Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipnoza


MarekMarecki

Rekomendowane odpowiedzi

mrs bub - kiedyś psycholog powiedział mi ze jak nie pojde na studia zaraz po skonczeniu LO to nidgy tego nei zrobie bo spanikuje. Chyba miała racje. Mija 4 rok studiów, nie czuje sie lepiej. Wydawałoby sie ze do stresu mozna sie przyzwyczaic, ze gorzej jest jak sie unika stersujacych sytuacji. Ale ja i tak za kazdym razem mam napady paniki w czasie zajęc. Zawsze siadam tuż przy drzwiach, zebym mogla jak naszybnciej wyjsc z klasy gdy sie zle poczuje. Ale nawet jak sie b. żle czuje nei robie tego bo wiem ze jakbym wyszla to bym juz tam nei wrocila, Zawsze biore leki uspokajające -Afobam. Po nich jestem senna, najgorzej jak jest egzamin i chce sie spac i trudno jest sie skupic na odpowiadaniu na pytania. W tym miesiacu czeka mnei obrona pracy inzyneirksiej - niewiem jak sobei dam z tym rade...

Jeśli chodzi o mojego chłopaka to ma juz dosc mojego zachowania, nudzi sie ze mna bo ja niechce nigdzie wychodzic, najchętniej bym siedziala caly czas w domu. On uwaza ze jak zaczne wychodzić czesto to sie przyzwyczaje, i ze potem jest miło, ze jakos dałam rade. Może wg niego tak jest ale ja wiem ile stresu kosztuje mnie kazde wyjscie. Glupi wypad do kina to dla mnei udręka, stres przez cały seans a potem jeszcze powrót zatłoczonym autobusem. Po takim zajsciu jestem taka wyczerpana ze mogłabym od razu isc spac.

Z drugeij strony jestem na siebei zła, bo całe zycie mi mija na siedzeniu w domu i z zazdroscia patrze na "normalnych ludzi" ktorym wszystko przychodzi tak łatwo. KAzdy ma jakies marzenia - super praca, pieniadze itp a ja marze tylko o jednym - żeby ten koszmar sie skoncyzl, zebym w koncu przestała sie bać. Wtewdy wiem ze dalabym rade zdobyc dobra prace i stanac na swoim a nei jak dotad mieszkac u rodzicow. W domu tez jest do dupy , starzy sie kloca non stop, ojciec zdradza matke, matka jest chyba jeszcze bardziej porabana niż ja, zmienne nastroje, drze sie, wszystkieo sie czepia,ojciec tez z nia nei wytrzymuje, moj chlopak juz nawet nie przyjezdza do mnei do odmu, bo ona juz nei raz urzadzila mu awantury o byle co.

Kocham mojgo chłopaka, ale miedzy nami tez nie jest super, czesto sie klocimy o byle co, ja jestem b. nerwowa i kazdy drobiazg potrafi mnei wyprowwadzic z rownowagi i doprowadzić do płaczu. On ma dodatkowo bulimie, od ok. 7 lat. Niezalezy mu na zyciu, ma za soba nieudana probe samobójcza, neinawidzi swojego ciała. Codziennie wymiotuje, gdy tego nei zobi jest b nerwowy, nei przebierra w słowach. Nei chce isc do psychologa, na niczym mu neizalezy. A ja zamiaost wyciagnac go z tego, siedze tylko w domu.Gdybym wychodizła z nim czesto, jakbysmy jaklos fajnie spedzali czas poza domem wiem zeby sie zmienił, atak siedzi ze mna je i wymiotuje. A jak takj nei potrafie :(..

Mam przez to wyrzuty sumienia, kazdego dnia boje sie ze on sobie zrobi krzywde, dzwonei do niego zeby sprawdzic czy zyje. A jak nieodbiera telefonu wyobrazam sobei najgorsze.

Nienawidze swojego zycia tak bardzo, neinawidze sowjej pracy, studiow ktore koncze, neipotrafie zyc w takim neinormalnym domu i jeszcze do tego nei wiem ile bedzie trwał moj zwiazek. Orpcz tego stresu przez wymiotowaniem, doszly bole brzucha zwiazane z moja choroba zoladka.

Neimam komu bliskiemu sie zwierzyc z tego wszystkiego, oni nei zrozumeija co czuje, znowu uslysze - przejdzie ci, chyba przesadzasz albo - ludzie maja waniejsze problemy niż ty...

