Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

zastępca ordynatora

(to było w ubiegłym tygodniu) - potem zastawiałam się, czy to tylko jakaś prowokacja, czy ze mną jest aż tak źle, czy po prostu coś źle zrozumiałam ...

mam strasznego doła po tej rozmowie

(czy to możliwe, że to, że miałam 3 aborcje zniechęciło go do mnie?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aporia myślę, że oni po prostu chcieli cię wypróbować. Z jednej strony: jak sobie poradzisz z trudnymi i bardzo dobitnie wypowiedzianymi interpretacjami twojego zachowania. Nawet jeśli nie są one zgodne z rzeczywistością. Z drugiej strony: twoją motywację. Gdybyś była zdesperowana /=miałabyś dobrą motywację/ to nie zniechęciłoby cię, że jesteś przypadkiem beznadziejnym /"jest pani bardzo chora i ma pani bardzo złe rokowania"/. Wręcz przeciwnie: dołożyłabyś wszelkich starań, żeby 1) mieć gdzie wrócić po wyjściu z oddziału; 2) udowodnić im, że pomimo że uznali cię za przypadek beznadziejny to ty i tak dołożysz wszelkich starań, aby zmienić w sobie chociaż trochę;

Po tym natomiast, że się wycofałaś, prawdopodobnie uznali, że nie masz wystarczającej motywacji do zmian i do tego masz słabe zdolności radzenia sobie z frustracjami :(

 

Nie sądzę, żeby dr Puk był stronniczy. Dlatego raczej odpada teza, że zniechęciłaś go do siebie faktem, że usnęłaś ciążę. A to że przywołujesz akurat ten argument może świadczyć o tym, że ciebie samą ten fakt bardzo boli, że żałujesz i najchętniej cofnęłabyś czas.

 

Oczywiście to co napisałam to tylko moja interpretacja. Licha o tyle, że ciebie nie znam, więc trudno mi powiedzieć jaka jesteś. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, kamastar, za Twoją wyczerpującą interpretację sytuacji, uporządkowała mi trochę myśli :)

Aborcji nie żałuję, uważam, że to były dobre decyzje. Niepokojące trochę jest dla mnie tylko to, że ostatnią aborcję odczułam jako przyjemność - takie katharsis i mam trochę ochotę na kolejną (jednocześnie się jej boję), ale już nie zachodzę w ciążę (być może już nie mogę). Moim głównym problemem związanym z aborcjami jest gwałtowna reakcja niektórych na to. Ja lubię o tym mówić, kiedyś zdarzało mi się o tym mówić wszystkim po kolei, ale znajomi mi to odradzili.

 

Wydawało mi się, że jestem zmotywowana. Dlaczego piszesz, że się wycofałam? Może z tą odpornością na frustrację rzeczywiście być problem. Jestem trochę wyczerpana psychicznie. I właśnie nie do końca rozumiem to, że nie mam do czego wrócić: czy chodziło o konkretne miejsce czy o jakieś środowisko społeczne czy relacje z ludźmi. On to ujął, że nie mam swojego świata. Rozmawiałam o tym ze znajomymi i jeden kolega powiedział, że ja mam swój świat.

 

Ja mam wątpliwość, czy terapia w nurcie psychodynamicznym jest dla mnie odpowiednia. Bo mi jest łatwo wmówić różne rzeczy i jak słyszę jakąś interpretację, to czasami przyjmuję ją jako prawdziwą nawet jeśli taka nie jest. Szczególnie pod wpływem stresu mieszają mi się takie rzeczy. Bo to chyba jest związane z niestabilnym obrazem siebie. Na przykład kiedyś po gwałcie, policjant w czasie przesłuchania powiedział mi, że jestem prostytutką. Od tamtego momentu zaczęłam czuć się jak prostytutka, po jakimś czasie tak się zachowywać, a po roku zostałam prostytutką. Dlatego się wystraszyłam, jak psychiatra powiedział mi, że się zabiję i jakoś bardzo wzięłam to do siebie. Ja raczej potrzebuję jasnych informacji, żeby się nie gubić i zbliżać się do rzeczywistości, a nie jeszcze bardziej oddalać.

