Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój chłopak nie ma już do mnie sił :(


Rekomendowane odpowiedzi

Mam nerwicę lękową.Jakieś zaburzenia osobowości.Ostatnio dopałętała się depresja.Dzisiaj powiedział mi że Jego siły też się kiedyś skończą,że jest zmęczony moim ciągłym negatywnym spojrzeniem na życie.On jest raczej pewny siebie,podróżuje,studiuje ,ma pełno znajomych.Nie chce Go stracić,ale On nie może zrozumieć,że mnie się nastrój nie zmieni jak za pstryknięciem palca.Nie wiem co mam robić.Mam wrażenie,że On ma mnie dość.Jestem totalnie załamana.Będziemy się widzieć dopiero za kilkanaście dni bo On wyjechał a ja walczę z myślami co zrobić żeby było dobrze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On nie może zrozumieć,że mnie się nastrój nie zmieni jak za pstryknięciem palca

Ja myślę, że nawet jeśli rozumie, to... co właściwie. Nadal go to wykańcza.

 

Ciężka sprawa, śliwko...

Może jakaś wspólna wizyta u terapeuty, który da mu parę rad jak postępować..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coccinella, myślę,że próbował długo,cały czas powtarzał,że będzie dobrze,ale nie jest.Jest coraz gorzej.Biorę leki od 6 lat byłam kiedyś na terapii,ostatnio raz u psychologa,ale nie wyrabiam.Mój umysł już nie chce generować nic pozytywnego.Jak stracę Jego (chłopaka) to już po mnie...Niech mnie ktoś uratuje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coccinella, myślę,że próbował długo,cały czas powtarzał,że będzie dobrze,ale nie jest.Jest coraz gorzej.Biorę leki od 6 lat byłam kiedyś na terapii,ostatnio raz u psychologa,ale nie wyrabiam.Mój umysł już nie chce generować nic pozytywnego.Jak stracę Jego (chłopaka) to już po mnie...Niech mnie ktoś uratuje :(

Śliwka, nikt Ci nie pomoże dopóki sama nie zaczniesz działać. Bierzesz leki to dobrze, ale jak widać to nie pomaga na tyle, żeby czuć się dobrze. Dlaczego byłaś tylko raz u psychologa? Pomyśl nad podjęciem terapii na stałe. Sama widzisz jak się czujesz i ile masz do stracenia. Żeby nie było za późno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może to przykre to co teraz do Ciebie napisze nie wiem. Chyba musisz najpierw i tak zmienić Siebie Swoje życie by wiązać się z kimś takim by z nim być. On potrzebuje też pozytywów z Twojej strony. Ile już jesteście razem? Jak dotychczas układała się relacja między wami? Oczywiście walcz by było dobrze :) Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, o czym Ty mowisz? Jaka zabawka?. Co bylo glupiego w zakochaniu sie i checi bycia z kims? Nawet najwieksza milosc mozna zajechac. Idac Twoim tokiem rozumowania to ludzie majacy agresywnych/np. pijacych partnerow sa glupi i nieodpowiedzialni jezeli odchodza od nich ratujac siebie?

 

śliwka_, zmajdz dobrego terapeute i wytrzymaj poczatkowy okres bo wtedy zawsze jest trudno a potem doprowadz sprawe do konca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Candy.

Każdy pisze, że partner powinien być wyrozumiały i okazywać wsparcie osobie z problemem, ale mało kto myśli, jak to się odbija na partnerze, szczególnie jeśli partnerka z nerwicą bierze leki od lat, a poprawy nie widać, jest wręcz jeszcze gorzej, bo doszła depresja.

To co ma taka osoba zrobić według Ciebie, człowiek nerwica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że głównym problemem jest tutaj nerwica/depresja. Reakcja twojego chłopaka jest uzależniona właśnie od tego. Co należałoby zrobić? Ja gdy jedna metoda walki z chorobą nie skutkuje, szukam czegoś innego. Mówisz, że byłaś tylko raz u psychologa, może spróbuj z terapią. Przynajmniej twój chłopak zobaczy że się starasz. Może warto właśnie dla niego się wysilić? Z drugiej strony trzeba mieć świadomość że choroba odbiera nie tylko radość, a potrafi odebrać również przyjaciół czy bliskie osoby. W tym sensie, że widząc nastrój danej osoby i własną bezsilność wycofują się z relacji. Wiem to po sobie. Nie zawsze można na to wpłynąć. Kto wie? Może i w twoim przypadku rozstanie z chłopakiem jest nieuniknione? Nie wiem. Przygotuj się i na tą ewentualność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej zmęczył się....biedaczek.Niektórzy ludzie zachowują się głupio i nieodpowiedzialnie..i postępują z innymi jak z zabawkami: fajnie na początku zabawka się podoba a potem...potem wystarczy byle problem,żeby "czuć się zmęczonym".....
widzę że bardzo łatwo przychodzi ci ocena człowieka w którego sytuacji nie byłeś i jej nie znasz

typowy polaczek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idac Twoim tokiem rozumowania to ludzie majacy agresywnych/np. pijacych partnerow sa glupi i nieodpowiedzialni jezeli odchodza od nich ratujac siebie?

