Nie splycajcie wartosci faceta tylko do forsy. Mojego nie zamienilabym na zadnego milionera

ale jak jest naprawdę?

chyba że to kwestia szczęścia, albo prób i błędów....

Ja też nie.

amerykańscy naukowcy( chyba amerykańscy bo już dobrze nie pamiętam) zrobili badania wśród kobiet i wyszło że z jedną najbardziej niepożądanych i odpychających cech u faceta jest brak pracy( nie chodziło o krótkotrwałe bezrobocie) wyżej od bezrobotnych cenieni byli niepełnosprawni i z innym defektami, także nie mówmy że pieniądze , zaradność, status społeczny się nie liczy choć też nie od niego wszystko zależy.

Mojego nie zamienilabym na zadnego milionera

 

Na szczęście takich kobiet jak Ty jest więcej niż kurew i blachar. Przynajmniej ja doskonale o tym wiem. Widzę takie przykłady codziennie na osiedlu i dlatego nigdy nie będę pierdolił smutów w rodzaju "wszystkie to kurwy, bo lecą na kasę"

Werty, miło przeczytać coś miłego i pozytywnego w tym temacie.

amerykańscy naukowcy

Wierzę, że amerykańscy. Zupełnie inaczej widziane (kulturowo) jest bezrobocie w krajach anglosaskich niż u nas. Tam przez kilka dekad znalezienie pracy to była kwestia tygodni, no może miesięcy w bardzo skrajnych przypadkach jak recesja w latach 60. U nas to w sumie norma. Teraz u nich się zmieniło trochę. Po 4 latach kryzysu.

dlatego własnie w badaniu uwzględniono

krótkotrwałe bezrobocie

carlosbueno, bo zadna kobieta pasozyta utrzymywac nie chce.. co innego nie miec pracy ale sie o nia starac a co innego lezec na kanapie i przerzucac pilotem kanaly liczac, ze druga strona zarobi na dwoje.

może się wydawać, że to wszystko to umiejętność manipulacji, odpowiedniego wzbudzenia zainteresowania sobą w drugiej osobie.....

 

ale jak jest naprawdę?

naprawde to zlozyl sie na to caloksztalt..drobne gesty swiadczace o tym , ze jest fajnym facetem nie tylko wizualnie ale i wewnetrznie. Nie jest milionerem ale dba o swoja kobiete..a to jest wazne

naprawde to zlozyl sie na to caloksztalt..drobne gesty swiadczace o tym , ze jest fajnym facetem nie tylko wizualnie ale i wewnetrznie. Nie jest milionerem ale dba o swoja kobiete..a to jest wazne

Mushroom, kocurze.

amerykańscy naukowcy

 

Wierzę, że amerykańscy. Zupełnie inaczej widziane (kulturowo) jest bezrobocie w krajach anglosaskich niż u nas. Tam przez kilka dekad znalezienie pracy to była kwestia tygodni, no może miesięcy w bardzo skrajnych przypadkach jak recesja w latach 60. U nas to w sumie norma. Teraz u nich się zmieniło trochę. Po 4 latach kryzysu.

 

dlatego własnie w badaniu uwzględniono

krótkotrwałe bezrobocie

akurat w krajach anglosaskich to nie pracując można przyzwoicie żyć z zapomóg i benefitów i teoretycznie można utrzymać rodzinę, mieć auto i councilowskie mieszkanie w ogóle nie pracując w Polsce to nierealne. I nie sądzę żeby w Polsce były jakoś wielce różniące się wyniki może i o pracę trudniej u nas ale jej brak przekreśla szansę na założenie rodziny z dziećmi w Polsce a tam nie, wielu ją ową kasę( chodzi mi o UK a nie USA bo nie wiem jak tam jest) robi na dzieciach.

ale to się nie wiąże z żadnym społecznym szacunkiem. Z drugiej strony "working poor" czy ludzie w "dead end jobs" też nie mają zbyt wielkiego rispekta, ale już większego niż bezrobotni

i to co piszesz bardziej odnosi się do tego co jest w UK, bo w stanach już tak różowo bezrobotni nigdy nie mieli...