 

Powodzenia na rozmowie i na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu Twoich postów chciałam przede wszystkim podziękować Tobie za szczerość. Myślę, że jak najbardziej przydałaby się Tobie psychoterapia właśnie w nurcie psychodynamicznym. Mam również swoje przemyślenia, ale nie chciałabym wchodzić w rolę terapeuty. Rozdrapywanie bolesnych ran bez możliwości ich zaleczenia nie jest dobrym pomysłem.Terapia może to zrobić. Jeżeli oczekujesz rady to staraj się o przyjęcie na 7f. Rozumiem Twoje zagubienie- sama też bym często chciała,aby ktoś dał mi gotowe recepty,ale myślę, że to zagubienie jest początkiem do znalezienia rozwiązania i podejmowania własnych decyzji. Z autopsji wiem, że lęk jest przeogromny, ale warto spróbować. Mam nadzieję,że spotkamy się na 7f.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aporia, nie bierz wszystkiego co Ci mówią za prawdę objawioną. ja podobno jestem psychotyczna i socjopatyczna. jak to rozkminiałam to tylko gorzej się czułam. teraz na te stwierdzenia mam wywalone i jest świetnie :D lekarze to też ludzie- popełniają błędy. no i zwłaszcza po pierwszej rozmowie z tym zabijaniem.. Puk to nie wróżka..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :papa:

Jestesm po 1konsulatacji.Wcalenie nie było tak źle. Małą ową konsultacje z panią ordynator. Zadawała pytania. Nie było żadnej ciszy w całej rozmowie. Spotkałam sie tam z dziewczynami z 7f mowiły że dalsze konsultacje nie sa takie złe. Oddział po remoncie.W świetlicy istnieje napis '7f pot i krew'-czyli ciezka praca. Ludzie tam byli bardzo przyjaźnie nastawieni. Jest tam pralka gdzie można uprać rzeczy. Sanitariaty również wyremontowane. Następna konsulatacje mam 6 listopada. Trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrwaiam

Czy Ty nie byłaś na konsultacji o 13, 13:30 bo zastanawiam się, czy się nie spotkałyśmy? ;)

 

Ja mam za sobą już czwartą konsultację - byłam przekonana, że się nie dostanę, okazało się, że jeszcze nie wiedzą i zadzwonią do mnie z informacją, co postanowili. No i dzisiaj miałam telefon, przyjęli mnie. Cieszę się, ale też jestem zdziwiona, bo już zakładałam sobie, że się nie dostanę i układałam sobie w myślach, co dalej z moim życiem. A tu niespodzianka. No i nie wiem teraz, co o tym sądzić, z jednej strony cieszę się, z drugiej boję - ludzie mi się podobają, ale terapeutów już traktuję jak wrogów - po prostu doświadczyłam już tych nadinterpretacji i niektóre wydają mi się chore. Choć wiem, że oni mają mi pomóc. Akurat ostatnio w moim życiu jest ok. moje relacje z ludźmi się poprawiły itd. a tu znowu terapia, w dodatku taka ciężka ;O

 

Myślicie, że mogę zabrać laptopa?

 

Babka mówiła, że będę badana przez lekarza, będę musiała się przed nim rozebrać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że mogę zabrać laptopa?

Spokojnie możesz wziąć. Dużo osób miało ze sobą komputer osobisty.

Babka mówiła, że będę badana przez lekarza, będę musiała się przed nim rozebrać?

Z tego, co wiem, od pasa w górę (ale w bieliźnie). Ale spotkałem się z przypadkiem, że znajoma odmówiła i nic się nie stało, chociaż była chwila konsternacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laptopa można mieć swojego. Jeśli chcesz mieć połączenie z netem to postaraj się z Orange albo Play, bo Era i Plus nie mają tam za fajnego zasięgu. /przynajmniej tak było dwa lata temu/

Jak byłam na oddziale to po przyjęciu miałam rozmowę z lekarzem. No stres! Jak się przeziębisz to przecież normalne że idziesz do lekarza i Cię bada. Tu jest TAK SAMO Zdejmujesz TYLKO bluzkę. Po przyjęciu pobierają Ci też krew do badania. W ciągu pierwszych dwóch tygodni przyjdzie też do Ciebie pielęgniarka i Ci się przedstawi. To będzie "Twoja" pielęgniarka. Z nią będziesz się umawiać na rozmowy /średnio raz-dwa razy w tygodniu bo tak tam mają rozplanowane dyżury - stan na marzec 2010 r ;)

Nie stresuj się na zapas. Będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że ogarniają mnie straszne wątpliwości. Boję się łatki wariata, która do mnie przylgnie - szpitale psychiatryczne nie cieszą się dobrą opinią, ja zresztą sama mam sceptyczne podejście do tego typu miejsc. Natomiast zależy mi na terapii. Wiem, panikuję, ale strasznie boję się, że z racji pobytu w psychiatryku będę miała tzw. żółte papiery i będę się musiała z tego tłumaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jest taki stereotyp, że jak ktoś idzie do psychiatryka, to wariat. Chcę iść na psychologię i boję się, że nie będę mogła przez to pracować w zawodzie itp. No, różne myśli mnie nachodzą, jestem przerażona. Choć będąc na samym oddziale czułam się tam dobrze, chciałam się tam dostać.

