Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam pytanie. Czy są tutaj osoby które zmagają się z nerwicą i są w ciąży? Bardzo chciałabym wiedziec jak sobie radzicie z atakami paniki. Ja jestem w 16 tygodniu, ataków nie mam ale cły czas o tym myśle i staram się nad soba panować.

To jest moja druga ciąża. W poprzedniej nie miałam praktycznie żadnych problemów. Po prostu nerwica na jakiś czas minęła.

Teraz jest troszkę inaczej i przyznam szczerze ze mam tego dość.

boję sie ze będąc u lekarza coś mnie złapie a przeciez te wizyty mam co miesiąc. Mam klasyczny objaw nerwicy, czuję lęk przed lękiem. Normalnie obłed.

Fajnie by było jakby ktoś się odezwał. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja też cierpie na nerwice lękową i rok temu urodziłam trzecie dziecko.

Musze Ci powiedzieć że w czasie ciąży przeważnie wszystko jest ok za sprawą innej gospodarki hormonalnej :))

jak zaszłam w ciąże z trzecim dzieckiem to miałam jeszcze resztki bardzo ciężkiej depresji ktora trzymala mnie przez rok i nerwice lekową i puściło wszystko na czas ciąży , także nic sie nie martw.

co moge Ci doradzic to jedną rzecz zaraz po urodzeniu dbaj o regenerację o relaks i czas dla siebie !!!! ja zaniedbałam to i nerwica dała o sobie znać w ogromnej sile.

takze mysl pozytywnie , jestem pewna że Bóg w tak wspaniałym okresie Twojego życia nie zostawi Cie samej:)

GŁOWA DO GÓRY :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec moj syn ma teraz rok

kiedy miał dwa miesiące dostalam ataku nerwicy ( najgorszy atak w życiu)

było strasznie gorąco i byłam sama z trójką dzieci na plaży i nagle poczułam ze cos nie tak wiec wsadzilam je do samochodu i wracam do domu ale w trakcie jazdy myslalm ze umieram, błagałam Boga zeby zyć. miałam straszne palpitacje serca i ciśnienie chyba z 300 byłam czerwona i czułam że mi rozsadzi głowe bo zaczełam sie dodatkowo nakrecac ze umieram . w połowie drogi z sopotu do gdynia czulam ze przechodzi no i w domu było w miare dobrze ale z dnia na dzien balam sie ze to wróci no i zaczela sie spirala nakrecac. lel przd lekiem , depresja itd.

mysle ze powodem mogl byc brak snu zmeczenie i ogromny stres jaki przezylam tuz przed i po porodzie:((

no i teraz mam takie ataki srednio raz w miesiacu i juz czuje jak to nadchodzi i wtedy probuje sie uspokoic i szkoda gadac, strasznie mnie to ogranicza bo boje sie wyjazdow na urop . i wszystkich wyjazdów.

myslalam ze moze to jakas choroba ale dziwne ze w domu wsrod najblizszych ataki nie mają miejsca.

ale co do ciazy to calą przeszlam bez atakow, nawet przezylam znieczulenie zewnatrzoponowe a tak sie balam!!! ze np. porazi mi miesnie oddechowe i wogole mega filmy sobie wkrecilam:)))

bedzie dobrze zobaczysz

bede sie modlić za Ciebie i Twoją dzidziunię:)

Bóg zawsze pomaga , nawet wtedy kiedy cierpisz i myslisz ze Go nie ma , to wtedy On jest i niesie Cię na Swoich ramionach.

buźka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy zaszłam w ciążę bałam sie odstawienia leków. Mimo wszystko odstawiłam je i przerzuciłam sie na meliske 2 x dziennie. Przez jakiś czas czułam wewnętrzny niepokój, ale też bezpieczeństwo, bo wiedziałam że moi bliscy są obok mnie i zawsze mi pomogą.