może się wydawać, że to wszystko to umiejętność manipulacji, odpowiedniego wzbudzenia zainteresowania sobą w drugiej osobie.....

ale jak jest naprawdę?

naprawde to zlozyl sie na to caloksztalt..drobne gesty swiadczace o tym , ze jest fajnym facetem nie tylko wizualnie ale i wewnetrznie. Nie jest milionerem ale dba o swoja kobiete..a to jest wazne

swoich zalet (wad pewnie też) nie masz szansy zaprezentować dopóki kogoś sobie nie znajdziesz...

także nie mówmy że pieniądze , zaradność, status społeczny się nie liczy choć też nie od niego wszystko zależy.

moim zdaniem jest to bardzo wyważone i racjonalne stwierdzenie.

i tak jak djkocyk napisal, nie znam przypadkow gdzie przykladowo piekna bizneswoman 35letnia ma meza, ktory jest magazynierem i to sie ladnie wkomponowywuje w pogrubione zdanie.

Bywa nieraz, ze kobiety sukcesu maja mlodego przystojnego golodupca, ale to chyba wiadomo, ze tylko w celach rozrywkowych. I w sumie to zjawisko sie nasila.

ja akurat znałem parę w Anglii którzy jak pracowali za najniższą krajową to ledwo im na życie starczało ale później poszli po rozum do głowy zaczęli płodzić co roku dziecko i przeszli na bezrobocie dostali darmowe mieszkanie inie musieli już gnieździć się z 15-toma innymi Polakami no ale to zachowania raczej underclassowe i 90% ludzi i większość ceniących się kobiet takich rzeczy by unikała a te kobiety z underclass brytyjskiej i beneficiarstwa to bym nawet palcem nie dotknął bo brzydkie i 100 kg nadwagi

-- 13 gru 2012, 01:57 --

i tak jak djkocyk napisal, nie znam przypadkow gdzie przykladowo piekna bizneswoman 35letnia ma meza, ktory jest magazynierem i to sie ladnie wkomponowywuje w pogrubione zdanie.

ja znałem taki przypadek co prawda nie małzenstwo lae paroletnie chodzenie, ona ładna jakiś wysoko postawiony menedżer a on zwykły pracownik fizyczny chyba nawet bez zawodówki ale za to bardzo przystojny. Ale sie rozpadło m.in bo facet nie mógł znieść że ona zarabia 5-10 razy więcej niż on, no i różnice intelektualne były spore.

ale to zachowania raczej underclassowe i 90% ludzi i większość ceniących się kobiet takich rzeczy by unikała a te kobiety z underclass brytyjskiej i beneficiarstwa to bym nawet palcem nie dotknął bo brzydkie i 100 kg nadwagi

Dzięki bogu u nas pod tym względem jest jeszcze w miarę normalne i jeszcze długo będzie. Z drugiej strony oni mają przyrost naturalny na bardzo przyzwoitym poziomie, a u nas za kilkanaście lat nie będzie komu robić na emerytury. To wszystko dzięki "elastycznym formom zatrudnienia" i pomaganiu przedsiębiorcom. Kto ma trochę oleju w głowie ucieka daleko z Polski.

heh to sa bardzo marginalne przypadki i wydaje mi sie, ze facet jest wtedy przystojnym dodatkiem do kobiety, wiec sie zle czuje z tym.

W uk maja przyrost ale śniadych. Ja im tego nie zazdroszcze.

Fakt, ale bez przesady... Dzięki przybyszom z europy wschodniej mają trochę białych.

