Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja


Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się przytłoczona życiem, które po wejściu w dorosłość uległo zmianie o 180 stopni.

Mam 33 lata, 2 dzieci (6 i 5 l.), męża (35l.), pracę, wynajęte mieszkanie, mamę alkoholiczkę (nie mieszkamy razem); skończyłam studia i jestem nudna. Siedzę w domu, odżywiam się byle jak, nie piję, palę paczkę dziennie. Córka ma różnorakie schorzenia utrudniające prawidłowe funkcjonowanie, syn sepleni i mało mówi - jest intrawertykiem. Z mężem praktycznie nie sypiam. Chcę być normalnym człowiekiem, a czuję się jak w klatce. Dom, praca, mąż,dzieci,finanse średnie. Nie chce mi się nic, mam huśtawki hormonalno - emocjonalne. Nie jestem typem towarzyskim. Przed urodzeniem dzieci było dobrze, inaczej - aktywna, wesoła, chcąca, ale pragnęłam mieć dom - i go mam.Myślę o rozwodzie, ucieczce i pozostaniu, porażkach i trudzie. Jestem codzienna. Jestem inteligentna:) Ale brak mi wiary, siły, nie umiem sprostać wychowaniu dzieci. Boję się o nie. Tak właśnie widzę sama siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię,

 

Jestem jeszcze względnie młodą osobą, mam 19 lat, ale wiesz co Ci powiem?

Chciałabym mieć dziecko..

Mam duże problemy z sobą, trudności w kontaktach z ludźmi.

Dziecko, moje własne dziecko, stanowiłoby dla mnie odskocznię..

Mogłabym dać mu to, czego sama potrzebuję.

Od dziecka dostaniesz to samo z nadwyżką..

Na temat męża nie jestem w stanie się wypowiedzieć, wybacz.

 

Ale radzę Ci skupić całą uwagę na dawaniu miłości maluchom.

Pamiętaj, one są Twoje, całkowicie Twoje.

Potrzebują Ciebie. Kochają Ciebie.

Mając świadomość, że te dwie pociechy czekają na buziaka od Ciebie, będziesz w stanie przebrnąć przez wszystkie trudy.

 

To cudowne mieć świadomość, że dla kogoś jesteś ważny, że Twoje kroki i gesty są niezbędne dla tej osoby, że tak bardzo tego potrzebuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopadła cie codziennośc , jak we szytkich , którzy mysla ze dom i dzieci da im wszystko a tak nie jest, zacznij zyc tez dla siebie , nie zapominajac o dzi9eciach a to czy jestes szcześliwa w zwiazku zalezy od stopnia miłosci, problem w tym,ze na poczatku zwiazku jest zawsze fajnie późn iej wychodza wady i sporo ludzi nie ma o czym rozmawiac , nie ma wspólnych zainteresowan ,ale jest ze soba bo tak wypada i to jest troche sytuacja bbez sensu zacznij wychodzic czasem a dzieci zostaw z mezem moze to cos da i poukładaj kontakty z mezem.

 

-- 18 lis 2012, 02:50 --

 

amith,

dziecko nie ma sie dla odskoczni , tobie sie wydaje ze dziecko jest Twoje ono jest swoje przedewde szytkim i uwazaj na teksty typu mogłabym mu dac wszytko czego potrzebuje , nadopiekuńcze matki krzywdza dzieci, dzieci sie madrze wychowuje , z tego co piszesz to ty bys chciała dziecko ,ale raczej do niego nie dorosłąś jeszcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem jeszcze względnie młodą osobą, mam 19 lat, ale wiesz co Ci powiem?

Chciałabym mieć dziecko..

Mam duże problemy z sobą, trudności w kontaktach z ludźmi.

Dziecko, moje własne dziecko, stanowiłoby dla mnie odskocznię.

Kochana nie jesteś względnie młodą osobą tylko bardzo młodą. Dziecko to nie własność ani odskocznia - dlaczego myślisz że tak jest? Może Twoi rodzice Cię tak traktowali i traktują? Jeżeli z takim nastawieniem miałabyś dziecko to uwierz mi zrobiłabyś mu wielką krzywdę. Dlaczego nie pójdziesz po pomoc do psychologa? Widze że masz duże problemy ze sobą ale również Twój wiek jest optymistyczny bo masz szansę szybciej dojść do równowagi psychicznej. Polecam i nie przyjmuję wymówek ;)

 

-- 18 lis 2012, 10:23 --

 

Vidomina, witaj. Współczuję ale jest wyjście pomalutku. Na początku polecam zebyś sobie poczytała ten rozdział

materia-y-o-dda-ddd-t24027.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vidomina, rozumiem Cię.

Prawda taka, że codzienność, nuda, bierność może dopaść człowieka w każdym wieku.

Mało piszesz o mężu... Kochasz go jeszcze?

Może powinniście pomyśleć o jakiejś wspólnej terapii? Albo chociaż zacząć dużo ze sobą rozmawiać, zacząć stanowić dla siebie nawzajem wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem jeszcze względnie młodą osobą, mam 19 lat, ale wiesz co Ci powiem?

Chciałabym mieć dziecko..

Mam duże problemy z sobą, trudności w kontaktach z ludźmi.

Dziecko, moje własne dziecko, stanowiłoby dla mnie odskocznię.

