Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

z objawami nerwicowymi zmagam się już kilka lat, dość dziwny ze mnie przypadek, już tłumaczę dlaczego:

Mając 21 lat doznałem pierwszego ogromnego ataku lęku, z dnia na dzień, zupełnie bez powodu, wcześniej byłem okazem zdrowia, prze dwa lata tułałem się od gabinetu do gabinetu od lekarza rodzinnego do neurologa kardiologa itp. Wszędzie słyszałem że jestem zdrowy ze nic mi nie jest, że jestem za młody na jakieś choroby a wkręcałem sobie guza mózgu, białaczkę, stwardnienie rozsiane itp...Zrobiłem mnóstwo badam, tomografia głowy, óźniej rezonans, badania krwi, nerek, płuc, serca dosłownie wszystkiego... Uznałem ze nic mi już nie pomoże i nie zmieni samopoczucia więc muszę tak zyć. Przez około kolejny rok, zmagałem się z napadami, robiło mi się słabo, prawie mdlałem dalej słysząc od wszystkich lekarzy że wszystko jest w porządku....

Ale...... Pewnego dnia poszedłem do mojej przychodni z powodu fatalnego samopoczucia i zasłabnięcia i okazało się po EKG że mam jakieś pauzy w sercu i skierowali mnie do szpitala, w szpitalu diagnoza: zapalenie mięśnia sercowego!!!! Byłem przerażony bo nigdy nie chorowałem na takie rzeczy ani na nic poważniejszego od przeziębienia, ale z drugiej strony cieszyłem się że wreszcie znam przyczynę mojego złego samopoczucia i wiem już z czym walczę. Po około trzech tygodniach opuściłem szpital ale zasadniczej poprawy nie było :(:(:( Znowu skierowanie na oddział, Konsultacja na kardiologii w Zabrzu i okazało się że muszą mi wszczepić rozrusznik serca!!!! Załamka na maxa, myślałem że to koniec, miałem wtedy 24 lata a na tej kardiologii same dziadki!!!

Po wszczepieniu rozrusznika faktycznie poczułem się lepiej, mam go już 4 lata, jeżdżę na kontrolę i wszystko od strony kardiologicznej jest już ok. Problem polega na tym żę mimo tego że problemy natury kardiologicznej mam powiedzmy za sobą to te napady lęku mam nadal!!!! Wydaje mi się że zemdleję, robi mi się słabo, mam uczucie że muszę się jak najszybciej ewakuować do domu, w sklepie, w kinie, na mieście dopada mnie ta masakra, ale jak jestem w domu to jest ok i nic się nie dzieje!!! Sam sobie tłumaczę że jeżeli ten mechanizm tak działa to musi to mieć tło nerwicowe a jednocześnie boję się jakiejś poważnej choroby, że tym razem nie serce a jakiś inny narząd jest chory i stąd się biorą te objawy. Coraz trudniej mi z tym funkcjonować, nawet pójście do pracy to ostatnio spore wyzwanie, taki atak miałem parę dni temu że musiałem się zwolnic do domu bo czułem ze odpływam... Do dzisiaj nie wiem czy mój stan to nerwica czy tak naprawdę objawy jakiejś innej choroby...

Może ma ktoś podobnie?? Lub jakieś uwagi, sugestję?? Proszę o wasze opinie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

z objawami nerwicowymi zmagam się już kilka lat, dość dziwny ze mnie przypadek, już tłumaczę dlaczego:

Mając 21 lat doznałem pierwszego ogromnego ataku lęku, z dnia na dzień, zupełnie bez powodu, wcześniej byłem okazem zdrowia, prze dwa lata tułałem się od gabinetu do gabinetu od lekarza rodzinnego do neurologa kardiologa itp. Wszędzie słyszałem że jestem zdrowy ze nic mi nie jest, że jestem za młody na jakieś choroby a wkręcałem sobie guza mózgu, białaczkę, stwardnienie rozsiane itp...Zrobiłem mnóstwo badam, tomografia głowy, óźniej rezonans, badania krwi, nerek, płuc, serca dosłownie wszystkiego... Uznałem ze nic mi już nie pomoże i nie zmieni samopoczucia więc muszę tak zyć. Przez około kolejny rok, zmagałem się z napadami, robiło mi się słabo, prawie mdlałem dalej słysząc od wszystkich lekarzy że wszystko jest w porządku....

