Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

GreyEye, Kochana powiedz mi czy Twoj chlopak wie jakie masz problemy? Dlaczego uwazasz ze na niego m!ie zaslugujesz??
Razorbladerka_ - nie wiem, boję się że mnie zostawi jak się dowie... że nie potrafię normalnie funkcjonować... Udaję przed każdym, ale kiedy zostaję sama... nie mogę wytrzymać i ranię się, tylko to mi pomaga. Tak bardzo źle mi z sobą i z tym życiem, mam już dosyć udawania... Powiedziałam o tym jednej koleżance(znałyśmy się 5 lat) i zostawiła mnie z tym... Widziałam jej spojrzenie, z politowaniem i odrazą... Nie mam siły już na bycie bezwartościowym beztalenciem, wytrzymywałam to 21lat... Nie mogę dłużej, nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam jej spojrzenie, z politowaniem i odrazą..

a moze to byla bezradnosc? Sama nie wiem jak moglabym pomoc osobie ktora sie okalecza

Więc mogła się ode mnie nie odwracać. Nie prosiłam ją przecież o pomoc, tylko powiedziałam o tym. Mogłam milczeć, jak dotychczas. Jestem już tym wszystkim zmęczona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, eh jak bym czytala o sobie sprzed kilku lat... Teraz po tym okresie i po "tamtym zyciu" pozostaly mi tylko blizny i brak czucia w palcach...

Powiedz mu o tym. Pewnie widzi ze coś jest nie tak i jesli traktujesz go poważnie i jesli jesteście juz trochę ze sobą i wiesz ze on o Tobie tez myśli przyszlosciowo to mu powiedz.. To wiele zmieni i przygotuj sie na to. Nie możesz jednak dac mu do zrozumienia ze gdy z jim jestes to tak sie czujesz bo bedzie czuł sie winny i słaby, musisz chcieć zmienić swoje życie Kochana:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, eh jak bym czytala o sobie sprzed kilku lat... Teraz po tym okresie i po "tamtym zyciu" pozostaly mi tylko blizny i brak czucia w palcach...

Powiedz mu o tym. Pewnie widzi ze coś jest nie tak i jesli traktujesz go poważnie i jesli jesteście juz trochę ze sobą i wiesz ze on o Tobie tez myśli przyszlosciowo to mu powiedz.. To wiele zmieni i przygotuj sie na to. Nie możesz jednak dac mu do zrozumienia ze gdy z jim jestes to tak sie czujesz bo bedzie czuł sie winny i słaby, musisz chcieć zmienić swoje życie Kochana:)

Candy14 - po tym jak jej powiedziałam o moich problemach, zerwała ze mną kontakt, nie odpisuje na smsy, nie odbiera... Olała mnie... A przecież chciałam tylko komuś o tym powiedzieć, nie oczekując niczego w zamian..

 

Razorbladerka_ - sugerowałam mu to, wiele razy, nie mówiłam dosłownie, ale mógłby się łatwo zorientować... On nie chce widzieć problemu. Mówiłam mu wiele razy że "czasami" nachodzi mnie taki nagły smutek że nie jestem w stanie nic robić. Ale on tylko odpowiadał że "dlaczego jesteś smutna? nie można być smutnym bez powodu" .. i tyle , a na odpowiedź dlaczego rozdrapuję do krwi rany na palcach mówiłam, że jak się denerwuję to same mi ręce chodzą i to robię.. to mnie wyzywa że wyglam obleśnie i mam to zabandażować i czym ja mogę w ogóle się denerwować... Było wiele takich sytuacji, ale on mnie nie słucha, nie chce słuchać, nie widzi problemu. A ja się męczę bo muszę udawać. Już nie obrywam ust i nie dziurawię sobie palców tak jak kiedyś, wiele razy mnie o to wyzywał że obleśnie wyglądam, teraz robię to na stopach, tam tego nie widać.. Jeszcze się nie zorientował. Tam jest lepiej bo przy chodzeniu bardziej boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, dużo w Tobie nienawiści do siebie, cały czas próbujesz się ukarać, sprawić sobie ból. Sądzę, że dlatego tez wybrałas na swoje otoczenie osoby, które Ciebie nie rozumieja, są mało empatyczne, tak jak ta koleżanka i Twój chłopak. To nie jest ich wina, myślę, że ta cała sytuacja ich przerosła, czuja sie bezradni, dlatego tak reagują.

