Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trauma po związku


realmilan

Rekomendowane odpowiedzi

Uczepiliście się tej kasy aż żal czytać,jest wiele kobiet które pracują są finansowo samowystarczalne lub dążą do tego by nie być od partnera uzaleznione finansowo my tez mamy swoja godność mnie się nie zdarzyło abym kiedygolwiek była zalezna od faceta finansowo,chcociaz róznie w życiu jest.Wyznaje zasade umiesz liczyć licz na siebie.Stabilizacja to też pieniądze ,ale nie wszystko w związku wszystkie inne aspekty też składają się na pojęcie stabilizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz przeczytałem częściowo wątek.

Moim zdaniem jeżeli kobieta stawia pieniądze na pierwszym planie ,to oznacza ,że ona sama ma małe ambicje. Nie chce się rozwijać tylko stoi w miejscu z tego powodu jest mniej interesująca dla mężczyzny(przynajmniej dla mnie).Osobnik który rozpoznał takie podejście u kobiety powinien dwa razy się zastanowić czy napewno chce się wiązać na całe życie.Druga sprawa, taka kobieta najprawdopodobniej nie będzie zakochana tylko dany osobnik będzie spełniał materiał na dobrego męża który utrzyma ją i dzieci ,a swoje fantazje wielkiej miłości będzie spełniać na boku.

Znam przypadek gdzie koleś z bogatej rodziny w wieku 19 lat zalał starszą od siebie o 2 lata kobietę.Ze względu na dziecko i nacisk rodziny pobrali się.Ona od początku zrobiła mu poroże do samego sufitu.Umawiała się z każym na dup.cing jego znajomi o tym wiedzieli.Trawało to pare lat.Dowiedział się przez swoją córkę która na widok sąsiada mówiła "tatusiu patrz idzie wujek".Po paru tekstach zaczął węszyć i wszystko wyszło na jaw.Po tym fakcie znajomi tylko utwierdzili go w tym przekonaniu i dosłowanie wymieniali z kim sypiała.Aktualnie walczy o prawa rodzicielskie.Najśmieszniejsze ,że jego rodzice nalegali po fakcie żeby z nią był gdyż dla nich pieniądze najważniejsze ,a w dupie mieli swojego syna.Rodzina tego kolesia była bogata tak samo jak jego wybranki.Myśleli ,że stworzą bogatą potęge niestety przejechali się ,bo taki związek jest z góry przegrany.Teraz często ludzie biorą ślub z miłości, są ze soba 10 lat ,a tu nagle zdrada.Nic nie jest pewne ,a co dopiero jak związek łączy $.

 

-- 28 paź 2012, 09:33 --

 

Svafa ,a czy my mówimy ,że każda kobieta leci na kase ?

 

-- 28 paź 2012, 09:42 --

 

Związek 20 latki z 50 latka nie ma racji bytu z tego względu ,że taka 20 latka ma całkiem inne myślenie.Jeszcze nie wyszalała się w życiu,napewno nie szuka stabilizacji i nie marzy o dzidziusiu o którym napewno myśli tak druga połówka gdyż latka uciekają.Zresztą nie wyobrażam sobie zwiazku po następnych latach 30lat-60lat.Facet może już być w takim stanie ,że nie spełni się w łóżku a co najgorsze może zachorować i zamiast romantycznych kolacji ,przytulania ona będzie mu tyłek podcierać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej byłeś ze zwykła k.urwa która nie zasłużyła na ciebie.
Moim zdaniem jeżeli kobieta stawia pieniądze na pierwszym planie ,to oznacza ,że ona sama ma małe ambicje.

Ale hello! Nie wiadomo, na którym planie stawia pieniądze była dziewczyna autora wątku!

To on założył, że na pierwszym, bo nie dostrzega innych różnic między sobą a nowym facetem swojej dziewczyny niż kasa, a może ona go zostawiła, bo tamten jest bardziej romantyczny, bardziej zwraca uwagę na jej potrzeby, pomaga się jej rozwijać, jest z nim szczęśliwsza w łóżku?

 

Udawała cały czas cnotnkę nie wydymkę .

