Skocz do zawartości
Nerwica.com

Komputer


MultiGTAMISSION

Rekomendowane odpowiedzi

Uzależnieni od alk. głęboko wierzą w to, że nie są uzależnieni, nie zdają sobie z tego sprawy.

Ja zdaję sobie sprawę, że za dużo czasu siedzę przed komputerem. Ale to też z nudów. Co mam robić, jak siedzę 2 tygi w domu, bo jestem chora? Książki żadnej nie mam, od tv wolę już kompa... Także to jest dla mnie forma rozrywki, ciekawe czy to uzależnienie. Ale kto w tych czasach nie jest uzależniony? Bez komputera i internetu ani rusz...

 

-- 08 lis 2012, 20:30 --

 

Nawet gdybym była uzależniona od komputera to nie mam zamiaru z niego rezygnować.

Moja matka też tak mówi.

"Nawet jeśli sobie wypiję, to mam prawo i nie możecie mnie zmusić do tego bym nie piła, to moja sprawa, co robię, jestem dorosła, nie zamierzam rezygnować a picia"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od alk. głęboko wierzą w to, że nie są uzależnieni, nie zdają sobie z tego sprawy.
Nie wszyscy, tylko ci którzy są nieodpowiedzialni i sami siebie oszukują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Między alkoholizmem a siecioholizmem jest taka różnica jednak, że to pierwsze degraduje strasznie zdrowie człowieka. Człowiek, by wyjść z choroby alkoholowej, potrzebuje w pierwszej kolejności odtrucia, by potem działać dalej. W przypadku uzależnienia od komputera nie mówimy o detoksie, bo przecież nikt nie truje się żadną substancją psychoaktywną. W przypadku siecioholizmu "substancją psychoaktywną" staje się komputer i Internet. Oczywiście uzależnienie od sieci też ma swoje negatywne zdrowotne konsekwencje, ale sam pacjent nie potrzebuje detoksykacji jako takiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od alk. głęboko wierzą w to, że nie są uzależnieni, nie zdają sobie z tego sprawy.
Nie wszyscy, tylko ci którzy są nieodpowiedzialni i sami siebie oszukują.

Spotkałeś kiedyś odpowiedzialnego alkoholika ? :shock:

To, że pracuje, utrzymuje pozory, nie oznacza, że jest odpowiedzialny itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Między alkoholizmem a siecioholizmem jest taka różnica jednak, że to pierwsze degraduje strasznie zdrowie człowieka. Człowiek, by wyjść z choroby alkoholowej, potrzebuje w pierwszej kolejności odtrucia, by potem działać dalej. W przypadku uzależnienia od komputera nie mówimy o detoksie, bo przecież nikt nie truje się żadną substancją psychoaktywną. W przypadku siecioholizmu "substancją psychoaktywną" staje się komputer i Internet. Oczywiście uzależnienie od sieci też ma swoje negatywne zdrowotne konsekwencje, ale sam pacjent nie potrzebuje detoksykacji jako takiej.

ja też jestem bliski siecioholizmu

mój brat uzależniony od komputera i gier( choć ostatnio jakby mniej bo nie więcej niż 10 h spędza dziennie a nie jest to jego praca) i jak parę lat temu rodzice zabrali mu kompa to się strasznie rozchorował wylądował w szpitalu i omal nie umarł (ma wrzody żołądka a to go strasznie osłabiło)także nie jest to takie proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od alk. głęboko wierzą w to, że nie są uzależnieni, nie zdają sobie z tego sprawy.
Nie wszyscy, tylko ci którzy są nieodpowiedzialni i sami siebie oszukują.

Spotkałeś kiedyś odpowiedzialnego alkoholika ? :shock:

To, że pracuje, utrzymuje pozory, nie oznacza, że jest odpowiedzialny itp.

Spotkałem takiego, który wiedział, że jest alkoholikiem, nie ukrywał, że jest inaczej, oficjalnie mówił, że nie może przestać pić, że to od niego silniejsze, że jak nie pije to nie może funkcjonować, bo go trzęsie. Ale całkiem dobrze prosperował w świecie, nie taki alkoholik, który wpada w ciągi i nie wstaje z łóżka. Takiego mam w rodzinie...

 

I to moim zdaniem jest jakaś forma odpowiedzialności, przyznać się przed sobą, że się nie ma nad sobą zawsze i do końca władzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od alk. głęboko wierzą w to, że nie są uzależnieni, nie zdają sobie z tego sprawy.
Nie wszyscy, tylko ci którzy są nieodpowiedzialni i sami siebie oszukują.

Spotkałeś kiedyś odpowiedzialnego alkoholika ? :shock:

To, że pracuje, utrzymuje pozory, nie oznacza, że jest odpowiedzialny itp.

ja znałem nawet kumplowałem się przez parę lat z człowiekiem który codziennie pił ok 7-10 piw a weekendy parę litrów wódki walił, miał własną firmę, dobrze zarabiał i picie przynajmniej na pracy mu się nie odbijało ale poza pracą to tylko alkohol mu zostawał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to "początki" alkoholizmu. Alkoholik sobie zdaje wtedy sprawę z tego, że ma problem. Z moją matką tak było. Był taki okres, że nas przepraszała, próbowała sobie sama poradzić, mówiła, że się zmieni... Jest kilka faz i w zależności, w której tkwi alkoholik, tak się zachowuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiele osób zdaje sobie sprawę tylko z jakiś,nieznanych mi powodów,dalej w tym tkwią
Na tym polega uzależnienie, sama wiesz, zdaje się, że miałaś problem z samookaleczeniem, więc mechanizm znasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przeraża, że jestem taka sama jak matka. Bo właśnie jak Siddhi, wspominasz. Mechanizm jest ten sam czy to samookaleczanie czy alkoholizm.