Pytanie, czy zwierzasz sie ze swoich problemów komuś, kto jest w stanie Ci pomóc i to zrozumieć ? psycholog terapeuta psychiatra ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, dużo w Tobie nienawiści do siebie, cały czas próbujesz się ukarać, sprawić sobie ból. Sądzę, że dlatego tez wybrałas na swoje otoczenie osoby, które Ciebie nie rozumieja, są mało empatyczne, tak jak ta koleżanka i Twój chłopak. To nie jest ich wina, myślę, że ta cała sytuacja ich przerosła, czuja sie bezradni, dlatego tak reagują.

Pytanie, czy zwierzasz sie ze swoich problemów komuś, kto jest w stanie Ci pomóc i to zrozumieć ? psycholog terapeuta psychiatra ?

cudak - Byłam kilka razy u psycholog, ale rozmowy zupełnie mi nie pomagały, wręcz przeciwnie, pogarszały wszystko. Ona na siłę chciała żebym przyszła z rodzicami, mówiłam jej że mam 21 lat i nie chcę z nimi przchodzić, powiedziała że symuluję aby otrzymać od niej zwolnienie... W mojej przychodni niestety skierowali mnie do psycholog dziecięcego, może nie podołała... 7 listopada mam wizytę u psychiatry, może on mi pomoże. Potrzebuję rozmowy, ale boję się znowu powiedzieć komuś o moich problemach, boję się że znowu ktoś mnie wyśmieje, albo oleje... Co wieczór mój stan się pogarsza do tego stopnia że leżę w łóżku i nie mogę zasnąć do 4/5 i myślę o samobójstwie, o świecie beze mnie. Czasami wyobrażam sobie, że z kimś rozmawiam, ktoś słucha, myślę o moim przykrym życiu o tych wszystkich skrzywieniach i wiem że nigdy się od tego nie uwolnię i żadna rozmowa nic nie zmieni. Kiedy byłam mała wybuchłam parę razy, ale nikt nie zareagował, teraz wiem że uczucia trzeba tłumić, gdyby ktoś mnie przejrzał, zniszczyliby mnie, oni czekają na to kiedy ktoś się złamie, wiem bo przez to przechodziłam. Wypisywanie uczuć tutaj, anonimowo, trochę mi pomaga, mniej o tym myślę za dnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, ta psycholog :shock: łagodnie mówiąc chyba mało kompetentna była. Co nie znaczy, że inni tez tacy są. Może poszukaj opinii w necie o jakiś dobrych specjalistach ? na razie wytrzymaj do tej wizyty u swirkołapa i poproś o skierowanie na terapię a także tabsy. I możesz się zawsze wygadac na forum, nie jestes sama :P jakbys miała silne myśli s. to one są wskazaniem do natychmiastowego przyjęcia do psychiatryka, żeby Cie tam uspokoili farmakologicznie. Nie poddawaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, ta psycholog :shock: łagodnie mówiąc chyba mało kompetentna była. Co nie znaczy, że inni tez tacy są. Może poszukaj opinii w necie o jakiś dobrych specjalistach ? na razie wytrzymaj do tej wizyty u swirkołapa i poproś o skierowanie na terapię a także tabsy. I możesz się zawsze wygadac na forum, nie jestes sama :P jakbys miała silne myśli s. to one są wskazaniem do natychmiastowego przyjęcia do psychiatryka, żeby Cie tam uspokoili farmakologicznie. Nie poddawaj się!
cudak, A terapia będzie u psychologa? I dlaczego nie iść do psychiatry? Nie pomoże mi? Znalazłam właśnie w necie dobrego psychiatrę w mojej przychodni. Czytałam że psychiatrzy leczą lekami, mam nadzieję że nie będą kosztowały majątku. Dzięki za odpowiedzi, lepiej mi jak widzę że nie wszyscy ludzie mają wyjebane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, idź do psychiatry własnie, a on Ci powinien dać skierowanie na terapię /ja tak miałam/. Tylko psychiatra jest od lekarstw, on raczej z Toba nie pogada. Od niego pewnie będziesz dostawac prochy, a gadka to juz z psychologiem albo psychoterem najlepiej. Myślę, że własnie psychoterapia byłaby /oprócz prochów/ dobra dla Ciebie, żebys przestała tłumic te negatywne uczucia w sobie, bo zawsze Cie beda zatruwac od srodka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tak źle... nawet z chłopakiem nie klei się rozmowa, czuję się tak przeraźliwie ... Głupia... Nie mogę już tak dłużej... Moje życie to pasmo nieszczęść, mam dosyć. Ryczę, znowu, jak pojebana... Alkohol nie tłumi już emocji, wzmaga je, po czasie... Nie mogę już tak żyć. Chciałabym umrzeć, ponownie, co mi to da, jest tak już conajmniej od 8 lat, moje stany nerwowe/depresyjne trwają od kiedy pamiętam... Co to za życie, jest coraz gorzej... Mogłabym umrzeć w tej chwili, nie mam się czym zabić... To brzmi jak łkania nastolatki, ale mam już niedługo 22 lata, a jest coraz gorzej... konwenanse, życie rodzinne, jakiekolwiek, nie jestem w stanie, mam ochotę zamieszkać w opuszczonej przez życie jaskini i trwać... Umrzeć z głodu, samookaleczeń... Pociągnąć ten byt we właściwe miejsce... Czy koniec świara jest prawdziwy? Jeśli tak to umrzemy za niecałe 2 miesiące i cierpienia skończą się, o ile śmierć jest końcem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreyEye, Kochana, troszke nie tak bo powinnas uprzedzic go ze chcesz z nim powaznie porozmawiac a wczesniej wybadac np dyskretnie co wie na temat depresji... Rozmawiaj z nim spokojnie i przede wszystkim szczerze i nie unikajac odppowiedzi.

