Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

mooncake, powiem Ci, że podobną sytuację sama miałam kilka razy. I zawsze odczuwam ból, gdy widzę, że chłopak który wcześniej długi czas potrafił starać się o mnie jest teraz szczęśliwy z inną. A ja wciąż sama. Na dodatek za każdym razem obiecuję sobie, że to się zmieni.

To czemu mu pozwoliłaś żeby się starał i nic z tego nie było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczucia,emocje takze bola,ale

przezywamy także pozytyne uczucia i dla nich warto życ.

Samotność jest wpisana w nasze

życie jako taka,trzeba sie umiec

z nia tez zaprzyjaznic bo tak naprawde chwile samotnosci są nam potrzebne.Jesli czujemy sie dobrze sami ze soba samotnosc

nie jest nam wtedy straszna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na studia bo nie wiem co ze sobą zrobić, taka jest prawda. Jeśli będzie chujowo to sobie odpuszczę i spróbuje czegoś innego.
Ja do dzisiaj nie wiem czy wybrałam dobry kierunek. A że nie lubię przerywać czegoś co już jakiś czas ciągnę i czemu poświęcam sporo czasu i energii, no to "jadę" dalej...

 

o czemu mu pozwoliłaś żeby się starał i nic z tego nie było?
Bo, co w sumie dopiero nie dawno odkryłam, mam potrzebę skupiania innych na mnie uwagi. Niby szara myszka, a jednak potrzebuję takiego zainteresowania sobą, opieki, uczucia że cokolwiek dla kogoś znaczę. Oni mi coś takiego dawali, ale w momencie gdy widziałam, że już naprawdę staję się kimś ważnym dla nich to panikowałam i uciekałam. Coś na zasadzie lepiej późno niż jeszcze później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnosc!,kiedys prubowalem oswoic ale to nie pies ona tkwi w nas predzej czy puzniej da o sobie znac,jak nie mamy pokrewnej duszy to nie ma nawet z kim cieszyc sie tymi codziennymi drobnostkami,nie poczujesz ze jestes dla kogos wazny i komus potrzebny a to niezbyt mile uczucie.Wszystkie dobre rady jak z tym zyc mozna schowac do kieszeni karzdy z nas jest inny i kazdy ma inne potrzeby.Bo chocbym byl nawet prezydentem a milosci bym nie mial jestem niczym beben PUSTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie dobre rady jak z tym zyc mozna schowac do kieszeni karzdy z nas jest inny i kazdy ma inne potrzeby.
Niektóre rady jak chociażby wspomniana wielokrotnie komunikacja są uniwersalne, bez nich się nie obejdzie. A to, że każdy z nas jest inny ma swoje plusy i minusy. Można długo szukać zanim się znajdzie kogoś dopasowanego do siebie, a z drugiej strony charakterami można się tak dobrać, że związek będzie czymś łatwym i wspaniałym. Przynajmniej tak przypuszczam :P

 

noname9292, Supermana już kiedyś widziałam, ale nie w polskim wydaniu. A pomysł z forever alone dobry :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

saotnosc nawet wśód ludzi nieprzeszkadza do czasu az człowiek pozna kogoś przy kim sie czuje mniej samotnie i teskni i wtedy przestaje byc fajnie

 

-- 05 paź 2012, 16:48 --

 

Mamo piszę do Ciebie wiersz,

Może ostatni, na pewno pierwszy.

Jest głęboka, ciemna noc,

Siedzę w łóżku a obok śpi ona

 

I tak spokojnie oddycha.

Dobiega mnie jakaś muzyka,

Nie to tylko w mej głowie szum.

Siedzę, tonę i tonę we łzach,

Bo jest mi smutno, bo jestem sam.

Dławi mnie strach.

dopóki człowiek nie spotka kogos przy kim czuje sie inaczej niz w tej piosence to nie ma tragedii w zyciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie dobre rady jak z tym zyc mozna schowac do kieszeni karzdy z nas jest inny i kazdy ma inne potrzeby.
Niektóre rady jak chociażby wspomniana wielokrotnie komunikacja są uniwersalne, bez nich się nie obejdzie. A to, że każdy z nas jest inny ma swoje plusy i minusy. Można długo szukać zanim się znajdzie kogoś dopasowanego do siebie, a z drugiej strony charakterami można się tak dobrać, że związek będzie czymś łatwym i wspaniałym. Przynajmniej tak przypuszczam :P

Ja zamiast rad wole czytać/słuchać historii o tym jak np. ktoś wyszedł z depresji. Takie coś jest o wiele bardziej wartościowe niż rady. Radzić może każdy - jesteś samotny? Wyjdź do ludzi, więcej się uśmiechaj, staraj się być otwarty. Proste nie? Nie :)

 

Jak miałem depresje to mówiono mi, żebym wziął się w garść. Czy pomogło? Sami zgadnijcie.

 

Oglądałem kiedyś film o psychologu, który napisał książkę w stylu "jak być szczęśliwym". Po kilku latach zapadł na poważną depresję z powodu bodajże śmierci swojej żony i wkurzony, na wizji podarł swój bestseller. Stwierdził, że to nic nie warty szajs. Myślę, że dużo w tym prawdy. Te wszystkie poradniki i rady "ekspertów" to po prostu kolejny biznes, który robi się na frajerach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyjdź do ludzi, więcej się uśmiechaj, staraj się być otwarty. Proste nie? Nie :)
no właśnie to nie jest proste.

