Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam jakieś ukryte, skamuflowane, bo przecież matce z dzieckiem nie wolno myśleć o samobójstwie.

No więc myślę sobie: "Wsiąść do pociągu byle jakiego...".. Albo pod.

Nakryć się kupą liści i przeleżeć pod drzewem do wiosny.

Niespodziewanie dostać raka.

Walnąć w coś autem. Albo - żeby lepiej wyglądało - niech ktoś we mnie walnie.

 

Ogólnie - wszystko, na całej linii - DO BANI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlos, dla mnie nie jesteś.

A myślałeś, żeby wyjechać w Bieszczady, osiedlić się tam w jakiejś samotni i prowadzić spokojne życie bez nadmiaru bodźców? Bo ja tak sobie czasem marzę... Pasowałoby mi to.

Też o tym myślałem ale jednak na to trzeba mieć jakieś środki finansowe lub powrócić do epoki zbieractwa- łowiectwa polować na zwierzynę, zbierać owoce leśne a chyba nie do końca by mi to odpowiadało. Ja myślałem o tym żeby trafić do więzienia, psychiatryka w Skandynawii żeby inni decydowali za mnie i mnie utrzymywali, bo sam mam z tym problemy, ale tez żeby nie być ciężarem dla rodziny i obiektem ciągłej potencjalnej krytyki otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałam, żeby na wieś, uprawiać ziemię (niezwykłą przyjemność mi to sprawia), uczyć się gospodarki, a praca - moze przez internet? A może jakiś warsztat? Pracownia?

Jak najmniej zobowiązań, jak najmniej umów i podpisów, jak najmniej odpowiedzialności.

Telefon na kartę, gaz z butli, woda ze studni, pieniądze pod materacem, rower zamiast samochodu, jakiśmały dom, kawałek ziemi i spokojne życie. Na takie życie chyba nie trzeba dużo pieniędzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że trzeba znaleźć sobie własne miejsce. To zwiększa motywację. Przynajmniej u mnie. Marzyć o nim, szukać go. I w odpowiedniej chwili znaleźć się tam. Ja dziś mam namiastkę, ale ciągle przerzucam ogłoszenia. Tak w sumie dla relaksu, bo nie stać mnie na kupno domu na wsi.

jednak.. jakoś mnie to odpręza i daje nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc może u Ciebie problem nie tkwi w miejscu. Może w czymś innym. Trzeba szukać. Ja się uparłam i szukam tego szczęścia. Pewnie 90% ludzi z forum powie, że szczęście trzeba mieć w sobie. I zgadzam się z tym. Ale zewnętrzne warunki też temu poczuciu szczęścia pomagają. A jeśli jest się tak otępiałym emocjonalnie jak ja i trudno definiować własne uczucie zimna od uczucia ciepła, to nie ma raczej mowy o uczuciu szczęścia. Dlatego szukam momentów, miejsc, ludzi, zjawisk, które lubię. Mam wrażenie, że takimi małymi kroczkami po prostu rozpoznaję swoje potrzeby i próbuję nazwać nienazwane.

I tak najbadziej mnie ciągnie w stonę kupy liści, ale racjonalizm podpowiada mi, że to pewnie dołek w CHAD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to myśli samobójcze, ale chcę przestać istnieć. Gdyby wpadła mi w ręce broń, już dawno by mnie nie było.

 

A na te Bieszczady to chyba tylko faceci mogą sobie pozwolić, bo dla kobiet to tam pracy nie ma. Szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madlen 92 też tak mam że bardziej to jest chęć nie istnienia niż bardziej czy mniej sprecyzowane myśli samobójcze. A co do broni to nie Ameryka i tak łatwo o nią na na szczęście, nieszczęście nie jest choć też pociągnąć za spust pewnie łatwo nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takich bieszczadach mozna byłoby we dwójke się osiedlić bo w pojedynke nie wyobrażam sobie. Ale fakt faktem, że najpierw trzeba byłoby poczuc się dobrze z samym sobą aby mysleć o jakims wyjezdzie.

Tak jak napisał Karol: wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

choć też pociągnąć za spust pewnie łatwo nie jest.

 

Łatwo pewnie nie, ale na pewno więcej odwagi bym miała w takiej sytuacji, niż np. ze sznurem w ręku lub stojąc na torach i czekając na pociąg. Jestem tego pewna, że bym strzeliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem czy warto iść z czymś "takim" do lekarza, bo na to pewnie nie ma rady, leku, ani żadnej pomocy. Chyba tylko po to by uzmysłowić lekarzowi jacy nieszczęśnicy się rodzą, podając na przykład własną osobę.

Dajcie mi broń!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem czy warto iść z czymś "takim" do lekarza, bo na to pewnie nie ma rady, leku, ani żadnej pomocy. Chyba tylko po to by uzmysłowić lekarzowi jacy nieszczęśnicy się rodzą, podając na przykład własną osobę.

Dajcie mi broń!

myśli samobójcze towarzyszą prawie zawsze depresji i to z reguły jej cięższym stanom także lekarz tego nie powinien wyśmiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem czy warto iść z czymś "takim" do lekarza, bo na to pewnie nie ma rady, leku, ani żadnej pomocy. Chyba tylko po to by uzmysłowić lekarzowi jacy nieszczęśnicy się rodzą, podając na przykład własną osobę.

Dajcie mi broń!

Lekarz psychiatra nie jest od tego żebyś mu coś uzmysłowiła ale żeby on Tobie coś uzmysłowił. ;)Zakładasz z góry że nie ma nato rady, leku ani zadnej pomocy. Ja znalazłam i zapewniam że jest :D ale najpierw trzeba się udać do lekarza, psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Gratulacje, ale nie wszystkim da się pomóc. U mnie musiałaby nastąpić kompletna zmiana w podejściu do życia, de facto zmiana osobowości. ...

No wiesz Ameryki nie odkryłaś z tą zmianą w podejściu do zycia - no własnie od tego jest terapia, a Ty myslisz że mnie się udaje ot tak - pstryk i już? Ciągle się zmagam z różnymi trudnymi stanami i ciągle nad soba pracuję, czasami mam dość ale bez pracy nic się nie osiagnie - niestety :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wymyślaj sobie przeszkód tylko idź do psychiatry. Z nfz-u terapia jest za darmo jak cię nie stać prywatnie. Choroba zakrzywia świat w dół, ale mimo wszystko przecież jesteś w stanie podjąć decyzję o leczeniu (bądź nie leczeniu). Jak cię najdzie "filozofowanie" typu: jaka to moja sytuacja jest beznadziejna, nic się nie da zrobić, zostało postanowione itp. to się nie słuchaj tych myśli i wal do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×