Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy miłość jest przereklamowana? Nie istnieje?


Gość Strzyga

Rekomendowane odpowiedzi

SadSlav, nie wiem, ciągle mnie to zastanawia skąd wzięła się u nas rywalizacja, mam wrażenie że była obecna od samego właściwie początku. Może jakieś kompleksy, walka o terytorium, męskie ego?? Boli mnie, że dałam się w to wciągnąć, choć to zupełnie nie mój motyw.

 

Wiadomość była w zasadzie informacją na temat jego cudownego beze mnie życia, powodzenia, szczęścia i innych takich. Nie wiem jaki miała cel, ale faktycznie nie wpłynęła na mnie dobrze. I to wyczucie, wczoraj miałam pierwszy lepszy dzień od jakiegoś czasu no i akurat wtedy postanowił się odezwać. Takie przypadki zawsze mnie rozwalają.

 

Sprawiasz wrażenie bardzo pewnego siebie człowieka, to tylko wrażenie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, pewnie że to tylko wrażenie, przy znajomych i kumplach raczej jestem wyluzowany ale w kwestiach zawodowych i innych to nie określiłbym siebie jako pewnego siebie człowieka.

 

Bardzo mi przykro z powodu tego SMS-a. Może po prostu kwestia dowartościowania sie jednak jest na rzeczy w kontekście rywalizacji i nie tylko. Może chce coś tym osiągnąć, żebyś żałowała swojej decyzji albo coś w tym stylu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, nie wiem co chciał osiągnąć, na pewno udało mu się popsuć mi nastrój i wpędzić w jakiś smutek. Zła jestem na siebie, że nie potrafię tego olać tylko mu odpisuje i tak się przepychamy bez sensu :/ Postanowiłam myśleć o tym w kategorii pozytywnej, skoro napisał tzn. że myśli a to w jakimś sensie przyjemna sprawa :)

 

A skąd u Ciebie taka różnica zachowań? Czym się różnią kontakty z nowymi ludźmi od pozostałych?? Ja mam problem z nowymi znajomościami, niezależnie jakiej płaszczyzny dotyczą, a później to już raczej luz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, czyli skoro myśli to może nie wszystko stracone? Patrzysz na to w ten sposób?

 

Różnica moich zachowań chyba wynika z nerwicy i mniejszej pewności siebie, właśnie. Kontakty z nowymi ludźmi lubię ale w pracy to ja raczej sztywniak jestem, bo jakoś nie do końca umiem się w niej wyluzować. Chociaż dzisiaj i tak jest lepiej.

 

Ja bym nie powiedział, że masz jakiekolwiek problemy z nowymi znajomościami, sprawiasz wrażenie otwartej i zainteresowanej innymi ludźmi i ich historiami :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, nie wiem czy myśli, taki wniosek wyciągnęłam po tym, że się odezwał, tak mi chyba wygodniej na to spojrzeć. Poza tym, problem polega na tym, że to ja nie wiem czego chce. Nie wiem na ile człowiek jest w stanie się zmienić, na ile takie zmiany są trwałe, gdzie jest ten margines poza którym zostają już rzeczy niezmienne. Dużo pytań, mało odpowiedzi i oto jestem w miejscu z którego nie potrafię się ruszyć w żadną stronę.

Lubie ludzkie historie, generalnie jestem dobrym słuchaczem, pracuje nad tym żeby jeszcze coś od siebie powiedzieć i zniwelować wrażenie zarozumiałej.

 

masz jakiś konkretny sposób pracy nad pewnością siebie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, jak ja dobrze znam to uczucie, kiedy nie wiem czego chcę to nawet nie masz pojęcia. Dzisiaj już mnie to tak nie dotyczy ale kilka miesięcy temu to miałem naprawdę niezły mętlik w głowie.

Swoją drogą jeśli jeszcze widzisz szanse dla Was to może jeszcze nie jest za późno. U mnie z kilku względów było za późno i wyszło jak wyszło...

 

Słuchaczką i rozmówczynią jesteś naprawdę dobrą a zarozumialstwa zupełnie nie zauważyłem, więc nie wiem o czym mówisz :smile:

 

Sposobu nie mam. Chyba się wciąż uczę żyć, poznawać siebie - mam nadzieję, że to pomoże. A Ty masz jakiś sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, nie chce walczyć o coś do czego nie jestem przekonana, to nie byłoby w porządku w stosunku do niego, robić zamieszanie a później się wycofać. Sama nie wiem, podejście mi się zmienia z minuty na minutę i czekam aż w końcu coś postanowię, albo zwariuje :P

Spotkałam się w niedzielę z dziewczynami z innego forum i okazało się, że wszystkie były kiedyś zaręczone i już nie są, taki mały zlot czarownic. W każdym razie niektóre są na etapach następnych związków i jakoś mi to dodało odwagi, taką nadzieje że później można mieć jeszcze życie i patrząc na nie całkiem udane :)

nawet nie wiesz jak miło mi przeczytać takie rzeczy, nie z próżności, ale to znak że wysiłek jaki włożyłam w swój rozwój się opłacił.

