Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpital


Pathetic

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chodzi mi o leki. Jak jest rozplanowany dzień tj. np kiedy pobudka, zajęcia z psychoterapeutami, lekarzami może jak w szpitalu wizyta lekarska? ilu osobowe są sale. Boję się pobytu bo różnie słyszałam np. że są tam również osoby po wyrokach na obserwacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, to nie jest orzeczenie sądowe o przymusowej hospitalizacji - idziesz tam z własnej woli, zawsze możesz wrócić, to nie jest tak jak w obiegowej opinii "psychiatryk" = pokoje bez klamek itp. Spotkasz tam ludzi z podobnymi problemami do siebie, w podobnej sytuacji, tzn schorzenia różne, ale podobnie jak Ty chcące sie leczyć. Nic się nie bój, to zwykła choroba, raka się leczy na onkologicznym, a Ty leczysz się tam. Będzie dobrze :)

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

Skoro Scat_man tam pracuje, może będzie łaskaw napisać, jak wygląda pobyt? Mam na myśli, co robią chorzy poza badaniami i uczestnictwem w terapii, przecież nie trwa to 24h na dobę, jak wygląda czas poza stricte leczeniem, i tak dalej... Sam bym się chętnie dowiedział. To nie jest ironia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam w tej Klinice, wprawdzie na oddziale na młodzieżowym, ale podczas remontu także na tym dla dorosłych. I naprawdę nie masz się czego bać, to szpital, w którym POMAGAJĄ, a nie przetrzymują.

Ok 8 jest śniadanie, potem społeczność i zajęcia terapeutyczne - rozmowy indywidualne, grupowe, muzykoterapia, psychorysunek i tak dalej. Różne w różnych dniach. Po obiedzie również są jakieś zajęcia z terapeutami, zwykle grupowe. Oddział jest zamknięty, ale oczywiście po kilku dniach można już wychodzić gdzie się chce - samodzielnie lub z innymi, zależy od stanu zdrowia i samopoczucia.

Jak ktoś już napisał nie jest to jakiś stereotypowy psychiatryk - oddział jest całkiem ładny i przyjemny, posiada świetlicę z telewizorem, można znaleźć dużo ciekawych rzeczy do roboty. Są zamykane łazienki i normalne pokoje, kuchnia z lodówką. Personel jest zwykle przyjazny, a przede wszystkim profesjonalny.

Myślę, że jeśli jest z Tobą bardzo źle, powinnaś skorzystać z tej pomocy. Atmosfera jest naprawdę okej, można poznać ludzi z podobnymi problemami i można wspólnie nauczyć się walczyć z chorobą. W każdej chwili możesz opuścić szpital.

 

Jeśli chcesz wiedzieć coś jeszcze to pisz na GG: 9725716 lub maila: soul_of_fire@poczta.fm

 

Pozdrawiam.

 

PS. Opisałam sytuację na oddziałach, na których ja byłam, a tam jest ich kilka. Myślę jednak, że na wszystkich jest podobnie.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:46 pm ]

Heh, scat_man naprawdę pracujesz tam? Ciekawe... Proszę o inicjały i nazwę oddziału, na którym "jesteś".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wielkie dzięki za informacje, pewnie pomoże autorce tematu, a i ja przeczytałem z wielkim zaciekawieniem. Dzięki!

 

Ciekawe, czemu absolutnie mnie nie dziwi, że nasz ''spec-jalista'' nie potrafił powiedzieć nawet pół zdania o tym, jak wygląda dzień pacjentów w takim ośrodku... ;)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czemu absolutnie mnie nie dziwi, że nasz ''spec-jalista'' nie potrafił powiedzieć nawet pół zdania o tym, jak wygląda dzień pacjentów w takim ośrodku... ;)

Widzisz, nie mam za duzo czasu na sprawdzanie i pisanie tutaj, szczegolnie teraz kiedy mam na PW za kazdym razem duzo listow i musze od razu odpowiedziec.Tak wiec temat mi uciekl.

