Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

jedni są duszą towarzystwa, inni nie. ludzie są różni, nie gorsi i lepsi..

 

Takie podejscie podoba mi sie:)

 

właśnie:)

 

ale:

Ale uważam, ze warto miec jakiegos przyjaciela, z którym mozna dzielic swoje przezycia, radosci, smutki..

 

Ale chyba warto mieć tą "bratnią duszę",czy choćby 1 osobę której można jako-tako zaufać i pogadać na każdy temat.

to prawda

 

Wczoraj moja brata dusza sobie poszla... :roll:

 

 

No ale coz nie moge na sile kogos przy sobie trzymac.. :cry:

może nie jest tak źle:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inbvo, jest tragicznie...

 

No ale odbilam to sobie i dzis o 6 rano spotkalam sie z dobrym kolega , z ktorym moglam sobie pogadac.. oderwal mnie od tego calego myslenia..

 

 

dziwne to uczucie kiedy przyjaciel bez zadnego powodu zrywa znajomosc.. tym bardziej pod byle pretekstem , ze nie chce cie zranic.. :evil: paranoja.. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpie sie uzalac, mowic o swoich slabosciach ale mam juz dosyc tego zycia w samotnosci bez zadnego wsparcia, odstawiam benzo i nie jest mi latwo teraz nie mam ani jednej prawdziwej osoby do ktorej moglbym sie zwrocic w tych ciezkich chwilach. Jestem przy stosunkowo niskich dawkach benzo nasila sie depresja, mam powazne mysli samobojcze, zastanawiam sie jak dlugo jeszcze wytrzymam i czy dotrwam do konca odwyku, teraz jest naprawde trudno, trace sily i entuzjazm ktory jeszcze nie dawno mnie przepelnial, chcialem kupic bron ale jest to trudniejsze niz myslalem pomimo moich znajomosci w moim bylym szemranym towarzystwie, mysle gdzie moglbym sie powiesic wymyslilem kilka miejsc nawet sznur skombinowalem, wczesciej gdy pilem mialem juz proby samobojcze, prawie wogole nie wychodze z domu albo zwariuje albo to drugie, dzwonilem do swojego psychiatry chcialem z nim porozmawiac, nie ma mowy "ja przez telefon nie udzielam porad" , skurwysyn zna moja sytuacje lecze sie u niego a on nie ma dla mnie chwili zeby porozmawiac, to do kogo mam sie zwrocic. Rodzina jest uposledzona emocjonalnie, nawet nie mam ochoty tego opisywac bo mnie szlag trafi, dzwonilem na tel. zaufania, rozmawialem z pania psycholog o tym ze che sie zabic, liczylem na jakies slowa wsparcia a ona zamiast tego powiedziala ze bedzie zmuszona zglosic to na policje, rozlaczylem sie, ja pierdole co za paranoja. Zaczalem chodzic na silownie, dzisiaj mam to gdzies. Jak dlugo jeszcze wytrzymam, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby nas tu tyle jest..

Dobra,ktoś prócz mnie twierdzi że niema szans na jakikolwiek zdrowy związek ?
Nie wiem czy mam szanse na jakikolwiek związek. Chyba bym wiedział czy jest zdrowy (a może nie :roll: ).

abrakadabra37, postaraj się o psychoterapię. Albo od biedy grupową. No i postaraj się wychodzić z domu, gdziekolwiek. Bo z doświadczenia wiem że cztery ściany sprzyjają różnym jazdom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i postaraj się wychodzić z domu, gdziekolwiek. Bo z doświadczenia wiem że cztery ściany sprzyjają różnym jazdom.
Szkoda, że to nie zawsze jest takie łatwe. Nagle okazuje się, że na około nie ma nikogo do kogo można byłoby się zwrócić. Bo właśnie to jest taka samotność naszych czasów, wszyscy gdzieś pędzą po sukces, każdy zajęty jest sobą, swoim związkami, znajomi nie mają już czasu... Dlatego to co było już pisane wcześniej, jakieś hobby, kółko, czy ta terapia grupowa, to chyba najlepsza rada na tą samotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×