Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Saiga, jasne że nie ma czego zazdrościć. Nie byłbym sobą, gdybym się zmieniał w takiego człowieka-prymitywa. Już widzę jaka jest między takimi ludźmi relacja... przyjaźń? Na pewno nie. W gruncie rzeczy wydaje mi się, że w takim towarzystwie każdy każdego sprzedałby za pół litra, zupełnie bezwartościowe więc jak dla mnie kontakty :roll: Cieszę się, że mam jakiś wybór i mogę poznać innych ludzi, takich jakich chcę. Pewnie z czasem, jak zacznę 'normalnie żyć', będę narażony na kontakty z kretynami (tak było w ostatniej pracy), ale jakoś nie będę się tym zrażał. Nie wszędzie muszę każdemu pasować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freya, no tak... domówka, nawet przy jakimś light-alkoholu (jakoś w sumie nie przepadam za piciem, bo rzygam potem:mrgreen: ), dowcipkowanie, granie na gitarze i wygłupy z przyjaciółmi itp itd... ciekawe czy dane mi będzie kiedyś przeżyć coś takiego :roll:

 

Btw. Kiedyś widziałem dziewczynę na innym forum o takim samym nicku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczypiorek86, lubisz mnie chyba skoro odpisujesz na moje nic nie warte posty :mrgreen:

 

 

A tak na poważnie to ja też nie chcę się dostosowywać do takich ludzi. Trudno, akceptuję to, że taka jest rzeczywistość (nie mam w sumie innego wyboru, niż nauczyć się żyć z takimi ludźmi), aczkolwiek ja do takiego świata nie pasuję. Warto być sobą i nie zmieniać się na siłę, byle by tylko zaimponować innym. Chciałbym mieć normalnych znajomych, a nie takich, dla których liczy się tylko flacha i impra :P Poza tym wolę ludzi wrażliwych, szczerych, ciągnie mnie chyba do ludzi ze zwykłymi życiowymi problemami a nie do tych żyjących beztrosko. Tylko od tych pierwszych zresztą mógłbym się jeszcze czegoś nauczyć w życiu.

 

 

 

Tam zaraz lubisz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga, właśnie dlatego myślę o tej terapii Richarda, na innych forach czytałem o tym i wielu osobom pomogła uwierzyć w siebie, czy zachęcić do działania. Ważne jest tylko nastawienie. No i psycholog... póki co nie lubię siebie jakoś specjalnie, mam masę kompleksów, ale życie ucieka przez palce. Szkoda go trochę. Jest dużo rzeczy, które chciałbym zrobić i to mnie zachęca do działania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczypiorek86 języczek mówi wszystko ;):lol::mrgreen:

 

 

freya nawet już nie pamiętam dokłądnie jakie, ale na pewno coś zwiazane z psychologią, nieśmiałość.net, albo fs.... chociaż teraz nie wiem czy jedna litera mi się nie pomyliła :mrgreen:

 

-- 05 gru 2012, 01:23 --

 

Saiga, Ty też możesz daleko zajść, jak Wy wszyscy :D Trzeba tylko chcieć... no może chęci to za mało, trzeba działać :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga - na strach, zwtątpienie i pesymizm też znajdą się sposoby. Negatywne myśli trzeba na wszelkie sposoby starać się zastępować pozytywnymi. Ja się tego właśnie uczę. Niby niewiele się zmieniło, jednak powolutku mam nadzieję, ze będzie coraz lepiej :smile: Pomyśl sobie o ludziach, którzy też mają problemy, czasami większe od Twoich, a często osiągają sukcesy w walce z nimi. Jasne, że z jednej strony może przyjść myśl "jestem do niczego, ja nie potrafię tak jak oni', ale każdy może coś osiągnąć. Pomyśl o rozwiązaniach, które mogą Ci pomóc coś dobrego wnieść do Twojego życia - mówiłeś o chęci pójścia do psychologa - idź, spróbuj, nie zaszkodzi, trzymaj się z ludźmi od których masz wsparcie i którzy będą Cię motywowali do pracy nad sobą. Jesteś młody, im szybciej zaczniesz coś zmieniać tym lepiej. Życie jest za krótkie, żeby zbyt długo tracić czas na siedzenie z założonymi rękami. Nie tacy jak Ty wyszli z marazmu :P