A w Polsce to co? Mnie osobiście zastanawia dlaczego w Polsce, w której mamy 12 (niedługo 13)% bezrobocie niektóre firmy ściągają śniadych... Są takie przypadki. Tak niestety jest. Wszystko po to by zaniżać koszty pracy. Skoro w firmie przykładowo pracuje 20 ludzi i każdy jest ekspertem, w którego szkolenie "szef" nie włożył nawet złotówki i masz tam specjalistów (którzy wiedzą jak obchodzić się z surowcem i jak dbać o sprzęt), w której jest księgowy, w której jest zaopatrzeniowiec (który wie skąd brać surowce), po co takiej firmie szef. To jest dopiero pasożyt. I jeszcze ściąga z zagranicy zbędnego pracownika jako straszak dla całej reszty...

jak to jest jego firma to on nie jest pasożytem tylko wlascicielem.

on nie jest pasożytem tylko wlascicielem.

Jeśli jeszcze rzeczywiście pracuje w tej firmie to może jest jej właścicielem, a jeżeli przyjeżdza tylko doglądać gospodarstwa i odcinać kupony to jest zbędnym pasożytem.

nie, zgodnie z prawem wlasnosci on jest wlascicielem i to ze ktos mu rozkrecil firme nie znaczy ze przestaje byc jego, jak dam zlotowke inwestorowi i on zrobi z tego 1000 zl to jemu sie nalezy tylko za usluge, a nie ten hajs ktory przeciez on zarobil.

Jakież proste jest to życie. Jak jutro spotkam bezdomnego, który powie, że jest mu zimno i nie ma gdzie mieszkać to powiem mu "kup mieszkanie". A jak spotkam chorego to powiem mu "wyzdrowiej". Dziwne, że jeszcze nikt poza tobą nie wpadł na sprzedawanie takich mądrości. Może wydasz książkę?

djkocykuSłodzisz mi chłopiee ..dziękuję Wydaje mi się jednak, że nie muszę wydawać książki. Wszyscy o tym wiedzą. To banalnie proste i oczywiste jak oddychanie "Jak działanie nie daje zamierzonego rezultatu rób coś innego"

Dla myślącego człowieka życie jest banalnie proste. Oczywiście dzieją się w życiu rzeczy nie do przewidzenia, ale bardzo sporadycznie. Pozostała większość jest następstwem bezmyślnego działania.

Krążycie wokół szczegółów - urody, statusu, cały czas zrzucając winę na bogu ducha winne kobiety - bo one zadzierają nosa, są niedobre, ślepe i głupie i nie wiedzą co jest ważne.

Moi zdaniem sprawa jest dużo prostsza: Jak koleś jest tumanem i ofermą to nie ma co liczyć na zainteresowanie mądrej i pięknej kobiety.

Krążycie wokół szczegółów - urody, statusu, cały czas zrzucając winę na bogu ducha winne kobiety - bo one zadzierają nosa, są niedobre, ślepe i głupie i nie wiedzą co jest ważne.

Moi zdaniem sprawa jest dużo prostsza: Jak koleś jest tumanem i ofermą to nie ma co liczyć na zainteresowanie mądrej i pięknej kobiety.

i tu się z Toba zgadzam. Najłatwiej jest się zasłonić stereotypami. "nie mam kobiety bo nie jestem bogaty, bo nie mam mieszkania, samochodu itd itp, a kobiety na to lecą" G**** prawda.

Poza tym chyba lepiej nie miec milionów i wiedzieć, że kobieta jest bo kocha a nie jest bo masz kase.

Dla kobiet liczy się to co facet ma w środku. Oczywiście wygląd też ma znaczenie... ale nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba.

Facet z którym się związałam nie ma mieszkania, nie ma samochodu i nie zarabia kokosów. Ale mam w nim oparcie, mogę na niego liczyć, śmiać się z nim a jeżeli trzeba i wypłakać się na ramieniu. Nie liczę już przegadanych nocy i ciągle niekończących się tematów. Jest nie tylko moim facetem ale również moim najlepszym przyjacielem.

Więc drodzy Panowie... nie generalizujcie. Każda kobieta jest inna... a te co lecą na kasę to mniejszość.