Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Serdecznie!

Króciutko przedstawię swoją historię i poproszę Was Drodzy Forumowicze o opinię i radę... W sierpniu miałem pierwszy atak w sklepowej kolejce - zdrętwiały mi nogi i twarz, poczułem się, że już mdleję, silna panika, strach, że coś mi jest... Po paru dniach (leciuteńkich obaw) byłem znowu na zakupach w markecie i wtedy przeżyłem apogeum ataków... Myślałem, że umieram... Nawet nie wszedłem do sklepu, a tu mrowienia rąk i nóg, twarzy, uczucie nieobecności, brak tchu, otumanienie, PANIKA... Poszedłem szybko do samochodu i tam to przeczekałem, znaczy się starałem to przeczekać... Pojechałem (z myślami dasz radę!) do domu, a tam po godzinie zadzwoniłem na karetkę, że krótko mówiąc zaraz zejdę z tego świata... :) Sanitariusze (po godzinie czekania - masakra) zrobili mi badania i mówili, że wszystko ok i że prawdopodobnie jest to nerwica... Potem był lekarz rodzinny (ta sama diagnoza), potem badania krwi (celujące), EKG (w normie)... I na jakiś czas przestało... Dopiero wtedy zrozumiałem, że te ataki paniki, nerwicy mogły być spowodowane egzaminem dyplomowym, który miałem mieć... Po egzaminie przestały się pojawiać. Dopiero niedawno się wszystko nasiliło, najbardziej mrowienia prawej części ciała i uczucie nieobecności, otumanienia... Wydaje mi się, że jest to może spowodowane tym, że otworzyłem na początku roku firmę i jestem zobowiązany umową z Urzędem Pracy (dostałem dotację), że muszę zarobić określoną sumę, a idzie mi z tym nie najlepiej... Nazywam to często stres ukryty, czyli taki który jest podświadomy, towarzyszy mi codziennie. Siedzę dużo w domu i pracuję przy komputerze, przestałem uprawiać sport (jeszcze w styczniu miałem kontuzję), stałem się odludkiem, przestałem spotykać się ze znajomymi, cieszyć się życiem... Tylko kasa i kasa! :( Co o mnie uważacie? Nerwica? Nawet pisząc ten tekst mam uczucie jakby to robiło tylko moje ciało, a dusza stała obok... Dodam, że za parę dni mam rezonans - chcę wykluczyć SM...

Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie mojego wpisu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Serdecznie!

Króciutko przedstawię swoją historię i poproszę Was Drodzy Forumowicze o opinię i radę... W sierpniu miałem pierwszy atak w sklepowej kolejce - zdrętwiały mi nogi i twarz, poczułem się, że już mdleję, silna panika, strach, że coś mi jest... Po paru dniach (leciuteńkich obaw) byłem znowu na zakupach w markecie i wtedy przeżyłem apogeum ataków... Myślałem, że umieram... Nawet nie wszedłem do sklepu, a tu mrowienia rąk i nóg, twarzy, uczucie nieobecności, brak tchu, otumanienie, PANIKA... Poszedłem szybko do samochodu i tam to przeczekałem, znaczy się starałem to przeczekać... Pojechałem (z myślami dasz radę!) do domu, a tam po godzinie zadzwoniłem na karetkę, że krótko mówiąc zaraz zejdę z tego świata... :) Sanitariusze (po godzinie czekania - masakra) zrobili mi badania i mówili, że wszystko ok i że prawdopodobnie jest to nerwica... Potem był lekarz rodzinny (ta sama diagnoza), potem badania krwi (celujące), EKG (w normie)... I na jakiś czas przestało... Dopiero wtedy zrozumiałem, że te ataki paniki, nerwicy mogły być spowodowane egzaminem dyplomowym, który miałem mieć... Po egzaminie przestały się pojawiać. Dopiero niedawno się wszystko nasiliło, najbardziej mrowienia prawej części ciała i uczucie nieobecności, otumanienia... Wydaje mi się, że jest to może spowodowane tym, że otworzyłem na początku roku firmę i jestem zobowiązany umową z Urzędem Pracy (dostałem dotację), że muszę zarobić określoną sumę, a idzie mi z tym nie najlepiej... Nazywam to często stres ukryty, czyli taki który jest podświadomy, towarzyszy mi codziennie. Siedzę dużo w domu i pracuję przy komputerze, przestałem uprawiać sport (jeszcze w styczniu miałem kontuzję), stałem się odludkiem, przestałem spotykać się ze znajomymi, cieszyć się życiem... Tylko kasa i kasa! :( Co o mnie uważacie? Nerwica? Nawet pisząc ten tekst mam uczucie jakby to robiło tylko moje ciało, a dusza stała obok... Dodam, że za parę dni mam rezonans - chcę wykluczyć SM...

Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie mojego wpisu!

 

Moim zdaniem to nerwica i ataki paniki, czyli to, co też przerabiałem ;) Nerwicę może powodować wycieńczenie organizmu (chociażby emocjonalne), dlatego ten Twój chroniczny stres związany z robotą może być jedną z przyczyn. Toi, że przestałeś uprawiać sport i zamknąłeś się w domu pogarsza jeszcze bardziej sytuację. Powinieneś wrócić do wcześniejszego życia póki problem się nie rozwinął jakoś bardzo. Wymagania związane z pracą (perfekcjonizm, pracoholizm), jakie przed sobą postawiłeś mogą wywoływać dodatkową presję - spróbuj się wyluzować - powiedzieć sobie, że jak się nie uda, to trudno. Spróbujesz, ale nie masz zamiaru tracić zdrowia dla jakiegoś głupiego celu zawodowego. Postaraj się też wprowadzić jakieś techniki relaksacyjne do swojego dziennego kalendarza (świadomy oddech, wizualizacje, medytacja, technika relaksacji Jacobsona). Zwracaj też uwagę na swoją dietę (kup sobie jakiś suplement diety z magnezem, pij więcej wody mineralnej).

 

Jeśli nie zauważysz poprawy, to powinieneś się skonsultować z psychologiem albo psychiatrą lub przeczytać mój poradnik ;) w którym opisuję autoterapię, dzięki której ja sobie z tym problemem poradziłem.

 

Zdrówka życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,

chciałabym się zapytać, czy moje objawy wskazują na nerwice? Od kilku lat co jakiś czas pojawia mi się takie uczucie kołatania serca, w głowie mi aż dudni, uczucie napięcia w szyi, strasznie jest to dokuczliwe, nie daje normalnie funkcjonować, często mam przez to problemy ze snem. Takie samopoczucie utrzymuje się zazwyczaj kilka tygodni, potem mija i za jakis czas to samo..

Na co dzień ciągle mi towarzyszy uczucie mocnego bicia serca ale nie az tak jak wtedy. Charakter mam bardzo wrażliwy i zawsze się wszystkim bardzo przejmuję a w życiu trochę przeszłam i boję się, że odbiło się to na psychice.

Dodam, ze mam duży lęk przed podjęciem pracy, nawet jak dostane telefon z propozycją to dostaję palpitacji serca, jakbym miała zawał dostać, bardzo chcę pracować i jak mam możliwość podejmuję ale wiele mnie to kosztuje, przez kilka tygodni na noc muszę brać środki nasenne i to mocne bo sama nie usnę. W pracy każdy nawet malutki konflikt czy problem powoduje u mnie taki stres jakby się działo coś strasznego, nieadekwatny do problemu, nie wiem ile moje serce zniesie takie coś.

W szkole miałam lęk przed odpowiedziami, czytaniem przy klasie, to było straszne.

Mam też lęk przed prowadzeniem samochodu, mimo posiadania prawa jazdy nie jeżdżę :/ Cokolwiek się dzieje nowego w moim życiu, powoduje u mnie bezsenne noce, nie wspomnę, że nie mam spania w nowych miejscach i musi być kompletna cisza.. i jeszcze inne moje "dziwactwa".

Zawsze się męczyłam z moimi lękami, nadwrażliwym charakterem a teraz doszły dolegliwości somatyczne, strasznie to życie utrudnia, często mam takie mysli, ze chciałabym umrzeć (nie samobójcze) tylko poprostu umrzeć, mieć już spokój.