 

-- 05 gru 2012, 01:37 --

 

freya, akurat forum fobijne pogłębia zaburzenia :mrgreen: przynajmniej kiedyś była tam iście depresyjna atmosfera :smile: A swoją drogą, gdzieś kiedyś obiło mi się o oczy forum, takie specjalne do użalania się nad sobą haha :P

 

Kiedyś się rejestrowałem na forum dla samobójców :roll: O dziwo więcej było tam ludzi nastawionych optymistycznie i odradzali mi ' to coś'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barikello, Wiem że tacy są,którzy mają gorzej,ale to tak nie działa, zwłaszcza jak ktoś wypomina że ty masz to czy tamto,zaś tamta osoba tego niema - tak samo można wypominać że ktoś inny miał jeszcze gorzej,aż można zjechać do skrajności jakie miały miejsce podczas II WŚ,każdy dzień w strachu że zasrany gestapowiec może ci zrobić wjazd i przerobić głowę na krwawego arbuza bo będzie miał zły dzień.

Z resztą się zgadzam - powinno się myśleć o tym co się ma i co jest w zasięgu,nie o tym czego się niema...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga, ok przyjmuję Twoją opinię na ten temat do wiadomości :D Ale wiedz, że w końcu przyjdzie taki moment, kiedy zaczniesz ryzykować i coś zmieniać :smile: Ja tak mam, bo żyłem od lat jak pustelnik, nic ze sobą nie robiłem tylko użalałem się nad sobą. Doszło do jakiejś obojętności, która przerodziła się w końcu chęć dokonania zmian. Do poważnych działań jeszcze mi trochę brakuje, ale jestem na dobrej drodze... mam nadzieję, że na Ciebie też przyjdzie pora :P A i tak dobrze, że jesteś na tym forum i masz kontakt z ludźmi. Ja przez dłuższy czas byłem odcięty, na własną prośbę, od wszystkiego. I nie było mi z tym dobrze. Rozumiejący Cię ludzie to zawsze jakiś dobry punkt zaczepienia :D

 

-- 05 gru 2012, 01:48 --

 

freya - czemu od razu wstyd? każdy z nas miał jakieś problemy, różne... nie ma się czego wstydzić.

 

 

szczypiorek86, jak to tak beze mnie? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barikello, Możliwe,jestem w tej chwili w "zawieszeniu"dociera że powinienem coś robić,ale jeszcze za mało,brakuje jednego "impulsu,iskry" by zacząć działać...

Tu na forum byłem kiedyś,potem mając 2 miesiące przerwy - tyle wytrzymałem w tej całkowitej samotności,nawet w sieciowej.

By być wypranym z uczuć ,obojętnym,ale też zdeterminowanym - takie cechy by były idealne.

Ale chyba tak się nie da,nigdy nie wątpić, i z uporem maniaka/szaleńca do czegos dążyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga, chwile zwątpienia będą się pojawiać, nikt nigdy nie jest szczęśliwy w stu procentach a życie nie jest usłane różami - nawet ludzie, którzy z pozoru wyglądają na zawsze zadowolonych z życia, tacy nie są. Ale skoro nie jest się zadowolonym z obecnego stanu, to znaczy, że trzeba coś zmienić. Zawsze można coś poprawić, aby żyć na takim realnym poziomie, jaki sobie wyznaczymy.

 

Miałem jeszcze coś napisać, ale pewnie mało bym wniósł do tematu :P Idę spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, Każdy będzie miał swój koniec świata - kiedy z człowieka stanie się truchłem bez życia,skończy się jego istnienie - każdego to czeka, ale pewnie widz w tym by ten wyrok odroczyć jak najdłużej,by coś po sobie zostawić w tej "celi" jaką jest ten świat i życie.

Któregoś dnia musi dotrzeć że życie się marnuje, i "samo od siebie" nic nie przyjdzie,to po prostu trzeba zrozumieć,"dojrzeć" - jak narazie jeszcze nie dotarło...

barikello, Wiem,wiem..nawet ci pozornie szczęśliwi mają kłopoty,problemy, i nie zawsze są tacy,jakie sprawiają wrażenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×