Ale...... Pewnego dnia poszedłem do mojej przychodni z powodu fatalnego samopoczucia i zasłabnięcia i okazało się po EKG że mam jakieś pauzy w sercu i skierowali mnie do szpitala, w szpitalu diagnoza: zapalenie mięśnia sercowego!!!! Byłem przerażony bo nigdy nie chorowałem na takie rzeczy ani na nic poważniejszego od przeziębienia, ale z drugiej strony cieszyłem się że wreszcie znam przyczynę mojego złego samopoczucia i wiem już z czym walczę. Po około trzech tygodniach opuściłem szpital ale zasadniczej poprawy nie było :(:(:( Znowu skierowanie na oddział, Konsultacja na kardiologii w Zabrzu i okazało się że muszą mi wszczepić rozrusznik serca!!!! Załamka na maxa, myślałem że to koniec, miałem wtedy 24 lata a na tej kardiologii same dziadki!!!

Po wszczepieniu rozrusznika faktycznie poczułem się lepiej, mam go już 4 lata, jeżdżę na kontrolę i wszystko od strony kardiologicznej jest już ok. Problem polega na tym żę mimo tego że problemy natury kardiologicznej mam powiedzmy za sobą to te napady lęku mam nadal!!!! Wydaje mi się że zemdleję, robi mi się słabo, mam uczucie że muszę się jak najszybciej ewakuować do domu, w sklepie, w kinie, na mieście dopada mnie ta masakra, ale jak jestem w domu to jest ok i nic się nie dzieje!!! Sam sobie tłumaczę że jeżeli ten mechanizm tak działa to musi to mieć tło nerwicowe a jednocześnie boję się jakiejś poważnej choroby, że tym razem nie serce a jakiś inny narząd jest chory i stąd się biorą te objawy. Coraz trudniej mi z tym funkcjonować, nawet pójście do pracy to ostatnio spore wyzwanie, taki atak miałem parę dni temu że musiałem się zwolnic do domu bo czułem ze odpływam... Do dzisiaj nie wiem czy mój stan to nerwica czy tak naprawdę objawy jakiejś innej choroby...

Może ma ktoś podobnie?? Lub jakieś uwagi, sugestję?? Proszę o wasze opinie.

 

Pozdrawiam

 

Na kardiologii się nie znam. Skoro lekarze wszczepili Ci rozrusznik, to znaczy, że go potrzebowałeś. A lęki i objawy, które opisujesz w ostatnim akapicie wskazują na nerwicę lękową. Większość znerwicowanych doszukuje się u siebie innych, "fizycznych chorób", dolegliwości, ponieważ liczą na to, że lekarze usuną jakiegoś wirusa z ich ciała i dzięki temu wrócą do normalnego, szczęśliwego życia bez żadnego wysiłku, bez brania odpowiedzialności za swój los na siebie. Ja jestem zdania, że jak uzdrowisz swoją psychikę, to ciało za nią podąży.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo - ma podobną sytuacje jestem chora somatycznie ale na bardzo zadka chorobe wiec wysylają mnie do psychiatry. czesto jest tak ze np pojawia sie problem ze zdrowiem somatycznym i to potem budzi lęk o zdrowie ktory sie utrzymuje i np moze imitować' wczesniejsze objawy' byc moze u ciebie oba problemy sie nakładają. spróbuj terapii beh-poznawczej i opanowywania atakow lęku. Jesli pomoże, super, jesli nie szukaj dalej przyczyn somatycznych.

a jednoczesnie skonsultuj sie jeszcze z jakims uznanym kardiologiem

 

czarodziejka - najlepsze bedzie dalsze szukanie przyczyn z psychologiem

 

roszki - samo badanie neurologiczne czyli stukanie młoteczkiem nic nie da.

