Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

100 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      58
    • Nie
      25
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

STALE czyli codziennie, a nie na stałe. Mieszasz w głowie chłopakowi a on potem ma rozterki przez takie głupie gadanie.

Przecież pisze, że ma poważne wegetatywne objawy, silne lęki, ataki paniki, więc lekarz mu przepisał alprazolam. To właściwe leczenie przy tak silnych dolegliwościach. Kiedy ssri zadziała to mu odstawi a póki co ma brać, żeby móc funkcjonować.

Sam przechodziłem dawno temu poważną nerwicę i wiem co to znaczy.Zdarzało się, że wpadałem w taka panikę że padałem na ziemię, czasem traciłem przytomność. Gdyby wtedy ktoś mądry dał mi alprazolam pewnie chwilę później całował bym go po rękach, ale niestety tak się nie stało i męczyłem się z tym gównem 3 lata.

 

lukasz199541, bierz co Ci lekarz daje. On jest wykształconym specjalistą a my tylko przemądrzałymi popaprańcami z problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak się składa, że wiem co to napady paniki całodniowe, lęk stały, bo też męczyłam się z tym [ba, nadal się męczę] kupę czasu. poza tym biorąc cały czas benzo nie wiadomo, czy to już ssri działa, czy jeszcze nie. wiem, bo sama brałam takie połączenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mhm ..skoro nadal się męczysz no to faktycznie najlepiej wiesz co brać a czego nie. Przecież to oczywiste, że przy ssri na działanie przeciwlękowe przed upływem 3 miechów nie ma co liczyć. U mnie skutki uboczne pojawiały się aż do momentu zadziałania leku. On te skutki zapewne odczuwa x 5. Nie widzę nic złego w zażywaniu alprazolamu w takich sytuacjach. Po coś w końcu produkują ten lek. Zresztą nie wiem jak mu lekarz kazał brać. Wiem, że na pewno nie kazał mu dzielić tabletek SR na kawałki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawanie benzo do SSRI przez początkowy miesiąc jest normalną praktyką, chociaż osobiście uważam, że to igranie z ogniem bo nigdy nie wiadomo jak się ten lek "spodoba" pajcentowi i jakie ma on skłonności do uzależnień. Więc jak później lekarz mu powie, że odstawiamy ten lek po którym się tak dobrze czuł to pacjent może się wkurzyć i iść do innego który prywatnie (czy nawet państwowo) bez problemu mu go przepisze. Mam wujka uzależnionego od benzo i udało mu się przez ponad 12 lat dostawać recepty na leki z tej grupy mimo, że we wskazaniach wyraźnie pisze, że są to leki doraźne i po ponad miesiącu stosowania powstaje ryzyko uzależnienia.

 

Radziłbym "przecierpieć" skutki uboczne SSRI i powoli podnosić dawkę. Ale jak ktoś rzeczywiście ma bardzo silne to innej metody niż dodanie benzo raczej nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, wykształcony specjalista to pojęcie względne. podobnie jak czysta prostytutka. rozumiem, że w obydwu przypadkach masz niezachwiane pokłady zaufania. darując sobie epitety na temat specjalistów przepisujących nastolatkom benzodiazepiny do "stałego" zażywania, przejdę do rzeczy. jest kilka substancji/grup substancji, które uzależniają fizycznie. alkohol, nikotyna, opiaty i właśnie benzodiazepiny. młody organizm uzależnia się szybciej i hmmm.. trwalej. wg jakichś tam badań, nie podam źródła, bo czytałem to wiele lat temu, osoby poniżej (i tutaj była wartość graniczna, chyba na poziomie 17 lat) 17 roku życia mają ~70% mniejsze szanse na wyjście z uzależnienia niż osoby, które weszły w nałóg już po okresie ostatecznego rozwoju kory mózgowej (~21 lat). ma to związek z rozwojem kory przedczołowej, jej ostatecznym połączeniem z resztą kory nowej i wynikającymi z tego funkcjami hamowania. taka ciekawostka. zdaniem wykształconych specjalistów, jeśli już używamy tego terminu, przepisywanie młodym osobom benzodiazepin do stosowania dłużej niż przez 2-3 tygodnie jest zwykłym kretynizmem i jest po prostu niebezpieczne. zresztą, benzodiazepiny NIE LECZĄ. działają wyłącznie objawowo.

 

lukasz199541, benzo odstaw w cholerę, bo tym się nie wyleczysz. ew. stosuj w krytycznych sytuacjach, ale wtedy wersję o standardowym uwalnianiu. sertralinę najlepiej podnieść na poziom 150-200 mg, bo 50 mg Ci nie pomoże przy takiej palecie i nasileniu objawów. i lepiej zmień lekarza, bo leczenie, które Ci zaproponował jest, brzydko mówiąc, psu w dupę. aha, i sertralina faktycznie jest bezpiecznym lekiem, zwłaszcza w porównaniu do jakichkolwiek dawek alprazolamu.