Tnę się, bo mi źle.

Piję, bo mi źle.

 

Bezsens. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ciężko powiedzieć,że np. u mojego Taty "początek" był po prawie 30-stu latach picia :roll: nie chcę tu na forum bardziej opisywać w jakim był stanie gdyż to mój Tato i nie chcę pisać intymnych rzeczach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, bo może "początek" to złe określenie... w każdym bądź razie każdy alkoholik wykazuje prawidłowosc tych faz, każdy przez nie przechodzi. tylko niektórzy się opamiętają, przepraszają, mówią, że się zmienią i to robią... zmieniają się. nie wiem dokładnie jak to jest, musiałabym chyba się uzależnić, by to pojąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przeraża, że jestem taka sama jak matka.
Wiele lat byłem przygnębiony i przerażony, że stanę/staję się taki sam jak ojciec. W końcu wytłumaczyłem sobie, że tak wcale nie jest i nie będzie. Przestałem w sobie szukać podobieństw i psychicznie katować się jeśli zrobiłem coś złego.

 

Myślę, że nie jesteś jak twoja matka, możesz nie być. A samookaleczenie to taka forma spuszczenia napięcia, wentyl bezpieczeństwa, temu samemu służy alkohol. Nie popieram kaleczenia się, ale rozumiem przyczyny. Ulecz przyczyny nie będziesz potrzebowała się ranić... wiem, że to nie takie proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siddhi, nie tnę się już 4 miesiące, walczę z tym i myślę, że jestem na dobrej drodze. Np. Dziś mimo potwornego stresu, nie zrobiłam tego. Może powoli zaczynam sobie radzić z emocjami...? Nie wiem. Może mobilizuje mnie do nieokaleczania się fakt ten właśnie, iż nie chce być jak moja mamusia. Ważne, że się nie kaleczę.

 

-- 08 lis 2012, 21:26 --

 

Przestałem w sobie szukać podobieństw

 

W sumie trudno by było nie być podobnym do własnej matki czy ojca, przecież to geny...

też muszę przestać szukać podobieństw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cięcie się nie jest uzależnieniem-teoretycznie,choć pewnie za to mnie zlinczujecie,ale była kiedyś dyskusja o tym w telewizji i po mimo to,że my to tak odbieramy,uzależnieniem jako takim w sobie nie jest

 

Monar, przez Ciebie przemawia złość z stąd Twoje emocjonalne zdanie na temat alkoholizmu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, nie jest szkodliwym uzależnieniem, bo źle nie działa na organizm, lecz uzależnić od cięcia można się, jak od wszystkiego zresztą, przecież jeśli są te same mechanizmy co w uzależnieniach alkoholu, to znaczy, że jest to uzależnienie... niestety. i powinny być jakieś terapie z radzeniem sobie konkretnie z tym. chociaż ponoć jak terapia współuzależ. zacznie przynosić jakieś korzyści, to właśnie tego typu, że zacznę rozpoznawać swoje emocje i w końcu sobie z nimi radzić, czyli zacznę działać konstruktywnie. A cięcie się nie jest konstruktywne, a destrukcyjne. Tak jak alkohol! zatem żeby zażegnać problem z cięciem się, zazwyczaj też jest potrzebna pomoc terapeutyczna... Choć ja kilka lat temu przestałam się ciąć, nie wiem dokładnie ile to było przerwy, z 3 czy 5 lat. No nie cięłam się, ale co tydzień byłam w szpitalu --> nerwica. Także... Ja akurat potrzebuję terapeuty, by z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, może i tak :D

 

Wkleję tekst znaleziony w necie

"

Nastolatki uzależnione od Internetu (których liczba stale rośnie) częściej się samookaleczają. Badania w tym temacie przeprowadzono na próbie 1,618 nastolatków w Chinach (uzależnienie od Internetu w Chinach jest poważnym problemem społecznym). Okazało się, że samookaleczenie w grupie uzależnionych od Internetu jest od 2,4 do 5 razy częstsze niż u nastolatków, które nie są od tego medium uzależnione.

Do najczęstszych zachowań autodestrukcyjnych u nastolatków należało: wyrywanie włosów, bicie się, szczypanie ciała i podpalanie ciała. Im mocniej uzależniony nastolatek, tym samookaleczenie częstsze i bardziej poważne.

Uzależnienie od Internetu idzie w parze ze zwiększoną depresyjnością, nerwicami o charakterze kompulsywnym i trudnościami społecznymi – samookaleczenie jest więc prawdopodobnie wynikiem nie tyle samego uzależnienia, co towarzyszących mu zaburzeń. O ile jednak rodzice niekiedy nie są w stanie zauważyć depresji u dziecka (kładąc ją na karb problemów szkolnych) o tyle uzależnienie od Internetu jest już bardziej widoczne, co może wpłynąć na lepsze diagnozowanie problemu.

"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten cytat jest bardzo interesujący. Też zauważyłem, że długie siedzenie w necie sprawia, że jestem mocniej i dłużej spięty. Odstawienie kompa i internetu zmniejsza tego natężenie, więc często robię sobie przerwy, żeby poleżeć, albo pochodzić. W ogóle powinni wyłączyć internet... byłby spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu ludzi uzależnia się od interentu bo ma problemy w rodzinie, w kontaktach z ludźmi, ma wolny czas z którym nie wie co robić wg mnie najpierw pojawiają się problemy psych-społeczne a później następuje uzależnienie od internetu które je wzmacnia dodatkowo takie sprężenie zwrotne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak się z Wami rozpisałam czuję wzrost napięcia (nie kojarzyć ze złością).Potrzeba cięcia się towarzyszy mi od rana,ale teraz bardziej bym potrzebowała piwa i THC.Ten wzrost jest wyrażny :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×