byłaś na psychoterapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selma, kardiologicznie badali mnie naprawdę dobrzy specjalisci, z racji posiadania rozrusznika co jakiś czas jeżdżę na kontrolę do Zabrza czyli do jednej z lepszych placówek kardiologicznych w kraju. Oprócz tego co jakiś czas jak mi sie zaostrzą objawy robiebadania krwi, usg brzucha, RTG klatki itp, też nic nie wychodzi.... Nie ogarniam już tego, naprawdę nie daje rady.Najgorsze są ataki w pracy. Z tą psychpterapią to dopiero po nowym roku coś zacznę bo na ten miesiąc kasa sie skończyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Szanowny Użytkowniku naszego forum!

 

Z uwagi na tematykę Twój post przeniesiono i jest dostępny pod linkiem:

Moja historia i pytania

 

 

 

Witam mam taki problemik od 2002 roku mam nerwice pierwsze 5 lat była nerwicą natręctw i lękową a teraz już natręctw nie mam ale mam samą nerwice lękową . Ale mniejsza o to po tych wszystkich latach odważyłem się a raczej zostałem zmuszony przez to dziadostwo do leczenia gdyż miałem lęk że mogę sobie albo komuś coś zrobić bardzo silny no i miałem myśli natrętne które towarzyszyły mi bardzo często prawie zawsze żyć się nie dało... . Poszedłem do psychiatry przepisała leki i dziś już po 3 miesiącach jestem prawie całkowicie uwolniony od tego lęku i natrętnych myśli ale mam też i to od 4 lat dziwny objaw w internecie nie spotkałem żadnego postu związanego z tym objawem a mianowicie chodzi szczypanie oczu na tle nerwowym . Polega to na tym że podczas sytłacji stresowej nie robię się czerwony ani nie jest mi przykro ale napada mnie taki niepokój , zdenerwowanie po chwili pojawia się kolejny lęk o to że za chwile zaczną szczypać mnie oczy po tym jak zaczynam się tego bać zaczynają szczypać mnie oczy ( tak jakby ktoś cebule obok mnie obierał ) a potem spływają mi łzy do oczu i już mnie nie szczypią przez chwile . I to jest bardzo duży problem gdyż np rozmawiam z kimś i cała lek się pojawia to w końcu spływają mi łzy do oczu i ludzie myślą że ja płaczę bo coś się niedobrego stało albo coś, a tak naprawdę łzy mi lecą bo strasznie wtedy szczypią mnie oczy . Na początku myślałem może że to jakaś choroba oczu ale zauważyłem że oczy szczypią mnie nie tylko na zimnym i wietrznym powietrzu ale przede wszystkim podczas gdy z kimś rozmawiam (szczegulnie jak patrze mu prosto w oczy), gdy kilka osób na mnie patrzy , mijam się z kimś na ulicy itp. to wtedy podczas tych sytuacja zaczynają tak szczypać że łzy same napływają .

Po tych 3 miesiącach zażywania leków wszystkie objawy ustąpiły albo bardzo osłabły tylko to szczypanie oczu prawie wcale nie i się tym denerwuje gdyż mam to od 4 lat i chciałbym się szybko z tym pożegnać bo mam to 4 lata .

W związku z tym mam takie pytanie czy ktoś kiedyś miał taki objaw ??? A jeszcze takie pytanko czy takie szczypanie może być spowodowanie niedoborem magnezu pytam się bo kiedyś piłem kawe z magnezem i wtedy to szczypanie słabło a gdy przestałem je pić znowu silniej szczypało . Sorry że tak długo i z błędami....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Pragnę od razu przejść do sedna. Cierpię na zaburzenia lękowe od x lat. Natrętne myśli to moje najwierniejsze przyjaciółki – zawsze przy mnie, nigdy mnie nie opuszczają. Jednakże, od kilku dni zaczęłam się ponadprzeciętnie zapętlać. Moje myśli skupiły się wokół tematu choroby psychicznej – aha, znamy to, nic nowego – ALE, problem polega na tym, że zaczęłam bardzo intensywnie poszukiwać u siebie dowodów na to, iż zaczynam wierzyć, że jestem poważnie chora psychicznie. Innymi słowy, zastanawiam się – wierzę w to, czego się boję czy nie? „Hmmm… może jednak wierzę, chyba tak!” i wtem przypływ lęku, no bo przecież zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli uwierzę, że obawy/fantazje/wyobrażnia, która wywołują u mnie lęk są prawdą…. to przepadłam. Podważanie diagnozy i stawianie wiecznego „a może jednak to cos innego…” jest raczej dość typowe przy zaburzeniach lękowych/nerwicy, jednakże – czy aż do tego stopnia?