Dlatego ciesze sie ze jest to forum bo jak czytacm o waszych problemach wiem ze nie jestem sama. Trduno sie o tym wszystkim pisze, juz mi łzy lecą. Dzieki za wasze wsparcie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!!

Na nerwicę lękowo-depresyjną choruję od 6 lat. Przez 5 lat dawałam sobie radę sama!! raz lepiej raz gorzej. Po raz drugi odwiedzilam tę stronkę bo mam nawrót... Jak sobie radziłam?? Poprzez cel-chcę to zrobić musze to zrobić, a więc pracowałam a czasami byłam bez pracy. religia: wiara. Rok byłam na lekach rexetin bbbb dobrze się czułam-normalnie, jak mialam napady lęku to rzadko i lekkie, myślałam ze gdy je odrzuce po roku to będzie dobrze, niestety po 2 miesiącach wróciło wszystko napięcie potem deprecha-z łóżka wstac nie mogłam. Przez to porzuciłam wakacyjną pracę zawiodłam siebiue i molezankę której obiecałam ze pomogę w urlopie w pracy- byłam na wyżynach i znów wpadłam w dołek -porazka!! Ale trzeba isc dalej, wróciłam do tabletek, i jest dobrze.

Ale nie chcę całe zycie funkcjonować na tabletkach!!

CZY KTOŚ Z WAS PRÓBOWAŁ HIPNOZY??? CZY KTOŚ MÓGŁBY POLECIC DOBREGO HIPNOTYKA Z POZNANIA???

Nie poddaję się, bo wiem po tylu latach, że są tygodnie gorsze i lepsze!!

Dlaczego zaczęłam brac leki?? bo więcej mam obowiązków-mieszkam bez rodziców z narzeczonym. Zajmuję się domem, pracowałam i będę pracowac, skończyłam studia ,mam mgr, załatwiam różne sprawy, zakupy, jezdżę autem, różnymi środkami lokomocji-jeszcze nie leciałam samolotem ;)

Także można żyć...po najgorszej burzy przychodzi słońce ;)

Wiadomo z tym trudniej zyć, niż osobom bez takich zaburzeń, dlatego jestesmy narazeni bardziej na porazki...ale...nigdy nie wiadomo wiara czyni cuda moze przejdzie na pare lat??

JESLI KTOS PRONOWAL HIPNOZY TO PROSZĘ O KONTAKT.

Ps: mi jeszcze pomaga radiesteta.

 

Pozdrawiam wszystkich!! Alicja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj... Oczywiście, co robisz zależy tylko od Ciebie. Ale, IMO, nie wyleczysz się, póki nie przestaniesz udawać, że nie jesteś chora, tzn, hipnozy, nie hipnozy, a poza tym, to wszystko tak jakby choroby nie było.

 

Leki owszem, pomagają, wspomagają, ale możesz tylko zaleczać, miast wyleczyć, jeśli nie dojdziesz do źródła. A tego dokonać pomoże Ci terapia. Zapewne masz 1001 powodów, dla których nie chcesz jej zacząć, ale zastanów się, ile spośród nich to uniki... Powodowane tym samym, czyli lękiem.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twilight, słuchaj ja nie udaje ze choroby nie ma!! Ale dlaczego mam nie brac leków skoro czuje sie po nich NORMALNIE- funkcjonuje i zyje!! jestem szczesliwa ze czuje sie dobrze. Jesli chodzi o terapie to bylam juz u 2 psycholozek- ja wiem w czym tkwi problem!!!!!!!!!!!!!!!

Nawet sama im to powiedzialam :D zeby bylo smieszniej!! skonczylam pedagogike i znam sie troche na tym, ale co z tego skoro emocje są silniejsze??? Teorie to ja znam, mase książek na te tematy przeczytalam!!!!!!!!!! co z tego skoro czlowiek nie potrafi opanowac stresu, strachu smutku??? nie potrafi sie rozluznic???

Jak jest zle to leki...widocznie moze mozg za malo produkuje hormonow pozytywnych skoro tabletki dzialają na negatywne somatyczne objawy???

