Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mam - ani pojęcia, co mi jest, ani siły


Neniadt

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Siedziałam na tym forum kilka lat temu, wówczas leczyłam się z anoreksji i depresji - z dobrym skutkiem. Niestety, teraz problem wrócił i nie mam pojęcia, co mi jest, czy to nerwica natręctw, nerwica lękowa, deprecha, czy wszystko razem. Zaczęło się na początku roku akademickiego: straszny smutek, że będę musiała chodzić na zajęcia, zamiast siedzieć z moim chłopcem w domu (mieszkamy razem od roku, jesteśmy ze sobą jakoś od 2008) i robić to, na co mam ochotę. Byłam zrozpaczona, wychodziłam z płaczem, ale kiedy wracałam, było nieźle. Problem w tym, że wytrwałam jakieś trzy dni - potem dostałam kataru i zostałam w domu. No i się zaczęło, histeria. W niedzielę sobie poradziłam, zaczęłam nawet pisać zaległe recenzje książek, ale jakąś godzinę później w mojej głowie pojawiła się obsesyjna myśl - a co, jeżeli nie kochasz swojego faceta? I to była chwila, wszystko się posypało, trwa to do teraz. Niby krótko, ale jestem w rozsypce, cały czas myślę, zastanawiam się nad swoimi uczuciami i torpeduję swój związek. A ten związek to najlepsze, co mi się przytrafiło w życiu. Bezsenność, niemożność jedzenia (zmuszam się), poczucie nierealności oraz wyobcowania w mieszkaniu, którym tak lubiłam się zajmować. Jestem rękodzielnikiem, a odeszła mi wszelka ochota do zajmowania się szyciem. Czuję się jak bez uczuć, bez pasji, bez chęci do życia, tylko z lękiem, że wylecę ze studiów (na zajęcia tymczasem nie jestem w stanie iść), nie będę miała pracy, związek okaże się fikcją, i tak dalej. Zmuszam swojego chłopca, żeby chodził ze mną na długie spacery po mieście i jeździł autobusem, bo tylko wtedy obsesyjne myśli i lęki opuszczają mnie chociaż na moment. Nie wiem, co mam robić. Wczoraj wzięłam doraźnie dwie piracko zdobyte tabletki hydroksyzyny (łącznie 20mg) i czułam się tak, jakbym była obwiązana materacami - miękko oraz bez bodźców, ale z myślami ciągle z tyłu głowy. Zasnęłam, lecz z dużym trudem. W piątek idę do psychiatry, ale do tego momentu chyba oszaleję, albo coś sobie zrobię. Albo nie zrobię, dla mojego chłopca. Nie mogłabym go tak skrzywdzić. Jezu, nie wiem, gubię się, drżą mi mięśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co napisałaś w tytule: "nie masz pojęcia co ci jest", muszę stwierdzić, że rzeczywiście nie jest fajnie jak się nie wie co dolega. Nie istnieje żadna krótka rada, którą mógłbym ci udzielić. Dobrze jest przyznać przed samym sobą, że ma się problem, wtedy dopiero można coś z nim zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zupełnie nie bardzo wiem co Ci poradzić, bo na forum jestem nowa a i tematyka była mi przez dluższy czas zupełnie obca. Ale życzę duuuużo siły, co by przerwać do piątku, bo nawet jeżeli okaże się, ze lekarz od razu Ci nie pomoże, to myśle że i tak poczujesz się lepiej. terapia zajęciowa dobra na wszystko, ale wiem jak trudno się czasami na to zdobyć. a i rok akademicki dopiero się zaczął, więc na pewno tak szybko nie skończy się Twoje kariera na uczelni :) niech moc będzie z Tobą, jak mawia klasyk!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piracko zdobyte, w sensie, że dostałam je od teściowej, która ma problemy z zasypianiem i dała mi takie tabletki. Nie wtajemniczaliśmy jej jednak do końca w mój stan.

 

Nie wiem, co mi jest, ale to nie jest to samo, co depresja, na którą się leczyłam i farmakologicznie, i przy pomocy psychoterapii. To jest nowe doświadczenie. Jakbym rozsypała się na kawałki, nie miała osobowości w ogóle. Chodzę po mieszkaniu i czuję się tak, jakbym była za szybą. Tylko ten strach, że to jest koniec, że jestem skończona, na przemian z napadami obojętności.

