Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

nienormalna21, przyjeli mnie do pracy a jest to praca z ludzmi. Boję się jak diabli, że nie podołam, że zawiodę tych ludzi którzy mnie wybrali i w ogóle że sobie nie poradzę bo niby co ja sobą reprezentuję? 29letni wrak człowieka z zaburzeniami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyrabiam, po prostu męczy mnie próba zadowalania Ich i Ich wygórowanych wymagań. Nie potrafię być alfą i omegą, a to właśnie muszę. Potrzebuję odpoczynku. Cholernego wolnego, czy to tak dużo?

On nie rozumie, że to wszystko mnie męczy i przerasta. Wracam do domu, posiedzę chwilę i padam w trakcie rozmowy. Zamiast próbować zrozumieć, zapisał mnie na dodatkowe korki.

No i kłębi się we mnie wstyd, zawsze mnie uczyli, że proszenie o pomoc to najgorsza rzecz.

Super...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyszłam sobie pojęczeć bo gnębią mnie różne rzeczy od jakiegoś czasu i nie mam sie komu wygadać ;/ wszystkim sie ostatnio przejmuję, denerwuję, nie mogę przez to spać po nocy, rano boli mnie brzuch z nerwów, jest mi niedobrze, nie mogę się skoncentorwać, uczyć, bo albo mam doła albo jestem pełna entuzjazmu i nie mogę usiedzieć w miejscu, martwie sie, ze zawiode rodzicow, babcie, oni tak na mnie liczą, chcą żeby coś ze mnie bylo, a ja zwyczajnie nie daje rady, mam ochote sie zamknac w domu i nie wychodzić. Ciągle są pretensje, ze sie nie staram, jestem leniwa :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*uj z tym citalem...płaczliwa jakaś się po nim zrobiłam, emocjonalnie jak wykastrowany kot, fizycznie też, miałam dziś okazję do mini-randki, a czułam się po tym jak na ścięciu, chociaż było fajnie, jeszcze bardziej siebie nie ogarniam niż jak nie brałam tego leku -.- od ataków paniki mnie tylko benzo powstrzymuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry wieczór wszystkim

Mój pierwszy post tutaj - by się trochę pożalić, może ktoś przeczyta i powie coś pozytywnego,

bo jakoś tak mi latwiej się wyżalić do ekranu niż drugiemu człowiekowi. Niezbyt to potrafię.

Coś o mnie - też mam depresję, z odchyłem w kierunku chad

z problemem zmagam się niemal dokładnie od roku. raz lepiej, raz gorzej

od paru tygodni gorzej.

Psych zalecił zejście stopniowe ograniczenie leków, od ostatniej wizyty to moje drugie podejście do tego zadania ale wychodzi tak sobie. Za pierwszym razem, po tym jak prawie rozstałem się z dziewczyną wróciłem do pełnej porcji po zejściu do 1/3. Od tamtego czasu - znowu próbuję ale wolniej. I znowu mi nie wychodzi.

Nastrój przez ten cały czas (z niewielkimi przerwami) mam fatalny, śpię większą część dnia, czas mi ucieka między palcami, nawet nie wiem kiedy. Proste rzeczy przychodzą mi z trudnością, z pracą się rozstałem (w dużym stopniu ona się rozstała ze mną). Zostały mi niewielie rzeczy na boku ale po zajmowaniu się nimi przez kilka godzin, jestem wykończony.

Po głowie zaczynają mi chodzić głupie pomysły, jak zrobić sobie krzywdę, czy zniknąć z życia. Albo przynajmniej ulżyć sobie żyletką. Nigdy tego nie robiłem, boję się bólu. Tak jak tego co się stanie gdy zrobię sobie coś większego.

Wykonanie prostych prac domowych przychodzi mi ze sporym problemem. Gubię się w trakcie robienia, przerwawszy na moment zapominam co robiłem.

Czytałem na forum o unikaniu czy prokrastynacji - w 100% ja. Zawalam kolejne rzeczy, nie odbieram telefonów, nie odpisuję na maile. Nie wiem jakiej pracy powinienem się podejmować, bo żadnej którą robię, nie robię dobrze. Albo niedokładnie albo nie w terminie albo wcale. Do tego dochodzi wypompowanie w trakcie dnia które zabija produktywność. Wiem że ludzie którzy muszą ze mną współpracować mają tego dość.

Mój związek z dziewczyną właśnie wkracza w kryzys. Nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie, widujemy się coraz rzadziej. Ona prowadzi coraz bardziej aktywne życie, ja odwrotnie. Jesteśmy otwarci wobec siebie, nie mam do niej pretensji o to, że spotyka się ze znajomymi chociaż robię się zazdrosny o nią. Jednocześnie przestaję potrafić powiedzieć jej cokolwiek pozytywnego.

Wszystko przestaje mnie cieszyć. Przelew na konto - oznacza tylko konieczność zapłacenia rachunku, dobrze wykonane zadanie przypomina o wcześniejszych problemach, seks mnie nie cieszy. Czekolada czy kawa również. Lubię alkohol ale zrezygnowałem bo choć daje chwilową ulgę, to napędza większego doła.

Z równoległego tematu "depresja" chyba wszystko pasuje do mnie. Pesymizm, poczucie beznadziei, winy, wycofanie, brak chęci do wykonywania prostych czynności. Od roku fatalnie śpię (pierwsze leki były głównie na sen, na depresję przy okazji, je właśnie odstawiam; nie wiedziałem wówczas że to depresja). tylko apetyt dopisuje ale to zasługa leków. mimo to sam nie mam siły by coś jeść zrobić. Zmusiłem się do wyjścia do sklepu by kupić kilo tabliczek czekolady.

W tej chwili jestem tuż po wzięciu leków - odrobinę lepiej. Tylko sen nie chce przyjść, potrzebna będzie osobna tabletka. Męczy mnie myśl że niebawem leki się skończą. Jestem zapisany do lekarza ale najpierw nie pomyślałem że powinienem bo depresja się nasila, potem nie mogłem się dodzwonić, a teraz mam termin za 2 tygodnie. Dobija mnie to wszystko.

Czuję że powinienem o tym porozmawiać z kimś, choćby z dziewczyną ale czuję że ona ma dość moich problemów i one ją ciągną w dół. Przez ten rok zawsze była przy mnie gdy tego potrzebowałem ale czuję że ją męczę. Taki jest mój subiektywny odbiór.

Naprodukowałem się, nie wiem czy ktoś to wszystko przeczyta.

będę wdzięczny za każde pozytywne słowa.

dobranoc na ten moment

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog? Myślałem o tym. Psychiatra mi sugerowal ale nie mogę się przełamać. Powiedzenie komukolwiek że mam problem z depresja jest juz dla mnie duzym wyzwaniem. Zdobylem się na to mając górkę wobec kilku osób z którymi pracuje. Szczera rozmowa z kimś - to dla mnie na razie za dużo. No i koszty... Niezbyt mogę sobie na takie wydatki pozwolić. Pewnie znalazlbym gdzieś na NFZ ale to zawsze problem...

Dzisiaj - po wczorajszej porcji leków i wyzalezniu się jest lepiej ale to nadal rownia pochyła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×