Gdyby to bylo takie łatwe to ni mielibysmy problemów poradzic sobie z tym!!! Alicja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alicjo myślę że sęk w tym że nie o wiedzę tutaj chodzi. Nerwica dotyka emocji, przeżywania świata i rozumowo, jedynie poprzez zgłębienie problemu się z nią nie wygra. Terapia to pewien proces polegający nie tylko na poznaniu problemu, rozgyzieniu go rozumowo.

 

Leki wyciszają objawy, jeżeli są potrzebne i jezeli łączy się je terapią to jestem za, ale one nie pomoga ci "naprostować" tego co się wewnatrz ciebie dzieje.Objawy to pewne sygnały, twoje wnętrze chce ci o czymś dać znać ;)

 

Powiem szczerze że ja w hipnoterapię nie wierzę, ale jest to moje prywatne, niepoparte naukowymi dowodami ;) zdanie. Co chciałabyś osiągnąć poprzez hipnozę?

 

Tak na marginesie to czasem mi się wydaje że wiedza czasem przeszkadza a nie pomaga w wyzdrowieniu.Czasem przeszkadza w uczuciowym, żywiołowym przeżywaniu, ustosunkowaniu się do tego co się ze mną dzieje, wewnętrzny głos zaczyna się wymądrzać ;)

 

Pozdrawiam koleżankę po fachu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Alicja, doskonale, że wiesz w czym rzecz. Jeśli hipnoza pomaga Ci - czemu miałabyś z niej rezygnować. Nie jestem przeciwko lekom, uważam, że łączenie ich w leczeniu jest ok - gorzej, gdybyś brała tylko leki.

 

Cóż, jesteś świadoma, leczysz się - nie od razu nowa hutę zbudowano, ale stopniowo będzie coraz lepiej :)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Twilight,

sama sobie radzilam kiedys bo mialam na to czas, a teraz mam obowiązki i nie mam czasu na chorobe, dlatego biore wspomagacze leki- niby wszystko wiem a to jest silniejsze................hm hm

wiem ze nbedzie dobrze ale wkurzają mnie nawroty!!

 

Pozdrawiam!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:18 pm ]

co z tego ze wiem jak mam sobie radzic z tymi emocjami jak one sa silniejsze...a czemu mam sie nie czuc dobrze biorąc leki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo rzecz w tym, żeby wyleczyć, a nie zaleczyć :smile: Choroba ma swój powód, źródło, dotrzeć do źródła i poradzić sobie z nim - to jest rzecz. A czasem źródeł jest kilka i niekoniecznie to, z którego zdajesz sobie sprawę powoduje Twoje problemy najmocniej. Przecież skoro emocje są silniejsze, to znaczy, że jest obawa. A obawa z czegoś wynika.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twilight, jeśli czujesz się na prawdę żle, na porzykład boli cie glowa bierzez tab przeciwbolową, masz gorączkę bierzesz laeki na to aby temperatura obadła....cukrzycy tez leczą sie całe lata!! sdlatego ja jak jest bbb żle biore tez leki na zaburzenia psych...2 miesiące żyłam bez nich i potrafiłam dużo :D rozmowy o pracę, pracowałam, zajmowalam sie domem :D ale ze negatywne mysli znow sie pojawily jejku to musze zrobic tamto , nastepstwem byla porazka w koncu sieklo mnie i to bardzo tak bardzo ze stwierdzialm znow czas na leki...teraz czuje sie dobrze (2 tyg tak jak by mnie nie bylo, bol psych...) czuję ze zyję, znow pobiore odstawie a noz bede funkcjonowala nastepnym razem bez lekow przez rok?? i to dobrze :D dzis bylam u kosmetyczki :D-spacerkiem na pieszo zrobilam pranko :D w necie sobie siedze, jutro kolezanka przyjdzie na kawe od wrzesnia zaczynam prace :D żyję...pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mozliwe ze z dziecinstwa ujawnila sie jakas niesmialosc i mam te przypadlosc...jako mala dziewczynka bylam "płochliwa" he, he taka mamy naturę osobowość niektore rzeczy sprawy nas przerastaja i tak sie czujemy, azeby czuc sie dobrze czasami mozna wziąść lek.

tRZYMAJCIE SIĘ POZDRAWIAM I TRZYMAM KCIUKI ZA NAS WSZYSTKICH.

jest dobrze i bedzie nie ma co sie przejmowac!! trzeba wstac i isc na przod.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twilight, jeśli czujesz się na prawdę żle, na porzykład boli cie glowa bierzez tab przeciwbolową, masz gorączkę bierzesz laeki na to aby temperatura obadła....

