Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niska samoocena


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Hm, Aaaata, Twoje problem jest poważny i coraz gorzej sobie z nim radzisz. Myślę, że powinnaś jak najszybciej skorzystać z fachowej pomocy, np. psychologa w szkole lub - jak radzi Gracja - poproś rodziców aby poszli z tobą do poradni. Nie bagatelizuj tego, co się z Tobą dzieje. Sama czujesz, że coś jest nie tak. Z tego co piszesz, naprawdę coś złego się dzieje. Nie zwlekaj.

Powodzenia Kochana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z wypowiedzia bethi powinans isc do psychologa tak jak radzily ci tutaj dziewczyny porozmawiaj z rodzicami ja czytajac twoja wypowiedz to tak jak czytalabym o sobie dokladnie tak samo czulam sie za nim zaczelam leczenie nie odwlekaj tego powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaatka, jakkolwiek, być może porównujesz się z kimś (nieświadomie)- np.

jakąś koleżanką, która w jakiś sposób wzbudza/wzbudzała podziw u innych.

 

Czasami jest tak, że nie zdając sobie sprawy próbujesz zaczerpnąć

tego czyjegoś pomysłu na to by być też akceptowaną np.w towarzystwie.

Niekiedy może się okazać, że ten czyjś pomysł nie jest skuteczny

w naszym przypadku, pomnożyć to przez kilka podobnych zabiegów;

wówczas może być poczucie takiego wewnętrznego rozdarcia.

 

Może też być tak, że urodził się jakiś czas temu lęk ze znanych tylko

Tobie powodów...

 

Spróbuj porozmawiać o tym np. z rodzicami.

 

Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz, ludzie sa rozni, ladni, brzydcy... Ja jak widze kogos brzydkiego to nie przejmuje sie wcale jego uroda lub jej brakiem, ide sobie dalej i o niej nie mysle... i tak pewnie robi wiekszosc innych ludzi. Ludzie maja swoje problemy i raczej sie nimi zamartwiaja niz zeby sie zastanawiac nad czyims wygladem. Poza tym, moze wcale nie jestes brzydki? Moze Ci sie tylko tak zdaje, a nawet jesli tak jest to sprobuj to zaakecptowac i byc dumny z tego. Wiem, ze to glupio brzmi, ale ja np. w grach rpg jak tworze sobie postac to tworze taka jak ja. Uwzgledniam wszystkie zalety i wady i jestem z nich dumny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na to czy ktoś nam się podoba czy nie ma wpływ wiele czynników, na które na ogół nie mamy wpływu. Zostały one odziedziczone, wrodzone, ustalone podczas okresu wychowywania i dla każdego są to czynniki indywidualne. Na pewno znajdzie się szeeeeeeeeeerokie grono Twoich wielbicieli Aaaatka, pomimo że Ty jeszcze sama nie wiesz kim chcesz być a mimo to oni już są Twoimi wielbicielami. Musisz być sobą Kochana - tą jedną jedyną w swoim rodzaju Aaaatką. Posłuchaj swojego serca - ono Ci powie, kim jesteś i pozwól sobie na bycie sobą. Nie zważaj Kochana na to, że inni przyciągają tłumy. Lepiej mieć mało przyjaciół ale żeby byli prawdziwi. Bądź sobą. I rozejrzyj się czasem wokół siebie. Na pewno zauważysz wiele interesujących ludzi wokół siebie. Ludzi, z którymi się zrozumiesz i którzy pokochają Cię za to, jaka jesteś.

Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To na prawdę straszne jak nasze lęki czy stany psychiczne wpływają na samoocenę.

 

Parę miesięcy temu miałam problemy na studiach i problemy rodzinne, wtedy uciekałam myslami w świat sławnych osób, myślałam o tym, że jak będę ładniejsza, to będę szczęśliwsza... Nakupiłam masę kosmetyków, trochę ciuchów, chodziłam na solarium, chciałam robić brzuszki, generalnie bardzo nie podobało mi się moje ciało (mierzyłam, mierzyłam i jak nic wychodziło 78/78/90 i celulit), nos bym sobie zoperowała, biust powiększyła, różne rzeczy.

