Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie powiedziałem starszym o mojej nerwicy i chyba nigdy tego nie zrobie. Tak na prawde to nikt o tym nie wie ( oprucz was;) ). Rodzice na pewno by się starali pomóc mi ale nie zrozumieli by tego. Z resztą wole aby ludzie nie wiedzieli o tym. Nie chce być traktowany w inny sposób. Nie chce mieć żadnej taryfy ulgowej. Na pewno widać to że jestem słabszy psychicznie, że troche boje sie "życia", ale gdy kiedyś coś osiągne (chociażby ułoże sobie życie, bede miał dziewczyne, prace itp.) to bede sie czuł że sam na to zapracowałem. Pewnie powiecie że o wiele łatwiej było by mi gdyby kilka osób wiedziało i gdybym zaczął sie leczyć, ale ja mam takie wrażenie że było by jeszcze gorzej. Czasmi mam ochote z kimś o tym pogadać, ale jakoś nie potrafie... Ostatnio z resztą jest już lepiej, najgorzej było na początku (3 lata temu) miałem nawet ochote umrzeć. Teraz już nie mam takich myśli, jest coraz lepiej, tylko czasami przeszkada mi samotność. Mam kilku kolegów, ale chciałbym poznać jakąś fajną dziewczynę;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie powiecie że o wiele łatwiej było by mi gdyby kilka osób wiedziało i gdybym zaczął sie leczyć, ale ja mam takie wrażenie że było by jeszcze gorzej.

nio dokladnie, ja bym tak powiedziala, a gorzej to napewno nie bedzie. ja powiedziala, nwet ostanio dla mojego szefa i wcale nie czuje ze jestem traktowana ulgowo, i mimo tego ze ludzie wiedza sama znalazlam sobie prace w innym miescie i czuje ze sama na to zapracowalam ;)

 

 

tylko czasami przeszkada mi samotność. Mam kilku kolegów, ale chciałbym poznać jakąś fajną dziewczynę

nio samotnosc w tej chorobie to chyba najbardziej przeszkadza....niestety....ale wkoncu musi byc lepiej!!!!!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej kochani pozdrawiam z nad morza :) trzymam się jakoś choć łatwo nie jest bo pogoda do bani :(( nie wziełam póki co zoloftu ale hydroksyzyna ratuje mi życie i dzięki temu jakoś funkcjonuje jeszcze raz buziaki dal Wszystkich odezwę się jak już będę pod stałym łączem :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja już mam wszystkiego dość, poprostu wymiękam. Ostatnio mam cały czas jedną wielką masakrę.

Nie wiem, wydaje mi się, że to wszystko przez tą zafajdaną robotę. Ale skąd moge miec pewność. Poza tym moja "pierwsza" nerwica, która objawiła się już z jakieś 9 lat temu napewno nie była spowodowana pracą, bo wtedy to byłam na studiach.

Poza tym choelra gdzie ja znajde robotę za taką kasę i to w mojej mieścinie..... ;(

Nie wiem, ale nie wyrabiam tu. serio. I coś odnoszę wrażenie, ze przez to jest nawrót mojej choroby i to z podwójna siłą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek gdzie mozna obejżec ten odcinek :)???

dałem link już wcześniej

http://rapidshare.com/files/27302747/Grunt_to_zdrowie.wmv.html

 

Pierwszy dzień w robocie nawet ok ;) po 3 godzinach już był luz, bo się obyłem z wszystkim - najgorzej było to na początku ogarnąć bo trzeba tam szybko reagować - ludzie po prostu nie słyszą jak ich się woła (głucholce :lol: ). Ogólnie spoko, tylko trochę mnie przeraża perspektywa że jutro o 5:45 mam być w robocie :P jakoś dam radę :mrgreen: a teraz zmykam na jazdę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyjechał mi ze sloganowatymi pierdołami, że jak ktoś chciał popełnić samobójstwo, to niech popełnia, bo jest porąbany głupi etc. Od słowa do opieprzu, z moim ''cóż, szkoda, że masz o mnie takie zdanie, jakoś będę z tym żył" na start na czele. Jego minę, w tym momencie, będę bardzo długo pamiętał Very Happy

Tak to jest. Ludzie "zdrowi" nie umią słuchać. Nie widzą wielu rzeczy. Nie dlatego, że są upośledzeni słuchowo czy wzrokowo. Po prostu są mniej spostrzegawczy, mniej doświadczeni i w pewien sposób ograniczeni.

