Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

cital- citalopram- to są wciąż ssri. Oby lepiej zadziałały niż sertagen, który wcześniej brałam. Wzięłam jedną dawkę wczoraj, jak wspominałam już gdzieś, zmuliło mnie jak po avio, zaczęło się kręcić w żołądku, nie przespałam pół nocy i miałam ataki paniki (ale i tak nie było źle), no i trochę mi niedobrze, czyli tak jak u wielu osób z tego co czytałam, teraz lecę do szkoły...uh uh. Trzymajcie kciuki, bo będzie ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, faktycznie ten dyrektor jest nienormalny, jeśli wie, że jego uczniowie mają problemy to powinien przede wszystkim to brać pod uwagę. Widocznie to człowiek nie na swoim miejscu. Może jakiś poprawczak? Może ta by się odnalazł :D

Nie martw się o babcie, wiem, że prosto się mówi a ciężko zrobić :/ Myśl pozytywnie, to na pewno pomoże Twojej babci, bo zobaczy, że jesteś silna. Tulę Cię Mireille ;*

 

-- 25 paź 2012, 09:16 --

 

Keji, trzymaj się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeeżyłam. Na polskim tylko było źle najbardziej, bo teraz jeszcze bardziej mnie mdli, więc panikowałam...Wzięłam benzo, troszkę się zawiodłam, bo po chwili relaksu dalej wrócił atak + ból żołądka. Teraz łyknęłam Cital, a zatem mnie zmula. Wych. chciałam powiedzieć, myślałam, że się zainteresuje jak zobaczy pieczęć od psychiatry, ale mnie olała i kazała wpaść kiedy indziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji , trzymamy kciuki...Mireille na pewno wszystko będzie dobrze z babcią. Trzeba myśleć pozytywnie, choć wiem, że to nie jest łatwe.

U mnie jest znów źle, nawet bardzo. Wczoraj miałam w nocy atak, trwał 3 godziny, był okropnie mocny...A jadłam wczoraj bardzo lekkostrawnie. Może to od infekcji gardła, nie wiem... Mam już serdecznie dość. Coraz mniej jem, coraz więcej pokarmów eliminuję...

Psychiatra chyba nie traktuje mojego problemu poważnie.

Powiedzcie mi co ja mam robić? Czy pozostaje mi już tylko leczenie szpitalne? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babcia jutro wraca do domu :great: Mogę odetchnąć :smile:

 

Też miałam okropny dzień. Ataki na każdej lekcji... Chyba za szybko się ucieszyłam, że mi przechodzi :roll:

 

U mnie jest znów źle, nawet bardzo. Wczoraj miałam w nocy atak, trwał 3 godziny, był okropnie mocny...A jadłam wczoraj bardzo lekkostrawnie. Może to od infekcji gardła, nie wiem... Mam już serdecznie dość. Coraz mniej jem, coraz więcej pokarmów eliminuję...

Psychiatra chyba nie traktuje mojego problemu poważnie.

Powiedzcie mi co ja mam robić? Czy pozostaje mi już tylko leczenie szpitalne? :(

Szkoda, że psychiatra ma takie podejście... Moja traktuje sprawę poważnie, ale pewnie duże znaczenie ma fakt, że widziała jeden z moich najgorszych ataków.

Może powinnaś dostać inne leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille , to super, cieszę się że z babcią lepiej.

No w przyszłym tyg muszę do niego pojechać i mu powiedzieć, że jest źle. :( Czuję, że wariuję. Zaczynają się pojawiać myśli samobójcze. Dziś jadę na wece z dżemem. Matka się drze, że się "odchudzam", że mam "żreć, bo zdechnę". Popłakałam się... Czuję się jak kompletny przychlast. Wzięłam właśnie drugą połówkę Rudotelu ale czy to coś da... Nie wiem. Brak mi sił już... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno w końcu sobie z tym poradzisz. Jak 4 lata temu byłam w takim stanie, też dużo czasu minęło zanim to opanowałam. Trwało to chyba ponad pół roku, ale udało się i przez prawie 2 lata nie miałam ani jednego ataku, chociaż też nie wierzyłam, że to możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie potrafię powiedzieć jak mi się to udało. W końcu teraz przeżywam to samo... Na pewno duże znaczenie miały odpowiednie leki i rozwiązanie wielu problemów.