Z tym sposobem to ciężko jest, próbowałam naprawdę wielu rzeczy łącznie z radami z amerykańskich super poradników ale jestem bardzo w tej kwestii oporna. Dużo na pewno dała mi terapia w tym względzie, no i stawianie czoła pewnym sytuacją zamiast ucieczki.

 

Jak to zrobiłeś, że już wiesz czego chcesz?? Dużo bym dała za jakiś spokój w tej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, dużo rzeczy się pozmieniało za moją sprawą i innych ludzi, troszkę już to wszystko przycichło, pogadałem sam ze sobą i doszedłem do pewnych wniosków. Właściwie były oczywiste ale nie dawałem im dojść do głosu. Swego czasu miałem naprawdę bajzel w głowie i baaaardzo skomplikowaną sytuację osobistą.

 

Może spróbuj pogadać ze sobą. Czego Tobie w życiu brakuje i czy tamta osoba dawała to Tobie? Najgorsze jest to, że na pewnym etapie przyzwyczajenie jest już praktycznie równoznaczne z uczuciem i ciężko to rozgraniczyć. Długo się z tym siłowałem...

 

Nie ma chyba regułki żeby to przyspieszyć. Swoje trzeba przecierpieć, przepłakać, przeczekać. Ale terapia i tabletki bardzo mi pomogły, czuję że bez nich byłbym dzisiaj emocjonalnym wrakiem miotającym się w naprawdę mrocznych zakamarkach własnych myśli. Wierzę teraz w to udane życie, o którym opowiadały Tobie koleżanki. Więc warto :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, no i proszę, usiadłam zastanowiłam się i wnioski zaskoczyły mnie samą :) czuje się dziś naprawdę dobrze pomimo uporczywego kataru, i kolejnej wiadomości od byłego. Dziękuję za radę, nawet jeśli ten stan jest krótkotrwały to i tak bardzo mi to pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, karteczki nie było, ale dużo czasu żeby choć na chwilę skupić się faktycznie na związku a nie moich obawach odnośnie dalszego życia. Szczera analiza, wyciągnięte wnioski, lepsze samopoczucie. Oczywiście nie wiem na ile trwały jest ten stan, kiedy dopadnie mnie syndrom starej baby i potrzeby ogarniania życia, ale póki co bardzo ciesze się tym co mam :) Proponowałeś porozmawiaj, no i porozmawiałam i muszę nieskromnie przyznać, że rozmowy samej ze sobą należą do najciekawszych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponowałeś porozmawiaj, no i porozmawiałam i muszę nieskromnie przyznać, że rozmowy samej ze sobą należą do najciekawszych ;)

No bo w końcu rozmówca na odpowiednim poziomie :P

Ja też obecnie jestem na etapie cieszenia się z tej mojej samotności. Bywają momenty kiepskie ale w sumie taka "wolność" ma swoje plusy. Nikomu się nie spowiadam, robię co chcę no i... mam całą wypłatę dla siebie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, i pozostając w swej nieskromności muszę dodać że poziom okazał się przyjemnie wysoki :P

Niestety nie mogę stwierdzić, że już też jestem na etapie cieszenia się ze swojej samotności, raczej jest to motyw nieśmiałego się z nią oswajania ale małymi kroczkami uda pewnie mi się dojść do miejsca w którym teraz jesteś Ty. Hmmm tak właśnie myślę, że jakaś lista pozytywnych stron samotności warta byłaby stworzenia. Trzeba założyć kącik singla na forum :P

 

A kiedy samotność jednak Cię dopada, masz jakiś sposób na radzenie sobie z tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, kącik singli na forum? Czemu by nie? :P

Sposobu na samotność niestety nie mam, jak mnie dopada to niestety wychodzę z tego pojedynku poturbowany. Najgorsze są takie zwykłe dni kiedy nawet nie ma do kogo gęby otworzyć. Na szczęście jest to forum.

