Skocz do zawartości
Nerwica.com

BUSPIRON (Spamilan)


Tomasz81

Czy buspiron pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy buspiron pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      27
    • Nie
      18
    • Zaszkodził
      5


Rekomendowane odpowiedzi

Beladin, ja po prostu wiem co chcę osiągnać, a nie co muszę czy mam osiągnąć, a choroba mi w tym przeszkadza ( może dlatego, że doszłam do wniosku, że to Muszę osiągnąć)

 

Co do neandertalczyków sie oczywiście mylisz bo jak widzisz ich cywilizacja wyginęła, a nasza dalej trwa :P.

 

W tym tygodniu mija miesiac mojego brania buspironu, więc jak coś zaraportuję ;>. Niestety jak narazie czuje się tak samo jakbym go nie brała, z epizodami entuzjazmu, lekkiego zlagodzenia lęków i pozytywnego pobudzenia, gdze chce mi się cos konstruktywnego robić. Ale poprzedni tydzien był do dupy. Jesli ten lek ma zacząc działac, to pod względem stanu psychicznego albo ten będzie coraz lepszy, albo tak samo i nagle narodzę sie na nowo. Ale jak narazie cos nie chce mi sie w to wierzyć, pisząc po nastepnym ostrym napadzie lęku :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co było dla mnie kwestią ambicji, zachowania twarzy czy przymusu, stało się dla mnie przyjemnością- te czynności, którym towarzyszył lęk, stały sie źródłem mojej przyjemności. Póżniej im bardziej zaczęłam sobie podnosić poprzeczkę w samorealizacji- lęki znowu się pojawiły- w postaci narazie utrudniającej, a teraz już niestety paraliżującej :>.

 

Na podstawie tego postu wywnioskowałem, że zabiegasz o uznanie i akceptację, a Twoje aktualne lęki wynikają z coraz to nowych wymagań, które sobie stawiasz by to osiągnąć.

..dlatego zapytałem "co takiego masz osiągnąć i skąd wiesz, że MASZ akurat to zrobić?" by to zweryfikować.

 

Człowiek neandertalski żył na Ziemi prawie 400tys. lat. Nam na razie stuknęło 190tys. Jak dociągniemy do 2500 r. to będzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeeee nie Beladinie, chyba nie wyraziłam się jasno :> Wcześniejsze działania raczej były nakierowane na akceptację innych, czyli jak to ktoś powiedział-zostanie fotografem, żeby zyskać uznanie społeczne. W momencie początku terapii paro, doszłam do wniosku że rzeczywiscie, to samo w sobie mi sprawia przyjemność. Dopiero poźniej przyszły wymagania- czyli poszukiwanie akceptacji, może podziwu, jakiegos społeczego uznania.

 

-- 18 lis 2012, 23:22 --

 

Homo sapiens- Live fast, die young, leave good looking corpse

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na prawdę nie ma nic destrukcyjnego w stawianiu sobie celów, które chce się osiągnąć. Moim zdaniem to działa wręcz pozytywnie na psychikę, człowiek wie, że nie utknął w teraźniejszym marazmie, tylko gdzieś nadal zmierza i do czegoś dąży. Nie rozpatrujmy w kwestii w kontekście cywilizacji, skupmy się na wycinku naszego kilkudziesięciu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to mozemy gadać w nieskończoność. Podkreślałem, że chodzi mi o cele, które służą temu by zabłysnąc w oczach innych osób. W ten sposób tylko maskuje się lęki na jakiś czas. Po osiągnięciu tego celu człowiek doznaje chwilowego zadowolenia a potem wszystko się powtarza. Można to porównać do leczenia skutków zamiast przyczyny ..ślepe przypadki ta choroba trawi przez całe życie. Tacy ludzie nigdy nie osiągają stanu pełnego zadowolenia i wewnętrznego spokoju.

 

Buspiron jak na razie nie wnosi nic dobrego do terapii. Wellbutrin miażdży mi głowę. Ta nerwówka trwa stanowczo za długo. Czasem jest ok a potem humorki, huśtawki, doły, od nerwów po obojętność. Nic stabilnego. Jestem po prostu wykończony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buspiron jak na razie nie wnosi nic dobrego do terapii. Wellbutrin miażdży mi głowę. Ta nerwówka trwa stanowczo za długo. Czasem jest ok a potem humorki, huśtawki, doły, od nerwów po obojętność. Nic stabilnego. Jestem po prostu wykończony.

