Skocz do zawartości
Nerwica.com

EFT - Techniki Emocjonalnej Wolności


tyska

Rekomendowane odpowiedzi

ale jak nie będzie rodziny przy mnie to już kompletne wariactwo mnie ogarnie, no ale dość użalania się nad sobą raz jest lepiej raz gorzej, muszę odzyskać siebie i żonę, dziś byłem u lekarza trochę książkowego bełkotu, coaxil i zachęta do psychoterapii, stwierdziła że sam wyuczyłem się bać i popadać w dołek jest w tym jakaś racja, a psychoterapia krótkoterminowa ma mnie tego oduczyć i nauczyć nabrania nowych nawyków myśleniowych i zachowawczych, oby to się udało

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:04 pm ]

ale jak nie będzie rodziny przy mnie to już kompletne wariactwo mnie ogarnie, no ale dość użalania się nad sobą raz jest lepiej raz gorzej, muszę odzyskać siebie i żonę, dziś byłem u lekarza trochę książkowego bełkotu, coaxil i zachęta do psychoterapii, stwierdziła że sam wyuczyłem się bać i popadać w dołek jest w tym jakaś racja, a psychoterapia krótkoterminowa ma mnie tego oduczyć i nauczyć nabrania nowych nawyków myśleniowych i zachowawczych, oby to się udało, a leki mam traktować jako rękawki i koło ratunkowe przy nauce pływania, jak już będę pływał to w odstawką pójdą rękawki a potem koło, pocieszeniem jest dla mnie to że po zmianie lekarza odrazu dała mi do zrozumienia że jest zwolenniczką psychoterapii, a nie farmakoterapii, leki tak ale na dobry początek, a potem samodzielność , czego nie słyszałem od poprzedniego doktora, on natomiast przepisywał mi dropsy jak z rękawa, a mój stan wcale nie był duzo lepszy, tylko się dołowałem jeszcze bardziej mimo że nie miałem napadów paniki, lecz tylko lekkie lęki z którymi sobie radziłem , ale pan doktor był uparty na dropsy, po dostawieniu wiadomo wszystko po paru miechach wracało dlatego teraz jem coaxil na złagodzenie a resztrę ma zrobić psychoterapeuta i ja. No i mam uprawiać sport, bo mam zaduzo hormonu stresu, jeść regularnie i dostosować dietę do grupy krwii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507, świetne posunięcie! Nareszcie trafiłeś na fachowca. Ta kobita ma rację absolutną w sprawie leków, koła ratunkowego, roli psychoterapii i jeszcze ta dieta dostosowana do grupy krwi w celu oczyszczenia organizmu z toksyn - to mi zaimponowało.

Tyle czasu trułeś się chemią. Jak czytałam te wszystkie nazwy które do siebie pakowałeś i Twoje relacje na temat ich skutkowania - odniosłam wrażenie, że zwalasz odpowiedzialność za swoje zdrowie na dropsy. Teraz sam wiesz, że one bez Twojej pracy nad sobą są za przeproszeniem - gówno warte!

Nie mogę uwierzyć w to, co robi Twoja żona! Czy ona zdaje sobie sprawę, co się z Tobą dzieje???? Czy ona wie co to jest nerwica???? Może najwyższy czas żeby się dowiedziała. Może wspólna terapia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma rodziny, to nie ma publiki. Wtedy łatwiej "coś" z tym zrobić. Moim dzieciom opadły ręce, a mąż złożył o rozwód- pieprzyć to. Dam radę, tylko wytrwać. Dzieci i tak muszą same iść przez życie, a mąż... nie lubię go i tak, to nie ma straty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma rodziny, to nie ma publiki. Wtedy łatwiej "coś" z tym zrobić.

A co zamierzasz z tym zrobić?