Popisanie na forum daje coś Tobie? Mi w sumie całkiem sporo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, tylko założenie musielibyśmy zrobić, że to jednak kącik szczęśliwego singla żeby się kolejna jęczarnia nie zrobiła :) Dziś, zapewne pod wpływem naszych rozmów, dużo myślę o tych plusach bycia samej. Tak szczerze to nie widzę ich za wiele, ale może potrzebuje więcej czasu. Na pierwszy plan za to wysuwają się okropne myśli związane z powrotem do domu, no i choinką. Z tej choinki to już jakiś symbol chyba zrobiłam, nie ma dnia żebym o tym nie myślała :/

 

Forum dużo mi daje, i spotkania sobotnie. Ale czasami podczas tygodnia miałabym ochotę fajnie z kimś spędzić czas, albo zwyczajnie pogadać i wtedy zaczynają się schody. Chyba za dużo od siebie wymagam, chciałabym już czuć się super, i mieć wszystko poukładane a to wymaga czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, też bym czasami gdzieś wypadł z kimś w środku tygodnia, na piwko albo cokolwiek, może się kiedyś zgadamy po prostu?

Ostatnio bardzo lubię szczere rozmowy, jakoś tak mnie oczyszczają a jakoś nawet nie mam z kim w cztery oczy pogadać. Chyba się robię zbyt ekstawertyczny ;P

 

Hmmmmm... choinka powiadasz? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, do szczerych rozmów w cztery oczy zawsze jestem chętna :)

 

Z tą choinką to jest taki myk, że uwielbiam na święta mieć piękne, naturalne, duże, pachnące drzewko u siebie w domu. To mnie naprawdę uszczęśliwia. Problem polega na tym, że wtarganie go na 2 piętro i wsadzenie w stojak, co często łączy się z obrąbaniem pnia do odpowiednich rozmiarów, jest poza moimi możliwościami. Zawsze robił to Ktoś. I w tym roku jakoś panicznie boje się, że choinki nie będę na święta miała. Wałkuje nawet ten temat na terapii :P do świąt trochę czasu, może się ogarnę, ale strach jednak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, kupuje je, jak na poznaniankę przystało na placu Wielkopolskim, ale one zawsze mają grube pieńki. Po nocach mi się śnią :P Myślałam o zakupie takiej w doniczce, ale też ciężka no i zazwyczaj są dużo mniejsze :/

 

Myślę, że jak przyjdą święta a w moim mieszkaniu będzie drzewko, będę wiedziała że coś mam w końcu za sobą :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, to masz już jakiś plan na święta :smile: Swoją drogą fajna sprawa taka choinka, ja zawsze miałem do czynienia ze sztucznymi a miejsca w chacie nie mam na cokolwiek większego :P A lubisz święta w ogóle? Ja często spotykam ludzi, którzy coś za nimi nie przepadają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, plany są, mam nadzieję że uda mi się je zrealizować :) Święta lubię bardzo, bardzo, mają w sobie coś magicznego i wyzwalają we mnie dziecięcą radość. Lubię śnieg, kolędy, pierniki, i rodzinne spotkanie przy wspólnym stole. Dużo to dla mnie znaczy. Większość moich znajomych też nie przepada za świętami, nie wiem w sumie za bardzo dlaczego. Ja za to nie lubię za bardzo sylwestra.

A Ty lubisz święta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majaks, ja też uwielbiam święta a Sylwestra po prostu nie cierpię :P I taki przymus, że trzeba na jakąś imprezę iść jakoś tak psuje spontaniczność i w ogóle. I chyba mam jakiś uraz do Sylwestra po ostatnim...

Ale Święta rzeczywiście są magiczne w pewien sposób, a jak jest śnieg to już zupełnie :) W sumie lubię dawać prezenty, więc będę musiał pogłówkować co tu ciekawego kupić rodzinie :smile:

A mnie straszą, że jak będzie Wigilia firmowa to będziemy musieli śpiewać solo kolędy, bo podobno jest taka tradycja, że każdy nowy pracownik musi coś tam zaśpiewać :P Mam już stresa normalnie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, heheheh u nas też tak straszymy nowych, ale nigdy nikt nic nie śpiewał :) w moim domu niestety nie ma tradycji śpiewania kolęd, głównie dlatego że nikt chyba nie potrafi, za to bardzo lubimy ich słuchać. Śnieg zdecydowanie jest jednym z ważniejszych atutów świąt, jak się trafią takie przyjemne, białe to już w ogóle robi się baśniowo. Trochę się zastanawiam jak to będzie w tym roku, czy taki świąteczny czas nie pogłębia samotności. Nie boisz się tego??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×