 

tak strasznie chcialabym sie wyprowadzic, teraz juz wiem, ze jestem na to gotowa. niestety sama mieszkania nie wynajme, bo w wawie ceny sa wieeeelkie, a moj facet na razie boi sie mieszkania razem, nie jest do konca przekonany.

Hm, nie sztuką uciekać od problemów...

Jeszcze będziesz miała okazję się spełnić w życiu samodzielnym. A jak facet taki biedok niepewny to jak radzi Vampirek, popytaj koleżanki :P

 

mój dzień jak co dzień od jakiegoś czasu. nie będę się użalał i czekam na działanie leków (nie piszę jakich, bo moderator przeniesie mi posta do innego działu Wink

Ty kolego nie zwalaj roboty na leki! ;) Sam idź po szczęście bo żadne leki Ci go nie dadzą!

 

Raven mam nadzieję, że się uda po Twojej myśli. Zastanawia mnie tylko, czy nie chcesz o tym rozmawiać w realu bo Ci duma nie pozwala? :?

 

Nasza nerwica jest wywołana w dużym stopniu przez działanie innych. Więc to nie my mamy wstydzić się nerwicy, tylko Ci, którzy nas do tego doprowadzili Very Happy

Niby tak, ale nie ma co liczyć na niczyją skruchę ;)

 

Poza tym choelra gdzie ja znajde robotę za taką kasę i to w mojej mieścinie..... ;( Nie wiem, ale nie wyrabiam tu. serio. I coś odnoszę wrażenie, ze przez to jest nawrót mojej choroby i to z podwójna siłą

Witam w klubie wyexploatowanych przez pracę ;) U mnie efekt jest taki sam: nawrót choróbska to jeszcze nic, bardziej martwią mnie nowe objawy :? Co dzień obiecuję sobie, że rozejrzę się za nową pracą...

 

Ogólnie spoko, tylko trochę mnie przeraża perspektywa że jutro o 5:45 mam być w robocie Razz jakoś dam radę Mr. Green a teraz zmykam na jazdę

Łączę się w bólu: jutro mój pierwszy dzień pracy po urlopie. No chociaż Ty jesteś zadowolony :D Uważaj za kierownicą - na pieszych! :lol:

 

dzis znow myslalem by wreszczie isc do psychologa

Robaczku, jutro też spróbuj! Oby Ci się w końcu udało trafić do Centrum a nie na miasto ;) Mama, cóż daj jej trochę czasu, dla niej to na pewno szok. A i dziedzina Twoich problemów nie znana. Najlepiej z nią rozmawiać o tym, niewinnie zachęcać do tego, żeby sama poszukała info n/t. Będzie dobrze.

 

Dzień dla mnie: dobry, nie dobry, sama nie wiem :?

Byłam u psychiatry. Znowu skierowanie do szpitala :? Znowu nowy zestaw leków :?

szpital jak dla mnie to najlepsze miejsce do wyspania :)

He, może się wyśpię ;) jak Ty Vampirku

 

Czuję się zdołowana dzisiejszą wizytą. Tego się obawiałam - znowu się cofam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi wiem coś o cofaniu sie o wpadaniu znowu w czarna dziurę milam nie raz przez okres braku neta kilka nawet :( malo mi brakowało zeby skonczyc ze sobą nikt nic nie widzi siede sobie od kilunastu chyba dni u siebie i placze w poduszke bo co ja mam za zycie.... bida z nędzą i czarna rozpacz

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:24 pm ]

kładę sie juz papa dobrej nocy wam zycze spokojnej i kolorowych snow co dzień dobrych mysli wesołych pogodnych i wogle juz teraz wam zycze slonka na dzien dobry bo cos go malo ostatnio. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się cofam...chyba wpadam w coraz większą czarną dziurę....moje życie jest nudne,głupie i bez sensu.....ja chyba żyje tylko po to aby "wszystko jakoś przeżyć",nawet nie wiem kiedy ostatnio zrobiłem coś co miało jakikolwiek sens.Może gdybym żył z ludżmi a nie obok nich byłoby inaczej?....obawiam się ,że jeszcze długo nie otrzymam odpowiedzi na to pytanie. :(