 

edit: skutki uboczne, o których piszesz, wcale nie muszą być skutkami ubocznymi, a wynikać bezpośrednio z nerwicy. a nawet jeśli, to rozkojarzenie, uczucie pustki, problemy z pamięcią i koncentracją, to bardziej wina bezo.

 

ps nie mam nic do czystych prostytutek ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa.. no na tym forum to jest więcej specjalistów niż na całym kontynencie europejskim :D

Wykształcony specjalista to osoba, która posiada setki razy więcej wiedzy na ten temat niż my, czyli każdy nawet podrzędny lekarzyk. Oprócz wiedzy posiada wieloletnie doświadczenie Ma w odróżnieniu od nas, bezpośredni kontakt z pacjentem. Stawia dokładną diagnozę i dobiera wg tego leki, a nie wg jakiejś tam swojej chorobowej przeszłości i doświadczeń typu "a to na mnie zadziałało a to nie"

Większość osób na forum sugerujących leki i dawki, poleca takie jakie w ich wypadku działały nie biorąc pod uwagę tego jak bardzo nasze problemy mogą różnić się od siebie ..o osobistych reakcjach na poszczególne substancje nie wspomnę.

 

kahir Po tym w jaki sposób piszesz do znerwicowanego człowieka widać jak wybitnym specjalistą jesteś.

 

miko84, przecierpieć to może sobie człowiek, który męczy się z fobią społeczną czy z zaburzeniami nastroju, a nie ktoś kto co chwilę ma wrażenie że za raz umrze na zawał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

" Stawia dokładną diagnozę i dobiera wg tego leki, a nie wg jakiejś tam swojej chorobowej przeszłości i doświadczeń typu "a to na mnie zadziałało a to nie" Przecież teoria i doświadczenie lekarza ma się nijak do dobierania leków ,to jest wszystko po omacku i każdy lekarza ma w zanadrzu combo lub sam kombinuje jak my, co by tu pomogło.Powiem ci ,że teraz jestem na Anafaranilu i mircie TE leki ja sobie sam dobrałem i czuje się dobrze.Pierwszy lek on przepisał ,ale ja chciałem to samo zasugerować. Drugi lek zasugerowałem i sam mi przyznał rację,że moze to być combo które zadziała.Ja czuje ,że mam wiedzę na tyle aby sam kombinować z lekami ,bo kto lepiej może ocenić od nas samych lek ? Napewno nie lekarz.Wszyscy wiemy ,że teoria typu serotonia odpowiada za lęk ,a dopamina za motywacje możemy sobie wsadzić;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proste jest, że sugerujemy leki które są stosowane w depresji więc zazwyczaj lekarz się zgadza. Pozatym twierdzę, że mądry lekarz zawsze słucha sugestii pacjenta który coś się zna na lekach. Tylko ignoranci się oburzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, w jaki sposób? w prosty? bezpośredni? bez ogródek?

bo mam go głaskać po główce i mówić, że wszystko się ułoży, jeśli tylko będzie słuchał lekarza? nieważne, że lekarz to kretyn, który trzyma się schematu przepisywania leków utartego kilkadziesiąt lat temu i brak mu nawet odrobiny elastyczności żeby dostosować leczenie do wieku pacjenta. benzo są niebezpieczne. dla każdego. dla młodych szczególnie. i benzo NIE LECZĄ. chwilowo znoszą objawy. lekarz może mieć wieloletnie doświadczenie, tylko często jest to wieloletnie doświadczenie w wypisywaniu recept, nic więcej. lekarze, zwłaszcza ci starej daty, nie dokształcają się, posiadają nieaktualną wiedzę na temat farmaceutyków i sposobów leczenia. dla niektórych to tylko biznes lub przykry obowiązek za marne pieniądze. wykaż mi błędy w moim rozumowaniu zamiast tworzyć kontrast z wybitnymi specjalistami z wieloletnim doświadczeniem. spytaj każdego z odrobiną doświadczenia i wiedzy (i inteligencji - niestety) co jest bezpieczniejsze i daje większe szanse na trwałą poprawę: średnie i wysokie dawki SSRI + ew., jeśli jest konieczne, doraźnie benzo. czy regularne przyjmowanie benzo i dawki SSRI na granicy aktywności terapeutycznej. terapeutycznej, bo już 9mg sertraliny blokuje ~50% transporterów serotoniny, ale to tylko jeden i wcale nie najważniejszy mechanizm w działaniu tego leku. od niedawna wiadomo, że najważniejszymi mechanizmami leków przeciwdepresyjnych są działania neurotrofowe, czyli dodatnie na neurogenezę (głównie zakręt zębaty hipokampa) i protekcyjne.

