Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Boje sie, ze np. w kontakcie z kims cos takiego sie stanie.

W tym jest jakiś sens-jeśli w wyniku bliskiej znajomości z kimś, kto ma niezdrowe nawyki, opycha się itp sama je przejmiesz możesz miec problem... Ale to raczej problem hipotetyczny?

Samą otyłością się nie zarazisz, chyba że ją wywołasz u siebie właśnie myśleniem magicznym... Bo akurat jak się czegoś bardzo boimy to się zdarza...

A jeśli tak się stanie- będziesz musiała siebie zaakceptować lub schudnąć...

:mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

W końcu wygląd nie jest najważniejszy... Z kilkoma kilogramami nadwagi można być szczęśliwym i radosnym.

A ze świetną figurą można być nic nie wartym pustakiem...

Wszystko mamy w głowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:cry: czesc

wpsaniale forum to po pierwsze.

Moja nerwica ( tak mi sie wydaje) zaczeła sie od smierci tescia.i trwa juz 1,5 roku. Jest lepiej,ale zarazme cos nowego. Teraz jestem sparalizowany strachem. Od 1,5 tygodnia mam problem z oddychaniem . Tzn taki ciezki , płytki oddech, a przy tym jakby pieczenie na głowie .Bez sensu. Ja odrazu cały w panice ze moze jakis r....pluc i glowy ...to straszne. Nie wiem co robic . Poce sie jak pomysle glebiej . Pracuje w ochronie jako koordynator . Ciagle problemy. Moja kochana zonka ma toczen obwodowy i to chyba kumuluje coraz bardziej moja nerwice :(

powiedzcie mi czy to tez nerwicowe

Spało mi cisnienie chyba . mam 110 / 67, 62

pomozcie dajcie pogode ducha :(

dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy w klubie.

Nie jestem lekarzem, ale to co opisujesz wygląda na początki nerwicy. Nie masz dzięki Bogu takich jazd jak niektórzy, ale jeżeli to zaniedbasz, może się pogłebiać.

Możesz spróbować brać coś na uspokojenie, coś z apteki, bez recepty, ale to nie każdemu pomaga.

Wiem, że strasznie głupio jest pierwszy raz iść do psychiatry czy psychologa, ale im wcześnie tym lepiej.

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poki jeszcze masz czas i nie ejst zapozno idz do psychologa...

ja zaluje ze nie poszlam wczesniej ...

przynajmniej nie mialabym takich chorych jazd jak teraz :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita, ja dokladnie zdaje sobie z tego sprawe, ze to jest irracjonalne i nie zycze sobie, zebys mi tutaj sypala takimi tekstami! Kazdy z nas ma problemy, a jezeli nie potrafisz czlowieka pocieszyc, dodac mu otuchy, to moze w ogole nic nie pisz...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:10 am ]

Goplaneczka, wlasnie tu chodzi o to irracjonalne myslenie magiczne. zdaje sobie sprawe z tego, tylko wlasnie cierpia tez przy tym moi najblizsi, np. mama, czy przyjaciolka. I to mnie boli...kiedy przebywam w topwarzystwie takiej osoby czuje ogromny stres...ale powtarzam sobie: "Niemozliwe, zeby otylosc przeszla na mnie, ona nie jest zarazliwa!" Pomaga albo i nie...pozdrawiam;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bede sypała gdzie bede chciala i co bede chciala!!!! Bo od tego jest to forum!!!!! napisalam ze :

ale ok ja nie rozumiem tego bo to jest nie dopojecia, sory

wiec juz nic nie pisalam , przeciez napisalam ze TEGO NIE ROZUMIEM I SORY!!!!!

JA TEZ MAM PROBLEMY I TO WIEKSZE NIZ TY I WCALE NIE POCIESZAM bo ja tez tego oczekauje a zawsze pisze co mysle!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale skad mozesz wiedziec, ze mas wieksze problemy niz ja, nawet mnie nie znasz, myslisz ze moje problemy zwiazane sa glownie z tym tematem? O nie, moja droga...to tylko setna ich czesc...ale nie mam zamiaru Ci ich wymieniac, bo nie jestes nikim mi bliskim, a przesciganie sie w tym, kto ma wieksze problemy uwazanm za dziecinade!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki wam serdecznie..u psychola juz bylem pierwszy raz 6 miesiecy temu ...bylem cztery razy ...pozniej praca i olalem temat...zaluje ...ale nie wiem sam czy nie trzeba poszukac innej..trudno powiedziec.....ta kobietka co prawda znana osoba ..jest psychologiem sadowym ....kryminolgi itd....ale naprawde natchnelo mnie to co mówicie ...ze jednak to to...balem sie jak cholera te pieczenia niby na głowie ...denerwujaca rzecz...bezsenność ..katastrofa....kocham nerwicowców i to forum.... :oops::P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejak

jestem nowy na forum ale czytam to z zaciekawieniem...zastanaiwm sie i porównuje.Ja od 9 dni mam dziwne boł głowy..taki delikatne ale wkurzajacy...i to lekko z lewej strony od środka...no i oczywiscie zaczyna sie mylonko ..a czy to nie rak?/omg....wariacja....do tego jeszcze takie uczuvie pieczenia...rok temu mialem tomografie i ok...neurolog ...nic na to nie wskazuje.....a ja teraz jak sie to zaczelo msli mnie potworne ogarniaja mam nadzieje ze nerwica...nie wiem sam ...a co Wy na to?

