Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

Jak by Ci to wytłumaczyć? co to złe przeczucia? to jakby wewnętrzny bzyczek, który daje znak, gdy w powietrzu wirują złe fluidy. To czerwona kontrolka, która zapala się, gdy wyczuwam fałsz. To takie ulotne, że czasem trudno zauważyć. Widzę to, gdy patrzę w oczy drugiego człowieka. Właścicielka biura rach. miała w oczach coś, co mnie zaniepokoiło. A może to tylko mój pesymizm ? Brak wiary we własne siły? że tym razem znowu się zawiodę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się zawiedziesz, to jesteś już doświadczona i nie dasz się, tylko zrezygnujesz natychmiast. W najgorszym wypadku wrócisz do punktu wyjścia, warto spróbować!

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

Intuicja ważna rzecz, ale nie oceniaj książki po okładce - często możemy być naprawdę krzywdzący w takich ocenach. Mnie ludzie na pierwsze wrażenie mają za zimnego sukinsyna, i gdy dochodzi do rozmowy, już sposób jej prowadzenia wprawia ''ich'' często w zdumienie - kompletnie nie pasuje do tego, co sądzili na początku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, to wrażenie to akurat jeden ze ''standardowych'' objawów choroby, całkowicie wydumany. Kompletnie się tym nie przejmuj.

 

Wiesz ile osób tutaj ''śmieje się'' widząc swoje pierwsze posty, gdy widzą, jakie bzdury im się wydawały w wyniku choroby? Smile

 

Pozdrawiam

 

Tak, poniekąd zdaję sobie z tego sprawę, ale wrażenie i tak pozostaje :)

 

btw. Nie śmiać się! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja sprawia, że nic nie sprawia mi przyjemności, kompletna anhedonia. Nie potrafię żadnej czynności obdarzyć zainteresowaniem, na niczym nie mogę się skupić. Nawet czytanie mi nie idzie, a i siedzenie na forum jest pewnym wysiłkiem. Znacie jakąś receptę na ten stan? Co zrobić, żeby cokolwiek obudziło moje zainteresowanie? Jak na nowo zafascynować się życiem? Czym się zająć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wykorzystuję to, że mam często wahania nastroju od skrajności do skrajności. Jak tylko poczuję się trochę lepiej to próbuję się popchnąć w stronę czegoś co mogło by mi sprawić przyjemność. Albo nawet jak mi przyjemności nie sprawia to przynajmniej żeby się ruszyć z domu i coś zrobić. Dzisiaj np. byłem na rybach. Nic nie złowiłem co prawda i straciłem haczyki bo się o coś zaczepiły i zerwały, ale przynajmniej mózg dotleniłem. Fakt, że czasami jest tak potwornie że ten stan gdzie nie da się nic ze sobą zrobić może trwać wiele dni a nawet tygodni czy miesięcy. Chyba nie ma żadnej recepty na to. Trzeba próbować się podnieść kiedy przychodzi fala lepszego humoru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że przede wszystkim nie robić niczego na siłę......

 

Spróbować zaangażować jakieś resztki tego co się lubi, np. umyć ulubiony mebel, wazon, zrobić minimum porządku wokół siebie (mnie to trochę poprawia zszargane nerwy), popatrzeć przez okno czy balkon co się dzieje "po tamtej stronie mocy"....

 

Jeżeli jest totalna padaka, to ja lubię się położyć i włączyć muzykę tak na granicy słyszalności żeby w pewnien sposób sie na tym skupić - pomaga wyciszyć (zagłuszyć?) myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przedewszystkim to zainteresowanie sie czys nie bedzie trwalo chwile, tylko dlugie tygodnie i musisz ten okres poporsu cierpliwie przeczekac i nie przestawac uskuteczniac nowego hobby

 

siadz sobie teraz spokojnie, wez kartke i napisz na niej pierwsze 3 mysli jakie ci sie pojawiaja w glowie co bys chcial zrobic, cokolwiek, nawet totalna abstrakcja

 

i potem na innych 3ech kartkach sobie wypiszesz jak dojsc do zrelizowania tych 3ech mysli

 

potem jak robot wykonaj co sobie napisales, nie zastanawiajac sie w stylu: a po co, a przeciez , eh nie chce mi sie, popprstu odrzuc wszystkie negatywne mysli i wykonaj plan jakby ktos ci dal rozkaz

 