Proszę powiedźcie, czy to nerwica a może coś innego? czy powinnam się do psychiatry zgłosić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwnych objawów ciąg dalszy - mam dosyć

 

siema,

 

od paru dni, a w zasadzie od poniedziałku, mam dziwne objawy, nie wiem czy związane z nerwicą czy z czym, dlatego, zanim pójde truć dupe lekarzowi który patrzy na mnie jak na wariata to wole zapytać się tutaj. A mianowicie, dzieje mi się tak, że na przemian czuję raz jedną raz drugą stronę ciała. Co rozumie, przez słowo czuję: noga jakby słabsza wraz z ręką i ucisk na twarzy raz po jednej raz po drugiej stronie, raz trzyma to cały dzień, raz pół, raz chwile, i tak np. przez ostatnie 3 dni czułem prawą stronę, dziś czuję lewą. Dodatkowo standardowo, lęk nad którym uczyłem się panować(intensywnie wmawiam sobie, że nic mi nie jest i po pewnym dość krótkim czasie puszcza) no i zawroty głowy i uczucie, jakby mi się miała ziemia z pod nóg osunąć, albo ktoś bawił grawitacją. By uprzedzić pytania, miałem ekg i serce jest ok, średnie ciśnienie to 130/80 tętno waha się pomiędzy 60 a 80, dzisiaj mam wyjątkowo niskie bo 120/75 za to dość wysokie tętno bo 85bpm. Jeżeli nic mi nie przejdzie do poniedziałku to znowu nawiedze rodzinnego...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was wszystkich,czytajac Wasze posty zdiagnozowalam swoja chorobe,mam dokladnie takie same objawy,zmagam sie z tym od jakiegos czasu i nie wiedzialam co mi jest az do dzis.Myslalam,ze to tylko zmeczenie i silny stres,jak sie okazuje to cos powazniejszego.Wszystko zaczelo sie jak bylam na zakupach w centrum handlowym nagle zrobilo mi sie slabo i duszno,wyszlam na chwile na dwor i po chwili ustapilo jednak jak wrocilam do sklepow znow sie zaczelo i tak w kolko.

Podczas takiego napadu czuje niepokoj i uczucie,ze zaraz zemdleje,kreci mi sie w glowie i trace ostrosc widzenia.

Najczesciej czuje to bedac w kosciele,centrum handlowym lub klubie fitness,czasami w szkole ale nie za kazdym razem.

Jednak jak jestem z kims i zajme sie rozmowa to zapominam o tym i moge chodzic po sklepach czy cwiczyc na silowni.

Do pracy tez chodze normalnie sama lub jezdze samochodem i wtedy nic sie nie dzieje.Do kogo mam sie udac?? do psychologa czy psychiatry?czy to jest nerwica? dodam jeszcze,ze jak jestem np.ze znajomymi w knajpie to czasem tez mam ten atak a jak napije sie % to przechodzi....dziwne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacytuje sama siebie:

proponuje psychologa lub psychoterapeute, zeby poznac przyczyny i pozbyc sie problemow, bo leki tylko czasowo tłumią objawy

 

nadin - lepiej zapisac sie w kolejke i kiedys doczekac niz wcale. a w innym miescie? zawsze mozna dojechac

ew ośrodek interwencji kryzysowej sprawdź najblizszy tam masz pomoc od ręki

psychiatra moze pomoc doraźnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@puma1 jakbym czytał o sobie :) Prawdopodobnie nerwica...

 

@kamilwin możesz coś dodać o swoim poradniku? spodziewasz się jakiegoś wynagrodzenia za niego? czy jest on dla każdego, kto się do Ciebie zgłosi? Napisz proszę.

 

Może na pocieszenie niektórych dodam ciekawą historię. Niedawno, tydzień temu przeżyłem jeden z mocniejszych ataków (paniki? nerwicy?) na studiach, na wykładzie. Jak wspomniałem podczas wykładu ludzi kupa, raczej nie można wychodzić, trzeba cierpliwie siedzieć i słuchać... Stało się! Otumanienie, drętwienie nóg, strach co się stanie jak będę mdleć, wszyscy patrzą, początek roku - nowi ludzie, wyrobią sobie opinię... Wtedy do głowy jedna myśl: uciekaj, idź do toalety lub po prostu na powietrze. Ale racjonalność wzięła górę! Powiedziałem sobie w myślach (wybaczcie za słownictwo): "Ch*j! Dawaj! Niech się dzieje! Padaczka? Wymioty? Mam mdleć! Kaman!" Kilka fal ataków i przeszło... Nie umarłem... Nie zemdlałem... :) Fakt, że to jedna zwycięzka bitwa, wojna trwa nadal...