W dodatku jeszcze ta nerwica.....kurcze jak dobrze,że nie siedze jeszcze w tym szpitalu...bo tam to już bym pewnie obłędu dostał :twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie powiedziałem starszym o mojej nerwicy i chyba nigdy tego nie zrobie. Tak na prawde to nikt o tym nie wie ( oprucz was;) ). Rodzice na pewno by się starali pomóc mi ale nie zrozumieli by tego. Z resztą wole aby ludzie nie wiedzieli o tym. Nie chce być traktowany w inny sposób. Nie chce mieć żadnej taryfy ulgowej. Na pewno widać to że jestem słabszy psychicznie, że troche boje sie "życia", ale gdy kiedyś coś osiągne (chociażby ułoże sobie życie, bede miał dziewczyne, prace itp.) to bede sie czuł że sam na to zapracowałem. Pewnie powiecie że o wiele łatwiej było by mi gdyby kilka osób wiedziało i gdybym zaczął sie leczyć, ale ja mam takie wrażenie że było by jeszcze gorzej. Czasmi mam ochote z kimś o tym pogadać, ale jakoś nie potrafie... Ostatnio z resztą jest już lepiej, najgorzej było na początku (3 lata temu) miałem nawet ochote umrzeć. Teraz już nie mam takich myśli, jest coraz lepiej, tylko czasami przeszkada mi samotność.

 

Ahahahaha, zupełnie jakbym widział siebie jeszcze rok temu, wypisz, wymaluj. Serio, dosłownie. Oczywiście, Ty wiesz najlepiej, jak z Tobą jest, ale identyczna ''ideologie'' sobie dopisywałem - że nie chce taryfy ulgowej, że tylko moja zasługa, że leczenie spowoduje u mnie zasłanianie sie choroba i takie tam różne... Bzdury, nazwijmy po imieniu.

 

I wiesz co jest milowym krokiem? Przestanie udawać, że się jest zdrowym. Miast tego, rozpoczęcie leczenia, bo nie wyleczy nas ani udawanie, ani czekanie na snop światła z nieba, który rozwiąże wszystkie problemy. A leczenie to rzecz zwyczajna.

 

Bethi, trzymaj się cieplutko, napisałem Ci w Jęczarni jak to widzę, to nie będę sie powtarzał, mam nadzieje, że nie odbierasz tego jako trucie. Tnij fale, stateczku!

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i lipa, moj psychiatra powiedzial ze w zadnym wypadku nie zgadza sie na odstawienie lekow, ze mam jeszcze objawy i jak teraz odstwie leki to wszystko wroci, nawet silniej niz poprzednio.....wiec niestety dalej musze brac :(:(:(:(

do tego dzisiaj samopoczucie fatalne, niemoglam spac od 5, lęki, trzese sie cala.......a myslalam ze juz wszystko jest na dobrej drodze :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i lipa, moj psychiatra powiedzial ze w zadnym wypadku nie zgadza sie na odstawienie lekow, ze mam jeszcze objawy i jak teraz odstwie leki to wszystko wroci, nawet silniej niz poprzednio.....wiec niestety dalej musze brac :(:(:(:(

do tego dzisiaj samopoczucie fatalne, niemoglam spac od 5, lęki, trzese sie cala.......a myslalam ze juz wszystko jest na dobrej drodze :(:(:(

Wezmiesz te leki i Ci wreszcie przejdzie :) Jest na dobrej drodze, tylko pewnie musisz brać leki "homeopatycznie", coby Ci się nie pogorszyło... :D

Ja jakoś nie mogę się zebrać do psychologa/psychiatry... Czy konieczne przy diagnozowaniu nerwicy jest "spanie" w szpitalu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochani, widze, ze macie spadek formy. pamietajcie tylko, ze to nie wasza wina, to tylko nerwica chce was sprowadzic do ziemi... kazdy ma gorsze dni i tak trzeba do tego podchodzic.

