Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

To Ty jesteś tą osobą. To Ty możesz sobie pomóc, podnosząc swoją niską samoocenę, dowartościowując się swoimi osiągnięciami, tym, co zrobiłeś, kim jesteś…itd. Dobre samopoczucie oraz siłę do walki z nerwicą zbudujesz na pozytywnych myślach, na sobie, a nie na analizowaniu negatywnych emocji, które wokół Ciebie krążą. Jeżeli jednak potrzebujesz wsparcia wybierz się do psychologa. I nie kieruj się opiniami innych i tego jak Cię będą oceniać.

Tak, można ten syf od siebie odkleić, tylko musisz tego chcieć. Co jest lepsze leki czy psychoterapia? O tym decyduje lekarz. Na pewno leki nie podniosą Ci twojej samooceny, nie rozwiążą wewnętrznych konfliktów, nie wymarzą przeszłości, nie pomogą zrozumieć nerwicy, a gdy je odstawisz, to po kilku latach nerwica się przypomni – wystarczy mały kryzys w życiu - leki mogą też uzależnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Jestem tutaj zupełnie nowa, forum odkryłam dosłownie pół godziny temu. Nie będę opisywała swojej historii. Strasznie chciałabym z kimś porozmawiać - przez telefon, skype, gg, na żywo - obojętne. Potrzebuje wygadać się komuś i wysłuchać osoby z podobnymi problemami do moich. Potrzebuje zrozumienie od kogoś kto wie jakie to jest męczące i wymienienia się doświadczeniami. Nie dam sobie rady sama. Chciałabym usiąść przy kubku herbaty i rozmawiać cały dzień/noc nieważne czy wirtualnie czy na żywo. Jest ktoś to ma ochotę się wygadać? Ktoś kto ma ochotę porozmawiać o każdej sprawie nawet tej najbardziej wstydliwej? Busiołek ja jestem za spotkaniem, może być w większym gronie. Po prostu mam dosyć sztucznego uśmiechania się i udawania, że jest ok! Wierze, że gdybyśmy zorganizowali jakieś spotkanie z tego forum dogadalibyśmy się i nawzajem umielibyśmy poprawić sobie humor :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ja też jestem nowa z podobnym problemem do was. Dopiero miesiąc temu przyznałam się psychiatrze do natręctw. Bałam się. Chciałabym pogadać z osobami ,które mają ten sam problem co ja. Podaję swój nr gg 45005311. Będę od 22 ej na gg. Jeśli chcecie, potrzebujecie sie wygadać, pogadać, piszcie. Chciałabym mieć kontakt z osobami z tym problemem, bo nikt inny tego tak nie zrozumie. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

johnny15243

 

w wielkim skrocie

 

- leki - dobrze dobrane - oczywiscie ze pomagaja

- psychoterapia - dobrze poprowadzona - pomaga

psychoterapia plus leki - pomagaja zajebiscie

 

nie bierz za bardzo do siebie opinii internetowych - sprawdz sam - wiekszosc ludzi od lekarzy oczekuje cudow samemu bedac biernymi - a efekty terapi zaleza glownie od nas

 

nie poddawaj sie - w mazowieckim przychodnia CBT w Warszawie

z lekow jakies antydepresanty z grupy SSRI ale to juz lekarz ci indywidualnie przepisze

 

i wyjdziesz z tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z tego bagna praktycznie wyszedłem, a już na pewno jest duuuużo lepiej niż było i w zasadzie czuję się normalnie. Jeżeli chodzi o drogi zdrowienia to znam tylko dwie. Na początek psychoterapia, a potem samodzielna,ciężka, codzienna walka o lepsze jutro. Nie rozumiem stwierdzeń, że psychoterapia może trwać latami. Co więcej psycholog może powiedzieć niż przez te, załóżmy, 6 mcy? Moim zdaniem psychoterapeuta daje tylko bazę, na której sami budujemy swoją nową rzeczywistość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie proszę doradzcie jak wyjść z natręctw przez natręctwa tak dużo w życiu straciłem a mimo to nie mogę uwolnić się od nich.