 

Siedząc i pisząc ten tekst mrowieje mi twarz, lekko noga, obawiam się o oddech... Muszę przyznać, że moje ataki nerwicy się zmieniają, kiedyś zaczęło się od nóg, potem prawa strona ciała, a teraz twarz... Przynajmniej otumanienie zelżało... :)

 

Jak całe życie powtarzam: "Jak nie urok, to sraczka"...

 

Trzymajcie się mocno! I j*bać nerwice!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwnych objawów ciąg dalszy - mam dosyć

 

siema,

 

od paru dni, a w zasadzie od poniedziałku, mam dziwne objawy, nie wiem czy związane z nerwicą czy z czym, dlatego, zanim pójde truć dupe lekarzowi który patrzy na mnie jak na wariata to wole zapytać się tutaj. A mianowicie, dzieje mi się tak, że na przemian czuję raz jedną raz drugą stronę ciała. Co rozumie, przez słowo czuję: noga jakby słabsza wraz z ręką i ucisk na twarzy raz po jednej raz po drugiej stronie, raz trzyma to cały dzień, raz pół, raz chwile, i tak np. przez ostatnie 3 dni czułem prawą stronę, dziś czuję lewą. Dodatkowo standardowo, lęk nad którym uczyłem się panować(intensywnie wmawiam sobie, że nic mi nie jest i po pewnym dość krótkim czasie puszcza) no i zawroty głowy i uczucie, jakby mi się miała ziemia z pod nóg osunąć, albo ktoś bawił grawitacją. By uprzedzić pytania, miałem ekg i serce jest ok, średnie ciśnienie to 130/80 tętno waha się pomiędzy 60 a 80, dzisiaj mam wyjątkowo niskie bo 120/75 za to dość wysokie tętno bo 85bpm. Jeżeli nic mi nie przejdzie do poniedziałku to znowu nawiedze rodzinnego...

 

Witaj!

 

Najlepiej wybierz się do psychiatry, tam nie potrzebujesz skierowania.

Lekarz rodzinny nie jest specem od zaburzeń lękowych.

Do psychiatry w Poradni Zdrowia Psychicznego nie potrzebujesz skierowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Utrata Przytomności

 

Jestem bardzo zaniepokojona moim objawem. Mam nerwicę lękową i od czasu do czasu zdarza mi się stracić przytomność z drgawkami! Nie jestem po przebudzeniu świadoma tego co się stało badalam się i wszystko wyszło dobrze, nie wykryto patologii padaczkowej ani niczego innego lekarz stwierdził, że to na tle nerwowym, ale bardzo dziwi mnie ten fakt. Psychiatra też był zszokowany. Czy ktokolwiek z was miał podobny objaw? Czy to rzeczywiście może być spowodowane zaburzeniem lękowym ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dissary

ja bym jednak poszła do neurologa albo na oddział na dokładnejsze badania np rezonans

warto tez zeby jakiemus lekarzowi taki atak udalo sie zaobserwowac. Jest coś co je wywołuje albo w jakich okolicznościach się zdarzają

masz w rodzinie kogoś z podobnymi problemami? albo czy boisz się chorób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@puma1 jakbym czytał o sobie :) Prawdopodobnie nerwica...

 

@kamilwin możesz coś dodać o swoim poradniku? spodziewasz się jakiegoś wynagrodzenia za niego? czy jest on dla każdego, kto się do Ciebie zgłosi? Napisz proszę.

 

Może na pocieszenie niektórych dodam ciekawą historię. Niedawno, tydzień temu przeżyłem jeden z mocniejszych ataków (paniki? nerwicy?) na studiach, na wykładzie. Jak wspomniałem podczas wykładu ludzi kupa, raczej nie można wychodzić, trzeba cierpliwie siedzieć i słuchać... Stało się! Otumanienie, drętwienie nóg, strach co się stanie jak będę mdleć, wszyscy patrzą, początek roku - nowi ludzie, wyrobią sobie opinię... Wtedy do głowy jedna myśl: uciekaj, idź do toalety lub po prostu na powietrze. Ale racjonalność wzięła górę! Powiedziałem sobie w myślach (wybaczcie za słownictwo): "Ch*j! Dawaj! Niech się dzieje! Padaczka? Wymioty? Mam mdleć! Kaman!" Kilka fal ataków i przeszło... Nie umarłem... Nie zemdlałem... :) Fakt, że to jedna zwycięzka bitwa, wojna trwa nadal...