 

Potem chciałam trochę uporządkować moje życie i teraz nagle wiem, że podobam się komuś, na kim mi zależy, ale boję się, że obydwoje jesteśmy zbyt słabi psychicznie, żeby być razem i zaczynam się zastanawiać raczej nad swoim wnętrzem niż nad wyglądem, ale też dochodząc to negatywnych wniosków. Zastanawiam się czy jestem dobrym człowiekiem, czy zasługuję na szczęście, czy moje relacje z ludźmi wyglądają właściwie i z rosnącym przerażeniem czekam, kiedy i czy w ogóle ten chłopak będzie gotowy ze mną porozmawiać.

 

Chodzę do łazienki, do przedpokoju, patrzę w lustro i myślę tylko o tym jaka ja jestem śliczna, kiedy jestem smutna. Przestraszone oczy, podpuchnięte od placzu usta... Nawet nie wiedziałam, że można mieć taką samoocenę przy kiepskich stanach psychicznych... Teraz prawie w ogóle się nie maluję i cały czas się dziwię, że jestem ładna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wokół siebie ani jednej przyjaznej osoby. Dziś pokłóciłam się z JEDYNĄ(!) koleżanką i wiem, że już ją starciłam, a szkoda, bo to jedyna osoba, która chciała ze mną gadać. Gdziekolwiek się pojawię, robię sobie wrogów swoim sposobem bycia - totalna aspołeczność i nieprzystosowanie społeczne nie budzi pozytywnych wrażeń, a tylko negatywne. Nie potrafię utrzymać rozmowy dłużej niż pól minuty, widzę że ludzie nie chcą ze mną gadać, zdradza ich mowa ciała (swoją drogą fascynująca sprawa), no bo niby o czym gadać z takim bucem. Nie potrafię sformułować logicznie brzmiącego zdania, od razu się jąkam lub zmienia się barwa głowu na jakieś dziwne niezidentyfikowane dźwięki nieprzyjemne dla ucha ludzkiego (zresztą nie tylko ludzkiego). Nie radzę już sobie z udręczającym poczuciem odrzucenia

:cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to trenuj rozmowy na forach interentowych i czatach

rozmawiaj z ludzmi z ktorymi lacza cie wspolne zainteresowania

rozmawiaj o rzeczach na ktorych sie znasz i mozesz popisac sie wiedza

zanim zacznisz z kims rozmawiac to rozgrzej gardlo czytajac na glos ksiazke, piski sie biora z braku przygotowania strun glosowych, przepony i krtani do wydawania dzwiekow

zapisz sie na zajecia emisji glosu i spiewu, gdzie zyskasz mila dla ucha barwe glosu

zapisz sie na yoge gdzie cie naucza panowac nad stresem

zapisz sie do klubu zainteresowan gdzie znajdziesz nowych przyjaciol i przywykniesz do obcowania z ludzmi

zacznij sie ubierac zgodnie z obowiazujaca moda, zawsze czysto i schludnie

czytaj i ogladaj to co twoi rowiesnicy dzieki czemu bedziesz miala wiecej tematow do rozmowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam-czuję odrazę do siebie, bo przy ludziach gadam jakieś głupoty z nerwów, robie dziwne rzeczy. Mam dziś imieniny- nie pamięta o nich nikt, wszyscy mnie olali. Co boli, gdy przypomnę sobie, że ja dla innych, jak byłam w lepszym stanie, w takie dni szykowałam jakieś niespodzianki i sympatyczne akcje.

 

Nie mam wokół siebie ani jednej przyjaznej osoby.

Nie prawda. Masz nas :mrgreen:

Czasami, by znaleść znajomych trzeba się przemóc. Wyjść.

 

Nie potrafię sformułować logicznie brzmiącego zdania, od razu się jąkam lub zmienia się barwa głowu na jakieś dziwne niezidentyfikowane dźwięki nieprzyjemne dla ucha ludzkiego (zresztą nie tylko ludzkiego).

Nie myśl o tym. Po prostu mów. Nie jesteś żadnym tam bucem, jesteś wartościową osobą. Przeszkadza Ci po prostu brak talentów do kontaktów interpersonalnych.