W szóstym miesiącu poszłam na terapię grupową. Myślałam że mi pomoże, ale wywlekanie starych brudów na wierzch spowodowało mój największy atak w historii mojej nerwicy. Miałam puls około 160/min - aż nie mogłam oddychać tak mi waliło serce. Na szczęście przeszło samo z siebie w momencie gdy jechało do mnie pogotowie. Inaczej pewnie daliby mi jakis zastrzyk a tego w ciąży chciałam uniknąć. Przerwałam terapię i do końca ciąży było w miarę ok. Przeprowadziłam się na nasze rancho w lesie i miałam szeroko w tyłku całą cywilizację. I doskonale zdawałam sobie sprawę z tego że gdyby co to pogotowie do mnie nie dojedzie. Mieliśmy autko.

Po porodzie nerwica przeszła mi na około pół roku, potem wróciła .. ale ja nie wróciłam do łykania leków. Pojechałam do Koszalina do Pana Pitaka. Od tamtego dnia nie miewam żadnych ataków, a minęło juz ponad pół roku. Terapeuta nauczył mnie technik relaksacji które eliminują objawy somatyczne i lęki. Gdzieś tam została mi jeszcze klaustrofobia i resztki agarofobii, ale terapia się dopiero rozkręca więc uważam że i tak jest bardzo dobrze.

Mały ma roczek, a ja planuje juz za 2 lata kolejną ciążę. Już się nie boję :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w ciąży miałam remisję czułam się jak młody Bóg, ale po porodzie wszystko wróciło było koszmarnie :cry: znowu zaczęłam brać leki wyszłam z nerwicy na prawie dwa lata natomiast teraz mam nawrót :roll:

 

Laxi jesteś bardzo dzielna!!!!!!!!!!!! Pamiętaj, że masz u nas wsparcie co prawda wirtualne, ale masz!!!!! Porozmawiaj z lekarzem, najbardziej newralgiczny jest pierwszy trymestr, potem jest już bezpieczniej dziecko jest chronione przez łożysko, wiem że w USA podają kobietą w ciąży chorującym na nerwicę Zoloft, podaje się go również matką karmiącym, tak też było w moim przypadku choć pokarm i tak szybko straciłam bo prócz nawrotu nerwicy przypałętała mi się anemia. Na oddziałach patologii ciąży i położniczych podaje się też hydroksyzynę nie wiem w jakich dawkach i stężeniu, ale myślę, że Twój lekarz ( gin i psychiatra) powinni wiedzieć, powiedz im koniecznie to co tu nam napisałaś, na pewno są jakieś środki, które złagodzą objawy nie szkodzą dziecku. Ja trzymam mocno za Ciebie kciuki i choć rozumiem doskonale, że w chwili obecnej żyć Ci się nie chce i nie czujesz radości z ciąży uwierz mi to minie, a za parę miesięcy to maleństwo, które rośnie w Tobie będzie dodawać Ci sił do życia i walki z tą chorobą!!!!

Trzymaj się i pisz !!! Całym sercem z Tobą !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laxi, porozmawiaj z lekarzem ginekologiem. Tym, lub innym. Ja przez jakiś czas brałam w ciąży validol, potem lekarz po tym ataku przepisał mi hydroxyzinę w syropie. Podświadomie zawsze coś tam dawało, ale słyszałam że pacjentkom w ciąży przepisuje się relanium. I pamiętaj że przez pierwsze trzy miesiące musisz wytrzymać! W tym czasie dopiero tworzy się łożysko, a więc dziecko nie ma dobrze wykształconej ochrony!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj...Mam 27 lat, od 21 roku choruje na nerwice. W wieku 24 lat zostalam mama...Mam cudowna corcie, zdrowa i madra...Nigdy tak dobrze sie nie czulam, jak podczas ciazy, nie mialam zadnych dolegliwosci. Naprawde bylam pelna obaw kiedy sie okazalo ze jestem w ciazy, ale okazaly sie bezpodstawne. Tylko podczas samego porodu spanikowalam, ale wszystko skonczylo sie dobrze. Naprawde uwazam ze nie ma powodow do obaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Relanium w ciąży???? Niedopuszczalne ! To jeden z silniejszych, uzależniających leków ! To tak, jakbyście maluszkowi w brzuszku podali narkotyk !