 

Tranxene to benzo, boję się benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neniadt, zaiste miewam podobne odruchy, co ty.

mam w zanadrzu hydroxyzinum, ale ostatnio zapominam o nim, by go zażyć.

 

moja teraźniejszość, jaka mnie otacza, ciągle mnie nie satysfakcjonuje, ciągle czuję dyskomfort. wieloma rzeczami chciałbym się zajmować, na raz. odczuwam dyskomfort "ciasnej doby". krótko śpię. często budzę się przerywając straszny sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój facet, co za różnica. Tahelo, wybacz, ale uwagi językowe to jest w tej chwili ostatnie, czego potrzebuję.

 

Mieszkamy razem w Warszawie, od roku, przedtem jeździliśmy do siebie bez przerwy. Pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, jestem DDA (ale sama nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków, a teraz odstawiłam nawet kawę). I nerwica, czy coś, co mam, sabotuje mój związek. To przeraża mnie najbardziej. Mam obsesyjne myśli od niedzieli, że co, jeżeli ja go nie kocham, a jeżeli go nie kocham, to co ze mną, z moim życiem, ze studiami, co, wrócę do Wrocławia i będę siedzieć w domu, sama, bez jego wsparcia, bez zapachu, bez możliwości przytulenia się, bez jego uśmiechu i naszych przyzwyczajeń? Moja głowa obraca wszystko przeciwko mojemu ukochanemu, a ja nie potrafię się zdobyć na żadne uczucia, oprócz strachu, więc interpretuję to tak, że faktycznie coś jest na rzeczy. I wszystko kręci się w kółko. Tymczasem biedny R. bez przerwy mi powtarza, że przez to przejdziemy. Koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko oko:) też to przerabiam..cierpie na nerwice natrectw. Przerobilam wiele natretnych mysli...czasem dopada mnie ' a co jak przestane kochac mężą' itd...hmm ostatnio na terapii intensywnie przerabiałam to natrectwo. W sumie wyszło,ze jest to lęk przed odrzuceniem. Kiedy pozwalam sobie na bliskosc z druga osoba, zaraz pojawia sie natretna mysl. Co mi pomaga? Mowie sobie,ze to tylko nerwica, ze to sa natrectwa, ktore nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia. Czlowiek, ktory przestaje kochac druga osobe, nie odczuwa lęku...tylko odchodzi bez żalu i strachu. A wlasnie ten lęk oznacza,ze kochasz swojego faceta i boisz sie go stracic. Uszy do gory:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, a no niestety:/ zawsze przerazały mnie seryjne morderstwa, opętanie, brzydze sie pedofilia itd... a zdażyłam juz wszystkie te odrazające obsesje przerobic. Po 20 latach nauczyłam sie czesciwo ignorowac te natrectwa..badz co badz upierdliwe sa nad wyraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie.dobrze, staram się. Mam też takie myśli, że jestem z moim facetem, bo nie chcę wracać do Wrocławia i mieszkać z matką, to jest naprawdę obrzydliwe. Obrzydliwe!

 

Powietrzny Kowal, pójdę, idę, właśnie przerejestrowałam się do psychiatry na jutro, do dr Longiny Zalskiej, dużo dobrego o niej czytałam. Drożej, ale trudno się mówi, muszę z tego jak najszybciej wyjść, najwyżej posprzedaję, co się da z mieszkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neniadt, to minie. Wierz mi, ze gdybys z nim nie chciala byc, to nie czulabys lęku:). Pozwol tym myslom plynac swobodnie..nie masz i tak na nie wplywu...po jakims czasie kiedy zaczniesz ignorowac lęk, mysli Cie opuszcza:). Zdaje sobie sprawe,ze one strasznie mecza, sieja zamęt..zajmij sie czyms..nawet na sile, oderwij sie od tych mysli:) Idz na uczelnie, zacznij cos szyc..małymi kroczkami...bedzie coraz lepiej:)

 

-- 10 paź 2012, 12:41 --

 