Zastanów sie jakie wydarzenie spowodowało po raz pipierwszy taki największy smutek...

A terapia to swoją droga;) jak odpowiednio poprowadzono to przynieś się efekt natychmiastowy ale tylko grupową!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze dni na Citalu- jedna lekcja przesiedziana w kiblu, z reszty się zwolniłam. Ludzie widzą, że coś ze mną nieteges i zaczynają się interesować, niedługo za dużo będzie wiedziało... Powiedziałam wych, powiedziałam bliższym znajomym...Nic mi dobrego ten coming out nie da, coś czuję, takie sceny do tej pory to w złych snach miałam tylko... Czuję się wypruta z życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że czuję bardzo silny ból istnienia. Strasznie ale to strasznie chce mi się ryczeć. Wyć też czasem mi się chce. A tak w ogóle to chciałam powiedzieć, że przegrałam życie i to nie jest sprawa depresji po prostu przegrałam życie. Nic już nie da się naprawić. Może być tylko gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cala sie trzese z nerwow i placze na zmiane, nie wiem, jak ja wytrzymam ten weekend i nastepne tygodnie... Dni okropnie mi sie dluza. Mecze sie, chce isc spac i sie jutro nie budzic :(

Boze, zaraz wpadne w obled, co ja mam robic??? Nawet slonce za oknem mnie dobija!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje, naprawde. To wszystko mnie przeraza. Mam wrazenie, ze nawet jak pojde sie leczyc, to i tak o tym nie zapomne i nic mi to nie da... Nie wiem jak funkcjonowac normalnie, nie wyobrazam sobie tez, jak dalej zyc. Pozdrawiam wszystkie osoby, ktore tez musza tak sie meczyc :(:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa depresja wraca,nie umiem rozładować napięcia przed jutrzejszym dnie,choć właściwie jutro nic złego nie powinno sie wydarzyć ale jestem cały w nerwach,nowy tydzień,a ja nie przygotowałem się do niego nie pouczyłem się tyle ile trzeba.Boję sie że znowu zawale studia,chce się uczyć ale mój nastrój jest taki kiepski,musze iśc do lekarza ale nie mam kasy;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×