 

A jak to jest z diagnozą, jaką Ci stawiają? Informują o niej na samym początku terapii?

 

I jeszcze pytanie- sanitariat jest tylko jeden, zaraz koło wejścia, czy jest też jakiś inny? Lubię robić sobie różne maseczki na noc itp i jakoś nie wyobrażam sobie, że rano przemykam w tym koło terapeutów - jeszcze by to ktoś jakoś zinterpretował :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jancio - znam kilka osób, które albo studiowały już psychologię, kiedy trafiły na 7F albo po wyjściu zdecydowały się na studiowanie tego kierunku i nikt nie robił im w żadnym miejscu problemu z tego powodu. Dokumenty z leczenia psychiatrycznego (czy to w szpitalu, czy w poradni zdrowia psychicznego) dostajesz i to Ty decydujesz, komu je pokazujesz i kiedy. Każdego w życiu może dopaść kryzys, ważne, co się z tym zrobi. Diagnoza będzie wpisana po całym pobycie, na wypisie ze szpitala. Istnieje taka możliwość, aby w trakcie pobytu poprosić panią oddziałową o dostęp do swojej dokumentacji, wtedy siada się koło dyżurki przy stoliku, dostaje się swoją teczkę z dokumentami z 7F i możesz się zapoznać z tym, jak oni Cię postrzegają, z notatkami z psychorysunku, wizyt u lekarza, rozmów z pielęgniarką i terapeutą. Zazwyczaj jest tam też wpisana tymczasowa diagnoza. Tylko osoby, które chciały, to czytały to gdzieś w okolicach połowy terapii, żeby się materiał zdążył zebrać. Są dwie łazienki (damska i męska), które mieszczą się za dyżurką pielęgniarską, wgłąb oddziału. Tamta łazienka na prawo od wejścia na oddział jest dostępna dla gości i dla tych, którzy przychodzą na oddział na konsultacje, przynajmniej tak to wyglądało niedawno. Pobyt na takim oddziale nie zamyka Ci drzwi na studia. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź ;) Szczerze mówiąc trochę panikuję, a to przecież terapia, tyle, że w szpitalu - to mnie chyba najbardziej przeraża. Zaczynam już inaczej na to patrzeć, kiedy byłam na oddziale czułam się tam dobrze, także nie zaszkodzi spróbować. Mam pewne problemy no i chcę coś z nimi zrobić - chyba potrzebowałam, żeby ktoś mi to powiedział, bo sama jestem za dużą panikarą ;O

Hm., ale z tego, co mi wiadomo, to nie jest leczenie psychiatryczne, a terapia, dobrze mówię?

Rainshadow, rozumiem, że jesteś już po F7? Terapia coś dała? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jancio, ale leczenie psychiatryczne to jest oddziaływanie na pacjenta za pomocą różnych zabiegów - w tym rozmów (również psychoterapia) i farmakologii. Wizyta u lekarza psychiatry to jest leczenie psychiatryczne. Myślę, że nie ma co się bać terminów czy różnych nazw. Naprawdę nikomu nie musisz na każdym kroku mówić, gdzie i jak się leczysz (a domyślam się, że u psychiatry byłaś już nie raz). Powiesz tym, którym będziesz chciała. A na 7F jest psychoterapia połączona często z farmakoterapią w sposób intensywny i całodobowy (są różne metody oddziaływania tam, od indywidualnej lub grupowej terapii przez społeczności i psychorysunek, po rozmowy z pielęgniarkami i między pacjentami).

 

Tak, jestem po 7F i obecnie czekam na termin konsultacji ponownie na tym oddziale. Nie obawiaj się. Koniec końców, zawsze będziesz mogła się wypisać z oddziału, ale myślę, że o tym warto na miejscu porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli zwykła terapia z psychologiem to też leczenie psychiatryczne? ;O

Nigdy nie brałam żadnych lekarstw, jedynie psychoterapia.