Albo nie miała ochoty na seks, bo jej partner nie spełniał jej oczekiwań w łóżku i seks nie sprawiał jej przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, nie rozumiem dlaczego mielibyśmy się doszukiwać jakichś całkiem trzecioplanowych różnic jak romantyzm. To wyraźnie ucieczka od wolności w kierunku pieniędzy. Pomoc w rozwoju i zwracanie uwagi na potrzeby o wiele łatwiej przychodzi komuś, kto ma więcej pieniędzy, więc te dwie różnice, spośród tych, które wymieniłaś, są stricte powiązane ze stanem portfela. A w sprawach łóżkowych - tyle się trąbi o tym, że dla nas - samców, to zwyczajny, brutalny i chamski akt fizycznej stymulacji prącia, no ale dla kobiet to przede wszystki sfera psychiczna, więc nie ma żadnej gwarancji, że jak sobie w trakcie seksu myśli o tych majątkach partnera, to nie dochodzi się jej lepiej, nawet, jeśli kości uginają się pod naporem brzucha, a chłop swego penisa może zobaczyć, jak spojrzy w lustro :twisted:

 

Udawała cały czas cnotnkę nie wydymkę .

Z doświadczenia wiem, że takie są najgorsze. Zwłaszcza widoczne to było na studiach, gdzie te, które wszem i wobec trąbiły 'z mężem i po ślubie', po roku pobytu w dużym mieście dawały każdemu, kto stawiał im drinki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, co Ty właściwie wiesz o seksie? Wygląda na to, że ani nie masz pojęcia o potrzebach mężczyzn ani kobiet...

 

JużTuByłem, co to za definitywne "nie ma racji bytu"? Może nie znasz po prostu ludzi, którym się tak ułożyło.

To wcale nie jest prawda, że dwudziestolatki nie szukają stabilizacji. To, że część chce się wyszaleć po wyrwaniu od rodziców, nie znaczy, że wszystkim dziewczynom w tym wieku zależy tylko na imprezach i nowych doświadczeniach seksualnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomoc w rozwoju i zwracanie uwagi na potrzeby o wiele łatwiej przychodzi komuś, kto ma więcej pieniędzy,

No patrz, ja przez 90% życia zarabiałam nie tak znów wiele, a jednak nie przeszkadzało mi to zwracać uwagę na potrzeby moich partnerów/ek i pomagać im się rozwijać. I nigdy przenigdy w żadnym związku nie miałam problemów na tym tle. Owszem, pieniądze pomagają, ale na serio nie trzeba wielkich pieniędzy, żeby czasem kupić kwiatek bez okazji albo dlatego, że jest smutna, kupić butelkę wina, 2 świece, makaron i koncentrat pomidorowy i zrobić kolację, a żeby zmotywować kobietę czy faceta do rozwoju w ogóle nie potrzeba pieniędzy - potrzeba zwracać na niego uwagę, znać jego słabe i mocne strony, zachęcać do rozwijania tych mocnych i niwelowania słabych, pytać się często, czego chce, czego potrzebuje. A od wielkiego dzwonu raz na jakiś czas serio można się wykosztować na restaurację, albo zrobić kobiecie niespodziankę i zaprosić ją na koncert jej ukochanej kapeli albo gdzieś, gdzie chciałaby iść. Albo zorganizować gdzieś mały, weekendowy wypadzik.

 

I wiesz, ja mam za sobą już parę związków, również z kobietami, większość tych kobiet była wcześniej z mężczyznami i od żadnej nigdy nie usłyszałam - "zarabiaj więcej na moje potrzeby".

 

Ale jak jakiś facet zarabia minimum, to swoje minimum wydaje wyłącznie na swoje potrzeby, bo przecież różyczka za 5zł to zbędny luksus, zamiast wina kupi 4-pak, bo bardziej ekonomicznie, zamiast kolacji rzuci "kotek, zrób nam kanapki" a zamiast wyjścia na koncert puści filmik na youtube, ewentualnie strzeli rozbrajającym wyjaśnieniem - o koncercie nie myślałem, bo przecież cię nie stać, a co więcej uważa, że to jest ok, to po pewnym czasie ma się tego dość. I to nie dlatego, że nie jest bogaty, tylko dlatego, że nie czujemy się dla niego dość ważne, żeby się postarał.

 

Pisałam wcześniej, że byłam z bogatym facetem (ok - bogatym jak na moje standardy). Jak chciałam uczyć się chińskiego zaraz powiedział "jasne" i zaproponował wynajęcie korepetytora, tylko ja nie chciałam od niego korepetytora, a żeby się zapytał "Hej, jak ci idzie z chińskim? Umiesz powiedzieć to i to? Ekstra! A co jeszcze umiesz?" Jak zmarł mój ojciec, mama była za granicą, a ja zostałam sama bez pieniędzy i pracy, to zaraz zaproponował, że będzie mi wysyłał pieniądze na utrzymanie, ale ja chciałam, żeby powiedział - "Hej, może mnie potrzebujesz, może chciałabyś, żebym przyjechał i pomieszkał z tobą trochę, żebyś nie była sama". A jak się umówił ze mną, a potem zwyczajnie zapomniał, albo odwołał 15 min przed spotkaniem, kiedy ja byłam już gotowa, przywoził przeprosinowe wino po 200 zł za butelkę, a ja nie chciałam wina za 200 zł tylko żeby myślał o mnie na tyle, żeby powiadomić wcześniej, że go nie będzie.

