Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, to dość śmiechowate, że biorąc SSRI i benzodiazepinę boisz się akurat ibupromu... :D Jeśli nie masz problemów żołądkowych to śmiało może wziąć, tak myślę. :)

 

---

 

Domyślam się, że połączenia się boisz. W ulotce są zawsze ostrzeżenia, że trzeba uważać, bo SSRI + NLPZ mogą mocno podrażniać żołądek, ale kto nie ryzykuje ten nie ma! Taka złota zasada. ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, a przecież w solpadeine jest jeszcze kofeina i, co ważniejsze, kodeina. Można brać, w końcu kto chciałby żyć z bólem... Kiedyś i tak wszyscy będziemy szczęśliwi.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie niestety na to nadzialem na paroksetynie i stoczylem sie na dno...

Lubudubu ,może dawka była za duża,może nie...

Wiesz ciekawi mnie bardzo ( jak nie chcesz ,nie odpowiadaj) jak wygląda PROKSETYNOWE DNO?

Alkoholowe znam najbardziej ,i trochę innych po części...ale Dno Paroksetynowe to dla mnie Nowość nad Nowościami i sama Nowość???

 

Kalebx3 napisał(a):

ten lek bardzo zwolnił ( zatrzymał wewnętrzną- i zewnętrzna gonitwę myślową)

 

Kalebx3, nie wiem, czy dokładnie o to samo ci chodziło, ale ja też u siebie zaobserwowałam takie wyciszenie. Wcześniej miałam sto myśli na minutę, a każda taka urwana, niedokończona. Nie potrafiłam się skupić na żadnej z nich.

Bianka 78 ,dokładnie o to mi chodziło ,to było jakieś poronione narwanie-rozerwanie i chaotyczność nieukierunkowana ,szajba. Paro bardzo pomogło ,spróbuj dodać do Paro metylofenidatu to dopiero odczujesz spokój ,,,

,,, wymarzony. Zdaje mi się ,że na nieco podobne przypadłości cierpimy. Czasem jeszcze ,rzadko bo rzadko ,ale zdarzy mi się zapierdal*ć na wysokich obrotach bez hamulca... są to jednak wyjątkowe dni . Kiedyś było tak prawie zawsze ,,,,,,,słowem cierpienie. A ,że nie było SSRI ( same trójpierścieniowce)- początek lat 90, to " leczyłem " sie alkoholem, ale to już inna historyja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubudubu wiem o czym piszesz, ale u mnie było inaczej. Zaczęłem więcej pić na paroksetynie ze względu na to wewnętrzne napięcie. Złudnie liczyłem, że alkohol poprawi mój stan jeśli chodzi o nastrój i anhedonię, ale nie działał tak jak kiedyś. Jeśli jest się w dobrym stanie i lek działa przeciwdepresyjnie to powinna wystarczyć nam lampka koniaku i dobre towarzystwo byśmy czuli się świetnie. A ja chlałem na umór i nic z tego fajnego nie miałem :roll: . Teraz jestem na mirtazapinie prawie tydzień i czuję większe wyluzowanie, spokój wewnętrzny którego zawsze mi brakowało. Może to zabawne ale czuję, że mój organizm odpoczywa na tym leku od tego całego stresu który miałem a który SSRI tylko potęgowały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe miko84 widze mamy zblizone reakcje w wielu kwestiach. Tak samo bylo i u mnie z alkoholem. Nie dosyc ze w towarzystwie nie potrafilem sie pohamowac to jeszcze szukalem sposobnosci aby sie najlepiej odizolowac od wszystkich i moc sie porzadnie nazlopac(najczesciej przy muzyce). Tez podswiadomie probowalem zapic te anhedonie i te napiecie wewnetrzne. Teraz wypije max piwko i mam dosyc ( po czescie ze wgledu na to ze jestem juz wstawiony).

 

 

Kalebx

 

paroksetynowe dno-oprocz tego co napisalem wczesniej to zobojetnienie na wszystko i na wszystkich, szukanie coraz to nowych atrakcjii i rozrywek ( miedzy innymi ten nieszczesny alkoholizm) wszystko to autodestruktywne, narastajaca sennosc ( zasypialem o 19.00 ,wstawalem 6-8 nastepnego dnia, bralem tabletke i znowu mnie scinalo jak trupa :roll: . no i ta anhedonia /nic nie cieszylo ale i nic nie martwilo.( taka bezpieczne wegetacja).

 

No ale moze ta dawka 30 mg to bylo za duzo. Chociaz jak kilka lat wczesniej podchodzilem do tego leku(dawka 20) to tez po kilku miesiacach zaczynalem proces zombifikacjii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oxygen_80, z tą specjalizacją z psychiatrii to bym uważał, podobno najciemniej pod latarnią :D A swobodny dostęp do recept i leków ostatecznie to chyba i nam by nie wyszedł na zdrowie. :mrgreen:

 

lubudubu, a co Ci ostatecznie pomogło jeśli nie paroksetyna? Pytam ponieważ sam odczuwam lekki tumiwisizm po paroksetynie, swoistą nijakość. Mogłoby to w pewnych okolicznościach stanowić jakiś plus, ale niestety poszły w dół funkcje poznawcze w postaci braku kreatywności, skupienia. Poza tym brak emocji, motywacji i zniechęcenie do codzienności raczej nie jest objawem dobrego przystosowania. A w dzień nadal odczuwam jakiś taki, nazwijmy to, "cichy lęk". Zwiększać dawki chyba nie ma sensu. Dlatego zastanawiam się, czy paroksetyna to jednak optymalne rozwiązanie? Nigdy nie miałem ataków paniki, bardziej z powodu napięcia byłem przewlekle zmęczony.