A czy ty jesteś lekarzem, że wiesz co dziecku szkodzi a co nie? Poza tym, nikt nie mówi o dużych dawkach. Czasami niestety trzeba uspokoić przyszłą mamę lekami, bo stres spowodowany nerwicą może przynieść większe szkody dziecku niż leki. Znam takie przypadki i niejednokrotnie o tym czytałam, że niektórym znerwicowanym kobietom przepisuje się właśnie relanium! Niektóre przypadki są dosyć ciężkie, poza tym dziecko ma jeszcze łożysko, które nie przepuszcza pełnych dawek do maluszka, więc nie jest to takie niebezpieczne. O wiele gorsze jest palenie, picie i ćpanie w ciąży, niż branie leków pod kontrolą specjalisty ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczne i niebezpieczne leki dla przyszłych mam

 

 

 

 

Ciąża jest okresem, podczas którego należy zdecydowanie ograniczyć przyjmowanie leków, gdyż większość z nich może szkodliwie oddziaływać na rozwój płodu. Niestety, statystyki wskazują, że zaledwie 20% kobiet będących w ciąży nie zażywa żadnych farmaceutyków. Wśród najczęściej stosowanych przez pozostałe znajdują się leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, antybiotyki oraz środki uspokajające.

 

Leki zażywane przez kobietę w ciąży docierają za pośrednictwem układu krwionośnego do łożyska, gdzie ulegają częściowej degradacji, a toksyczne produkty tego rozpadu przenikają do krwiobiegu płodu. Szkodliwość leków jest różna w poszczególnych trymestrach ciąży. Najbardziej niebezpieczne jest przyjmowanie leków pomiędzy 3 a 8 tygodniem ciąży, czyli w okresie tzw. embriogenezy, kiedy zachodzi różnicowanie i pierwsze etapy rozwoju wszystkich narządów. W drugim i trzecim trymestrze ciąży kształtują się układy nerwowy i płciowy, więc leki stosowane przez matkę w tym okresie mogą w konsekwencji powodować upośledzenie umysłowe i wady budowy narządów rozrodczych.

 

Lekami najczęściej przyjmowanymi przez kobiety w trakcie ciąży są środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Dobrze jest być świadomym tego, że ich działanie może doprowadzić do przedwczesnego zamknięcia przewodu tętniczego płodu, co skutkuje powstaniem wad zastawkowych serca, może wywołać nadciśnienie płucne u noworodka oraz opóźnić poród. Z tego względu leki z tej grupy są przeciwwskazane w końcowym trymestrze ciąży. Za najbezpieczniejszy dla ciężarnych lek przeciwgorączkowy i przeciwbólowy uważa się paracetamol, ale i on ma działania niepożądane (stosowany przewlekle może uszkadzać nerki płodu).

 

Kolejną grupą farmaceutyków dosyć często stosowanych przez przyszłe matki są antybiotyki. Należy wiedzieć, że stosunkowo bezpieczne dla zdrowia nienarodzonego dziecka są jedynie penicyliny, cefalosporyny i makrolidy. Duża część ciężarnych kobiet przyjmuje także leki uspokajające - czasami ze wskazań lekarskich, ale najczęściej z powodu uzależnienia. Najgroźniejsze są pochodne benzodiazepiny (diazepam, nitrazepam), które przyjmowane w pierwszym trymestrze ciąży mogą powodować rozszczep wargi i podniebienia, a stosowane długotrwale w okresie przed porodem mogą wywołać objawy uzależnienia u noworodka.