 

Dziś pokłóciłam się z JEDYNĄ(!) koleżanką

Jeśli Ci na niej zależy-walcz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że to iż nikt Cie nie lubi może być trochę przesadzone może rozejrzyj się wkoło a nóż jest ktoś kogo nie zauwazyłaś. Zawsze możesz też z nami pogadać. W sumie wiem że to nie to samo przez forum czy gg to inna sprawa niż na żywo. Ale jesteśmy i nie mieszkamy na księżycu:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc samotniczko stej strony samotnik witam w klubie samotnych serc podobnie jak ty brak mi przyjaciul zyc w samotnosci na dłurzszą mete nieda rady lęk przed swiatem przed myślą jestem nieudacznik beznadziejny dobija człowieka ps wiem czego tobie potrzeba osubki ktura dobrze by cie rozumiala tzn dr polowki zgadłem

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:40 pm ]

Czesc samotniczko ps dobrze cię rozumiem odrzucenie samotnośc brak wiary we własne sily mam podobne problemy i niewiem jak z tego wybrnąc jestem sam niemam przyjaciul wiem co by nam pomoglo dr połowka ja straciłem wiare ze ktos czeka na mnie pewnie myślałas o śmieierci trzym sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszego, Goplaneczka :)

 

Samotniczka, jedno ale. Jak tak piszesz o tej zdradzającej ludzi mowie ciała po pół minucie, to IMO, wiesz co? Dopisujesz sobie ideologię do własnych obaw, tak uważam :D Skąd ja to znam, jak mam złe stany, to też ciągle mi sie wydaje, że widzę ''znaki'' werbalne i niewerbalne na zmęczenie, znudzenie i zirytowanie innych mną. Tylko już sie nauczyłem rozpoznawać te ''samokitowanie'' dość trafnie.

 

No i warto trochę ufać osobom, na których nam zależy, żeby byle głupie, chorobowe odczucia nie powodowały, że mamy ich za znudzonych nami buców :D (nawet jeśli tego tak broń boże nie nazywamy, to trochę do tego sie to sprowadza, obawiając się dorzucenia, robimy z nich na siłę odrzucających, jak oni muszą się z tym czuć?)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za życzonka. :mrgreen:

Podły dzień dziś mam.

Co do samotności: ja się z nią oswoiłam już dawno. Zauważyłam, że nie ma co przed nią uciekać. Kiedy człowiek ma doła-nigdy nie widać przy nim nikogo, tak jakoś ten świat jest zaprojektowany, że nawet najlepszych przyjaciół wymiata, łzy płyną w samotności. Można się kryć przed nią w tłumie, zawsze jednak przyjdzie moment, kiedy zostaje się samemu ze sobą. I wtedy trzeba mieć odwagę samemu ze sobą się zmierzyć.

Tylko czasami, gdy jest naprawdę niefajnie... To chciałoby się miec kogoś, kto przyjdzie, przytuli, pogada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że ludzie otwarci i zadowoleni są z reguły bardziej lubiani. To chyba nawet nie jest kwestia tego czy ktoś jest bardzo nieśmiały czy nie... Po prostu nikt nie lubi tych wiecznie narzekających i zdołowanych, skupionych na sobie :lol:, nawet ci, którzy są w identycznym nastroju. ;)

 

I jeszcze jedna rzecz, ludzie niepewni siebie, przestraszeni zwykle bardziej skupiają się na sobie niż na rozmówcy. Nie słuchają tego co się do nich mówi, tylko w myślach planują już co by tu odpowiedzieć...lol Najbardziej lubią opowiadać o swoich problemach i o tym jacy są nieszczęśliwi. Nie mogą się wręcz doczekać, żeby zacząć mówić...

