Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

poszłam do lekarza z powodu grypy, dostałam L4, ale i tak potem poszłam do pracy, bo nie mogłam nagle odwołać zajęć, a potem jeszcze miałam konsultacje, nie mogłam nie przyjść, jak się już wcześniej umówiłam na zaliczenie kolokwium. Jakoś przecierpiałam ten dzień, w gorączce, ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Giada, dlaczego szpital??

jasaw, mnie rowniez ataki paniki dopadaja w sklepach.Sama staram sie nie chodzic po nich tylko z mezem.Wtedy lapie go mocno za reke i lek mija:))Tobie rowniez sie udalo:)

Dzis tez wypilam szklanke piwka.Nogi mnie rwa od 3 dni,a nie moge sie wyspac.Pojutrze do pracy.Dzis biore Imovane po raz pierwszy.Ciekawe co bedzie.

Obejrzalam Sale Samobojcow :-| Troche mnie zdolowal ten film,a maz twierdzi,ze za bardzo biore to do siebie.Gdyby tylko wiedzial co takie osoby przezywaja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sniezka, ja mam w ogóle problemy-lęki z wychodzeniem z domu, nie tylko do sklepu. Od 2 lat, dopiero w ostatnią środę, realizując zadanie mojej p. Psycholog, sama wróciłam do domu. Także tego typu wyzwania są dla mnie wielkim przeżyciem...

 

omeeena, właśnie, niby nic, a człowiek jest szczęśliwy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakimś czasie przemyśleń i ćwiczeń w tym temacie, wydawać się może, iż samopoczucie nasze zależne jest od naszego nastawienia. Z moich doświadczeń wynika, iż największym czynnikiem wpływającym na częsty brak możliwości realizacji tej tezy, są inne człowieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

T secretladykkk, moja nerwIza teraz utwila w brzuchu tego wytrzyma. Ie mogę. Wiec jak mnie lekarz zobaczył to posłał mnie do szpitala. A to jest mój drugi raz, 2 lata temu byłam już w szpitalu, Ale w polsce, teraz jestem w Niemczech. A moja nerwiza zaczęła się od leków i duszności, teraz jest trochę inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Giada, to trzymaj sie tam.Napewno pomoga Tobie:)

Ja wzielam wczoraj ten Imovane i wogole nie dzialal :-| Nic nie poczulam po nim haha.Wkoncu wzielam 1/3 zolpidemu i pdlam.Jak ciezko jest mi zasnac ,cholercia.Za to obudzilam sie o 5 i juz myslalam,ze po spaniu.Na szczescie udalo mi sie zrelaksowac i do 9 spalam.Cudowne uczucie i nogi nie bola.

Niestety juz mam nerwy bo jutro do pracy;/Jednak sobie mysle,niech juz leci ten zas byle do Swiat,byle do urlopu w lutym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakimś czasie przemyśleń i ćwiczeń w tym temacie, wydawać się może, iż samopoczucie nasze zależne jest od naszego nastawienia. Z moich doświadczeń wynika, iż największym czynnikiem wpływającym na częsty brak możliwości realizacji tej tezy, są inne człowieki.

 

Z ust mi to wyjęłaś. Spięłam się dziś w sobie, bo sobota, dziecko w domu, to trzeba próbować szybciej stanąć na nogi.

I wparowała matka z nawijką o jakimś złym termometrze, który kupiła, że powinien być inaczej zrobiony, że mało czytelny, że to, że tamto....Jakieś pierdy, w ogóle nie wiedziałam o co jej chodzi. Ja usiłuję się wyciszyć i przestać trząść, a ona jak katarynka mi kłapie nad głową. :blabla:

Poprosiłam, żeby dała spokój, bo próbuję dojść do siebie, a ona, że właśnie próbuje mnie rozerwać. Że mam myśleć o pierdołach, a nie o chorobie, że powinnam tak, a nie inaczej, że dla mnie dobre jest to, a nie tamto... :silence:

I wyszła. A moje samopoczucie i postanowienia poszły w pi... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, Twoja Ci wynajdywała zajęcia, żeby Cie oderwać, ruszyć z miejsca, a moja mi kłapie, kłapie i kłapie. Ciężko było jej słuchać, jak byłam zdrowa, bo przegadałaby każdego. O wnukach sąsiadki, o mężach koleżanek, o rzeczach, o których nie miałam pojęcia, gadanie dla samego pogadania.

A teraz, kiedy mnie telepie, we łbie mi się kręci i z trudem wciśnięte jedzenie chce wrócić, to jej ględzenie mnie wyprowadza z równowagi. Skupiam się na pozytywnych myślach, na mantrze: BĘDZIE DOBRZE, DASZ RADĘ, usiłuję uspokoić dygoczące ciało, a jej klekot wdziera mi się w umysł, jak bormaszyna u dentysty!

Bo ona TERAZ musi coś powiedzieć i nie ważne w jakim stanie jestem. To mnie boli, przecież wie, że jestem chora.

 

-- 17 lis 2012, 12:59 --

 

secretladykkk, co ile zmniejszasz dawkę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, mój bierze "tylko" 140 zł za wizytę, to dał mi tylko maila.

 

Ja staram się rodziny nie wciągać w swoją chorobę, robię dobrą minę do złej gry, uśmiecham się, kiedy mi się wyć chce, kieruję się Waszymi radami, bo przechodzicie to samo i wiecie, co pomaga. I chciałabym od rodziny tylko wsparcia, a nie nauk, bo nie mają bladego pojęcia o tym, jak się czuję i jak sobie z tym radzić.

Poza tym, na Boga, trzeba mieć odrobinę wyczucia i nie kopać leżącego. Jak proszę: błagam, nie teraz, to się odpuszcza.

To się nazywa EMPATIA, kuźwa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Na tym forum juz jestem jakiś czas ale na tym wątku chyba nie pisałam.Na nerwice lękowa choruje już od 2010 roku. brałam w miedzy czasi parogen który odstawiłam tego roku wsierpniu gdyz zaszlam w ciaze ale stracilam ja mialam zabieg 10.10. Od wczoraj chyba lęki sie nasiliły brzuch boli nie dobrze niepokoj itp :( a tak bardzo nie chce wracac do leków biore neopersen ale to nic nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena, musisz wziac pod uwage to, ze Twojej Rodzinie trudno zrozumiec co czujesz...dla nich to abstrakcja..nie chca Ci robic na zlosc, chca Ci pomoc..i tu nie chodzi o empatie..jesli sami nie przezyli nerwicy i ataków nie moga wykazac sie nia..bo to dla nich cos niezrozumiałego. Poza tym dobrze, ze sie nie uzalaja nad Toba, tylko traktuja Cie jak zdrowego czlowieka, ..szybciej wrocisz do 'normalnosci'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzie.dobrze, nie chodzi mi o to, żeby się domyślali, tylko, żeby nie dobijali, kiedy i tak już jest się na dnie.

Matka zna już "grafik" moich dolegliwości, wie, że popołudniami jestem silniejsza. Jak już koniecznie musi krytykować mój sposób radzenia sobie z chorobą, to mogłaby się wstrzymać kilka godzin. O takim rodzaju empatii pisałam. Wyczucie czasu.

 

-- 17 lis 2012, 15:19 --

 

kasiątko, najlepsza okazja, to brak okazji... Ale może do wieczora już dadzą spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×