 

oczywiscie na poczatku nie bedziesz widzial w dzialaniu zadnego sensu, bo depresja tak wlansie warunkuje czlwoieka, ale po kilku dnaich cz tygodniach takeigo dzialania zgodnie z planem pojawi sie entuzjazm, energia i aktywna juz chec kontynuowania planu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem po prostu trzeba sie zmusic do zrobienia czegokolwiek , stawic silny opor ''zlym i dolujacym'' myslom i powolutku robic cos co kiedys sie lubilo lub sprawialo przyjemnosc nie od razu calkowicie ale powoli.. ja zmuszam sie czasem nawet do wstania z łóżka.. cos trzeba robic trudno powiedziec jak bo nie ma na to recepty ale trzeba przynajmniej na sile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sklejam temat, bo od tego mamy ''co zrobić" :smile:

 

Napisze tu coś, co pisałem już w innym temacie - często wydaję nam się, że dziś wstaliśmy, wzięliśmy prysznic, ruszyliśmy się z domu, bo czujemy sie świetnie. A warto sie zastanowić, czy nie właśnie dlatego czujemy się świetnie, że zmobilizowaliśmy się na początku, by sie ruszyć z najmniejsza drobnostką, a dalej sie rozkręciliśmy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie odważyłam się iść do specjalisty do spraw depresji. Mój mąż uważa że wymyślam sobie problemy, a nie wie, że PROBEM to On i jego MAMUSIA!!! Mieszkam z teściową, która ma najwięcej do powiedzenia w tym domu. Obgaduje mnie, wysmiewa, buntuje moje dziecko i męża przeciwko mnie. Rozmowy z mężem nie mają sensu... Co robić? Pogrążam się, nie chce mi sie już do domu wracać, gdyby nie dziecko odeszłabym.Co robić???? Może ma ktoś podobny pogląd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda że powodem duzego procentu nieporozumień w małżeństwie i rozwodów jest wtrącanie się teściów. Jedyna rozwiązanie jakie tu widzę to zamieszaknie z mężem i dzieckiem w osobnym mieszkaniu. Spóbuj go jakoś namówić, nie kłótnią ale sposobem. Jeśli nie będzie chciał się wyprowadzić to znaczy że wyszłaś za pieprzonego maminsynka

 

Nawet w Biblii jest cytat poświęcony temu zagadnieniu

"oto mężczyzna opuści matkę swoją i ojca swego i połączy się z żoną swoją tak ściśle że staną się jednym ciałem"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anuśka, podstawową sprawą w tej sytuacji jest to żeby zamieszkać oddzielnie, bez teściowej. Inaczej nic się nie zmieni, takie mam wrażenie. Pytanie tylko czy macie taką możliwość. No i musisz pogadać z mężem na prawdę szczerze i powiedzieć wszystko jaka to jest trudna sytuacja dla Ciebie. To powinien być wasz wspólny problem a nie tylko Twój, bo cierpi na tym wasze małżeństwo i dziecko.

POzdrawiam i trzymaj się !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co robić????

 

na poczatek wybralbym sie do osrodka pomocy rodzinie, jest prawie w karzdym miescie. Porozmawialbym z psychologiem, sa tam tez grupy wsparcia. Zmienic cos w malzenstwie jest o tyle trudniej ze obie strony musza sie zmienic Ty ,twoj maz, tesciowa.Zrob to jak najszybciej bo obecnie warsza "gra" nie wchodzac w nia glebiej najbardziej szkodzi dziecku gdyz ono buduje cale swoje jestestwo, bezkrytycznie w oparciu o to co wychodzi od najwazniejszych osob w kolo czyli matki,ojca.W wieku dzieciencym buduje sie jego wartosc,pewnosc siebie, cechy ktore beda stanowic o jego byc albo nie byc w przyszlosci. Nie oczeuj cudow zmiany ludzkiego nastawienia do wzajemnie twojego do meza i meza do ciebie to bardzo dlugi proces,nad ktorym prace nalezy rozpoczac zaczynajac od SIEBIE!!!. to forum moze byc dlaciebie wsparciem lecz samym wspaciem nic sie nie zmieni te prace musisz wykonac Ty z pomoca psychologa i grupy wparcia w problemach rodzinnych

 

powodzenia

 

 

p.s. wszystkim piszacym "zlote rady" w stylu "zamieszkac oddzielnie" radzilbym isc na 40 min. pobiegac w parku, gdyz zlorzonosc takich problemow jest zbyt duza i nie mozna podejmowac decyzji bez glebszego wgladu w sprawe. W calym tym balaganie najwazniejsze jest dziecko wiec nie podejmuje sie decyzji w oparciu o lapidarnego posta napisanego pod pod wplywem zapewne silnych emocji