Z natręctwami żyję blisko 10 lat(moje natręctwa to zapewne klasyka, powtarzanie tych samych czynności wielokrotnie w czynach a także w myślach) próbowałem wszystkiego aby uwolnić się i niestety dla mnie nie udało pokonać się tej choroby.Pierwsze lata radziłem sobie sam udawało się na krótko bo po tygodniu-kilku natręctwa wracały.Po skończeniu szkoły zdecydowałem sie na leczenie-mimo,że nie jestem zwolennikiem lekarzy przełamałem się ,blisko rok stosowałem się do zaleceń brałem leki,chodziłem na wizyty a i to nie pomagało a wręcz zaszkodziło.

Przez ostatnie lata natręctwa pochłaniały kilka godzin dziennie z mojego życia bardzo chciałbym pozbyć się ich bo wiem jak wspaniałe jest życie gdy ma się wolną głowe i gdy nie trzeba robić wiele razy tych samych rzeczy.

 

Czy jest jakiś sposób na zakończenie tego? chciałbym wstać rano z przekonaniem,że już po wszystkim ale nie uda się wiem o tym bo przerabiałem to setki razy .

pozdrawiam

Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim!

Też jestem tu nowa i również bardzo chciałabym się spotkać na żywo lub popisać esy z kimś kto ma podobny problem,to by mi dodało dużo siły. Ja jestem z bielska-białej,jeśli ktoś chciałby się spotkać to piszcie na emaila.

 

-- 24 paź 2012, 20:48 --

 

bedzie.dobrze masz mega zajebiste zdjęcie profilowe! :D

Kocham je!!!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Konto założyłam sobie dosłownie 5 minut temu... bo tak szukam sobie wsparcia wśród ludzi ... niestety moje towarzystwo tego nie rozumie ... moja rodzina tym bardziej... wszyscy się tylko z tego naśmiewają ... i ich to denerwuję iż po tysiąc razy muszą mi powtarzać, że drzwi są zamknięte.... od pewnego czasu odkąd otwarłam swój sklep mam straszną fazę iż muszę sprawdzić kilka razy czy go zamknęłam... czy wszystko jest na swoim miejscu... wystarczy, że przejdę parę kroków do drugiej ulicy... muszę wrócić i znowu sprawdzić... potem piszę smsa do kogos kogo znać, aby utwierdził mnie, że sklep jest zamknięty... tak mam ze wszystkim w domu czy wszystkie drzwi są zamknięte itd... czy auto stoi na swoim miejscu... potrafię się obudzić w środku w nocy i muszę iść sprawdzić wszystko po kolei bo inaczej nie zasnę ... wiem, że to jest nie normalne ... wiem, że da się z tego wyjść... męczy mnie to... to coraz bardziej... w nocy mam juyż tak, że jak się obudzę to serce mi biję jak szalone ... wiem wiem... nie oczekuję tu od Was pomocy... ale tak chciałam tylko się wyżalić... Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś byłam u specjalisty... ale niestety potraktowali mnie jak wariata jakiegoś ... i zrobili taką akcję, że od tego momentu mam obawy co do nich ... nie mogę im zaufać... muszę komuś zaufać by powiedzieć ;//... wiem wiem ja rozumie i zdaję sobie z tego sprawę, że to choroba, ale nie umie tego ogarnąć;/ nic nie biorę żadnych leków nic, a nic ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith byłam potem u psychologów paru... ale niestety nikt u Mnie nie wzbudził zaufania... odbieram ich teraz tak... wezmę kasę i niech spieprza... zapewne kiedyś się odważę ... ale chyba musi jeszcze troszkę czasu minąć... bo czuje, ze nie dam rad ... tak szybko... tak od razu... nie mam odwagi spróbować chyba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci powiem miałam taką sytuację ... iż poszłam się wyżalić... wyżaliłam... bo zaufałam tej osobie... ta osoba uznała mnie zawariata... i wezwała pogotowie... i mnie wzieli do psychiatryka;/ gdzie kobieta, która mnie badała powiedziała, że oni tam sami są chorzy... i zamiast ludzią pomagać to szkodzą... ale pomyśl... jak wtedy człowiek się czuję gdy idzie się wyżalić, ufa... a ta osoba tak robi z Tobą ... koszmar ;/ ja tam się łudzę, się ciągle ze z czasem mi to przejdzie ... i nie będę po tysiąc razy sprawdzać tego samego.. może to normalnie ?;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, wątpię. ... naprawdę jej nic takiego nie mówiłam... opowiadałam o swoim życiu... a to, że mnie męczyło to nie moja wina ... przecież byłam z nią po prostu szczera... są na pewno gdzieś są.... tylko muszę zaufać .... hmmm licząc to byłam u około 15 z czego połowa olała to wszystko, 1 potraktowała to jakbym chciała skakać z okna... a reszta nie wzbudziła mojego zaufania ;/ ogarnę się na pewno... ale dobrze nie kiedy jest coś napisać i podzielić się z ludźmi i nie czuć się, że jest się samotnym... bo moi znajomi nie potrafią nic zrozumieć... ale nie ma co się dziwić, gdyż wszystko w ich głowach jest poukładane... nie to co w mojej nasrane :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Też chciałbym się podzielić z Wami moim problemem.