Z resztą jeśli i nawet tak zrobisz nie masz pewności czy ci się uda. Możesz dostać negatywny feedback i się zniechęcić. Możesz być sztuczny, nienaturalny i ludzie również pozytywnie nie zareagują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu wychodzę do ludzi, tj. do pracy stażowej, w której naturalną rzeczą jest kontakt międzyludzki; otrzymane sprzężenie zwrotne skutecznie pogarsza moje poczucie wartości i do tego potwornie męczy.

 

Samotność nie jest wcale taka zła, relacje międzyludzkie w moim odczuciu są zazwyczaj na tyle płytkie, że nie warto sobie nimi specjalnie zawracać głowy. Ale to tylko moja opinia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami myślę, że jedynym wyjściem byłoby skok na głęboka wodę - w moim przypadku wyjazd z kraju lub miasta i liczenie tylko na siebie. Albo bym przetrwał albo zostałbym bezdomnym.

To najlepszy sposób, żeby się ogarnąć :P albo dajesz sobie radę, albo żresz po śmietnikach :arrow: wtedy nagle się okazuje, że wszystko potrafisz i w każdym języku się dogadasz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nienawidzę być samotny i siedzieć w domu całymi dniami koszmar.Kiedyś tak nawet leżałem miesiąc w łóżku i z niego nie wychodziłem, mój dzień wyglądał bardzo ciekawie komputer ,a obok łóżko i tak całymi dniami.To było spowodowane fobia i lękiem a w głębi duszy czułem ,ze chce mieć obok siebie jakąś osobę z którą mógłbym porozmawiać.Mam siostre,ale ona miała swoje problemy ,wiedziała na co choruje ,ale mi się zawsze głupio z nią na ten temat rozmawiało ,jej tak samo,bo mnie nie rozumiała i nie wiedziała jak ma pomóc.Znów z drugiej strony sam nie umiałem narzucić jakiegoś tematu ,bo po 2 zdaniach kończyła się moja wena twórcza przez brak koncentracji.Trudność z wysławianiem(drżący głos).Teraz jestem w 10 razy lepszym stanie , cały czas rozmawiamy jak jest czas no i wychodzę do ludzi ,mam znajomych z kim iść na piwo itd.;) Jest dobrze jeszcze by się kobieta przydała ,ale jak narazie czekam ,az mi sie w glowie poukłada ;) Jest czas na to ;)

 

Jeśli ktoś chciałby porozmawiać to prv podam gadu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność nie jest wcale taka zła, relacje międzyludzkie w moim odczuciu są zazwyczaj na tyle płytkie, że nie warto sobie nimi specjalnie zawracać głowy. Ale to tylko moja opinia.

Przez znajomych poznaje się nowych ludzi, którzy mogą okazać się w przyszłości np. twoim przyjaciółmi albo drugą połówką. W dodatku gadając ze znajomymi ćwiczy się umiejętności społeczne i komunikacyjne. Co do płytkości muszę się z tobą zgodzić, ale to jest raczej normalne.

 

Czasami myślę, że jedynym wyjściem byłoby skok na głęboka wodę - w moim przypadku wyjazd z kraju lub miasta i liczenie tylko na siebie. Albo bym przetrwał albo zostałbym bezdomnym.

To najlepszy sposób, żeby się ogarnąć :P albo dajesz sobie radę, albo żresz po śmietnikach :arrow: wtedy nagle się okazuje, że wszystko potrafisz i w każdym języku się dogadasz :P

No właśnie. Można też spróbować stworzyć alter ego - samca alfa jak bohater tego filmu :evil:

http://www.filmweb.pl/film/Grzeczny+i+grzeszny-2009-193823

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami myślę, że jedynym wyjściem byłoby skok na głęboka wodę - w moim przypadku wyjazd z kraju lub miasta i liczenie tylko na siebie. Albo bym przetrwał albo zostałbym bezdomnym.

To najlepszy sposób, żeby się ogarnąć :P albo dajesz sobie radę, albo żresz po śmietnikach :arrow: wtedy nagle się okazuje, że wszystko potrafisz i w każdym języku się dogadasz :P

Jakoś większość ludzi, których widzę grzebiących po śmietnikach w takim stanie zostaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xerxes,

 

Od jakiegoś czasu wychodzę do ludzi, tj. do pracy stażowej, w której naturalną rzeczą jest kontakt międzyludzki; otrzymane sprzężenie zwrotne skutecznie pogarsza moje poczucie wartości i do tego potwornie męczy.

 

Samotność nie jest wcale taka zła, relacje międzyludzkie w moim odczuciu są zazwyczaj na tyle płytkie, że nie warto sobie nimi specjalnie zawracać głowy. Ale to tylko moja opinia.

mnie się po pierwszym stażu poprawiło, więc nie wiem dlaczego to tak działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś większość ludzi, których widzę grzebiących po śmietnikach w takim stanie zostaje.

Ta większość to pewnie za kołnierz nie wylewa ;)

IMO czasami warto postawić siebie samego pod ścianą, bez tego trudno się zmotywować do pewnych działań 8) jak się nie ma wyboru, perspektywa zaczyna się zmieniać. Ale to da się sprawdzić tylko w praktyce :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×