Skocz do zawartości
Nerwica.com

wieczne sprzatanie, nie mogę usiąśc na tyłku..meczy mnie to:


sky27

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Opiszę swój problem, choc może tylko mi wydaję sie na tyle duzy, że czasem nie potrafię normalnie funkcjonować. Zaczeło sie to wtedy kiedy poszłam "na swoje" kiedy zamieszkałam z moim teraźniejszym mężem. Zawsze dbałam o porządek jak mieszkałam z rodzicami ale nie az tak. Teraz siedząc w pracy już jak nadchodzi godzina wyjścia rozmyslam, że bede musiała ogarnąc mieszkanie....Choć tak naprawdę jest czysto bo codziennie coś robie. Nie ma dnia żebym po pracy czegoś nie zrobiła...dochodzi do tego , że mąż po pracy robi sobie kawkę odpoczywa a ja nie siąde dopóki nie zamiote, bo piach zgrzyta mi pod kapciami, dopóki nie wytre ławy bo jest odbity jeden kubek na niej:/ Mąż bardzo mi pomaga w sprzątaniu, sam od siebie. Ale ja nie potrafie siąść po pracy odetchnąc jak on i dopiero cos ogarnąc. W kuchni rzeczy jak są położone nie tak jak trzeba jak np paczka papierosów albo zapalniczka musze je ułożyć w rządku wtedy lepiej to wygląda....meczy mnie to strasznie...teraz zamiast cieszyc się weekendem juz ustalam w głowie co będe jutro od rana robiła. Ze wstane ok 8 zamiotę, umyje podłogi, kurze , lazienke posprzątam, późńiej jakis obiad i tak zleci mi sobota.Moje mieszkanie naprawde jest zadbane i jakbym 4 dni nie sprzatała to naprawdę nic by się wielkiego nie stało, ale ja nie potrafie tak to jest silniejsze ode mnie. Proszę o jakieś opinie. Dziękuję

 

-- 12 paź 2012, 14:38 --

 

Bardzo proszę niech sie ktos wypowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trudno powiedzieć czy to jakaś nerwica natręctw czy może po prostu pracoholizm. też tak czasem mam, chociaż pedantką nie jestem, lubię sprzątać i być w ruchu bowiem wtedy czuję się znacznie lepiej. nie wiem z czego top może u Ciebie wynikać :roll: musisz się po prostu sama zmotywować aby więcej odpoczywać i nie patrzeć na ewentualny "bałagan" wokół. nie zwracać na niego uwagi. warto abyś sobie tak zaplanowała dzień aby powiedzmy generalne porządki robić tylko raz na tydzień. podświadomość odgrywa tutaj ogromną rolę, zamiast mysleć co masz zrobić po powrocie z pracy staraj się lepiej pomyśleć jaką formę odpoczynku dzisiaj wybierzesz: np. spacer, jogging, nicnierobienie, ulubiony serial w tv. musisz po prostu zmienić swój sposób myślenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sky27, Wg mnie jest to rodzaj nerwicy - zaburzenia obsesyjno – kompulsywne.

 

Zaburzenia obsesyjno – kompulsywne - potocznie "nerwica natręctw" - związane są z uciążliwymi natręctwami (obsesja) oraz czynnościami wykonywanymi przymusowo pod pewną presją (kompulsywne). Umysł owładnięty jest przez nieustające myśli i wyobrażenia, do działania pobudzają impulsy pojawiające się w sposób stereotypowy, powtarzający się co jakiś czas.

Chorzy czują się bezradni wobec stanu swojego umysłu, dodatkowo zmęczeni i nieakceptowani przez otoczenie, które nie rozumie problemu. W takim przypadku dla własnego dobra należy koniecznie skorzystać z pomocy specjalisty.

 

Myśli natrętne to pewne powtarzające się wyobrażenia, które zmuszają osoby chore do bezustannego wykonywania pewnych czynności. Pojawiają się w świadomości w sposób niekontrolowany i nie można się im w żaden sposób sprzeciwić, mimo, że często wiążą się z nieprzyjemnymi odczuciami. Czynności przymusowe wykonywane są przez chorych w sposób wręcz rytualny. Zachowania powtarzają się wielokrotnie, a wykonywane są w głębokim przekonaniu, że są słuszne i niezbędne.

Z drugiej strony człowiek cierpiący na zaburzenia obsesyjno – kompulsywne często jest świadomy bezsensowności tych czynności, jednak lęk przed możliwymi konsekwencjami związanymi z zaniechaniem wykonania czegoś, jest znacznie silniejszy niż siła zdrowego rozsądku.

 

Najczęstszymi objawami zaburzeń obsesyjno – kompulsywnych są np.: nadmierny pedantyzm, dbanie o symetrię lub higienę, nawracające się wątpliwości dotyczące zaniechania jakiejś czynności, częste dotykanie różnych przedmiotów lub przeliczanie ich, obsesja zapamiętywania nieistotnych szczegółów.

