Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

niepamietam, nie, ona się nie zaszywa, bo lubi, ona zajmuje sobie czas, który do niedawna spędzała ze mną. Nie jest maniakiem komputerowym, godz-dwie dziennie, a często kilka dni w ogóle. Widzi, że ja nie jestem sobą, nie bardzo trybię, co się do mnie mówi, wiecznie się trzęsę albo mam ataki, przytula, pociesza, ale przecież nie będzie przy mnie 24 godz na dobę. Zresztą niech swój wolny czas poświęci na przyjemności, a nie na siedzeniu przy nieobecnej matce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się dziś wygadałem u psychologa. Powiedział chyba o wszystkich rzeczach, które męczą mnie od dzieciństwa. Każdy fakt, który mógł wpłynąć na mój charakter i zachowania. Czuję się jak po spowiedzi. Chyba dziś podziękuję mamie na kolanach za to, że powiodło jej się w życiu i jest w stanie finansować leczenie mojej pieprzniętej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Giada, pomijając jazdy psychiczne, ja się zaczynam obawiać o swoje ciało, nie jem, prawie nie piję, mam totalny absmak do wszystkiego.

 

Jakbym czytała o sobie. Ostatnio codziennie zmuszam się do jedzenia. Przez ostatnie lata byłam osobą, która wiecznie jest na diecie. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu, a teraz... twarz zmieniona, wszyscy widzą, że coś ze mną nie tak, bo zmarniałam strasznie. Kiedy mnie dopadła nerwica, poddałam się zanikowi apetytu i nie jadłam prawie w ogóle. Teraz żałuję i odradzam to każdemu. Dla mnie jako kobiety, ta zmiana w wyglądzie to dodatkowe zmartwienie.

 

Dziś zapisałam się na konsultację psychiatryczną, odważyłam się zrobić kolejne podejście i jestem z siebie dumna. Ciekawe jak będzie...

 

Nie mam pomysłu na resztę dnia. Energii brak do czegokolwiek. Najchętniej czytałabym książkę cały dzień. A zobowiązania wobec rodziny których się podjęłam leżą odłogiem, ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Giada, pomijając jazdy psychiczne, ja się zaczynam obawiać o swoje ciało, nie jem, prawie nie piję, mam totalny absmak do wszystkiego.

 

Jakbym czytała o sobie. Ostatnio codziennie zmuszam się do jedzenia. Przez ostatnie lata byłam osobą, która wiecznie jest na diecie. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu, a teraz... twarz zmieniona, wszyscy widzą, że coś ze mną nie tak, bo zmarniałam strasznie. Kiedy mnie dopadła nerwica, poddałam się zanikowi apetytu i nie jadłam prawie w ogóle. Teraz żałuję i odradzam to każdemu. Dla mnie jako kobiety, ta zmiana w wyglądzie to dodatkowe zmartwienie.

 

Dziś zapisałam się na konsultację psychiatryczną, odważyłam się zrobić kolejne podejście i jestem z siebie dumna. Ciekawe jak będzie...

 

Nie mam pomysłu na resztę dnia. Energii brak do czegokolwiek. Najchętniej czytałabym książkę cały dzień. A zobowiązania wobec rodziny których się podjęłam leżą odłogiem, ech...

 

Ja się wcześniej nie odchudzałam, żołądek był początkiem mojej nerwicy. Lekarz się tym nie przejmuje, uważa, że jak podleczę nerwicę, żołądek wróci do normy. Ważne tylko, żeby dużo pić.