 

Doszło już do tego, że chwilami naprawdę czuję, że tracę rozum. Bardzo trudno zachować mi zdrowy rozsądek i bardzo boję się, że któregoś dnia wstanę rano z przeświadczeniem, że TO co mnie przeraża, nie jest irracjonalne, tylko jak najbardziej prawdziwe. Czasem miewam wręcz przebłyski tak jakbym niemalże wierzyła już w te wszystkie absurdy…

 

Ciekawe jest również to, iż boję się tego, że uwierzę, że zwariowałam… piramida absurdu, dobrze o tym wiem….

Trochę to wszystko uprościłam (najbardziej jak się dało), bo opisanie całości na pewno nie ułatwiłoby przebrnięcia przez ten (i tak już długi i zawiły) post.

 

A teraz pytanie: czy tego typu obawy to wciąż nerwica? A może skoro momentami sama już nie wiem czy wierzę sobie, czy swoim lękom… to może oznaka tego, że jestem chora psychicznie? Ale z drugiej strony – wciąż tę to rozważam i kwestionują, nie przyjmuję za absolut prawdziwości moich obaw… może jeszcze nie odleciałam kompletnie? ;))

Czy ktoś zechce skomentować i wyrazić swoje zdanie? Serdecznie dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia

Bolek12, Może masz zespół suchego oka / nie związany ze stresem/.

Czy pędzasz dużo czasu przed komputerem ?

Edytowane przez pysiunia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozesz tez isc na psychoterapie (ze szczypaniem oczu brzmi dziwnie:P) ale tak ogólnie może pomoc w nerwicy, bo leki tylko tłumią objawy

 

haribo - jest cały wątek o terapii tutaj (terapia działa!) terapia na nfz nie rózni sie niczym od prywatnej poza tym ze ma ograniczenie czasowe (zwykle ok 80 sesji)

sprawdz tylko kwalifikacje terapeuty (ten na nfz wcale nie ma gorszych niz w prywatnym gabinecie)

 

-- N gru 09, 2012 4:38 pm --

 

mozesz tez isc na psychoterapie (ze szczypaniem oczu brzmi dziwnie:P) ale tak ogólnie może pomoc w nerwicy, bo leki tylko tłumią objawy

 

haribo - jest cały wątek o terapii tutaj (psychoterapia-dziala-czekam-na-ka-dego-posta-z-wasza-opinia-t4853.html

) terapia na nfz nie rózni sie niczym od prywatnej poza tym ze ma ograniczenie czasowe (zwykle ok 80 sesji)

sprawdz tylko kwalifikacje terapeuty (ten na nfz wcale nie ma gorszych niz w prywatnym gabinecie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imie pan X.Licze sobie 21wiosen przy wzroscie 173cm 2lata temu wazylem 51kg.W zyciu spotkalo mnie mnostwo sytuacji stresowych przez nerwice wyrzucili mnie z 2 szkol .Nigdy nie bylem u psychiatry ani psychologa.Ciagle cos nowego mi sie dzieje i sam juz nie wiem czy to nerwica czy tylko sobie wmawiam .Mianowicie wydaje mi,ze ze mimo jedzenia 3 wiekszych posilkow +2 przekasek w ciagu dnia jestem coraz chudszy ..ostatnio pobolewa mnie glowa zaraz po wstaniu i kreci mi sie w niej przez caly dzien.ZOladek takze mnie boli,ma problemy z regularnym wyproznianiem ostatnio jakby gorzej widze czasem nagle dostaje takiego jakby ataku i wtedy nie moge zlapac powietrza.W nocy nie moge spac bo wydaje mi sie,ze nie wstane /Kazdego dnia jest gorzej boje sie,ze wykorkuje moje pytanie brzmi nastepujaco czy te objawy moga byc nerwicowe czy po prostu poza nerwica cos jeszcze mi dolega?