Kochana nie jesteś względnie młodą osobą tylko bardzo młodą. Dziecko to nie własność ani odskocznia - dlaczego myślisz że tak jest? Może Twoi rodzice Cię tak traktowali i traktują? Jeżeli z takim nastawieniem miałabyś dziecko to uwierz mi zrobiłabyś mu wielką krzywdę. Dlaczego nie pójdziesz po pomoc do psychologa? Widze że masz duże problemy ze sobą ale również Twój wiek jest optymistyczny bo masz szansę szybciej dojść do równowagi psychicznej. Polecam i nie przyjmuję wymówek ;)

 

Właśnie u mnie było zawsze na odwrót, jest na odwrót.

Macie rację z tym, że może nieświadomie krzywdziłabym swe dziecko.

Kochałabym je 'za mocno'.

Chyba muszę dopisać to do 'listy'..

Dziękuję za radę Kaju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pomoc. Martwię się, że jakoś tak kiepsko mi "idzie", ale wiem, iż każdy człowiek miewa ponure myśli i jest przygnębiony. Powinnam zacząć od siebie gdyż uważam, że to na mnie spoczywa obowiązek rodzinny, z którego się zresztą nie wywiązuję. Dlatego też mało piszę o mężu. A on? Normalny facet, wie czego chce i przyjmuje wszystko realnie. Pracuje od 7-15 (pon.-piątek), wraca do domu, zjada obiad, trochę podrzemie, poogląda TV, idzie spać. Czasami odbiera córkę ze szkoły, jeśli kończy lekcje po 15. Raz na 2 tygodnie odkurzy, jak wejdę mu na głowę. Kupuje różne rzeczy do domu i po prostu JEST. Nie wiem czy kocham, ale mam do kogo się odezwać - bo ja (my) rozmawiamy ze sobą.A ja mówię o wszystkim: domu, pracy, uczuciach, leczeniu (zajmuję się medycyną). Czasem Go przytłaczam swoimi wywodami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pomoc. Martwię się, że jakoś tak kiepsko mi "idzie", ale wiem, iż każdy człowiek miewa ponure myśli i jest przygnębiony. Powinnam zacząć od siebie gdyż uważam, że to na mnie spoczywa obowiązek rodzinny, z którego się zresztą nie wywiązuję.

Tobie kiepsko idzie? Na Tobie spoczywa obowiązek rodzinny? Z jakiego to Ty się obowiązku rodzinnego nie wywiązujesz?

Ja narazie z tego co napisałaś to : masz męża i dwoje dzieciaków.

Ty pracujesz = mąż pracuje

Ty się opiekujesz dziećmi = mąż....?

Ty dbasz o dom = mąż.... ?

Ty dbasz o zdrowie domowników = mąż.... ?

Mamą też się zajmujesz domniemam - tak?

 

Jestes niewolnicą?

Poczytałaś sobie co nieco na temat DDA?

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, czytałam artykuły o DDA. Jestem uzależniona od mamy dość mocno. Wychowywała mnie sama i do 16 roku życia przerobiłam wszystko, co możliwe: Jej próby samobójcze, brak jedzenia, biedę, nędzę i inne tym podobne. Później mama wyszła za mąż za porządnego człowieka. Wyrosłam na gruncie fałszywie postrzeganego świata i ludzi. Stąd wynikają problemy przystosowawcze i obiektywna ocena danej sytuacji, a także luki rodzinne. Mam świadomość, że sama wszystko muszę i dążę do perfekcji. Oczywiście nie piję alkoholu:) Nie chcę jednak (chociaż to, iż nie chcę nie ma znaczenia bo i tak mam to w podświadomości) by było to wytłumaczeniem sytuacji lub niepowodzeń. Zapomniałam o tym :)

 

Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się przytłoczona życiem, które po wejściu w dorosłość uległo zmianie o 180 stopni.

Mam 33 lata, 2 dzieci (6 i 5 l.), męża (35l.), pracę, wynajęte mieszkanie, mamę alkoholiczkę (nie mieszkamy razem); skończyłam studia i jestem nudna. Siedzę w domu, odżywiam się byle jak, nie piję, palę paczkę dziennie. Córka ma różnorakie schorzenia utrudniające prawidłowe funkcjonowanie, syn sepleni i mało mówi - jest intrawertykiem. Z mężem praktycznie nie sypiam. Chcę być normalnym człowiekiem, a czuję się jak w klatce. Dom, praca, mąż,dzieci,finanse średnie. Nie chce mi się nic, mam huśtawki hormonalno - emocjonalne. Nie jestem typem towarzyskim. Przed urodzeniem dzieci było dobrze, inaczej - aktywna, wesoła, chcąca, ale pragnęłam mieć dom - i go mam.Myślę o rozwodzie, ucieczce i pozostaniu, porażkach i trudzie. Jestem codzienna. Jestem inteligentna:) Ale brak mi wiary, siły, nie umiem sprostać wychowaniu dzieci. Boję się o nie. Tak właśnie widzę sama siebie.

 

Polecam Ci książki Pia Mellody. Nic więcej nie mam do dodania w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam duże problemy z sobą, trudności w kontaktach z ludźmi.

Dziecko, moje własne dziecko, stanowiłoby dla mnie odskocznię..

:shock: taka zabaweczka? Jak juz chcesz miec zywe stworzenie to wez sobie chomika bo psa bym raczej nie powierzyla

 

ogarnij swoje chamstwo proszę Cię bardzo. jeśli nie zwróciłaś uwagi to zostałam już poinformowana o absurdalności mojej wypowiedzi. take care of your life.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×