 

Mianowicie,często mam skrajne zachowania emocjonalne,czasami mi się chce płakać, po czym jestem wesoły i radosny lub zirytowany i zły.

Często mam tak,że wystarczy jedna drobna nieprzyjemność,aby zepsuć mi humor na cały dzień.

 

Myślałem nad terapią (chodź to były by bardziej "konsultacje") z psychologiem.

 

Jakie kroki mi jeszcze polecacie?

Macie jakieś ciekawe pomysły?

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazywam się Mateusz, mam 21 lat piszę tu ponieważ zauważyłem już w sumie bardzo dawno temu (tak dawno, że już nawet nie wiem ile to mam) objawy nerwicy natręctw tylko w zasadzie jakoś nie bardzo mi to przeszkadzało było to dla mnie normalne, aż do teraz. Nigdy się w tej sprawie z nikim nie konsultowałem, a po wejściu na to forum zastanawiam się czy naprawdę nie zgłosić się do jakiegoś psychiatry na badanie czy coś. Na przykład zawsze jak zamykam drzwi szarpie za klamkę po dwa-cztery razy a przynajmniej musi być to parzysta liczba żeby upewnić się, że są zamknięte. Bywało tak, że w nocy jechałem do pracy sprawdzić czy zamknąłem drzwi bo nie dawało mi to spokoju. Albo jak czegoś zapomnę z domu i muszę się wrócić to siadam i liczę do 28... Mam jeszcze trochę tych dziwactw wyjście z pracy zajmuje mi zamiast 5 minut to 10 bo oczywiście muszę jakieś dziwne rytuały dokończyć bo jak nie to się zamartwiam że pójdzie coś nie tak... wypadek jakiś czy bóg wie co. Myślicie, że to może być nerwica? w sumie już głupieje sam nie wiem masakra...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem studentką psychologii i poszukują osób chorujących na nerwicę natręctw związaną z czystością, higieną w celu przeprowadzenia badań dot. procesów pamięciowych. Badanie jest oczywiście anonimowe, chętnych najlepiej z okolic Lublina proszę o wiadomość na meila karczmarczyk1@op.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natręctwa myślowe, tj wieczne analizowanie każdej myśli i emocji, wieczna bitwa dwóch głów w jednej...to mnie kiedyś zabije...to jest nie do zniesienia... cholerna udręka...

 

 

dokładnie..ech czemu nie mozemy sobie po prostu pozwolic czuć i przezywac emocje? To cholerne analizowanie mysli napedza tylko lęk....' czy to wlasciwe, ze tak mysle?', ' ojejku czemu sie zezlosciłam?' itd itd..jestem juz tym wkonczona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, próbowałam, właśnie przestają na mnie działać, zresztą akurat na natręctwa żadne nie działają chyba...A może mi psych coś nowego wymyśli...Nie wiem.