 

Przekonałam się, że żeby być lubianym, wystarczy słuchać, wcale nie trzeba dużo i ciekawie mówić. Twój rozmówca jest zadowolony kiedy widzi twoje zainteresowanie, to, że zadajesz pytania i zwyczajnie jesteś gotowa wysłuchać i poświęcić mu swój czas. Nie żebym była jakimś ekspertem, mój krąg znajomych jest raczej wąski :lol: ale odkąd zaczęłam stosować taką strategię podczas rozmowy, jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona z efektu bo każdy człowiek chce być wysłuchany, niestety bardzo niewielu umie słuchać... Ludzie uwielbiają opowiadać o sobie i trzeba im po prostu dać taką możliwość... :lol: Kiedy podczas rozmowy zapomni się o sobie i postawi ich w centrum uwagi, naprawdę to doceniają :)

 

No a co do twojej przyjaciółki samotniczka, nie poddawaj się tak łatwo, emocje szybko opadają i twoja koleżanka może jeszcze zmienić zdanie, to żadne płaszczenie się... Ktoś przecież musi być mądrzejszy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność sama w sobie nie jest zła, osobiście bardzo ją lubię i przyzwyczaiłam się już. Tylko że czasem trzeba się do kogoś odezwać, prawda? Sęk w tym, że nie ma do kogo. I tu zaczyna się problem.

 

Twilight to nie tak ze przesadzam. Jak mozna wytłumaczyć fakt, że mam, a raczej miałam tylko jedną koleżankę przez niecałe 2 lata, a wczesniej NIC, żadnych znajomości ani kontaktów, żadnych rozmów. Mowa ciała to mój konik, studiowałam nawet kierunek zajmujący się tym zagadnieniem. Twilight, potrafisz chyba poznać, że dany człowiek nie ma ochoty z tobą gadać? Tu nie trzeba być ekspertem od mowy ciała, żeby wyłapać takie "niuanse".

 

lukas1 może masz rację, posiadanie drugiej połówki bardzo dowartościowuje. Jednak aby ją mieć, trzeba kogoś poznać, a żeby poznać trzeba rozmawiać. I już zaczynają się schody.

 

Pąkla bardzo chętnie słuchałabym ludzi, gdyby ktoś zechciał się do mnie odezwać, a tym samym spędzać razem czas. Lubię słuchać ludzi, trochę dlatego że sama mam problem z artykulacją. Relacje z moja koleżanką wyglądały tak, że ona cały czas gadała, ja słuchałam. Jak mozliwe jest stworzenie prawdziwych więzi przyjaźni na tak wątłych relacjach? Prawdziwa rozmowa polega na dialogu, z czym są duże trudnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność sama w sobie nie jest zła, osobiście bardzo ją lubię i przyzwyczaiłam się już. Tylko że czasem trzeba się do kogoś odezwać, prawda? Sęk w tym, że nie ma do kogo. I tu zaczyna się problem.

 

mam ten sam problem z racji tego, że zwykłem by osobą rozrywkową a ostatnio praktycznie nie mam stycznosci ze znajomymi - jak juz to tylko z trójką. smutne to to wszystko - wszyscy zajeci sa - nie ma z kim gadac, a jak juz spotakm sie z innymi to nie moge znaleźc z nimi wspólnego tematu:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczka, ależ ja nie mówię, że przesadzasz. Ja jestem pewien, że Ty jesteś święcie przekonana że tak jest i ''wywołana'' zasypiesz co najmniej kilkunastoma przykładami zachowań, owej ''mowy ciała'', która o tym świadczy.

 

Rzecz w tym, że ja wiem po sobie, jakie cuda wyczynia nasze ''czarnowidzenie'' - my naprawdę widzimy te wszystkie złe oznaki :D To się nazywa nadinterpretacja.

 

Pytasz, czemu przez dwa lata i tak dalej. Ano ciężko o znajomości, jeśli nastawienie wewnętrzne jest właśnie takie, też wiem po sobie z dawnych, dawnych lat.

 

Anyway, może lepiej skupić się zwyczajnie na temacie rozmowy, słuchaniu drugiej osoby, niż za wyłapywaniu jej ''mowy ciała''? Może Twoja ''mowa ciała'' jest wtedy na tyle dostrzegalna, że druga osoba czuje się traktowana przedmiotowo, jak obiekt badawczy,gdy skupiasz się na detalach, zamiast zwyczajnie być i rozmawiać?