A ja zwyczajnie mam obawy, że jak już stanę na nogi z głową, to będę mieć problemy z jedzeniem jak anorektyczka. Bo już teraz nawet, jak mi nie jest niedobrze, to nie mam na nic ochoty. Wszystko mnie odrzuca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Nie wiem czy dobrze trafiłam. Od 2 lat staramy się z męże o dziecko... niestety próby zawodzą... Lekarze mówią, że u mnie wszystko jest w porządku, niestety mąż ma badzo słabe nasienie... Z każdym kolejnym miesiącem mam co raz mnie wiary, że kiedyś przytulę swoje dziecko... Każdy dzień wypełniony jest setkami myśli, że nigdy nie zostanę mamą... jakiś czas temu doszłam do wniosku, że ja nie jestem szczęśliwa... mimo tego, że mam wspaniałego męża, dom, jesteśmy zdrowi to ja ciągle jestem smutna... od 1,5 roku biorę Pramolan ponieważ do tego wszystkiego doszły jeszcze stany lękowe, poblemy ze spaniem... Zauważyłam też, że bardzo denerwują mnie ludzi, którzy mnie otaczają, np w kościele, sklepie czy na ulicy... Najbardziej bolą mnie pytania koleżanek czy osób z rodziny kiedy zostaniemy rodzicami. Nie mam już siły tak dłużej żyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Giada, nie wiedzą, ale chyba sobie wyobrażają. Jak córka zobaczyła mój atak, to mało histerii nie dostała. Jej mama, taka zawsze silna, opanowana i niezłomna, biega z obłędem w oczach po domu wołając o śmierć albo prosząc Boga o pomoc. Trzęsąca się i wyjąca, że już nie wytrzyma, waląca rękami w ściany i zapłakana.

Taki widok powinien sprawić, że zrozumieją, że coś potężnego nas zżera.

 

-- 31 paź 2012, 16:53 --

 

Inkaaa, dobrze trafiłaś, jesteśmy od takich gadek, ale chyba powinnaś zacząć od lekarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

omeeena masz na myśli lekarza psychologa? byłam. Usłyszałam, że wszystkie dzieje się w jakimś celu, że jestem młoda, żebym czekała... Wiem, że jestem młoda, ale takie czekanie niczego nie zmienia...

Giada w sobotę mąż ma kolejne badanie, 28 listopada idziemy do mojego ginekolga po skierowanie na badanie HSG i będziemy rozawiali z lekarzem na temat insemiacji. Ponieważ mój wczęśniejszy

ginekolog nie chciał zgodzić się na inseminację i proponował adopcję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej:) Omenna czytalam Twoj pierwszy post i musze stwierdzic ,ze mam podobny problem z praca.Do tego mam z matka problemy.Wszystko sie nawarstwilo i od poczatku pazdziernika cierpie na nawrot nerwicy lekowej ze zdwojonna sila.Niby przyczyna od niespania i lek co bedzie pozniej,ale napewno wszystko mialo wplyw.

Mialam teraz 7 dni wolnego i juz bylo troche lepiej.Niestety od wczoraj siedze spieta,zapatrzona w nicosc.Pelno pesymistycznych mysli,ze mi nie przejdzie.Najgorsze sa natrectwa myslowe.Podobnie jak u Omenne,leki nagle przechodza popoludniu.Dlaczego trzymaja rano i do poludnia?

Pojechalam z mezem na zakupy do innego miasta i w aucie ledwo powstrzymywalam lzy.Zaburzenia rownowagi i wielka derealizacja.Wszyscy ludzie wydaja sie byc szczesliwi,a ja nie jestem.Patrze na mlode dziewczyny i sa takie beztroskie.Mysle,ze moj ukochany powinien miec zdrowa kobiete i placze.Nie odzywam sie wogole bo dlawi mnie w gardle lek.Do pracy wracam pojutrez i juz umieram.W pracy musze byc 12h.Juz nieraz prawie sie zwalnialam do domu.Placz i rozpacz,negatywne mysli,ze juz nie dam rady z tego wyjsc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inkaaa wierzę Ci.. Ja też chcę mieć dzidziusia, ale teraz mi się z nerwicą tak pomieszało. Odsawilam tabetki, i do nich wczoraj wróciłam. Mąż jak widzi mnie w takim statnie to się zastanawia czy sobie poradzę z drugim dzieckiem.. Bo na szczęscie mam już coreczke..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×