 

Czułem, że tak będzie. Sam pamiętam swoje trzy miesiące na Wellbutrinie. Taka nerwówka, wewnętrzny pęd, natłok myśli - jak nigdy. Nawet 3mg Xanaxu nie potrafiło mnie wyciszyć, gdzie teraz ta dawka to dla mnie kosmos.

Nie pamiętam ile czasu bierzesz, nie namawiam do zmiany, ale tak może już niestety zostać. Jest teoria, że Wellbutrin działa na depresję, a jej elementem są lęki. Tym samym lecząc depresję znikną lęki. Może i się sprawdza. Ale przy zaburzeniach depresyjno-lękowych Wellbutrinu nikomu bym nie polecił.

 

PS Ale cały czas zastanawiam się jakby Wellbutrin działał z paroksetyną. Czy obydwa leki zredukowałyby swoje skutki uboczne, tworząc zgrany tandem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że właśnie tak jest. Jest to lek na depresję i ch..., a ja depresji raczej nie mam, bo śpię, jem, bzykam, siedzę przed kompem i piszą do Was, przemieszczam się jak trzeba, z trudnością ale jednak wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec ludzi, którzy mnie otaczają. Zresztą nie ma co rozkminiać. Możemy sobie snuć teoretyczna nić, a tak naprawdę każdy przypadek jest nieco inny i trzeba go leczyć indywidualnie i leki również w taki sposób dobierać.

 

Co do paro to nie wiem.. w jakim celu ktoś w depresji miałby sobie komplikować życie skoro może brać sam wellbutrin. Brałem kiedyś 300mg Wellburinu z 40mg paroksetyny. Myślałem, że mi czajnik odpadnie - mrowienia, drętwienia, skurcze, ciśnienie w czaszce i inne ostre jazdy. Chemia mi się wylewała uszami. Jak już coś to jedno i drugie w min dawce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówię o depresji lękowej - sama paroksetyna niweluje lęki, ale nie aktywizuje, tłumi i w tym celu Wellbutrin, ale bez tej nerwowości dzięki paro. Jednak faktycznie w rozsądnych dawkach a nie maxymalnych, w zależności od tego co przeważa.

 

Nie masz depresji, jesz, śpisz, bzykasz... To jakie objawy Ci dokuczają, że sięgnąłeś po leki (nie mam tu na myśli nerwówki na Well, ale przed braniem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba masz na myśli zaburzenia współistniejące - zaburzenie lękowe i depresja.

 

"Jedną z możliwości wytłumaczenia tak częstego współistnienia stanów lękowo-depresyjnych jest fakt, że przewlekły niepokój sprzyja pojawieniu się zniechęcenia, co z kolei usposabia do wystąpienia depresji reaktywnej. Innym sposobem wytłumaczenia tego zjawiska jest założenie, że zarówno lęk, jak i depresja są przejawami pewnego wspólnego, mechanizmu patologicznego. Współwystępowanie lęku i depresji może być wreszcie przypadkową koincydencją, gdyż oba te zaburzenia pojawiają się dość często w populacji. W codziennej praktyce lekarskiej depresja i lęk współwystępują w różnych konfiguracjach czasowych: objawy depresyjne mogą pojawić się w przebiegu trwającego zespołu lękowego, dużej depresji mogą towarzyszyć objawy nasilonego lęku, lub też uogólniony lęk, albo napady paniki mogą prowadzić do wystąpienia wtórnej depresji."

 

i jeszcze to:

 

"Stawiane diagnozy już w czasie pierwszego badania oparte jest na ocenie obrazu psychopatologii chorego, jego osobowości przedchorobowej, wywiadu psychiatrycznego, a także na dokładnym ustaleniu obrazu problemów osobistych i społecznych, poprzedzających wystąpienie zaburzenia. "

 

Jak widać nie wszystko da się ogarnąć za pomocą metody logiczno-łopatologicznej "to na lęki a to na aktywizację", ponieważ występuje wiele zależności pomiędzy objawami. To wszystko X ilość przypadków daje baaardzo dużo możliwości.