 

Kogoś dziwi, że od niego wolałam studentkę, która zwykle miała w portfelu tylko kilka zł, ale ktora się pytała "Hej, jesteś smutna, co się stało? Powiedz mi", a potem rysowała mi śmieszne obrazki, żebym była mniej przybita? Ona mi nie chciała dać kasy jak miałam wypadek i nie mogłam pracować, bo ich zwyczajnie nie miała, ale jej pierwsze słowa brzmiały "nie martw się, przyjadę najszybciej jak się da i wszystkim się zajmę". A na przyjazd parę zł pożyczyła, bo okazało się, że nie miała nawet na bilet, chociaż chorobliwie nie znosiła pożyczać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczepiliście się tej kasy aż żal czytać,jest wiele kobiet które pracują są finansowo samowystarczalne lub dążą do tego by nie być od partnera uzaleznione finansowo my tez mamy swoja godność mnie się nie zdarzyło abym kiedygolwiek była zalezna od faceta finansowo,chcociaz róznie w życiu jest.Wyznaje zasade umiesz liczyć licz na siebie.Stabilizacja to też pieniądze ,ale nie wszystko w związku wszystkie inne aspekty też składają się na pojęcie stabilizacji.

:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, To co piszesz, oczywiście przyjmuję za prawdę, to smutna sprawa, bo potwierdza fakt, że są na świecie jeszcze normalne kobiety, które trafiają na facetów, którzy myślą, że pieniędzmi załatwi się wszystko. Jednak ja nadal uparcie twierdzę, że lepiej płakać w Mercedesie i już nawet nieświadomie, a pchana jakimś instyktem przetrwania, kobieta wybierze tego mężczyznę, który zapewni jej i jej dzieciom lepszy byt, czyt. ma wyższą pozycję, zarabia więcej, ma władzę. Jeden przypadek można rozpatrywać w kategoriach tragedii, a mi bardziej chodzi o statystykę, bo też mógłbym się rozpisać na mój temat i chyba niedawno to tutaj zrobiłem. Jakbym miał wiarygodne dane, to bym wysnuł jakieś wnioski, czy kobiety lecą na kasę - a tak podpowiada dośiadczenie życiowe, czy wzrost liczby samotnych ludzi jest spowodowany emancypacją i tym, że kobieta już nie musi być z mężczyzną, żeby zapewnił jej byt, a sama może spokojnie się utrzymać, bez skazania na ostracyzm społeczny - to też widzę na co dzień.

 

Nie bardzo zrozumiałem co mają wnieść do wątku związki homoseksualne. Odbieram to tak, że kobieta zwyczajnie lepiej jest w stanie zrozumieć drugą kobietę, co też mnie specjalnie nie dziwi, bo ja doskonale rozumiem mężczyzn (nie wszystkich) lecz mnie nie pociągają i skazanym jest na katusze :cry:

 

-- 28 Oct 2012, 17:07 --

 

Hans, czytający ze zrozumieniem kolego rejestruj może jakiej płci jest Twój rozmówca ;)

Przepraszam.

 

HansA jeśli nie umiesz wypowiadać się ironicznie to po prostu tego nie rób ;)

A jeśli nie umiesz wyczuwać ironii to nie moja wina. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak ja nadal uparcie twierdzę, że lepiej płakać w Mercedesie

A ja uważam, że lepiej nie płakać na rowerze niż płakać w mercedesie.

 

Chcę faceta, przy którym nie będę płakać.

Jeśli do tego ma mercedesa - ekstra. Jeśli nie ma - też ekstra.

 

Jakbym miał wiarygodne dane, to bym wysnuł jakieś wnioski, czy kobiety lecą na kasę

Wiesz, z wiarygodnych danych wynika, że mam w tym momencie 3 nogi...

 

Nie bardzo zrozumiałem co mają wnieść do wątku związki homoseksualne. Odbieram to tak, że kobieta zwyczajnie lepiej jest w stanie zrozumieć drugą kobietę, co też mnie specjalnie nie dziwi

No to niech mężczyźni się uczą od kobiet, czego kobiety chcą i potrzebują.