Jesli ktos ma jakies pytanie to proponuje napisac na PW wtedy na 100% odpowiem i nie zapomne o watku.

Heh, scat_man naprawdę pracujesz tam? Ciekawe... Proszę o inicjały i nazwę oddziału, na którym "jesteś".

Hehe co do inicjalow to poczytaj sobie o mnie wczesniej i dowiesz sie, ze nie mam ochoty tutaj podawac.

A pracuje w klinice psychiatrii doroslych. I to wszystko na moj temat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo tak, jak moglam pomyslec ze udzielisz mi jakiejs odpowiedzi. Ależ podziwiam Cię i tak, że jako zapracowany LEKARZ najsłynniejszego i niewątpliwie najlepszego szpitala psychiatrycznego w Polsce, znajdujesz jeszcze czas na wchodzenie na Forum. Oj... Ciekawe co by na to Pan JB powiedział... ;>

 

 

Heh :]

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:51 pm ]

http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=9714&highlight=

 

Hehe, myślę, że ten post to najlepszy dowód na to, że nie jesteś lekarzem :]

Ale myślę, że to nieistotne. Nawet mi Cię trochę żal, bo być może jesteś po prostu schizofrenikiem, któremu wydaje się, że tam pracuje... :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

 

Chciałbym Wam zadać kilka pytań dotyczących pobytów w szpitalach, które znacie z autopsji lub z drugiej ręki jako osoby odwiedzające rodzinę. Głównie chodzi mi o oddziały otwarte:

1. Czy zdarzały się przypadki mylenia tabletek (pielęgniarki, lekarze)?

2. Czy pacjenci wokół byli ludźmi, z których zachowania było widać, że przyjechali się leczyć i potrzebują tego czy też robili sobie wakacje(!) z darmowym wiktem (opierunkiem może już nie...)

3. Czy były sytuacje, w których pacjenci pili alkohol?

4. w przypadku 3) - jeśli tak, to czy personel o tym wiedział? Jak reagowali?

5. Czy zdarzało się Wam widzieć przypadki wysłania do domu osoby chorej aby zwolnić łóżko dla czekającego pacjenta podczas gdy były tam osoby bardziej predystynowane do zwolnienia?

6. Czy pacjenci zażywali tabletki czy też byli tacy, którzy tego nagminnie nie robili?

7. chętnie usłyszę o innych "anomaliach" oddziałowych

 

Gwoli wyjaśnienia: nie jestem dziennikarzem, nie zbieram materiału dla prasy. Zdarzyło mi się tylko conieco zobaczyć i pewne sytuacje mnie poraziły!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to zależy od szpitala. Byłam wielokrotnie w krakowskiej Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży CM UJ w Krakowie i sytaucje, o które pytasz nie zdarzały się, a jeśli jakiekolwiek anomalie miały miejsce - były zwalczane przez personel. Zwalczane nie na zasadzie ukrywania, ci ludzie naprawdę robli co mogli, by nam pomóc. A pacjenci - cóż, różni, ale lekarze zwykle widzieli kogo należy trzymać na oddziale dalej, a kto nadaje się już do wypisu lub robi sobie właśnie "wakacje" i raczej miejsca zajmowali tylko ludzie naprawdę tego potrzebujący. Aczkolwiek zdarzało się, że pacjent zostawał wypisano mimo, że nie chciał tego, bo czuł się źle. Ale... nie można przecież całego życia spędzić na oddziale psychiatrycznym.

 

PS. Pisałam o oddziale zamkniętym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buhehe, ale to o czym piszesz to w ksiazkach i filmach... nie ma zadnego usypiania lekami, pasow, elektrowstrzasow a juz bron Boże bicia!!

 

skoro jestes taki normalny to co tu robisz?