Eeee ale takich przypadków nie miałem na myśli.Wiadomo,że od takich wyżej wymienionych lepiej odejść oczywiście.

Co bylo glupiego w zakochaniu sie i checi bycia z kims?

Ale gdzie coś takiego napisałem?....Chodziło mi o to,że głupie jest zapewnianie,że się kogoś kocha itp a potem...zostawianie tej osoby pod pretekstem "zmęczenia",bo partnerka ma depresję i nerwicę....(i chodzi mi o rzeczy tego typu a nie o alkoholizm,czy agresję)

a poprawy nie widać, jest wręcz jeszcze gorzej, bo doszła depresja.

No to lepiej odejść i jeszcze bardziej dobić tą osobę?

 

widzę że bardzo łatwo przychodzi ci ocena człowieka w którego sytuacji nie byłeś i jej nie znasz

typowy polaczek

Opieram się tylko i wyłącznie na tym co zostało przedstawione przez autorkę,gdyby wypowiedział się jej partner wtedy jego zdanie wziąłbym pod uwagę...

Widzę,że bardzo łatwo przychodzi Ci nazwanie kogoś typowym polaczkiem,po przeczytaniu jednej wypowiedzi,typowy baranku;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to lepiej odejść i jeszcze bardziej dobić tą osobę?

Nie wiem, już się Ciebie raz zapytałam, co według Ciebie należałoby zrobić:

 

To co ma taka osoba zrobić według Ciebie, człowiek nerwica?

Ja lepszego nie widzę, dlatego ani mi się śni krytykować odejście. Ty krytykujesz, więc rozumiem, znasz lepsze.

A więc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No napewno nie należy zostawiać kogoś z takiego powodu.....Ludzie stali się cholernie wygodni,najlepiej odejść bo partner nagle stał się "be",a wcześniej był zajebisty (przez "stanie się be" mam na myśli pojawienie się jakichś chorób,nie wiem choćby nerwicy,czy depresji...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No napewno nie należy zostawiać kogoś z takiego powodu.....

Kręcimy się w kółko, ja się Ciebie nie pytam, czego NIE NALEŻY robić, a co NALEŻY.

Jeśli nie odejdzie, nie zrobi nic i sprawa zostanie jak jest, to sam na własne życzenie wyhoduje sobie problemy psychiczne, a więc po raz trzeci - co Twoim zdaniem POWINIEN zrobić w tej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci spokojnie odpowiadam po raz trzeci Vian - zostać i wspierać partnerkę (jeżeli się leczy)

Poza tym:

to sam na własne życzenie wyhoduje sobie problemy psychiczne,

Na szczęście to nie jest takie proste,jak piszesz,a wspieranie osoby chorej chcącej się wyleczyć nie ma nic do powstawania chorób psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, wspieranie nie ale przebywanie i znoszenie jazd jak najbardziej.... w koncu sa deprsje reaktywne, nerwice rowniez.

Nie mowie, ze facet ma ja zostawic ale rozumiem jego punkt widzenia. Ma prawo czuc sie z tym zle.

Nie wiem jak to sie dzieje, ze ludzie z zaburzeniami wymagja od calego swiata zrozumienia i wsparcia a sami nie pofatyguja sie zrozumiec innych i tego, ze moze ich to przerastac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tym temacie i powiem Wam tak,dotąd układało nam się bardzo dobrze.Miałam swoje jazdy,ale nie było źle.Pogorszenie mojego stanu wynika z silnego konfliktu wewnętrznego kiedy człowiek chce coś zrobić a nie może.Nie,że nie chce.Nie może.To jest naprawdę bardzo trudne,ale jeśli druga osoba mówi,że KOCHA to moim zdaniem to jest przekaz,że "będę z Tobą mimo wszystko" .Miłość się zdewaluowała i ludzie bardzo szybko odpuszczają bo tak im jest wygodniej.Ok ja rozumiem,że czasem jest ciężko.Ale tak samo mogę zachorować na raka lub inną równie straszną chorobę i co?Mam się bać że partner ode mnie odejdzie bo jest mu trudno?Moim zdaniem to tak nie powinno działać,a jeśli działa to znaczy że to nie jest miłość.Co najwyżej romans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli druga osoba mówi,że KOCHA to moim zdaniem to jest przekaz,że "będę z Tobą mimo wszystko" .