Nie chcę być bezczelna, ale skoro byłeś już raz na tej terapii, to po co wracasz? Bo jeżeli szukasz ponownej pomocy, to chyba nie na wiele zdał się pobyt tam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jancio - a co leczysz u psychologa? Chyba psychikę. Poczytaj chociażby na Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Psychiatria:

Leczenie psychiatryczne obejmuje farmakoterapie, psychoterapię oraz inne metody biologiczne (terapie elektrowstrząsową oraz psychochirurgię). Leczenie może odbywać się zarówno w szpitalu jak i na zasadzie cyklicznych wizyt u specjalisty w odpowiedniech poradniach (Poradnia Zdrowia Psychicznego, Poradnia Leczenia Nerwic, Poradnia Leczenia Uzależnień, Poradnia Psychiatrii Dzieci i Młodzieży itd).

 

Leczenie zaburzeń osobowości, które często współistnieje z innymi zaburzeniami psychicznymi, trwa długo. To zbytnie uproszczenie, że nie na wiele zdał się tam pobyt. Jest wiele osób, które były tam drugi raz, bo za pierwszym pobytem zaczęli pracować nad czymś, jak to określają tam często, są to kruche i nowe zmiany. Jednym później wystarczy psychoterapia po wyjściu, a innym potrzebne jest bardziej intensywne działanie. Ja bym na to patrzył przez wzgląd tego, że ktoś podjął decyzję, aby intensywnie nad sobą popracować. Gdyby terapia tam nie zdawała się na wiele, to by ludzie nie wracali drugi raz, bo po co? Pomyśl o tym. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem juz po drugiej konsultacji w piatek 3. Mam nadzieje że uda mi sie przez to przebrnąć. Pani oddziałowa powiedziała mi ze najwieksza motywacją jest chęć do zmiany. Ja taką chęć posiadam ale jak to zinterpretują na konsultacjach to nie weim. Boje sie bo przynałam sie do palenia mariuhuany ale tylko 4 razy i ostatni raz w kwietniu tak samo jak z upijaniem sie w sumie tez to było moze 4 lub 5 razy ale powiedziałam o tym. Nie jestem uzależniona od alkoholu ani narkotykow. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ze o tym powiedziałam, ale nie chciałam niczego ukrywać. Zresztą najpierw wypełniana ankieta poźniej rozmowa wiec jedno musiało pokrywać sie z drugim. Cóż....Zobaczymy co bedzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamastar1985 dziękuje za słowa wsparcia. Ja jestem juz po 3 konsultacji. Miałam nią z pani psychoterapeutką. Źle wcale nie było. Co prawda nie było podchwytliwych pytań ale i tak mam stresa jak wypadłam. Ostatnią 4 konsultacje mam 22 listopada czyli w czwartek. Mam nadzieje ze okaże sie ona dla mnie szcześliwa i że mnie przyjmą i wyznacza termin na leczenie. Tkaze trzymajcie za mnie kciuki. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rainshadow po dzisiejszej rozmowie z pania ordynator przyjeli mnie.huraaaaaa!!!Mam termin na 27 listopada. Nawet nie wiecie jak sie ciesze że dali mi szanse. Nie wiedziała że aż tak szybko. Oczywiście od pani oddziałowej dowiedziałam sie mniej wiecej jak to bedzie wygladac zycie na oddziale. Teraz juz wiem że całą prawde jaka powiedziałam nawet tą najgorsza opłaca sie powiedziec. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mam pytanie, dzwoniłam ostatnio umówić się na konsultacje, wszystko fajnie, wiem, że mogę przyspieszać i właśnie, kobieta powiedziała żeby wszystko załatwić, m.in. skierowanie, bo jak zadzwonię to mogę dostać termin np. na poniedziałek...Skierowanie jest ważne tylko dwa tygodnie. Moje pytanie brzmi: Jest jakiś sposób na obejście tego, czy trzeba co dwa tygodnie latać do lekarza, po "nowe", czyli ze zmienioną datą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie musisz mieć nowego skierowania. Oni tam na oddziale wiedzą, że z terminami przyjęć jest właśnie różnie, więc pomimo nadruku, że skierowanie jest ważne X czasu, honorują je nawet po upływie ważności. Z tego, co pamiętam, jak dzwoniłem, to spokojnie może być z datą sprzed 2 miesięcy. Powodzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×