Znając siebie, też miałabym takie podejście. Ale nie sądzę, żebym cokolwiek zrobiła z "tym". Wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dobrze że nie załamujesz się, ja muszę mieć kogoś obok siebie sam nie bardzo umiem funkcjonować, ale mimo to pracuję, chodzę na siłownie czasem nawet imprezkę z kumplami zaliczę i 3 browary łyknę ale to rzadziej do tego muszę mieć dzień, ale jak już pisałem będę walczyć po przez terapię biorę leki, grunt że bez efektów ubocznych muszę sie tej francy pozbyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na czym polegają wasze problemy(choroba)? chcę się przekonać że mój pieprzony móżdżek nie jest wyjatkowy pod tym względem, ja np teraz przerabiam bardzo dziwne uczucie czegoś czego nie umiem opisać tzn cos nagle ogarnia mój umysł, ale jest to jak by chemia potem uderza mnie w klatkę piersiową taki gorąc piecze mnie kark itp i po tym następują, dołek i lęk. Trudno temu zapobiec, przed tem sam sie nakręcałem i wywoływałem nawet napady paniki praktycznie przy każdym wyjściu z domu , ale ponieważ to się skończyło zaczeło sie coś nowego, 7 dzień coaxil 3x1 mam nadzieję że niedługo odczuje pozytywne skutki tego leku. Czasem myśl o pracy a przedewszystkim o zdrowiu wywołuje u mnie nastrój depresyjny i lekkie lęki może niepokój lub uczucie niepewności. Czasem budze się rano i mam taki chaos myslowy w głowie, spowodowany mysleniem o samopoczuciu, część zdrowa nie chce myśleć a ta chora koniecznie musi do tego wracać, myśleć o objawach, o tym co dalej będzie, o przyszłości, nagorzej jest gdy przyjdą myśli o opetaniu lub chorobie psychicznej która rzuci mnie do szpitala psychiatrycznego i ze przez to stracę prace i rodzinę. A innym razem czuje jakąś blokadę ściane , szybę w głowie która próbuje mnie ograniczyć, jakby coś chciało mni zdusić zgasić zgnoić bym się poddał, i czsem temu ulegam i płaczę, (brak sił, mocy i wiary do pokonania tego)A to wszystko z powodu jednego czy dwóch wydarzeń które w moim zyciu wystąpiły. Najdziwniejsze jest to że wydaje mi się że się pogodziłem z tym co sie wydarzyło, ale najwyraźniej mój mózg nie. Sam nie wiem czy szukać gdzies jeszcze pomocy , brakuje mi cierpliwości.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:48 pm ]

a co do EFT to musi być chyba bzdura, bo jak widzę nik już o tym nie pisze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz nerwicę. Większość objawów, o których piszesz (które masz) mam i ja. Wiesz ja jestem już po paru terapiach i szpitalu psychiatrycznym więc żyje mi się z tym o wiele lżej. Właściwie wiele z opisanych przez Ciebie objawów potrafię powstrzymać. Wyleczyłam anoreksję parę innych zaburzeń. Poza tym, tak jak Ty mam Zespół Stresu Pourazowego, spowodowany wydarzeniami z dzieciństwa - konkretnie gwałtami ojca. Wiem od niedawna (bo od 2 lat, a choruję od 16tu), że przyczyną tego, co się ze mną dzieje były tamte wydarzenia z dzieciństwa. W szpitalu psychiatrycznym miałam terapię kierunkową - to znaczy dotyczącą tamtych zdarzeń. Efekt zaskoczył nawet mnie. Zawsze wydawało mi się, że tamte wydarzenia mam już za sobą, że sobie z nimi radzę. A tymczasem one sprawiły, że przeszłam cały sznur choróbsk. W Twoim przypadku - uważam - jest podobnie. Tamten wieczór po libacji - jestem pewna, że to strach, który odczułeś wówczas, do dzisiaj zatruwa Ci życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bierzesz jeszcze leki? Czasem boje się że to shiza lub coś podobnego, dopada mnie nieraz takie uczucie wyobcowania. Wiesz jak miałem 17lat przechodziłem to już ale trochę lżeji wyszedłem bez psychotropów i terapii, po prostu byłem młody i chęć do zycia byłatak wielka że przeszło, potem się załamałem w wieku 23 lat ostatni egzamin do zdania , ślub w tym samym roku, nie wytrzymałem pękłem, brałem leki 1 miesiąc przeszło, potem coś mnie nachodziło raz na jakiś czas ale gdy dostałem pracę miałem spokój prze kolejne 10 lat aż do tamtego popołudnia, feralnego. Najdziwniejsze jest to że te wszystkie odczucia które mam teraz to je znam z przeszłości wszystko to już miałem ale o innym nasileniu, mam nadzieje że terapia krótkoterminowa mi pomoże, bo chce wrócić do normalności. Powiem ci też że zbytnio nie wracam do tamtego popołudnia, ale ciało coś chyba pamięta, no i te doły plus uczucie dziwności, a między tym jest lękliwość. Wsobote jadę nad morze pikam jak to będzie, chociaż w tym roku byłem we francji i dwa razy w górach i nic się nie stało to i tak brak mi pewności siebie, po tym co przechodzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumie, że w obecnej sytuacji masz tak wiele do stracenia, że na samą myśl tracisz poczucie rzeczywistości. To oczywiste. Zrobiłbyś wszystko, żeby ratować strzępki siebie i Twojej rodziny. Ale musisz Słońce zwolnić! Zastanów się, czy warto płakać nad rozlanym mlekiem, czy lepiej zacząć od początku. Nie oznacza to wcale rezygnacji z rodziny. Wydaje mi się, że potrzebujesz czasu dla siebie i tylko dla siebie aby wyrwać się z tego obłędnego koła. Obowiązki związane z życiem w rodzinie mogą kolidować z dążeniem do zdrowia psychicznego. Porozmawiaj z żoną, być może ona już nie może patrzeć jak się szarpiesz z życiem. Być może wspólnie znajdziecie rozwiązanie, nawet jeśli oznaczałoby to rozstanie na jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie będzie rozstania to miała być mobilizacja na jeden dzień działało, ale z drugiej strony i tak ma dosyć moich urojeń, czy masz czasem wrażenie że ogarnie cię coś co spowoduje że za chwile oszalejesz, że otocznie jest dziwne? Ostatnio opisałem swój przypadek jednemu lekarzowi z innego forum powiedział mi że nie potrzebuję leków i nie jestem psychicznie chory, tylko potrzebuję dobrej terapii, bo są ludzie cierpiący lęk którzy nie mogą w okół siebie zrobić nic i oni potrzebują leków, a ja pracuje , uprawiam sport jeżdżę autem, staram się żyć normalnie