 

Siedząc i pisząc ten tekst mrowieje mi twarz, lekko noga, obawiam się o oddech... Muszę przyznać, że moje ataki nerwicy się zmieniają, kiedyś zaczęło się od nóg, potem prawa strona ciała, a teraz twarz... Przynajmniej otumanienie zelżało... :)

 

Jak całe życie powtarzam: "Jak nie urok, to sraczka"...

 

Trzymajcie się mocno! I j*bać nerwice!

 

Niby "życzę sobie wynagrodzenia" za mój poradnik, bo trochę się namęczyłem, żeby go napisać i zainwestowałem parę stów w sklep internetowy umożliwiający jego sprzedaż, ale zdzierać na pacjentach nie zamierzam ;) Najważniejsza dla mnie jest "misja", czyli to żeby Wan pomóc. Słaby ze mnie sprzedawca ;) póki co zgłosiło się do mnie parę osób i dwóm z nich wysłałem swój poradnik za darmo. Jeśli nie masz kasy, to napisz mi, że chciałbyś go dostać za darmo - nie będzie problemu. Ale jeśli wydajesz mnóstwo kasy na wizyty u psychoterapeutów i leki, to myślę, że za poradnik, który może Ci naprawdę pomóc na zawsze się uwolnić od nerwicy warto zapłacić parę groszy.

 

Co do Twojego przypadku, to masz świetne podejście. O to właśnie chodzi. Żebyś się nie bał paniki i nerwicy ("Mam mdleć?! Super! Dawaj, pokaż na co Cię stać!"). Tego między innymi uczę w tym swoim poradniku.

 

Zdrówka życzę!

 

-- 24 lis 2012, 12:06 --

 

dissary

ja bym jednak poszła do neurologa albo na oddział na dokładnejsze badania np rezonans

warto tez zeby jakiemus lekarzowi taki atak udalo sie zaobserwowac. Jest coś co je wywołuje albo w jakich okolicznościach się zdarzają

masz w rodzinie kogoś z podobnymi problemami? albo czy boisz się chorób?

 

Moja panika była bardzo przebiegła i zaatakowała mnie dwa razy w ciągu tygodnia, kiedy trzymali mnie na badaniach w szpitalu po tym jak zemdlałem. Pierwszy raz przed dniem, w którym założyli mi holta, drugi raz po ;) Czyli wtedy kiedy nosiłem holta siedziała cicho akurat i nic nie wykryło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WItam jestem nowa. I mam mały problem. Moze pierw sie przedstawiem pózniej opowiem sytuacje.

 

Nazywam sie Kasia, mam 16 lat.

 

W 3 gimnazjum leczyłam sie u psychiatry po czym przepisał mi jakies leki : Stres zee ? i L72 . jakies krople.

Niestety nic mi to nie dawało wiec zwiekszyłam troche dawke. ale dalej mi to nic nie pomaga.

teraz jestem juz w szkole średnej. Mam praktyki i poprostu straszie sie boje.

Boje sie wychodzic z domu. Najczesciej mam ochote siedziec cały dzien przed komputerem (moze to juz uzależnienie)

Potrafie na poczekaniu wymyślic chorobe. i na nia zachorować tylko po to by nie isc do pracy...

 

Lubie poznawac znajomych w internecie. a gdy ktos mnie w internecie skrzywdzi badz zrani

w rl robie niestworzone rzeczy. Płacze wale wszystkim co mam pod ręką. jestem poprostu kłębkiem nerwów...

 

Mój ojciec jest alkoholikiem. zazwyczaj jak wypije to uwielbia sobie pokrzyczec przez co ja jestem zdenerwowana na całej lini.

I potrafie nawet uderzyc mame z nerwów :(

 

Kiedys jak byłam młodsza. miałam 4-7 lat biłam mame z nerwów. przez co mama miała siniaki.

 

teraz juz tak nei robie.