Nie dla mnie.

Dla mnie to znaczy "będę o Ciebie walczyć, ale jeśli związek z Tobą mnie będzie zabijać, to odejdę". Nie można być z kimś kosztem siebie. Wtedy to nei związek, to toksyna. Można próbować do jakiejś tam granicy, ale poza nią robi się bardzo źle i trzeba odejść.

 

tak samo mogę zachorować na raka lub inną równie straszną chorobę i co?

Choroba fizyczna i psychiczna to jednak dwie różne sprawy, bo fizyczna tak nie wpływa na zachowanie. Poza tym jak zachorujesz na raka to co - to albo się po pewnym czasie wyleczysz albo umrzesz, nie będziesz z nim żyć następne kilkadziesiąt lat.

 

Pogorszenie mojego stanu wynika z silnego konfliktu wewnętrznego kiedy człowiek chce coś zrobić a nie może.Nie,że nie chce.Nie może.

Ok, a dlaczego wobec tego nie możesz chodzić do psychologa i na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli druga osoba mówi,że KOCHA to moim zdaniem to jest przekaz,że "będę z Tobą mimo wszystko" .

Nie dla mnie.

Dla mnie to znaczy "będę o Ciebie walczyć, ale jeśli związek z Tobą mnie będzie zabijać, to odejdę". Nie można być z kimś kosztem siebie. Wtedy to nei związek, to toksyna. Można próbować do jakiejś tam granicy, ale poza nią robi się bardzo źle i trzeba odejść.

 

A gdzie jest ta granica?Mój chłopak mówi,że moje negatywne spojrzenie na życie wpływa na Niego źle,po czym kilka razy dziennie pisze,że kocha.Co to jest,wyrzuty sumienia?Nie sądzę...

 

tak samo mogę zachorować na raka lub inną równie straszną chorobę i co?

 

Choroba fizyczna i psychiczna to jednak dwie różne sprawy, bo fizyczna tak nie wpływa na zachowanie. Poza tym jak zachorujesz na raka to co - to albo się po pewnym czasie wyleczysz albo umrzesz, nie będziesz z nim żyć następne kilkadziesiąt lat.

 

Oj bardzo się mylisz.Choroba fizyczna potrafi bardzo wpływać na psychikę człowieka,wiem coś o tym,ale nie chce tutaj się o tym rozpisywać.Często człowiek zdrowy ma większa problemy "psychiczne" niż osoba np.niepełnosprawna.Jeśli ktoś ma i chorobę fizyczną i jakieś zaburzenia psychiczne to już jest hardkor.A ja tak właśnie mam.Podwójne obciążenie i tak jak napisał Człowiek Nerwica jeśli mój chłopak teraz by odszedł to wpadłam bym na same dno.No cóż trzeba czekać na lepsze czasy.

 

Pogorszenie mojego stanu wynika z silnego konfliktu wewnętrznego kiedy człowiek chce coś zrobić a nie może.Nie,że nie chce.Nie może.
Ok, a dlaczego wobec tego nie możesz chodzić do psychologa i na terapię?

 