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:06 am ]

sam siebie już nie pojmuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tobie ręce opadają w walce z chorobą, a co ma powiedzieć otoczenie? Bezlitosny czas płynie mimo wszystkiego, nie poczeka na nas ani nie zwolni, abyśmy mogli na moment przystanąć. Presja mijającego czasu jest w każdym z nas bez względu wszystko. I tu podświadomość kształtowana przez wieki robi nam psikusa. Wymusza na nas pęd do szczęścia ponieważ każe nam ciągle pamiętać, że życie jest takie krótkie...

Ale, ale. Zastanów się, czy na tym Twoje życie powinno polegać? Na dawaniu szczęścia innym? Może najwyższy czas, aby wziąć coś niecoś dla siebie: zdrowie, to najcenniejszy dar jaki dostajemy (lub nie). Zadbaj o nie! Może najwyższy czas, aby podjąć wszelkie możliwe kroki, aby go odzyskać? Sam wiesz, że jeśli go nie będzie, ani Ty, ani Twoja rodzina nie będziecie szczęśliwi. Po co więc ta cała gonitwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507 czytajac posta o twoim pierwszym ataku miałam wrazenie jakby to były moje przezycia, bylo identycznie tez na kacu, tez przerazenie drgawki,walenie serducha ,też na ulicy .Ja sie tylko cieszę ze sie nie władowałam w różne lekarstwa , twój post mi uświadomił że moja droga była słuszna pozdr

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóz obecnie jest juz dawno wszystko w normie , podchodzę do tego tak było minęło trzeba życ dalej ,kluczową rolę w moim wyleczeniu grała metoda przełamywania lęku (czyli obrazowo tlumaczac musiałam chociazby na siłe ,płaczac i dostając drgawek wyłazić z domu ,nie było zmiłuj ,poniewaz wiedziałam że tylko tak wrócę do normy ) , głupie myśli mi jeszcze czasem krążą typu co bedzie jak sie zdarzy nawrót ,ale odpycham je bo obecnie mam dużo do roboty ,różne plany przyszłościowe itp po prostu dużo zajęc i nie ma czasu na głupoty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