 

a w takim spzitalu bylam 9 razy i jakos sie nie balam. wiesz, chyba nawet wyslzo mi to na dobrze, bo w przeciswienstwie do Ciebie, NORMALNY CZŁOWIEKU, nie jestes tak ograniczona umyslowo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buhehe, ale to o czym piszesz to w ksiazkach i filmach... nie ma zadnego usypiania lekami, pasow, elektrowstrzasow a juz bron Boże bicia!!

 

Niestety prawda jest taka, że ludzie myślą, że psychiatryk to jakaś rudera, w ktrej po korytarzach biegają ludzie w kaftanach, obok inni poprzebierani za Napoleonów, krzyczą, zaczepiają się nawzajem, a personel medyczny po związaniu pasami serwuje im elektroterapie... szkoda słów. Nawet swego czasu kłóciłem się ze znajomym, który na podstawie wiedzy opartej na hollywoodzkich filmach ;-) myślał, że tak to wygląda :-)))

 

 

Dżejem - dziekuję za odpowiedź! Ja nie mogę jeszcze napisać szczegółów ale pewnie kiedyś to zrobię (oczywiście nie podając o jaką placówkę chodzi bo generalnie było tam bardzo przyzwoicie i nie chce na siłe piętnować). Być może trafiłem na kilka incydentów, które przesłoniły generalny, nienajgorszy stan szpitala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, ludzie o zgrozo czesto tak mysla. i to jest straszniejsze od samych stereotypow. zyjemy przeciez w XXI wieku...

ale oczywiscie nie ma watpliwosci co do tego, ze sytuacje - skrajnie nieprawidlowe - zdarzaja sie w niektorych placowkach... jednak sa to praktyki wyjatkowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam we wrocławskim szpitalu na różnych oddziałach i naprawdę nie mogę uwierzyć że ktoś może mieć jeszcze takie wyobrażenie o psychiatryku !!!!!Co prawda nie jest to przyjemne miejsce jak każdy zresztą szpital ale ci ludzie tam są po to żeby nam pomóc!! JAk wszędzie zdażają sie wyjątki wsród personelu. Skończmy wreszcie z tym ciemnogrodem, bo ręce opadają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daję sobie rady. Depresja dopadła mnie na całego. Jestem bliska samobójstwa. Ale chcę żyć, tylko po prostu nie mogę sobie poradzić. Sytuacja w domu... Nie wiem co robić. Dopadły mnie stany lękowe, czasem tak silne, że boję się panicznie sama nie wiem czego. Mam tyle planów na przyszłość, całe życie przed sobą... Ale potrzebuję natychmiast pomocy. Najbliższą terapię mam najwcześniej za miesiąc, ale ja nie mogę tak długo czekać, bo naprawdę się zabiję. Zastanawiam się nad szpitalem na ten czas. To byłby już mój 10 pobyt w krakowskiej Klinice na oddziale młodzieżowym... Nie chcę tam iść, ale boję się, że nie mam innego wyjścia. Jest ze mną naprawdę źle. A zależy mi na tym, żeby ŻYĆ i cieszyć się życiem, tylko po prostu najzwyczajniej nie wyrabiam... Poradźcie mi, co mam zrobić. Wiem, głupio pytać o taką sprawę, ale ja już nie wiem co począć ;((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie jest głupio o to pytać. Skoro jesteś w takim stanie, to pewnie odruch ''zamykania się w kokonie" Cię wstrzymuję - tym bardziej pójdź. Nigdy nie wiesz, jakich ludzi spotkasz tym razem, (pacjentów) nigdy nie wiesz, kiedy zaświeci akurat ta iskra.

 

Próbuj i nie daj się, nawet po najczarniejszej burzliwej nocy, kiedy to wydawałoby się, że słońce nie ma prawa wzejść - wschodzi! Wierzę w Ciebie, (naprawdę, to nie są farmazony pisane na pocieszenie) bo wcale nie jest z Ciebie 'panna ''nikt''. Pomoc jest, więc skorzystaj z niej i wracaj do nas szybko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×