Chyba bierze mnie jakaś depresja, bo zamiast pisać zaczynam cytaty wklejać 8)

Leczę fs i dystymię. Lęki zapoczątkowały objawy depresyjne - takie jest moje zdanie. Lekarki nie pytałem. Poproszę ją jak będzie okazja, żeby pokazała mi co tam sobie skrobie na kartce w trakcie wizyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zapytaj jakiego "F" ci wystawiła. Chociaż najczęściej rozpoznania są pod refundacje leków, a niekoniecznie pod pacjenta.

Wcześniej też myślałem, że u mnie lęk uogólniony, trwający permanentnie wywołał wtórnie depresje. Ale kiedyś pod presją objawów depresyjno-lękowych zanim dostałem się do psychiatry, byłem u rodzinnego, który przepisał mi benzo. Gdyby to był tylko lęk, to objawy powinny przejść jak ręką odjął. A jednak była ulga w zakresie napięcia, ale już nie nastroju, energii.

Więc sam już nie wiem, jak to jest ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi ów substancja pomaga na zaburzenia lękowe-z depresja nie musze walczyc bo jej nie mam.Biore spamilan 3x1 po 5mg. do sertaliny

Zastanawiam sie czy zwiekszenie dawki spamilany by mialo sens(by bylo jeszcze lepiej)?

 

-- 21 lis 2012, 04:55 --

 

. Gdyby to był tylko lęk, to objawy powinny przejść jak ręką odjął. A jednak była ulga w zakresie napięcia, ale już nie nastroju, energii.

Więc sam już nie wiem, jak to jest ze mną.

mi tez benzo niweluje lęki ale dól zostaje-uwierz to nie ma nic z depresja wspolnego.....dol zostal bo miales lęk....kazdy tak ma

to nie depresja a wiem co mowie ,siedze w tym 20 lat

 

-- 21 lis 2012, 04:58 --

 

chcialam dodac ,że jesli ktoś ma ochote pogadac na gg to jestem otwarta

na priv przyslijcie numer:) :oops::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid Tak szybko do pionu to żaden lek Cię nie postawi. Pewnie trzeba by to benzo długo brać ..i tak nie ma gwarancji. To, że przewlekły lęk wywołał jakieś dodatkowe objawy nie znaczy, że te objawy zawsze odejdą wraz z lękiem.

Ostro trenowałem i zaczęło boleć mnie kolano. Czy jak przestanę to wszystko wróci do normy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm może i tak. Ale jeżeli obniżony nastrój wynika z lęku, to po jego opanowaniu benzo, samopoczucie też powinno pójść w górę. Ale nie jestem specjalistą ani samo-diagnostą, więc się nie upieram :D Tym bardziej, że i tak stosuje się docelowo tą samą grupę leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beladin, u mnie też nieustanna nerwówka, a nie biorę Welbutrinu jak Ty ;/. Takim objawem wieńczy się moje 4-tygodniowe zażywanie buspironu i jeśli nazwać to poprawą, byłoby to dość niejednoznaczne. Owszem, koncentracja sie poprawiła, jednak lęki jak są tak są, pobudzenie rzeczywiście może przerodzić się albo w zacieklą walkę z lękami, albo nieustanną drażliwość i łatwość wywoływania sobie dość silnych objawów somatycznych. Dwa dni nie spałam bo tak mnie zęby napierdalały ;/ . Aha noi te hustawki nastroju, bujanie sie z euforii do paniki ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojj ..nerwowa jesteś dziewczyna i tyle ;P A ta koncentracja, o której piszesz, po jakim mniej więcej czasie się poprawiła?