 

+ rano bylo nawet ok poza malymi zawrotami glowy..teraz znowu jakby jakies skoki cisnienia z sercem cos jakby mi slabo sie robilo nagle, plytki oddech, boli mnie w okolicach uszu i wezly chlonne, do tego po obieedzie odbija sie kwasem + nadal problem z wyproznieniem ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imie pan X.Licze sobie 21wiosen przy wzroscie 173cm 2lata temu wazylem 51kg.W zyciu spotkalo mnie mnostwo sytuacji stresowych przez nerwice wyrzucili mnie z 2 szkol .Nigdy nie bylem u psychiatry ani psychologa.Ciagle cos nowego mi sie dzieje i sam juz nie wiem czy to nerwica czy tylko sobie wmawiam .Mianowicie wydaje mi,ze ze mimo jedzenia 3 wiekszych posilkow +2 przekasek w ciagu dnia jestem coraz chudszy ..ostatnio pobolewa mnie glowa zaraz po wstaniu i kreci mi sie w niej przez caly dzien.ZOladek takze mnie boli,ma problemy z regularnym wyproznianiem ostatnio jakby gorzej widze czasem nagle dostaje takiego jakby ataku i wtedy nie moge zlapac powietrza.W nocy nie moge spac bo wydaje mi sie,ze nie wstane /Kazdego dnia jest gorzej boje sie,ze wykorkuje moje pytanie brzmi nastepujaco czy te objawy moga byc nerwicowe czy po prostu poza nerwica cos jeszcze mi dolega?

 

+ rano bylo nawet ok poza malymi zawrotami glowy..teraz znowu jakby jakies skoki cisnienia z sercem cos jakby mi slabo sie robilo nagle, plytki oddech, boli mnie w okolicach uszu i wezly chlonne, do tego po obieedzie odbija sie kwasem + nadal problem z wyproznieniem ..

 

Zdecydowana większość objawów, które opisujesz występuje w nerwicy, dlatego na jej leczeniu bym się na Twoim miejscu skupił. W międzyczasie możesz sobie robić inne badania, ale bardzo możliwe, że fizycznie jesteś zdrowy, "tylko" musisz popracować nad psychiką.

 

Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamil - badałeś się u lekarzy??

jeśli nei proponuję szybko odwiedzić lekarza rodzinnego, od którego poproś skierowania:

badania ogólne krew plus mocz

gastrolog

neurolog!

ew

pulmunolog

 

 

po drugie - czy odczuwasz lęk?

 

Dzięki za troskę, ale pomyliłaś adresata :P

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu droga, myślę, że leki bez recepty niewiele tu pomogą.. Masz za sobą pierwszy krok- chcesz z tego wyjść. To już dużo!

Powinnaś iść do lekarza, to całkiem normalna rzecz.. Nerwica jest tu możliwa jak i depresja, jednak nikt w internecie nie jest specjalistą-tutaj potrzeba doświadczonego lekarza. Odpowiednie leczenie może przynieść skutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś miesiąca lub dwóch czuje się dziwnie otóż objawy jakie mi towarzyszą to :

 

-obawa przed zwariowaniem lub że już zwariowałem

-obawa że zrobie coś sobie albo innym którzy mnie otaczają

-derealizacja

-boje się że coś co zrobiłem, sobie wymyśliłem i to nie jest prawdą

-mam płytki sen

 

dodam że biorę od jakiś 2-3 tyg lek seronil 20mg. Kiedyś też go brałem ponieważ miałem lęki (budzenie się w nocy, duszności itp.) Boje się że to schizofrenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×