 

Boje sie wszystkiego. Po dłuższej nieobecnosci w szkole. boje sie isc bo boje sie reakcji rówieśników. jak i nauczycieli. przez co pózniej mam problemy.;(

 

Wczoraj poprostu czułam sie wykończoa przez co dzisiaj nie poszłam do pracy. cała noc płakałam, trząsłam sie ( ale nei wiem czy ze strachu czy z zimna) było mi słabo, niedobrze, czułam sie poprostu fatalnie.

 

Rano dzisiaj musialam mame zmusic by zadzwoniła do szefowej. bo ja chciałam sie pociąc. :(

 

Mam coraz czesciej mysli samobójcze...

 

Błagam pomózcie mi. polećcie jakeis leki bez recepty jakies zioła. Ja chce zacząć normalnie funkcjonowac :(

Błagam ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, mysle, ze powinnas iść do lekarza, psychiatry oczywiście i opowiedziec o swoich objawach. Bez recepty nic na takie rzeczy nie ma sensownego. No oczywiście możesz sobie kupić jakies ziołowe tabletki uspokajające, chociażby pod nazwą "Tabletki uspokajające" z firmy Labofarm, małe opakowanie 20 tabletek na początek, najtaniej to wyjdzie, bądź np. listek "Kalmsu". Jest ich oczywiście mnóstwo, i zanim dotrzesz do lekarza moze sz sie tym troche wspomóc, zobaczysz moze całkiem dobrze Cie uspokoją.

A te preparaty co ktoś Ci wcześniej przepisał to jeden to lek homeopatyczny L72, a drugi StresZee to jakieś badziewie ziołowe z jakichś dziwnych ziól, mówiąc krótko zdziwiłabym sie gdyby Ci to pomogło. A te krople których nie pamiętasz nazwy to nie czasem Fenactil? Sprubój raczej tych tabletek z normalnych polskich zioł. Ale bezwzlędnie idź do sensownego lekarza. Pewnie masz jakąs nerwice i psychoterapia by sie tez przydała, zeby ustalic źródła tej agresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A wiec witam wszystkich :D

Opisze moze moja sprawe choc pewnie zostane zmieszany z blotem ale spoko loko wszystko przyjme na klate :D

 

Czy mam nerwice lekowa? Nie wiem szukam wlasnie tutaj odpowiedzi.

 

W zeszla niedziele zapalilem marihuane (po raz 2-moze 3 raz w zyciu a mam tych lat 22)wiadomo super sprawa humorek zarty itp. Po chwili szok, tetno 120 dusznosci uczucie ze zaraz umre klopoty z widzeniem i takie tam.Nigdy w zyciu czegos takiego nie przezylem, balem sie ze to moje ostatnie chwile zycie. No coz za glupote trzeba zaplacic. Wieczorem nie moglem spac kolatanie serca uczucie bolu w klatce i wciaz w glowie tak jakbym byl po jednym piwie. Mysle sobie przespie sie to przejdzie. Wstaje rrano normalny mysle sobie chyba mi przeszlo. Popoludniu znow to samo klopoty z ostroscia widzenia, sennosc, bol glowy i klucie w klatce. Momentami wydawalo mi sie ze nie jestem jakby obecny w swoim zyciu, ze chodze jakby w jakies zbroi. I tak co dzien. Dzis juz jest prawie piatek, poprawa jakas jest, juz tak bardzo sie nie boje czegos (choc nie wiem czego). Gdy czuje klucie w serduszku zamykam oczy mysle o dziewczynie i od razu przechodzi, ale za pare chwil znow napada mnie jakis lek. Co mi najbardziej pomaga? Uwielbiam grac w pilke, chodze na silownie, jak zaczynam cwiczyc/ grac zapominam o tym wszystkim i czuje sie rewelacyjnie. Potem znow cos mnie dopada, cos czego wytlumaczyc nie moge. Z natury nie lubie siedziec bezczynnie. Jestem zywa osoba, uwielbiam sie smiac, towarzystwo jaka kolwiek aktywnosc :D

 

W sumie narazie tyle :D Jak mi sie jeszcze cos przypomni to napisze bo nie wiem czy z tym isc do psychologa czy jak :D

 

Bo nie widzi mi sie takie klatkowanie zycia :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×