 

Ze względu na ryzyko negatywnego działania farmaceutyków na płód, każdorazowa decyzja o przyjęciu w czasie ciąży jakiegokolwiek leku, substancji homeopatycznej czy mieszanki ziołowej powinna być poprzedzona konsultacją z lekarzem lub przynajmniej dokładnym przeczytaniem ulotki informacyjnej dołączonej do preparatu. Z drugiej strony, jeżeli choroba niesie za sobą ryzyko uszkodzenia płodu, nie należy się wahać przed przyjęciem zapisanego przez lekarza środka, gdyż np. gorączka na początku ciąży jest o wiele bardziej niebezpieczna dla zdrowia płodu niż jednorazowe bądź sporadyczne zażycie paracetamolu. Ciąża nie powinna stanowić powodu do samodzielnego odstawienia leków stosowanych z powodu chorób przewlekłych. Sposób leczenia padaczki, cukrzycy czy astmy oskrzelowej prawdopodobnie ulegnie modyfikacji, lecz decydować o tym może wyłącznie specjalista.

Oprócz leków niebezpiecznych, istnieją farmaceutyki korzystnie wpływające na rozwój dziecka i dlatego zalecane do stosowania w okresie ciąży. Są nimi kwas foliowy oraz zestawy witamin i mikroelementów, w tym różne preparaty żelaza.

 

lek. med. Aniela Głowacz

 

 

11.10.2004

 

 

Diazepam to właśnie relanium

http://www.farmaceutyki.com/content.php?page=MiY0MCY=&a=77&par=77&st=0 - link do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej, ale przecież wszyscy wiemy że w ciąży nie powinno sie łykać żadnych leków. Problem w tym że lekarstwa ziołowe w naszym przypadku prawie lub w ogóle nie pomagają. To że benzodiazepiny są uzależniające to akurat wiem :smile: ale co poradzić kiedy kobieta w ciąży ma częste ataki i ląduje np na pogotowiu? Ginekolodzy przepisują leki ciężarnym kobietom bardzo niechętnie i tylko w uzasadnionych przypadkach. Często ataki nerwicowe również wpływają na dziecko i mogą powodować różnego rodzaju nieprawidłowości w rozwoju fizycznym i psychicznym. Ja przecież nie pisałam tego po to żeby wszyscy z tego tematu lecieli po leki do gina, tylko napisałam to w celu informacyjnym :smile:

A że taki fakt istnieje .. no bo istnieje ;)

 

Najgroźniejsze są pochodne benzodiazepiny (diazepam, nitrazepam), które przyjmowane w pierwszym trymestrze ciąży mogą powodować rozszczep wargi i podniebienia, a stosowane długotrwale w okresie przed porodem mogą wywołać objawy uzależnienia u noworodka.

Benzodiazepin jak i innych leków nie stosuje się przed ukończeniem pierwszego trymestru właśnie ze względu na brak ochrony w postaci łożyska. Najbezpieczniejszy jest drugi trymestr oraz początek trzeciego. Przed porodem powinno sie odstawić wszystkie leki. Chociaż czytałam o przypadku że komuś podali relanium nawet podczas porodu bo rodząca wpadła w taki atak, że mogła poważnie zaszkodzić dziecku. Moim zdaniem zdrowsza dla dziecka byłaby cesarka .. ale nie każda pacjentka się na to zgadza ..

Kiedy byłam w ciąży chorobliwie śledziłam informacje na temat leków branych w ciąży jak i samej cesarki, ponieważ nie potrafiłam przyjąć do wiadomości że czeka mnie poród naturalny. Na szczęście lekarze wiedzieli lepiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam właśnie cc ze względu na nerwicę a jak później się okazało i ze względu na niewspółmierność przez pierwsze dwa miesiące przyjmowałam cipramil bo nie wiedziałam, że jestem w ciąży a potem lekarz stwierdził, że muszę stopniowo zejść z leków, jako środek doraźny miałam hydroksyzynę i lorafen na szczęście nie musiałam ich brać, Jaś urodził się zdrowiutki :D wszystkie decyzję były konsultowane ginekolog i psychiatra byli cały czas w kontakcie do samego końca, przy cc miałam zoo do anestezjolog miał cały czas dawkę hydro przygotowaną do wstrzyknięcia na szczęście nie było to konieczne bo cc zniosłam super, każdej chorej kobiecie życzę takiej opieki podczas ciąży i porodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja położna nawet nie wiedziała czym jest nerwica, więc traktowali mnie jak normalną pacjentkę. Prosiłam ich o znieczulenie przez całe 9 godzin, a jak już anestezjolog wszedł na porodówkę to zaczęłam rodzić, więc ból sobie poszedł w ....