 

Tak czy siak, Ty jesteś tam na miejscu i Ty musisz zdecydować, co i jak. Ja tylko sugeruję :smile:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może skype tam sobie można pogadać nawet z kim z bardzooo daleka. Tak na początek zawsze to jakaś forma kontaktu i ćwiczeń.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:05 pm ]

Swoją drogą tylu nas tu jest na tym forum.

Możemy się kiedyś spotkać, pogadać tak na żywo - może byłoby to pozytywne, może poczulibyśmy się trochę lepiej.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:08 pm ]

Z drugiej strony mogłaby wyjść z tego kicha ale w zasadzie nikt na tym nie traci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cholera.. skąd ja to znam.. :x pierwsze wrazenie jakie robię na ludziach musi być po prostu totalnie fatalne. Zresztą pożniej też nie lepiej. Zawsze mi się wydaje, że jestem tak głupia, że wolę się wogóle nie odzywać. Ludzie pewnie mają mnie za jakiegoś przemądrzałego buca. Spotkanie ze znajomymi jest dla mnie tak wycieńczające że czasem wole wogóle nie wychodzić z domu. Do dupy z takim czymś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się wydaje, że jestem tak głupia, że wolę się wogóle nie odzywać. Ludzie pewnie mają mnie za jakiegoś przemądrzałego buca.

 

A dostrzegasz paradoks w tych dwóch zdaniach? Ty uważasz się za głupią, a o innych myślisz, że Cię postrzegają jako przemądrzałego buca. Od skrajności po skrajność.

 

Nie myślisz, że byłoby fajniej, gdybyś mniej skupiała się w kontaktach z ludźmi na sobie, (jaka jestem, jak mnie odbierają, jak w ich oczach wyglądam, etc) a bardziej na ludziach, z którymi te kontakty masz? Co mają o przekazania, zwyczajnie, co mówią, jacy są, po prostu.

 

W sumie, skoro jest tak źle, to co Ci szkodzi spróbować?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Relacje z moja koleżanką wyglądały tak, że ona cały czas gadała, ja słuchałam. Jak mozliwe jest stworzenie prawdziwych więzi przyjaźni na tak wątłych relacjach? Prawdziwa rozmowa polega na dialogu, z czym są duże trudnosci.

 

No i z tym się zgodzę, jak najbardziej... Z tego co piszesz, wynika, że problem leży też po stronie twojej koleżanki.

 

Tak sobie myśle... Nie chcę być źle zrozumiana, bo uwierz mi, ja właściwie męczę się z takim samym problemem jak Ty... :lol: Sama cierpie na deficyt znajomych, bo wiele kontaktów się pourywało, kilka sama zakończyłam... :roll: Teraz moim głównym zadaniem jest wyjście do ludzi właśnie, znalezienie sobie nowych znajomych czy to przez internet czy w jakimś innym miejscu. Wiem, że jest to najważniejsza rzecz potrzebna do tego, żeby moje życie uległo poprawie. Samotność od czasu do czasu może i jest przyjemna, ale jednak do szczęścia potrzebni są nam inni ludzie. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego.

 

Nie myślałaś może o szukaniu potencjalnych znajomych gdzieś przez internet albo na jakiś popołudniowych zajęciach, tak żeby wyjść gdzieś dalej...? :mrgreen:

Ja tak właśnie planuje ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

 

Może skype tam sobie można pogadać nawet z kim z bardzooo daleka. Tak na początek zawsze to jakaś forma kontaktu i ćwiczeń.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:05 pm ]

Swoją drogą tylu nas tu jest na tym forum.

Możemy się kiedyś spotkać, pogadać tak na żywo - może byłoby to pozytywne, może poczulibyśmy się trochę lepiej.

 

Moim zdaniem to świetny pomysł, od czegoś w końcu trzeba zacząć. :D

 

No i jeszcze jedno, to też znam z autopsji :roll:, kiedy wydaje się nam, że ludzie generalnie są do nas negatywnie nastawieni, zwykle swoim językiem ciała też nie pomagamy w nawiązaniu tego pierwszego kontaktu. ;) Trudno nam się do kogoś uśmiechnąć, być miłym, swobodnym, często w swoim zachowaniu jestesteśmy wręcz odpychający dlatego coś czuje, że dużo pracy jeszcze przed mną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×