 

-- 11 gru 2012, 20:04 --

 

dominika92, Ja łączyłem paro z benzo i do tego ibupromem max - nic mi nie było, nawet bólu brzucha. Także nie żałuj sobie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic..jestem w czarnej dupie. podobnie zamulajacy byl dla mnie citalopram i klomipramina oraz mianseryna trittico i fevarin. Na wenlafaksynie bylem zbyt nerwowy ale moze dalem jej za malo czasu. Moze sprobuje z sertralina.

 

 

Ale coraz powazniej zastnawiam sie na dwoma lekami- agomelatyna i wellbutrin.

 

Podsumuwujac mam do wyprobowania wenlafaksyne/sertraline/agomelatyne i wellbutrin. I chyba zaczne wlasnie od wenli ale lekko przeraza mnie ta nerwowosc . Haha zamotalem po calosci. Tak to jest jak sie ma mozg w ciaglym stresie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bianka78, to jednak 10mg działa. Boję się trochę tego leku bo co oni tu wypisują to głowa boli.

Myślisz zwiększyć dawkę czy pozostać na takiej jakiej jesteś? Pewno zobaczysz jak się będziesz czuła i wtedy zadecydujesz Ty albo lekarz.

A jakieś objawy uboczne typu np. nudności miałaś? Po Anafranilu miałem cholerne nudności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ocd/zamartwianie sie/ lekka fobia spoleczna/ cechy osobowosci unikajacej/ anheodnia i straszny brak motywacjii.

 

fluo bralem. troche dzialanie jakby podobne do paro plus duza nerwowosc....

 

Moze i sproobuje z wenla sam nie wiem. Najgorszy jest dla mnie ten brak motywacjii do zycia...do czegokolwiek.

 

swoja droga paro chyba za bardzo mnie dystansowalo, wylaczala z rzeczywistosci. Efekt bycia za szyba mialem i fluoksetynie i wenli(wszystko co wiaze sie z serotonia ) ale na paro bylo to o wiele silniejsze. Mozna przespac na niej cale zycie nie zdajac sobie z tego sprawy.

 

Nie wiem czy w ogole ssri sa dla mnie bo na swoj sposob wszystkie mnie zobojetniaja no ale co poradzic jak sie ma taka mala odpornosc na stres i slaba psychike plus ocd ..i ciagle wahanie sie w zyciu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LATEK50

Właściwie większość moich odczuć opisałam już w poprzednich postach, wrzuć w wyszukiwarkę i poczytaj, bo nie chcę wszystkich zanudzać po raz kolejny :mrgreen: .

W skrócie powiem tak: w porównaniu do samopoczucia na sertralinie - teraz jestem w niebie i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba. A w porównaniu do samopoczucia sprzed nasilenia choroby - jeszcze trochę seroxatowi pozostało do zrobienia. Ale to dopiero trzy tygodnie, więc jestem dobrej myśli.

Miałam na początku stosowania paroksetyny objawy uboczne typu mdłości, ból głowy, osłabienie, ale bardzo lekkie, poza tym być może wynikały z szybkiego odstawienia zoloftu, a nie działania paro. No, ale ja w znoszeniu skutków ubocznych jestem mistrzem - sertralina dała mi tak do wiwatu, że już nic gorszego nie może mnie spotkać i wszystko przeżyję :D .

Nie bój się paroksetyny, przecież możesz zacząć od dawki nawet 5mg i zobaczyć jak podziała. Może nie będzie wcale uboków, nigdy nic nie wiadomo. Ja po moim armagedonie na sercie na pewno nie będę nikogo namawiała do przetrzymywania skutków ubocznych za wszelką cenę, po prostu wtedy ciepniesz paro do kosza i będziesz dalej szukał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem...

 

To Tuwim. "Nauka". Jeden z moich ulubionych wierszy. Wiem, powinnam wstawić cytat, być może nadrobię.

 

-- 11 gru 2012, 20:50 --

 

secretladykkk Ale mamy przynajmniej świetną broń na ewentualnych wrogów :mrgreen: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu, u mnie podobnie w zakresie objawów: zamartwianie się (od dziecka), cechy osobowości unikającej, wycofanie w postaci senności. Ale u mnie fluoksetyna działa dobrze na w/w dolegliwości, tylko niestety powodowała nerwowość. Jeśli masz wątpliwości co do leków sertotoninowych może spróbuj Wellebutrinu. Ale niestety on również powoduje napięcie, nerwowość. Dziwne, że fluo tak na Ciebie działała. Jak dla mnie ona świetnie pomaga na neurotyczną osobowość, człowiek skupia się na życiu, celach, zadaniach. Przestaje być taką pierdołą, rozmemłaną dupą wołową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestaje być taką pierdołą, rozmemłaną dupą wołową.

 

W imieniu wszystkich znerwicowanych osobników, borykających się z mocno zaniżoną oceną własnej wartości, chciałbym Ci podziękować za te słowa. Bardzo są budujące. :D

 

Odnośnie meritum, to muszę stwierdzić, że zejście z 40 mg paroksetyny do 30 mg było dobrym pomysłem. Człowiek ma więcej energii, chęci do życia, lepiej śpi, a tłumiona nieco męskość znów stawia czoła zmysłowej rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×