 

dokładnie..ech czemu nie mozemy sobie po prostu pozwolic czuć i przezywac emocje? To cholerne analizowanie mysli napedza tylko lęk....' czy to wlasciwe, ze tak mysle?', ' ojejku czemu sie zezlosciłam?' itd itd..jestem juz tym wkonczona

Ja już powoli gubię emocje pod natłokiem tych myśli, sama w sobie się pogubiłam. Moje emocje najczęściej schodzą do lęku, paniki, do poczucia dezorientacji. Dokładnie, to co mówisz, nawet jak już coś poczujesz, to musisz to koniecznie podważyć, nie czujesz tak " do końca", przemyśleć, czy to właściwa emocja, przepracować, bo broń boże zapędzisz się w jakąś nieprawidłowość. PRosty głupi przykład: Oglądam film i nie mogę stwierdzić, czy mi się podobał, czy nie, czuję tylko niepewność i natłok myśli, które "racjonalnie" rozkminiają tę kwestię na sto tysięcy sposobów. Mam talent do fotografii, niektórzy twierdzą, że robię najlepsze foty w mieście, a ja tak filozofowałam do każdego zdjęcia, zanosiłam się perfekcjonizmem, że w końcu znienawidziłam to, bo czułam nacisk, żeby przestać wręcz, po czym jak skończyłam, to z kolei "A może jednak to lubiłam? Może powinnam wrócić? A może strata mojego czasu?" i tak przez tygodnie, aż już naprawdę miałam dosyć. Nie wiem, czy kogoś lubię, czy nie lubię, tu z kolei jest wyszukiwanie w ludziach jakichś skaz, które mogłyby mnie skłonić do ucieczki od tego niebezpieczeństwa rzekomego (+ osobowość unikająca). Skutkiem tego wszystkiego dochodzę już do stanu rozpaczy, że nic o sobie nie wiem, jakby siedziały we mnie jakieś obce, nieprzyjazne jednostki. Boję się także, że jakbym nawet uważała coś za słuszne, to byłoby to fałszywe, że dobre emocje są oznaką, że coś będzie miało złe konsekwencje. Wiem, trochę kręcę, ale to jest takie pogmatwane zwyczajnie. A ja jeszcze nie znam dokładnego mechanizmu i przyczyn. Ostatnio znajomi już nie mogą znieść wałkowania przeze mnie kwestii orientacji, tu z kolei miesiącami w mojej głowie toczą się wywody, bo niby pociągają mnie czasem same kobiety, czasem i mężczyźni, ale nie jestem w stanie ręczyć, że ten pociąg do kobiet nie jest wyolbrzymiony i na normalnym poziomie, jak każdy heteryk zwraca uwagę na osoby tej samej płci, a z kolei nie mam urazy do mężczyzn i może w ogóle jestem po prostu hetero, tylko boję się przyznać. Mózg mnie kołuje i podważa na wszystkie możliwe sposoby, bo ja nie mogę czuć, dajmy, tego pociągu, tak po prostu i zwyczajnie, tylko trzeba dorabiać ideologie do wszystkiego oraz mieć przymus do zmiany rzeczy, na które nie ma się wpływu. Dlaczego tak jest, bo ja aktualnie nie mogę już nic wymyślić? Pomóżcie, bo chyba nie wytrzymam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci ,że miałem to samo co ty ;) Teraz praktycznie nie mam żadnych dolegliwości.Wyleczyłem się stosując metodą up time czyli tu i teraz ,skupiamy się na obecnej chwili.Na początku jest ciężko ,ale jeśli będziemy siedzieli w nim długo to z czasem nam to coraz łatwiej będzie przychodzić.Nie masz dobrej koncetracji ,a to powoduje ,że twoja tożsamość jest bardzo słaba i dlatego nie potrafisz wyrazić własnego zdania na pewien temat i ciągle zastanawiasz się czy wypada,co on sobie pomyślał.Żyjesz w przeszlości zaniedbując terazniejszość. Dzięki temu popełniasz więcej błędów które rozpamiętujesz i powtarzasz.

Pracuj nad koncentracją,bo tutaj tkwi przyczyna.Niestety efekty nie przyjdą z dnia na dzień.To trochę potrwa.Po kilku miesiącach dopiero poczułem ,że mam swoje zdanie które nie jest atakowane przez mój umysł głupimi myślami.Ja się wyleczyłem w 80% sam z natrectw dzięki tej metodzie.Niestety samopoczucie się nie poprawiło.

Głupoty Ci ten lekarz powiedział ,sa skuteczne leki na natrectwa. Anafranil probowałaś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×