Urodziłam naturalnie i nie żałuję, chociaż przez całą ciąże starałam sie o cesarkę :smile:

Ja też miałam przepisaną hydro, ale w syropie. Piłam to od siódmego miesiąca, wcześniej brałam 3 x dziennie validol.

Mały urodził się zdrowiutki 10 punktów. W siódmym miesiącu ciąży przeżyłam swój najcięższy atak. W ogóle w ciąży bardzo szybko sie stresowałam, nawet raz poleciała mi krew z nosa przez awanturę z moją mamą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rodziłam prywatnie bo w państwowym szpitalu na prośbę spotkania z psychiatrą moim zareagowali jakbym chciała ich na marsa wysłać, mówię że mam silna nerwicę lękową i przy atakach traciłam świadomość i boję się żeby dziecka nie zadusić itd.itp. odpowiedzieli mi, że będziemy sie martwić jak dostanę ataku, położna przy tym miała uśmieszek typu histeryczka coś sobie ubzdurała..... to podziękowałam i poszłam do prywatnej kliniki.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

od 3 lat brałam seroxat - przestał działać, lekarka wypisała mi zoloft, ale go nie biorę bo strasznie chciałabym zajśc w ciąże. Wyszłam za mąż i teraz z mężem bardzo pragniemy dziecka. Ostatnio ciągle źle się czuję, mam deprechę i do tego napady lęku panicznego - prawie przestałam wychodzic z domu. Wiem że jak zacznę brać leki to będę czuła się trochę lepiej - ale jak mogę faszerować się chemią skoro chcę zajść w ciąże. W dodatku jak widzę dzieci moich znajomych to zaraz mi się chce wyć że nigdy nie będę miała swoich. Czy są tu młode mamy które brały leki i czy odstawialy na czas ciązy? Dodam jeszcze że narazie faszeruję się afobamem na uspokojenie :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głupie pytanie, chociaż może nie do końca, bo widze ze tutaj wszyscy o to pytają /ciąża i lęk etc/ -ale czy nie boicie się,że sobie nie oradzicie, z chorobą i pielegnowaniem dziecka, boje się atakow paniki w ciąży i tego nieustannego zamartwiania, że dziecko byłoby strasznym nerwusem, ze znowu miałabym wcześniaka itd.

W pierwszej ciązy, kilka lat temu, dostawałam skurczy,b.mocnych, jakby samoistnie,bo z biologicznego punktu widzenia wszystko było o, byłam zdrwa, zero rozwarcia itd. Mialam cesarke, podczas i po której myslalam ze umre, poważnie.

Co nie zmienia faktu, ze kocham moje dziecko, staram sie byc dobrą mamą, daje mi on jakąś siłe, zeby iść naprzód mimo wszystko.

 

 

Czy decyzja o posiadaniu dziecka przy nerwicy jest egoistyczna?