Z tą chorobą związane są również obsesje religijne, czy wewnętrzny przymus podążania np. do pracy stałą trasą omijając rysy płyt chodnikowych. To tylko kilka podstawowych objawów, po których rozpoznaniu tzeba poszukać pomocy.

 

W przypadku zaburzeń obsesyjno – kompulsywnych pomóc może lekarz psychiatra. On zdiagnozuje chorobę i wskaże odpowiednią terapię. Wskazana jest również psychoterapia.

Edytowane przez pysiunia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sky27, moim zdaniem to jest nerwica.

Nie jestem zbyt sprzątającą osobą, ale czasem tak mam, że jedna rzecz nie na miejscu potrafi mnie irytować i jestem cała chora dopóki jej nie przestawię na miejsce. Ogólnie nerwica ma to do siebie, że ciężko jest usiedzieć na miejscu. A w chwili, gdy masz się zrelaksować zawsze wynajdzie coś, żebyś tego nie robiła.

Czy masz stresującą pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powaznie NN? :?

 

nie siąde dopóki nie zamiote, bo piach zgrzyta mi pod kapciami, dopóki nie wytre ławy bo jest odbity jeden kubek na niej:/

hmm.. tez tak mam i mnie sie wydaje to normalne..nie moge zniesc jak mi piach zgrzyta pod nogami .. mam trzy zwierzaki wiec odkurzam codziennie albo dwa razy dziennie w zaleznosci od tego jak sie klacza. Nie postrzegam tego jako NN... nie lubie brudu po prostu i nie musi to byc maksymalny syf przeciez zeby sprzatac. I tak juz bardzo wyluzowalam bo teraz sprzatam dla siebie a nie dla rodziny wiec pozwalam sobie np. przez weekend nic nie robic. Natomiast autorka pracuje wiec i nie dziwne ze planuje na weekend porzadki.

A moze to ja jestem walnieta, ze dla mnie to normalne :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie denerwuje jak jest Grzyb.. jemu balagan tez nie przeszkadza. W sypialnie wszedzie sa jego ciuchy i naczynia. Na poczatku nie moglam tego zniesc... teraz juz sie przwyczailam. On po swojej stronie lozka i szafki nocnej ma balagan a ja po swojej porzadek. Juz nie marudze ..przeciez po paru dniach wyjezdza to sobie sprzatne ;) Ale gdyby byl na stale to moglby byc problem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, hłe hłe ;) ja tez z grzybem mieszkałam 2 lata. Zgniła mi bielizna w szafie i wszystkie skórzane buty, a spod podłogi wychodziły co noc ślimaki bez skorupki i wstrętne pajory i chodziły np po kuchni, po blacie i naczyniach błe. No myszy to była normalka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powaznie NN? :?

 

nie siąde dopóki nie zamiote, bo piach zgrzyta mi pod kapciami, dopóki nie wytre ławy bo jest odbity jeden kubek na niej:/

hmm.. tez tak mam i mnie sie wydaje to normalne..nie moge zniesc jak mi piach zgrzyta pod nogami .. mam trzy zwierzaki wiec odkurzam codziennie albo dwa razy dziennie w zaleznosci od tego jak sie klacza. Nie postrzegam tego jako NN... nie lubie brudu po prostu i nie musi to byc maksymalny syf przeciez zeby sprzatac. I tak juz bardzo wyluzowalam bo teraz sprzatam dla siebie a nie dla rodziny wiec pozwalam sobie np. przez weekend nic nie robic. Natomiast autorka pracuje wiec i nie dziwne ze planuje na weekend porzadki.

A moze to ja jestem walnieta, ze dla mnie to normalne :bezradny:

Kaju, chodzi o to, że Ty z powodu sprzątania nie masz dylematów jak autorka wątku.

Nawet, gdybyście obydwie sprzątały tyle samo, rozumiesz?

Problem powstaje wtedy, kiedy nie potrafi się funkcjonować, to "coś" nas przerasta, widzimy ogromy problem.

 

Wydaje mi się, że to nerwica natręctw.

I często mówi się, ze jeśli osoba wokół siebie, na zewnątrz tylko sprząta, to oznacza, że wewnątrz siebie jest niepoukładana. Woli zająć się porządkowaniem na zewnątrz, niż porządkowaniem swojego, niepoukładanego życia.

Czytałam o tym w jakiejś publikacji...nie pamiętam dokładnie gdzie.

Acha....moja terapeutka też o tym wspominała.

Przechodziłam przez podobne perypetie jak autorka wątku, ale już nie mam z tym problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem powstaje wtedy, kiedy nie potrafi się funkcjonować, to "coś" nas przerasta, widzimy ogromy problem.

Zgadzam sie Moniś . Bywa tez tak, ze wymyslamy sobie problem bo bezproblemowo zyc nie umiemy. Troche to chore ale jak mnie jest za dobrze, to tez szukam dziury w calym ...chociaz coraz rzadziej mnie to dopada ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×