W tej chwili szukam nowego sposobu na te wszystkie lęk i próbuję przekonać siebie, że znowu sobie poradzę. Jeśli raz mi się udało, to dlaczego tym razem miałoby być inaczej? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo, Mireille, życzymy powodzenia i super, że masz dobre podejście.

 

Ja dzisiaj w sumie podobnie jak wczoraj- straszne mdłości, jadłowstręt (Na to akurat nie narzekam po okresach obżarstwa) i problemy ze snem, lekkie halucynki w nocy miałam, ogólnie przytępiona jestem strasznie i wzrok mi się muli. W głowie jedna myśl "Oby nie rzygać, oby nie rzygać" ;)

Do szkoły pójdę, jakoś się przetrzyma te pięć godzin, tylko do lekarza potem muszę iść, bo wfu unikam i jak tak dalej pójdzie, to nieklasyfikowana będę. A tak na serio to sram ze strachu ;) I trochę mnie nuży, że znowu testowanie leków przede mną i załatwianie terapii i tak to się ciągnie, że ciągle coś, ale nie można nic nie robić, nie?

 

-- 26 paź 2012, 12:52 --

 

Sytuacja mi się wymyka spod kontroli :( Musiałam się zwolnić ze szkoły, połowę jednej lekcji przesiedziałam w kiblu, jak szłam do niej to grunt mi się usuwał pod nogami...Poszłam do wych, powiedziałam, że mam zaburzenia lękowe, depresję, ataki paniki- przyjęła to raczej z kamienną twarzą, pozwoliła mi wychodzić na korytarz czasem, ale przy okazji powiedziałam też znajomej i ogólnie za dużo osób teraz wie, poza tym czuję się głupio, w sumie to nie jest nic takiego okropnego, są gorsze rzeczy, a ja panikuję i się tak obnoszę i w ogóle... Boję się, że to się rozniesie teraz. I że zawalę szkołę, albo coś...Nigdy nie było tak źle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przy okazji powiedziałam też znajomej i ogólnie za dużo osób teraz wie, poza tym czuję się głupio

Kurde właśnie tego się boję po ujawnieniu się. Nie wiem czy konkretnie to samo Cię trapi co mnie Keji, ale chodzi mi o to, że wtedy będę pod szczególną obserwacjom, a moje "wpadki" czyli ataki będą sensacyjnym wydarzeniem. Obecnie tylko jedna moja koleżanka wie o moich problemach, i przyznam się szczerze, że gdy mam gorsze chwile to ta świadomość wcale mi nie pomaga, a wręcz przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzyć to co myślą inni! Nie zrozumie nas ten, kto nie czuje tego co my. Mój partner wczoraj poraz kolejny powiedział, że taki problem (lęk przed wymiotowaniem) to nie problem, bo ludzie mają poważniejsze, a ja jestem poprostu głupia i bez powodu panikuję. Podobnie myśli moja rodzina. Przyznam, że ze znajomych nikt nie wie. Podejrzewam, że wydawałoby im się to kosmiczne.. Trudno tak radzić sobie bez wsparcia, ja właściwie walczę całkiem sama, bo nawet nie chodzę do psychologa.. Ale zaczynam myśleć już poważnie o wizycie.