 

A zamiast tego Ty, mężczyzna, który podobno gorzej rozumie kobiety niż ja, kobieta, dyskutuje ze mną zawzięcie, na co lecą inne kobiety.

No proszę Cię... :D

Gdzie tu jakakolwiek logika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak ja nadal uparcie twierdzę, że lepiej płakać w Mercedesie

A ja uważam, że lepiej nie płakać na rowerze niż płakać w mercedesie.

 

Chcę faceta, przy którym nie będę płakać.

Jeśli do tego ma mercedesa - ekstra. Jeśli nie ma - też ekstra.

 

To trochę źle ująłem, chodzi mi to, że lepiej jest mieć pełną miskę niż pustą. O Mercedesie i wielkich stołkach nigdy nie marzyłem i raczej marzył nie będę, nie to jest moim życiowym celem, ale tak już mam, że mierzę siły na zamiary, a w przypadku problemów egzystencjalnych - trudno marzyć o czymś innym niż stabilniejsze zatrudnienie i pełna micha. Jednak twierdzę, że nawet drobna stabilizacja nie pchnie mnie w objęcia wyścigu szczurów. To mała dygresja.

 

 

Jakbym miał wiarygodne dane, to bym wysnuł jakieś wnioski, czy kobiety lecą na kasę

Wiesz, z wiarygodnych danych wynika, że mam w tym momencie 3 nogi...

 

Widzę, że należysz do osób, które uwielbiają głaskać kota młotkiem, ale to Twój wybór. Pokaż mi te dane palcem, bym uwierzył, że śnię. :twisted:

 

 

Nie bardzo zrozumiałem co mają wnieść do wątku związki homoseksualne. Odbieram to tak, że kobieta zwyczajnie lepiej jest w stanie zrozumieć drugą kobietę, co też mnie specjalnie nie dziwi

No to niech mężczyźni się uczą od kobiet, czego kobiety chcą i potrzebują.

 

A zamiast tego Ty, mężczyzna, który podobno gorzej rozumie kobiety niż ja, kobieta, dyskutuje ze mną zawzięcie, na co lecą inne kobiety.

No proszę Cię... :D

Gdzie tu jakakolwiek logika.

 

O jakim braku logiki mówisz? O takim, że na podstawie prowadzonych obserwacji wyciągam wnioski, że to niby jest nielogiczne? Czy może to, że osobnik o podobnej psychice u budowie ciała będzie lepiej rozumiał drugiego takiego osobnika?

 

Zresztą zarzucać komuś brak logiki, a chwilę wcześniej wykazywać się kompletną nieznajomością statystyki... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, już Freud stwierdził, że "po 30 latach badań nad duszą kobiety nie jestem wstanie zrozumieć o co jej chodzi ". A Ty próbujesz ? i po co właściwie ? nie musisz rozumieć kobiet, wystarczy, ze będziesz je kochał i akceptował :P

Z twoich wywodów zrozumiałam też /ale może się mylę/ że w/g Ciebie kobiety wolą zamożniejszych partnerów. Abstrahując, ile w tym prawdy, czemu miałoby to być minusem ? Osiągnięcie w miarę dobrego poziomu materialnego leży w zasięgu możliwości zdrowego, pracującego faceta. Tym samym, zwiększasz w miarę prosty sposób swoje szanse u kobiet... więc co w tym złego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, Candy ma rację. Statystyka to narzędzie, które aż się prosi o nadużywanie.

I może jest i dobra do jakichś badań naukowych, ale na codzienne życie tak na prawdę nie ma przełożenia.

 

Zależy jak ktoś na to codzienne życie patrzy.

 

Teraz idź ubezpiecz samochód, jak myślisz, jakiego narzędzia używa się przy obliczaniu wysokości składki?

 

Idź do sklepu i kup jakiś towar, jak myślisz, jakiego narzędzia używa się do obliczenia terminu przydatności do spożycia?

 

Kup jakikolwiek sprzęt, jak myślisz, jakiego narzędzia używa producent, żeby ustalić odpowiednią długość okresu gwarancyjnego, żeby nie dopłacać do interesu, jak wszystko zacznie się nagle sypać po 3 latach?