Powietrzny Kowal, Ty to chyba lubisz psychotropy:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neniadt, to by to rozwijalo sie z czasem, a nie pojawiło sie nagle w jednej chwili. Decyzja o rozstaniu nie jest decyzja podjeta nagle...zazwyczaj sie dluuugo mysli, rozwaza itd. A tu pojawila sie za przeproszeniem mysl z dupy wzieta ' a co jesli przestane go kochac' i od razu pojawił sie lęk, ścisk w dołku, bezsennosc itd itd...to typowe dla nerwicy. Moja rada..nie walcz z tymi myslami, niech sobie beda..to tylko mysli..widzisz,ze Twoje odczucia sa inne..KOCHASZ SWOJEGO CHLOPAKA:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, widzisz, ja razem z tymi myślami zrobiłam się oziębła emocjonalnie, nie wiem, jak to opisać. Mam takie strasznie dziwne uczucia, przytulam się, dajmy na to i rejestruję, czy mnie to uspokaja, czy nie. Do tego na przykład w nocy czuję wielki dyskomfort, kiedy wiem np., że śpi i że nie ma go ze mną świadomie, nie mogę mu powiedzieć, jak bardzo się boję. Takie dwa stany są jednocześnie, wycofanie emocjonalne i potrzeba zbliżenia fizycznego, ale to zbliżenie nie przynosi takiej ulgi, jakiej się spodziewam, tylko nasila myśli.

 

Byłam u psychiatry takiego uniwersyteckiego, przepisał mi Hydroksyzynę. Wyluzowałam się nieco na rozmowie, potem poszliśmy na spacer, było nieźle. Teraz wróciliśmy do domu i znowu się zaczyna. Jutro idę na normalną wizytę.

 

-- Śr paź 10, 2012 7:30 pm --

 

W ogóle, jest 19:25 i cała się trzęsę, wzięłabym Hydro, ale to chyba trochę za wcześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich od niedawna mam dziwno przypadlosc nerwice lekowa , na poczatku jak pewnie wszyscy zadawaliscie pytanie co mi jest bicie serca ,otumanienie,zmeczenie itp bol w klatce piersiowej ,kolatanie serca ,leki przed soba i ze zaraz umre nawet jak wchodze po schodach bije mi strasznie serce nie przypominam sobie jak bylem zdrowy o takich myslach i o zainteresowaniu sie sercem pulsem itp a teraz jest odwrotnie zupelnie bylem u dwoch psychiatrow jeden przepisam mi coaxil 3 razy dzinie a drugi stwierdzil ze mozna i bez lekow sama terapia i taknia t naprawde nie wiem czy pakowac sie w leki czy walczyc z tym ale czasami jestem bezradny i slaby a nigdy taki nie bylem okaz zdrowia a w srodku potepiony ,najgorsze ze nikt tego nie rozumie tego bolacego cierpienia w srodku :( czy da sie zyc z ta chorba fukcjionowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się, ale to nie wychodzi. Ciągle myślę sobie, że moje wycofanie, że moje problemy z okazywaniem uczuć to znak tego, że go nie kocham i że go krzywdzę. Potrzebuję kogoś, kto będzie mną, wejdzie w moją głowę i powie mi, co ja w ogóle czuję. Jestem załamana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matysek25, mi Coaxil nie pomaga. A wręcz chyba odwrotnie. Bo wcześniej napady miewałam, a teraz codziennie pół dnia umieram.

Jeśli masz epizodyczne jazdy, na Twoim miejscu spróbowałabym zacząć od doraźnych. Lata temu tak właśnie i szybko wyszłam z choroby.

Ale oczywiście nie jestem lekarzem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie razem, ale boję się taką decyzję podjąć sama. Dawkowanie wygląda tak: Trittico 150, 3 dni po 1/3 tabletki, potem 2/3 tabl. na 1-2 godz. przed snem. Po 3 dniach sertralina rano, 2 dni 1/2 tabl (25mg), potem całą tabletkę (50mg). Byłam prywatnie u lekarza, a Pani Doktor przyjmuje co czwartek, w innej przychodni mogłabym próbować ją dorwać najwcześniej we wtorek. Napisałam mejla do przychodni, aby się z nią skontaktowali, może mi odpiszą. Mam nadzieję, że mi odpiszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×