Jakie mozna w razie czego zazywać leki -Relanium?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie uważam, że to egoizm mieć dziecko przy nerwicy raczej odwrotnie egoizmem byłoby go nie mieć tylko z takiego powodu jak nerwica ;) juz opisywałam swoją historię ciąży parę postów wcześniej, ale powtórzę się ja osobiście w ciąży czułam się wspaniale wszystko minęło jak ręką odjął, miałam cesarkę rodziłam w prywatnym szpitalu i taką cesarkę mogę mieć co tydzień ;) miałam zzo do kręgosłupa mąż cały czas siedział przy mnie trzymał mnie za rękę wszystko dobyło się w cudownej rodzinnej atmosferze, anestezjolog miał cały czas w pogotowiu hydroksyzynę gdybym dostała ataku, ale nie była potrzebna, trzy dni po urodzeniu Jasia dostałam nawrotu nerwicy uderzyła nagle, nie było łatwo cukrzyć nie będę bywało tak, że nie miałam siły wstać do dziecka ( miałam dodatkowo straszną anemię) przypętała się depresja poporodowa, rodzina bardzo mi pomagała, mój mąż, mama, moja ciocia, teściowa, szybko wróciłam do życia w dużej mierze właśnie dzięki mojemu synkowie on dawał mi siłę do walki z chorobą tak jest cały czas i tu owszem jest pewien egoizm z mojej strony ;) mój synek jest moim światełkiem to dzięki niemu nadal żyje!!!

co do samej ciąży na oddziałach patologii ciąży podaje się kobietą hydroksyzynę nie znam się na ile jest to niebezpieczne dla płodu, ale wiem, że tak robią więc chyba nie jest to aż tak złe skoro praktykują to w szpitalach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie uważam, że to egoizm mieć dziecko przy nerwicy raczej odwrotnie egoizmem byłoby go nie mieć tylko z takiego powodu jak nerwica ;) juz opisywałam swoją historię ciąży parę postów wcześniej, ale powtórzę się ja osobiście w ciąży czułam się wspaniale wszystko minęło jak ręką odjął, miałam cesarkę rodziłam w prywatnym szpitalu i taką cesarkę mogę mieć co tydzień ;) miałam zzo do kręgosłupa mąż cały czas siedział przy mnie trzymał mnie za rękę wszystko dobyło się w cudownej rodzinnej atmosferze, anestezjolog miał cały czas w pogotowiu hydroksyzynę gdybym dostała ataku, ale nie była potrzebna, trzy dni po urodzeniu Jasia dostałam nawrotu nerwicy uderzyła nagle, nie było łatwo cukrzyć nie będę bywało tak, że nie miałam siły wstać do dziecka ( miałam dodatkowo straszną anemię) przypętała się depresja poporodowa, rodzina bardzo mi pomagała, mój mąż, mama, moja ciocia, teściowa, szybko wróciłam do życia w dużej mierze właśnie dzięki mojemu synkowie on dawał mi siłę do walki z chorobą tak jest cały czas i tu owszem jest pewien egoizm z mojej strony ;) mój synek jest moim światełkiem to dzięki niemu nadal żyje!!!

co do samej ciąży na oddziałach patologii ciąży podaje się kobietą hydroksyzynę nie znam się na ile jest to niebezpieczne dla płodu, ale wiem, że tak robią więc chyba nie jest to aż tak złe skoro praktykują to w szpitalach.

 

Jaśkowa a powiedz mi czy przy cesarce podają jakieś inne leki oprócz tego znieczulenia w kregosłup np jakieś kroplówki czy tabletki do połkinięcia bo tego się w sumie najbardziej bym bała ze mi zaszkodzą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytam bo ja mam strach przed wszelkimi lekami, boje sie ze cos mi sie po nich stanie i myślałam,ze przed cesarka daja może jakieś tabletki czy Bóg wie co jeszcze ,ale jeśli to byłoby tylko znieczulenie{ choć samo myslenie o tym,ze to w kregosłup przyprawia mnie o dreszcze} to pół biedy. A tą kroplówke to dają jak rozumiem juz po zabiegu . A czy w czasie zabiegu tez masz jakąs kroplówke podłączoną.

Dla takich histeryczek jak ja to powinni jakieś inne metody porodu wymyśleć bo mi ani naturalny ani cesarka nie podchodzi ;) ...a wogóle to ile czasu to trwało wszystko? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×