:oops:

 

a uczucie bólu to kłocie albo cos takiego .....eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ta kobietka co prawda znana osoba ..jest psychologiem sadowym ....kryminolgi itd....ale naprawde natchnelo mnie to co mówicie ..oops: :P

w psychologii tak samo jak w medycynie są specjalizacje i powinieneś iść do psychologa z uprawnieniami terapeuty. To ważne. Psycholog sądowy to diagnosta. Terapie powinien prowadzić terapeuta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ppisze tutaj poniewaz nie znajduje juz pomocy nigdzie....

9 lat temu zachorowałam na nerwicę lękową..... Po 2 latach zwalczyłam chorobę(tak mi się wydawało)

Zaczeło się wszytko od nowa ze zdwojoną siłą prócz lęków doszły takie objawy jak duszności, wymioty , bóle i zawroty głowy..... ale największym problemem jest dziwna przypadłość.... Panicznie boję się nieróznego terenu wzniesien..... Kiedy patrze na górke albo ide pod nia dostaje lęku nogi mi się uginają... Pozatym zaczyna mnie denerwować nawet samo myślenie o górkach....... Czasem czuję się jakbym miała spaśc do tyłu zemdleć, że świat się wywróci..... Wiem że to czysta głupota ale czasem nieda się uwolnic od tej myśli....

Czasem udaje mi się zapomniec na dzien lub dwa czuje się w miare dobrze, ale potem wraca w najmniejoczekiwanym momencie.. Zaczynam sie znów obawiac wyjsc z domu....

Paniczny lęk przed patrzeniem na nierówności powoduje nawet wymmioty.....

Niemam dosłownie zawrotów głowy , tylko mi się wydaje ze zaraz to się stanie a , nie daj boze ze usiade koło górki albo na jakiejs pochyłosci zaraz czuję niemoc haos w głowie i paniczny lęk załamaniie..

Niepomagaja leki ani wizyty na psychoterapii

 

Prosze pomózcie. Natalia

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mk_kulis no widzisz, nasza glowa potrafi tworzyc "niesamowite" objawy, odczucia i "choroby", a my jestesmy dodatkowo bardzo kreatywbni w tym temacie :smile:

 

w psychologii tak samo jak w medycynie są specjalizacje i powinieneś iść do psychologa z uprawnieniami terapeuty. To ważne. Psycholog sądowy to diagnosta. Terapie powinien prowadzić terapeuta.

tez mi sie tak wydaje. najlepiej do "normalnego" terapeuty... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę w systematyczność farmako i psychoterapii. Wierzę też, że jeżeli dowiem się co chcę naprawdę ukryć pod płaszczykiem choroby, to poradzę sobie z lękami. Chcę się dowiedzieć co w dzieciństwie tak mnie dotknęło, że jakieś wydarzenie uruchomiło te moje strachy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przy moich bólach głowy nasila się lęk. jest to uczucie ściskania głowy, kask, czapka, klamra. poza tym ucisk przesuwa się na twarz, czoło, policzki, zęby. lekarka powiedziała mi, że tak się objawia lęk. pomagają mi na to tabletki antydepresyjne (anafranil, trochę seroxat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy raz ;)

Nigdy jeszcze nie leczyłam depresji. Nigdy nic mnie nie zwaliło z nóg. Zawsze byłam jak stal i byłam oparciem dla wszystkich, których zauważyłam, że są w potrzebie i dla tych, którzy oczekiwali ode mnie pomocy. Chorób nie dopuszczałam do siebie. No, a teraz - masz- poległam...

Ale też chcę to wszystko poczuć i odczuć. Dla samej siebie i chcę pobyć ze sobą w tej chorobie. Będę znowu szczęśliwa jak zacznę istnieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź dla Czesi .....

Za pierwszym razem udało mi się po 11 mieś zaleczyć nerwicę.... Troszkę farmakologicznie, ale duży udział miałą tez silna wola... Zdazył się i potem eksces że poszłam na wesele i (mam lek do lalkoholu)wróciło na 4 mieś....

Udało mi się zaleczyć na 7 lat......... 7 lat wolności mogła , sama podróżować, sama robić wszytko, a co najwazniejsze uśmiechac się i cieszyć, snuć plany itp..

Niestety powróciło, ale wcześniejsze wygrane dają mi nadzieję że to w końcu minie że wygram ponownie..Choc jest tragicznie cięzko, tym bardziej że jest lato , że miłam wiele planów, że poznałąm smak zycia wolnego od tej nerwicy...... i cięzko mi się pogodzić.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i chyba to jednak nerwica, bo wszytskie badania krwi i hormony w normie... a ja przed wejsciem do lekarza puls ponad 100... zreszta sie juz do tego przyzwyczailam...poki co lęki ustaly wiec zyje normalnie, a w razie ataku Afobam i jakos dam rade... nie chce sie szprycowac lekami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×