 

bethi dla mnie wyprowadzka z domu to nie ucieczka od problemow, to raczej proba dorosniecia i nauczenia sie radzic sobie samemu. to jeden z elementow terapii przynajmniej w moim przypadku. tak jak pisalam w innym temacie, dorastam dopiero teraz, tak jakbym dopiero teraz przechodzila okres dojrzewania psychicznego.

 

vampirek82 sluchaj lekarza... ja za pierwszym razem tez odstwailam szybko po 6 miesiacach i po kolejnych 6 wszystko wrocilo. jak sie potem dowiedzialam bylo za wczesnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy konieczne przy diagnozowaniu nerwicy jest "spanie" w szpitalu ?

niekonieczne, przynajmniej w moim przypadku nie bylo.....

 

dzieki wszystkim za wsparcie, chcialam zadzwonic dzisiaj do mamy i powiedziec jej, gdyz balam sie w domku sama siedziec ale stwierdzilam ze niepotrzebnie by sie denerwowala, wiec dobrze ze jestescie gdyz nawet nie mialabym o tym komu powiedziec :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:01 am ]

Tego się obawiałam - znowu się cofam Crying or Very sad

bethi tez myslalam ze juz wszystko jest na dobrej drodze, ze pozbede sie lekow i swiat bedzie piekny, ale coz....to juz chyba uroki tej choroby, jeden kroczek do przodu, dwa do tylu.....

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:02 am ]

i nie polecam spania w szpitalu, ja lubie ale nie dla wszystkich to jest wskazane :D wiec nie waz sie tam wracac!!!!!! :D trzymaj sie i nie zalamuj, slonko wyszlo wiec wita nas piekny (moze nawet lepszy) dzien :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malo mi brakowało zeby skonczyc ze sobą nikt nic nie widzi siede sobie od kilunastu chyba dni u siebie i placze w poduszke bo co ja mam za zycie.... bida z nędzą i czarna rozpacz

ale pomysl ze bedzie lepiej, tak jak napisala inez3 niestety spadek formy, to norma, ale nie zalamuj sie i powalcz troszke, trzymaj sie, przytulam mocno!!!

 

Niby nic się złego nie dzieje a ja się denerwuję i znów ataki paniki nie wiadomo po co?:>

rzeczywiscie cosik nie tak ze wszyscy maja az tak zle samopoczucie.....hehhh a po co te ataki paniki to chyba tylko nasza glupia nerwica wie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzis wybieram sie do dentysty po prostu tragedia!! boje sie jak cholera bede musiala wziasc sobie lek na uspokojenie przed wejsciem tam bo znajac siebie to zaraz dostane ataku dusznosci kołatania serca i drgawek!!! to dopiero sztuka wytrzymac zeby mnie cos takiego nie spotkalo bo bedzie przypał przed moja dentystką :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nextfriday napisał:

Poza tym choelra gdzie ja znajde robotę za taką kasę i to w mojej mieścinie..... ;( Nie wiem, ale nie wyrabiam tu. serio. I coś odnoszę wrażenie, ze przez to jest nawrót mojej choroby i to z podwójna siłą

 

Witam w klubie wyexploatowanych przez pracę U mnie efekt jest taki sam: nawrót choróbska to jeszcze nic, bardziej martwią mnie nowe objawy Co dzień obiecuję sobie, że rozejrzę się za nową pracą...

 

No właśnie bethi ja też sobie codziennie obiecuję, ze teraz to rzucam już to w cholerę i koniec z tą robotą.

Ale coś mi to nie wychodzi.

I chyba się domyślam dlaczego.

Bo w grunice rzeczy ja tą pracę lubię, firma jest super, praca sama w sobie też, kasa ok!, ekipa super, poza tym tyle ludzi ile poznałam pracując tu i tyle ile "życia" się tu nauczyłam to moje. Niestety jest tylko jeden cholerny zafajdany pomylony i zajebiśc.... niezdrowy czynnik- szef-a ja neistety z nim obcuję po 8, 9 10... h dziennie bo jestem jego prawą ręką....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×