 

Abrado Ano powinno tyle, że benzo mają, poza przeciwlękowym, inne działania, które świetnemu nastrojowi raczej nie sprzyjają np. nadmierne uspokojenie, senność, zamułka ogólna. Zresztą kiepski nastrój towarzyszy zwykle przewlekłym nerwicom, a po czasie te wszystkie zależności się pewnie komplikują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi lekarz powiedział dlaczego nie stwierdza sie u mnie depresji a jednak moje schorzenie nazwane jest:zaburzeniem depresyjno-lękowym,z atakami paniki i agorafobii.Twierdzi ze kazdy czlowiek ktory cierpi na stany lękowe,które w duzej mierze ograniczaja,wplywaja na jego zycie,wkrada sie element depresji........czyli nastroj do dupy itp.Ale to wszystko powoduje lęk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diagnoza dotyczy wyłącznie stanu obecnego. Moim zdaniem zawsze, zanim podejmie się leczenie farmakologiczne, nalezy dokładnie przeanalizowac problem i dotrzec do jego źródła.

 

Dlatego tak waznym punktem leczenia są sesje z psychologiem. Dzięki temu zgłębiasz, pod okiem fachowca, swoją psychikę, stan obecny, wracasz pamięcią do wydazeń z przeszłości, analizujesz i składasz to wszystko do kupy. Tylko w taki sposób mona poznac przyczynę swoich aktualnych problemów i skutecznie je leczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja może stanowić zaczątek dla lęków, jeśli pierwsza się pojawiła w historii ,,dewiacji" pacjenta. Możemy sobie wyobrazić pacjenta X, który cierpiał na depresję która bardzo boleśne naznaczyła się w jego życiu- otóż epizod depresyjny wspomina jako okres derealizacji, marazmu, smutku, myśli samobójczych. Po pewnym czasie, np zażywaniu okreslonego leku ( paroksetynka się kłania) znacznie mu sie polepszylo, jego jakość życia tak sie poprawiła, że wspomna okres depresji z pogardą, a przede wszystkim z lękiem. Po pewnym czasie zaczyna mu se pojawiać epizod nerwicowy, a objawy nerwicy występujące wtedy rodzą takie same uczucie jak przy depresji-derealizacja, smutek, marazm. Chociaż w zasadzie to lęki wywołały depresję nie ma tu mowy o wtórnej depresji, bo ona była pierwszą w porządku wyjaśniania. Gdyby depresja się nie pojawiła, nic nie byłoby przedmiotem lęku. No to własnie opisałam historię mojej choroby.... sweeet.

 

-- 27 lis 2012, 14:44 --

 

Jak ja uwielbiam zgłębiać swoja psychikę, tworzyć teorie rozwoju swojej choroby.... hmmm musze się dla własnej przyjemności umówić na sesję z psychologiem :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AbradoDepresja się tak po prostu pojawiła czy może przywiał północny wiatr? Mówiąc źródło mam na myśli przyczynę a nie objawy, które pojawiły się jako pierwsze. Analizowanie objawów, przypisywanie ich do konkretnej jednostki chorobowej i umieszczanie tego wszystkiego na osi czasu to coś jakby zgłębianie psychiki tylko, że na zasadzie "jaka krowa każdy widzi" Do tego nie trzeba psychologa.

Człowiek niestety nie potrafi odciąć się od emocji, obiektywnie osądzić siebie czy osób z bliskiego otoczenia. Wiele faktów podświadomie się odrzuca, inne nagina.. o tym, że jest się po prostu chorym psychicznie nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, ja biorę Spamilan 2x10mg jako dodatek do sertraliny. Pierwsze kilka tygodni po włączeniu buspironu było ciężko, też nasilone lęki i ogólnie gorszy stan. Poprawa nastąpiła po ok. 4-5 tygodniach i mój stan zdecydowanie się polepszył, lęki bardzo wyraźnie zmniejszyły się. Spamilan zaczynałem od 2x5mg, po tygodniu zwiększony do stanu obecnego. Też sugerowałbym brać dwa razy dziennie, o ile doc nie widzi przeciwskazań oczywiście :) W moim wypadku buspiron okazał się bardzo skuteczny i warto było czekać i pomęczyć się, no ale jak wiadomo, niestety nigdy nie ma gwarancji że podziała na każdego - tym bardziej w połączeniu z innym lekiem.

PS Brałem również kiedyś samą wenlafaksynę (75mg) i bardzo mi pomogła na lęki, również pierwsze tygodnie nie były łatwe.

Także uzbrój się w cierpliwość i myśl pozytywnie, a powinno być dobrze. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×