od jakiegos czasu śledze ten wątek o eft i chyba juz byłam desperatką, bo umówiłam się na wizyte i "się popukałam":) troche to naczej wyglada na sesji niz w podręczniku, ale cos w tym jest...nie umiem tego wyjasnic, ale ja naprawde czułam jak lek ze mnie schodzi i robie sie spokojna. Byłam na jednym spotkaniu i jeszcze mam troche do przepracowania, bo tez mi w zyciu nei było lekko, ale jakos tak naprawde mi lepiej. Jak ktos ma jeszcze jakies doświadczenia to niech da znać, bo nei wiem,czy to normalne w tej terapii, ze lęk był i go nie ma, czy tylko ja tak mam i mi się coś wydaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie z pukania nic nie wychodzi, robiłem to sam w domu i chyba nic, 3 tydzień łykam coaxil, miewam załamki takie depresyjne i nerwowość takie napięcie jakby w umyśle wszystko mnie wk....rwia, za chwile przechodzi , innym razem wyobcowanie czuje się jakiś obcy jak bym niepasował do czegoś, za chwile przechodzi lęki złagodniały ale wydaje mi się że oza chwile zwariuje , bw nideziele wróciłem z wakacji chaciało mi sie płakać, że juz po urlopie a jak pomyślałem o pracy to jeszcze gorzej, dziś było w miarę i w sumie bez lęków ale mam wrażenie że to leki jak je biorę to lęk odchodzi a przychodzi coś innego to co wyżej napisałem robie się depresyjny, denerwuje się szybko, myśli powodują że popadam w jakiś dziwny stan, boje się że jak odstawie leki to znów przyjdą lęki , w czwartek 3-cie spotkanie z terapeutą, mam nadzieje że zaczną się konkrety, czy też macie tak że rano jesteście do dupy a wieczorem pobudzenie, albo np jak nie idę do pracy to się odzwyczajam od niej i mam problem za parę dni z powrotem do niej, szybko sie od czegoś odzwyczjam i trudno mi do tego wrócić i tak samo jak np coś mi sie podoba i zaczynam to lubić np wypoczynek to mógł bym tak zawsze itd normalnie MONK i zainteresowanie sexem spadło jedynie do myśli o nim, fizycznie mogę ale psycha mi nie pozwala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorki jesli to za mocno za brzmi, ale na lekki i konkretny przypadek to raczej nie wyglądasz. Jesli robisz tylko to co w podręczniku to w twoim stanie nie ma szans na to, zeby zadziało całkowicie bo to tak jakbys próbował mówić jakimś językiem po nauczeniu się alfabetu. W pordeczniku masz tylko fundamenty do prostych sytuacji a nie depresji, lęku. Lepiej się zgłos do kogoś i popukaj się pod okiem terapeuty, bo oni robią duzo wiecej niż jest w podreczniku i pokierują Cię co masz robić w ramach "własnej inicjatywy" żeby to prowadziło do dobrego efektu. a tak apropos tego pukania, bo to pukanie brzmi bardzo banalnie, ale chodzi o mocną stymulacje końcówek układu nerwowego i przywracania go do równowagi w połaczeniu z terpią psychologiczną a w sumie lepiej, że każą się popukac niż mieliby podłaczac do gniazdka elektrycznego lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh czy " konkretny" przypadek wychodzi z domu i uprawia sport , pracuje, gra na kompie, próbuje czytać ksiązki, chodzi do marketów , ogólnie walczy?????????? Czy według ciebie tak mają konkretne i ciężkie przypadki? :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie obrazaj się, konkretny przypadek to jak jedno zdarzenie wywraca Ci zcyie do góry nogami, jedno a nie cała masa trudnych. Ja np. miałam wypadek samochodowy i dlatego u mnie szybko poszło, bo przyczyna byla w jednym zdarzeniu, z którego rozwineło sie ptsd. A jesli jest bardzo złożone podłoze to wtedy potrzebba wiecej czasu na rozplatanie wszystkiego i powrót do równowagi. Ale słyszałam, że ludzie z ciezkich nerwic z duzym bagazem doswiadczeń z dzieństwa i z zycia dorosłego ida od 4-6 miesiecy i są po prostu zdrowi, czyli czują ze żyją i czuja się dobrze a to czy pojdą na sklepu, na rower czy poczytaja ksiazke lub posiedza w parku na ławce to juz kwestia inywidualna - po prostu sa spokojni, zadowoleni i tyle. mnie coraz bardzije interesuje to podejscie, bo sa jeszcze inne sfery w jakich sie je stosuje i całkiem neiźle mi to idzie. Ostatnio ustąpiły mi zaburzenia hormonalne, które miałam od paru lat. Zreszta cały nasz organizm, psychika, emocje i dolegliwosci fizyczne kreca sie wokół układu nerwowego i jak ten przywracasz do równowagi to reszta juz sama zaczyna sie regulowac, ale im wiecej masz tam blokad to tyle czasu potrzeba, ale i tak to kwestia paru tygodni, miesiecy a nie lat co samo w sobie jest optymistyczne. Przynajmniej bylo, bo poweidzieli mi, ze ptsd bede miala do końca zycia a nie mam juz wcale:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×