 

A właśnie przysłowiowego ''wała'', od -nastu lat nie biorę żadnych leków, (na ''fizyczne'' schorzenia) dzięki czemu od 8 lat nie choruję w ogóle, nawet na katar. I nigdy nie jest mi zimno, od kilku lat żadnej zimy nie zapinam kurtki, włącznie z ta 2 lata temu -35 stopni :lol: Żaden tani heroizm, na prawdę jest mi ciepło, nabranie odporności organizmu jest akurat dość proste, jeśli przezwycięży sie ograniczenia umysłu i obiegowych opinii w tej materii. Żeby tak samo łatwo było ze schorzeniami psychicznymi :lol:

 

Za to zgadzam się, że leczenie następuję stopniowo. Tyle, że mnie nie zadowoli ''wegetacja'' na tabletkach, nie żądam wyleczenia natychmiast, ale nie zatrzymam sie na takim etapie.

 

Nie mówię, że to podejście lepsze lub gorsze od Twojego. Każdy sam decyduje, jak chce żyć.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie hipnotyzera ( bo to już ma związek bardziej z magią ;)), ale hipnoterapeuty. dlaczego mówisz od razu, że to nie działa?

za pierwszym razem trudno jest wprowadzić się w głęboki stan. ale ja będąc już piąty raz potrafie się wyciszyć i uspokoić jak nigdy wcześniej. dlatego takie wizyty mi akurat pomagają.

ale potrzeba do tego też cierpliwości i wiary.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baaaaaardzo mnie rozczarowała wizyta u takiego " specjalisty" :? Myślałam, że to inaczej wygląda, a w zasadzie to dusiłam się ze śmiechu.

Pan "dokor" kazał mi stać prosto a sam kołysał mnie do przodu i do tyłu powtarzając słowa "jesteś zdrowa silna i spokoja" , a ja wyobrażałam sobie co się stanie jak mnie mocniej chmajtnie. :lol: Potem zainkasował 100 zł i umówił mnie na następną wizytę oznajmiając, że to jest cięższy przypadek i pare ich będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc bylem tez w wroclawiu u tego kolesia tuklem sie 400 km telefonicznie koles zapewnial ze bedzie ok ze to jest najlepsza metoda koszt 200zl za 1 wizyte i po 150 za kolejne na miejscu taki maly chlopek z tego centrum fajnie gadal zapewnial wziolem 2 seanse szybki wywiad jakie sny itp posadzili mie na kszesle i zaczeli wkrecac o zielonych lakach ze mam sie zrelaksowac itp tak przez 1h a potem mistrz probowal mnie zachipnetyzowac i z lekcia niewypal

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Jestem nowa na tym forum, ale problemy o jakich piszecie są mi bliskie. Szczególnie ten towarzyszący lęk i panika, oraz niechęć do wychodzenia z domu.

Marina82 proszę Cię bardzo napisz mi u kogo byłaś. Pytam bo byłam u hipnologa, który stosuje metodę biostymulacji - wszystkie info na tej stronie - http://www.gabinet-hipnozy.pl/

nie znalazłam o nim wielu informacji w necie, a najbardziej zależałoby mi na opiniach ludzi, którzy się u niego "leczyli". To co opisałaś jest podobne do tego czego ja doświadczyłam, tylko że ja leżałam, a potem siedziałam na fotelu podczas wizyty. Też zainkasował 100 zł za pół godz. pracy. Może byłyśmy u tego samego człowieka....

Podaję meila: catwoman69@o2.pl

W każdym razie za wszelkie info będę wdzięczna, bo nie mam ochoty płacić hochsztaplerowi tylko dlatego że jestem w lekkiej desperacji.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla tych na których hipnoza nie zadziałała: psycholog mi powiedział że hipnozie nie podda się te kto niechce, moze iśc na 10 spotkań a ani razu nie wejdzie w stan hipnozy, a drugie stwierdzenie jest takie że mozna byc hipnotyzowanym i byc w pełni świadomym np swoich odpowiedzi, jak nie chcesz odpowiedziec na jakieś pytanie podczas stanu hipnozy to nie odpowiesz i juz, inaczej jest jak poddadzą cie głębokiej hipnozie , ale to zależy od hipnotyzowanego jak chce byc zahipnotyzowany. I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×