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem takie męczenie się dla dobra dziecka nie jest dobrym rozwiązaniem. Dobrze powziąć działąnia póki dziecko jest małe, co nie znaczy że nie ulokuje w podświadomości lub nie zapamięta bierzących wydarzeń. Jeśli chcesz dobra dziecka, to wiesz zapewne, że doradatanie w taksycznej rodzinie może nieść niebezpieczne następstawa dla psychiki, a to gwarantuje w przyszłości zaburzenia nerwicowe. Oszczędź tego i sobie i dziecku.

O jednym trzeba pamiętać - szkoda nerwów i zdrowia na niepotrzebne kłótnie które są tylko pożywką dla teściowej. Zrób jej na złość i załatw sprawę dyplomatycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda rozmowa kończy sie tak samo. Czyli, odwróceniem sie tyłkiem odemnie i obrażenie się na mnie na tydzień. Chciałabym zebysmy poszli razem do specjalisty, ale się boje. Mnie wysmiewał jak leczyłam depresję, teraz znów mam nawrót tej choroby ale co wstydze sie przed nim i przed teściową. Te leki hamują popęt seksulany a ja mam już dość posądzania mnie o zdradę jak nie chce się z nim kochać wiedząc że teściowa jest za ścianą. Jezuuuuu jest mi tak bardzo źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

p.s. wszystkim piszacym "zlote rady" w stylu "zamieszkac oddzielnie" radzilbym isc na 40 min. pobiegac w parku

 

ja doskonale zdaję sobie sprawę że to nie jest takie proste, dlatego napisałam jeśli jest taka możliwość. Ale niestety, moim zdaniem nic się nie zmieni bez wyprowadzki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja doskonale zdaję sobie sprawę że to nie jest takie proste, dlatego napisałam jeśli jest taka możliwość. Ale niestety, moim zdaniem nic się nie zmieni bez wyprowadzki.

Popieram. Aby rozwiązać problem, należy wyeliminować przyczynę, którą w tym przypadku jest teściowa. I jeszcze jedno pytanie-czy mąż od zawsze był tak bardzo posłuszny i bezkrytyczny wobec swojej mamusi, czy to zmieniło się z czasem?

 

PS. W kwestii leków może warto byłoby poprosić lekarza o ich zmianę? Nie wszystkie niwelują libido

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja doskonale zdaję sobie sprawę że to nie jest takie proste, dlatego napisałam jeśli jest taka możliwość. Ale niestety, moim zdaniem nic się nie zmieni bez wyprowadzki.

Popieram. Aby rozwiązać problem, należy wyeliminować przyczynę, którą w tym przypadku jest teściowa. I jeszcze jedno pytanie-czy mąż od zawsze był tak bardzo posłuszny i bezkrytyczny wobec swojej mamusi, czy to zmieniło się z czasem?

 

PS. W kwestii leków może warto byłoby poprosić lekarza o ich zmianę? Nie wszystkie niwelują libido[/quo

 

próbuje, ale ja z nią nie wygram!!!! A walczyć już nie mam sił. Ona ma przewagę nademną. Mieszka u siebie. Wczoraj mówiłam mężowi że jest mi tu źle, że się męcze. Dla niego to niezrozumiałe. To boli mnie najbardziej. Ja mam dość obgadywania mnie, wyśmiewania się ze mnie. Chce byc szczesliwa. Kocham go, ale mam DOŚĆ!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moze jakas postronna osoba mu przemowi do rozsądku.. [psycholog]

Twój mąż ma rodzeństwo?

 

Ma rodzeństwo siostrę, która mieszka w USA. Jest przeciwieństwem jego. Ona jest niezależna, nie lubi jak się nieą rzadzi itp. Nie ma sposobu którego nie chciałam spróbowac aby uratowac to co tracimy. Dlaczego to tak bardzo boli?? Zreszta ostatnio nieodzywa się do mnie wogóle, teściowa już odpowiednio nastawiła, kłamiąc i broniąc swojego tyłka. Nawet próbuje moje dziecko buntować przeciwko mnie. Nie mam ochoty wracać do domu. Gdyby nie Julia rzuciłabym to wszystko. W sumie odeszłabym, ale boje sie właśni najbardziej o córkę, jak Ona to zaakceptowałaby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×