Oczywiście,że mogę.Choć nie uwierzę,że zdarzy się cud i naglę stanę się innym człowiekiem.Poza tym kwestie finansowe też są ważne.Nie ja wymyśliłam sobie zaburzenia,a co dzień czuję jak się one odciskają na całym moim życiu.I dalej twierdze,że jak ktoś mówi,że kocha to znaczy,że akceptuje z wszystkimi wadami i zaletami.Zresztą niejednokrotnie mi to mój chłopak wcześniej powtarzał.Gadać można dużo,ale potem życie weryfikuje wszystko.Na nasze szczęście lub nieszczęście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śliwka_, zwiazek/milosc to nie jest kontrakt do konca zycie, zycie pisze swoje scenariusze. Sama bylam z osoba bardzo zaburzona (choroba psychiczna) i zwiazek sie nie rozpadl przez jej chorobe, ale przez inne sprawe, ktorej dopuscila sie calkiem swiadomie i z premedytacja. I wiem jak to jest, byc z osoba ktora wiecznie ma swoje humory, i inne sytuacje, ktore powoduja ze nie mozna zlapac oddechu bo wiecznie ta osoba zle sie czuje. Sama tez dluuugo chorowalam, ale w sumie nie obnosilam sie z tym. Rozumiem jednakze, ze ludzie sa rozni :smile: Ale sama postaw sie w jego sytuacji, jak caly czas albo glownie mowisz, nie, nie, zle mi tak, nie pojdziemy tu i tam bo ja nie moge to najlepiej w ogole zamieszkac na pustyni i byc samemu. Jestes z ta druga osoba i chociazby od czasu do czasu sprobuj sie przelamac i spojrzec optymistyczniej. Wtedy mu tez powiedz np: Sluchaj jest mi tak super z Toba :mrgreen: faceta to zmotywuje i nie bedzie Ciebie postrzegal wylacznie przez pryzmat "narzekactwa"(tak, tak, zdrowy tak odbiera). Zwiazek to nie polega na tym, ze sa relacje biorca -Ty , dawca-on, ale czasami zebyscie sie zamienili w sytuacji. To ze sie akceptuje z wadami i zaletami to mit. Pieknie sie tego slucha, pieknie sie o tym czyta, ale czlowiek zaden czlowiek nie jest idealny i po jakims czasie tez sie konczy cierpliwosc. Kazdy ma swoje zle dni. I chwile kiedy by najchetniej wszystko rzucil i zmienil swoj zyciorys, plec itp. Pytanie czy potraficie ulozyc wzajemne stosunki tak by jednej stronie bylo w miare ok i drugiej. Jezeli bedziesz unikac sytuacji integrujacych zwiazek: np spotkania ze znajomymi, itd, to i lepiej miedzy Wami nie bedzie. Takze jak masz gorszy dzien, to powiedz mu wprost: chce pobyc sama i zrob cos dla siebie. Piszesz, ze jak Cie opusci to spadniesz na dno. Dziewczyno! nie spadniesz! Zycie nie polega wylacznie na jednej osobie, chociaz pewnie teraz tak o tym nie pomyslisz. Zycie ma wiele, wiele do zaoferowania. Znajdz cos co Ci sprawi przyjemnosc, lubisz czekolade, a jedz ją i co 3 dzien. Lubisz sobie posiedziec w pizamie i poogladac filmy, a siedz. Daj sobie na luz takze i znajdz sposob na spedzenia czasu z sama soba, ktory Ci odpowiada. I terapia oraz lecznie to podstawa, jak tego takze bedziesz unikac to nawet raczej nie licz na poprawe sytuacji: SWOJEJ kondycji psychicznej.

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, ok ja to wszystko rozumiem.Sama dopiero teraz widzę jaka jestem zaburzona.To dla mnie też jest wielki szok.Uwierz.To,że mam się zająć samą sobą słyszałam już tysiące razy.Najgorsze jest to,że ja nie umiem.Ciągle szukam kontaktu z innymi,emocjonalnie się bardzo przywiązuje do ludzi i naprawdę strasznie mnie to wkurza.Chciałabym umieć być sama z sobą i się dobrze czuć.No ale życie to nie koncert życzeń i jest jak jest.Odrzucenie jest dla mnie takim ciosem jak chyba nic innego.Ja nie umiem żyć dla samej siebie.Muszę dla kogoś.Mam wrażenie,że moja psychika nie jest dobrze ukształtowana i odbijam się od "ściany do ściany" swoich schematów myślowych i nie umiem znaleźć innego punktu zaczepienia.Mój chłopak jest teraz po 2 stronie kuli ziemskiej i mam wrażenie,że oboje zastanawiamy się co będzie dalej.Wiem,że życie nie powinno polegać na jednej osobie,ale ja inaczej nie umiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śliwka_, umiesz, pierwszy krok, to zapisz sie do psychiatry i psychologa :smile: Małymi kroczkami ku poprawie. :great: A teraz jestes tez sama i sobie radzisz :brawo: Natomiast facetowi pokaz, ze takze potrafisz od czasu do czasu zrobic cos i dla niego....np zaczac probowac unormowac swoja psychike - krok 1) wizyta u specjalistow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Sliwka ja zylam 20 lat z borderem wyznajac zasade na dobre i na zle..to nic ze bylo glownie to zle..bede go wspierac i trwac. Przyplacilam to nerwica, wrzodami zoladka ,nadcisnieniem ktore bede leczyc do konca zycia, w koncu depresja... czy warto bylo? nie warto..moglam go zostawic duzo wczesniej w cholere i zadbac o siebie i swoje zdrowie psychiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×