 

edit: i jak napisali poprzednicy: kto może lepiej ocenić działanie leku niż sami zainteresowani, którzy mają już doświadczenie pierwszoosobowe? większość leków/zestawów leków (zresztą najskuteczniejszych), które przyjmowałem to moje własne pomysły, które podsuwałem lekarzowi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość psychiatrów działa sztampowo -depresja,lęk-SSRI-ma to -z ich perspektywy uzasadnienie-są oni ściśle związani z lobby farmaceutycznym -przepisywane przez nich leki pacjentowi mają ścisły związek z ich zyskami-dlatego też pacjent z obniżonym nastrojem prędzej zostanie zaklasyfikowany przez psychiatrę jako chory na depresję aniżeli przejściowo labilny emocjonalnie co nie wymaga farmakoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stosują te leki bo są bezpieczne i zazwyczaj bardzo skuteczne. Przepisywanie nowych neuroleptyków na depresję, to dopiero może im przynieść zyski...Większość eseserajów ma swoje generyki - w sumie wszystkie poza vilazodonem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że sami zainteresowani mogą mieć wiedzę o wiele większą niż lekarze. Bo Ci drudzy rzeczywiście stosują się do utartych schematów, poza tym jak patrzę na znajomych, którzy już niedługo skończą lekarski i pójdą w świat leczyć ludzi, to ich wiedza wcale nie jest taka 'potężna' jaką im się przypisuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

QueenForeverte schematy nie wynikają same z siebie. Tak po prostu jest. Nie przypadkiem ssri są lekami pierwszego rzutu. Tak jak pisze miko, są bezpieczne i w większości przypadków pomagają. Sam będąc lekarzem byś je przepisywał :) A co byś przepisał osobie, która przyszła by z nasilonymi objawami wegetatywnymi ..pewnie coś przeciwlękowego na jakiś czas, żeby przynieść jej ulgę, czyli klony albo benzo. Oczywiste, prawda?

 

Z tego co widzę osoby, które mają wpływ na to co zapisze im lekarz ciągle testują nowe leki i zamiast cieszyć się ulgą nadal są w dupie. Ja jutro idę do lekarki i dla odmiany przyjmę to co mi sama zaproponuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

QueenForeverA co byś przepisał osobie, która przyszła by z nasilonymi objawami wegetatywnymi ..pewnie coś przeciwlękowego na jakiś czas, żeby przynieść jej ulgę, czyli klony albo benzo. Oczywiste, prawda?

oczywista, jak na razie, jest Twoja niewiedza. nie możesz przepisać klonazepamu lub benzodiazepiny, gdyż klonazepam TO benzodiazepina. zresztą to co jest oczywiste dla dużej części lekarzy nie musi być słuszne. benzodiazepiny powinny być wprowadzane tylko w ostateczności. takie jest moje zdanie i podejrzewam, że wielu się zgodzi. lepiej żeby pacjent jeszcze chwilę pocierpiał z obecnym problemem niż nabawił się kolejnego - uzależnienia. zresztą zawsze są leki, którymi można zastąpić benzo, a które nie uzależniają. neuroleptyki, buspiron, propanolol, hydroksyzyna. same tymoleptyki działają też przeciwlękowo, choć na ich działanie trzeba poczekać. dołączenie antykonwulsantu do leku przeciwdepresyjnego może też przyspieszyć i nasilić jego, m.in. anksjolityczne działanie. jest dużo możliwości, tylko trzeba pomyśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z leków stricte przeciwlękowych które nie uzależniają i są skuteczne w długiej perspektywie czasowej warto polecić-opipramol,buspiron,pregabaline,hydroksyzyne,a także rysperydon ,kwetiapine ,olanzapine jesli ktos bedzie tolerował ich neuroleptyczny profil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nawet chlorprotikseny i perazyny o znikomym działaniu przeciwpsychotycznym są jak najbardziej na miejscu. ale wydaje mi się, panowie, że robimy tu już srogi ot :mrgreen: myślę, że wykazaliśmy się nie lada [nie blat] doświadczeniem i znajomością w tej dziedzinie i jeśli sam zainteresowany, lukasz199541, będzie chciał pokombinować w inną stronę niż temat nakazuje, to chyba wie, do kogo PW wysyłać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiam sertralinę. Rezygnuję ze względu na pewien skutek uboczny, który odczuwałem podczas stosowania tego leku - nie piszę o co chodzi, żeby nikt się nie wkręcał niepotrzebnie tak jak ja 8) To pewnie i tak są tylko jakieś moje urojenia.

Niemniej jednak mogę z czystym sumieniem polecić ten lek. Poprawił mi nastrój, napęd, wyciszył lęki i nie wywoływał u mnie żadnych skutków ubocznych typu ujemne libido, spłycenie uczuć, napięcie, senność itd. :great:

 

zielonawitolda, też to przechodziłem. Mi przeszło jakoś po tygodniu dwóch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×