Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

ja już w podstawówce miałem kłopoty a w technikum przechodziłem tylko dzięki znajomością z klasy do klasy z tego przedmiotu, na studiach tez poprawki miałem ze statystyki, raczej jestem urodzonym głąbem matematycznym i w ogóle życiowym.
ja przez lo ledwo przeszedłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie straszcie mnie :D Będę miał jeszcze ekonometrię, analizę ekonomiczną, microekonomie, a z matmy jestem noga jak wy :P

 

trochę się z socjalizowałem ale nawet do średniego poziomu socjalizacji nie doszedłem ;) Tego typu studia są dobre raczej dla wygadanych, pewnych siebie, prospołecznych i łatwo nawiązujących kontakt ludzi dobre, ja do nich nie należę mnie by tylko takie coś jak informatyka, mechanika uratowało ale jestem, byłem komputerowym, technicznym i matematycznym głąbem. W testach na orientację zawodową wychodzi że powinienem takowym zostać ewentualnie naukowcem ale szef, menedżer, pracownik socjalny ze mnie żaden by nie był.

Próbowałeś się zainteresować webmasteringiem? php, html, css jest stosunkowo prosty i nie wymaga aż tak dużo wiedzy matematycznej. Niektórzy na takich startupach dorobili się kupy kasy :P Można też zostać freelancerem, choć to stosunkowa trudna droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noname9292, będę okrutny. miałeś analizę matematyczną już patrz na to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82ka

 

-- 08 paź 2012, 00:03 --

 

php, html, css jest stosunkowo prosty i nie wymaga aż tak dużo wiedzy matematycznej. Niektórzy na takich startupach dorobili się kupy kasy :P Można też zostać freelancerem, choć to stosunkowa trudna droga.
ja wolę ciężką technikę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noname9292, będę okrutny. miałeś analizę matematyczną już patrz na to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82ka

Najzabawniejsze, że nie miałem całek w ogóle w LO :mrgreen: (matura mat 50% podst)a wykładowca jest niby surowy. Może jednak na tych studiach nie będę tak długo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wiem co to php, html, css zupełnie nie znam się na komputerach, jestem stary rocznik, tylko w necie siedzieć bezmyślnie potrafię ;)

Zawsze można się nauczyć ;)

 

w lo nie ma nawet pochodnych

będziesz do końca albo ewentualnie dłużej, ale skończysz.

Mam nadzieje, ale jeśli mi się nie da, no cóż to nie koniec świata. Studia tracą na wartości. 20 lat temu z moją maturą nie miałby w ogóle szansy się dostać na jakąkolwiek publiczną uczelnię. Z resztą tak jak pisałem wcześniej, za jakiś czas prawie wszyscy będą mieli ten papier i najbardziej będzie liczyło się doświadczenie oraz umiejętności. Prace fizyczne będą zyskiwać na wartości, więc jeśli nic się w moim życiu nie uda to się po prostu przekwalifikuję na hydraulika bądź elektryka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, studiuję nikomu nic nie mówiącą analitykę medyczną :mrgreen:

Najzabawniejsze, że nie miałem całek w ogóle w LO
Ja do dzisiaj nie wiem co to całka :twisted:

 

Co do studiów i wolności to piszcie, że jej nie dają... Nie do końca. Bo, chociażby wspomniane przeze mnie już wakacje. Inny powód, kiedy w dorosłym życiu można wrócić o 4 nad ranem albo nie przejmować się za co się wyżyje do końca miesiąca. Chociaż mieszkam z rodzicami, więc przy tym drugim wiele osób może się ze mną nie zgodzić. No i nawet jeśli pozornie to studia uspokajają, że coś się robi, będzie się miało papierek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień był kiepski - potwierdziło się, że jestem kompletnie aspołecznym człowiekiem. To, że potrzebuje małego kontaktu z ludźmi to żadna nowość, ale teraz przestały mnie interesować "zwyczajne" rozmowy. Kierunek również nie jest jakieś spełnieniem moich marzeń. Jestem jak ćma pośród morza ciemności szukająca swojego światła.

 

Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł powiedzieć z uśmiechem na twarzy "I did it my way" - http://www.youtube.com/watch?v=xgLTCb4WDDs.

 

Dzisiaj się obudziłem się około 3.30 całkowicie zalany potem, pościel, puszka mokre. Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się przydarzyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asdfg12, ja mam tylko jedną przyjaciółkę. Najwierniejszą, nigdy mnie nie opuszcza. Żyjemy ze sobą kilkanaście lat. Jej imię to samotność...

 

 

Ja mam duzo przyjaciol, tylko co z tego... jak czuje bezsilnosc w zyciu, we wszystkim nie widze nadzieji zadnej i sensu w tym zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam (mam?) przyjaciół. Ale widzę jak te drogi się rozchodzą. Albo każdy już dba tylko o siebie lub kontakty są tak powierzchowne, że odechciewa się jakoś bardziej o nie starać.

 

Dlaczego tak się dzieję , jak myślisz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asdfg12, ja mam tylko jedną przyjaciółkę. Najwierniejszą, nigdy mnie nie opuszcza. Żyjemy ze sobą kilkanaście lat. Jej imię to samotność...

 

 

Ja mam duzo przyjaciol, tylko co z tego... jak czuje bezsilnosc w zyciu, we wszystkim nie widze nadzieji zadnej i sensu w tym zyciu.

z moim sensem tez jest problem , nie naduzywajcie słowa przyjaiel, ja rozrózniam znajomi, koleszy, przyjaciele przyjaciel to taka rzadkosc jak miłosc u mnie , kolegów sporo i kolezanek a znajomi to tak za duzo o nich nie wiem czesc na ulicy i cheja

 

-- 08 paź 2012, 19:32 --

 

znajomych i kolegów ma kazdy przyjaciel jak sie trafi jeden, dwa w zyciu to dobrze, wiekszosc nie ma wcale, tak jak miłosć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ech tak już działa karma. Dwa lata temu najlepszy przyjaciel przechodził bardzo trudne chwile. Dziewczyna owinęła go sobie wogól palca i tak mentalnie sponiewierała, że nie byłem w stanie mu w niczym pomóc, nie wiem czy nie zbagatelizowałem tej sprawy, tak czy inaczej głęboko go zawiodłem. Byłem ostatnią osobą na którą mógł liczyć. Teraz analogiczna sytuacja dotknęła mnie, tj. miałem problemy i jednoosobowe oparcie. Wkrótce zostałem sam. Jestem jednak silniejszy psychicznie, dam radę się z tego podnieść bez pomocy specjalistów. Żal ... nawet nie tego że w efekcie końcowym jestem tutaj z Wami, że jestem sam, boli mnie fakt przykrego zakonczenia kilkuletnich znajomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poinformowany, tzn. oni niby cały czas są... ale jak zauważyłam to raczej gdy sami czegoś potrzebują lub sami czują się samotni. Często właśnie ja jestem osobą, która organizuje jakieś spotkania. Ale coraz bardziej mi się odechciewa.

 

Napewno doceniają Twoje starania , nie mozesz tak myśleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, no właśnie dlatego nazwałam się cudak :? mam wrażenie, że mówię we własnym języku, którego nikt nie rozumie... czasami wydaje mi się, ze spotykam kogoś z mojego gatunku... ale to chyba niemożliwe.... kolejna pomyłka, kolejna bolesna porażka.... tak jest zawsze :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×