 

Keji, współczuję Tobie. Przykro mi, gdy czytam Twoje smutne posty. Przygarnęłabym Cię do siebie jak młodszą siostrę gdybym tylko mogła. Chciałabym, byś czuła się szczęśliwa. Życzę tego zresztą każdej z Was.. Spokojnej nocy :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzyć to co myślą inni! Nie zrozumie nas ten, kto nie czuje tego co my. Mój partner wczoraj poraz kolejny powiedział, że taki problem (lęk przed wymiotowaniem) to nie problem, bo ludzie mają poważniejsze, a ja jestem poprostu głupia i bez powodu panikuję. Podobnie myśli moja rodzina. Przyznam, że ze znajomych nikt nie wie. Podejrzewam, że wydawałoby im się to kosmiczne.. Trudno tak radzić sobie bez wsparcia, ja właściwie walczę całkiem sama, bo nawet nie chodzę do psychologa.. Ale zaczynam myśleć już poważnie o wizycie.

Koniecznie, dobrze ci to zrobi, nie ma na co czekać. Chociaż może nie tyle psycholog, co terapeuta?

 

Keji, współczuję Tobie. Przykro mi, gdy czytam Twoje smutne posty. Przygarnęłabym Cię do siebie jak młodszą siostrę gdybym tylko mogła. Chciałabym, byś czuła się szczęśliwa. Życzę tego zresztą każdej z Was.. Spokojnej nocy

Ja z kolei dziękuję bardzo za wsparcie, dobrze coś takiego przeczytać. Nawzajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille- a czemu fobia przeszkadza Ci w założeniu aparatu??

 

Wiecie co zastanawiam się czy jak byśmy zrobiły to czego nienawidzimy czy fobia choć trochę zmniejszyła swój stopień nasilenia?? Jak myślicie?

 

 

Podchodziłam do tego kilka razy w chwilach ostrej paniki, ale zabrakło odwagi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille- a czemu fobia przeszkadza Ci w założeniu aparatu??

 

Kiedy ktoś za długo grzebie mi w ustach, łapie mnie atak paniki. Żeby założyli mi ten aparat, musiałabym wytrzymać jakieś 1,5 godziny :-|

Nienawidzę siebie za to. Te zęby są okropne, najchętniej nie wychodziłabym z domu :why:

 

 

Wiecie co zastanawiam się czy jak byśmy zrobiły to czego nienawidzimy czy fobia choć trochę zmniejszyła swój stopień nasilenia?? Jak myślicie?

 

Nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że obrzygam kosmetyczkę jak mi brwi reguluje, a co dopiero gdybym miała siedzieć tyle u dentysty...

Mireille, jeszcze będziesz miała wymarzone zęby, zobaczysz. Póki co pokochaj te, które masz i uśmiechaj się szeroko. Moje też nie są idealne, ale nie stać mnie narazie na upiększenia, więc zadowalam się tym, co mam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawalę ten rok szkolny, jak nic. Czemu te cholerne antydepresanty muszą takie mdłości wywoływać? Wybudzam się w nocy i leżę z gębą nad miską, bo nie idzie wytrzymać. A jutro dziewięć godzin w szkole, aktualnie to mi się wydaje na równi z wejściem na Mount Everest. Mam pełno nieobecności, pełno. Boję się, że będę nieklasyfikowana z paru przedmiotów. Iść i robić ew sceny, czy nie iść...Czuję się dodatkowo taka wyprana z sił i emocji...ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może dzienny oddział psychiatryczny? Ja od 10 miesięcy jestem na takim dla młodzieży. Mam tam normalne lekcje, terapię i bez większego problemu mogę dostać się do psychiatry, kiedy jest taka potrzeba. Osobom niepełnoletnim potrzebna jest zgoda rodziców, ale jak skończysz 18 lat, będziesz mogła spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, a co rodzice na to gdybyś zawaliłaś ten rok? Ja jestem za tym, żeby nie robić nic na siłę, bo nie ma sensu męczyć się tak. Z tym, że ja mam wsparcie ze strony rodziców, którzy nie wywołują na mnie presji, że koniecznie muszę chodzić na zajęcia. Jeśli nie daję radę, to trudno. Nie wiem tylko jak by to było gdybym tego wsparcia nie miała... pewnie znacznie trudnej :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×