 

Jak myślisz, skąd wzięło się wydłużenie wieku emerytalnego, poza tym, że chcą nas wykończyć? ;)

 

Jeśli uważasz, że statystyka, a co za tym idzie matematyka, to narzędzie używane przez jakichś wybladłych naukowców w ich laboratoriach, kompletnie nieprzydatne Tobie, to możesz w tej chwili wyrzucić przez okno komputer, telewizor, radio itd. :P

 

Prosi się o nadużywanie? Jedynie w rękach skrajnego ignoranta lub szaleńca, jedno nie wyklucza drugiego. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz napisać, w którym momencie mam się śmiać? :uklon:

Nie ma w tym nic smiesznego... statystyki maja to do siebie , ze sa niewiarygodne. Statystyczny Polak zarabia 3650 zl..skad te dane? Zbadano takich ktorzy zarabiaja 10 000 miesiecznie i tych co dostaja 1500 zl. Wyciagnieto srednia.

Z Twojej sredniej wynika ze kobiety leca na kase...jak to zbadales?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, sama jestem takim "wybladłym naukowcem w laboratorium". Chyba nie masz pojęcia jak łatwe są nadużycia przy użyciu statystyki. Wystarczy policzyć średnią zwykłą zamiast ważonej w niewłaściwym miejscu i już jest przekłamanie. Łatwe i powszechne.

 

A co do użyteczności w życiu...

Ani chleb Ci się nie popsuje w dniu końca przydatności do spożycia, ani telewizor dzień po gwarancji...

Dlatego nawet gdyby statystyka mówiła, że większość kobiet leci na kasę to nie masz prawa na tej podstawie powiedzieć, że robi tak jakaś jedna konkretna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz napisać, w którym momencie mam się śmiać? :uklon:

Nie ma w tym nic smiesznego... statystyki maja to do siebie , ze sa niewiarygodne. Statystyczny Polak zarabia 3650 zl..skad te dane? Zbadano takich ktorzy zarabiaja 10 000 miesiecznie i tych co dostaja 1500 zl. Wyciagnieto srednia.

Z Twojej sredniej wynika ze kobiety leca na kase...jak to zbadales?

 

Jak można podawać średnią zarobków bez 'piramidy' ich rozkładu? Gdyby pokazano klasy, jako element statystyki opiswoje, to te dany nabrałyby nie całkiem innego znaczenia, pomimo niezmienności danych.

 

Nie mam wiarygodnych danych, pisałem o tym wyżej, opieram się na obserwacjach własnych.

 

@cudak

Nie, nie potrafię przez obojętnie wobec świata, bez starania zrozumienia się go. Akceptuj i kochaj, idź i zarabiaj, strzelaj i podbijaj. Nie jestem zombie.

 

Chyba nie zanegujesz jednym zdaniem 'gównianości' naszego rynku pracy, a co do zwracania uwagi na pieniędze, zostanę Twoim utrzymankiem, ok? Teraz już wiesz, o co chodzi mi z pieniędzmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można podawać średnią zarobków bez 'piramidy' ich rozkładu?

jakos mozna skoro podaja..i to oficjalnie

 

Nie mam wiarygodnych danych, pisałem o tym wyżej, opieram się na obserwacjach własnych.

Musialbys przeprowadzic obserwacje na grupie co najmniej 100 par zeby swoja teze udowodnic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, sama jestem takim "wybladłym naukowcem w laboratorium". Chyba nie masz pojęcia jak łatwe są nadużycia przy użyciu statystyki. Wystarczy policzyć średnią zwykłą zamiast ważonej w niewłaściwym miejscu i już jest przekłamanie. Łatwe i powszechne.

 

A co do użyteczności w życiu...

Ani chleb Ci się nie popsuje w dniu końca przydatności do spożycia, ani telewizor dzień po gwarancji...

Dlatego nawet gdyby statystyka mówiła, że większość kobiet leci na kasę to nie masz prawa na tej podstawie powiedzieć, że robi tak jakaś jedna konkretna.

 

W świetle tego i porzednich postów na temat statystyki, to dobrze nie świadczy o kondycji polskiej nauki. :<img src=:'>

 

Dlatego zaprzestań korzystać ze zdobyczy statystyki i matematyki, skoro uważasz, że są to dziedziny wiedzy istniejące ot tak sobie, zawieszone w próżni, najeżone kłamstwami. Czyli te terminy przydatności, wysokość składki itd. zostały zbadane za pomocą łopaty, którą głaskano kota? Są kompletnie niepotrzebne, bo nie popsuje się dzień po gwarancji? :P

 

Oczywiście, że nie mam prawa tak powiedzieć. Ja szukam odpowiedzi, zresztą nikogo nie wrzucam do tej samej szuflady. Opierając się na jakichś danych, mogę się spodziewać konretnych zachowań w większości przypadków lub, że największa grupa osobników zachowa się w taki, a nie inny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×