Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorsze jest to ze tak na prawde nie wiem czego się lękam no nie raz mi sie słabo z głodu robiło to się zjadło i po problemie. Teraz tak pilnuje jedzenia ze paralizuje mnie to od rana. Zjem sniadanie i juz mysle o obiedzie. Zjedzony obiad jest przepustką do spokoju tylko juz tak mnie paralizuje ten strach ze musze walnąc dodatkową tabletke zeby te napiecie wytrzymac. Obiad to juz coraz wczesniej jem, byle miec spokoj. Pramolan juz drugi tydzien zazywam ale na razie mi nie popuszcza. Muszę to zmienić, normalnie życ.

 

-- 22 wrz 2012, 17:26 --

 

W ciągu trzech tygodni tak się posypałem a byłem naprawde mocny, sam zwyciężyłem wiele lęków w ciągu mojego życia, one sie czaiły czasami mnie atakowały ale nie dałem się im, teraz mnie osaczyły jak złe psy.

Św. Idzi nam pomoże!!!

 

-- 22 wrz 2012, 17:33 --

 

Ale to nie tylko jedzenie cięzko mi juz z domu wyjsc samemu najlepiej jak bym żone do siebie przywiązał to by było lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie .

Co kilka dni mam niepokojący objaw a mianowicie serce zatrzymuje mi sie na sekunde przy czym czuje bardzo nieprzyjemne uderzenie do gardła. Oczywiscie odrazu jest lęk i myśli że umieram. Jest to strasznie męczące i żyć sie odechciewa. Jestem młody i całe życie przede mną a czuje sie jak jakis stary czlowiek i ciagle sie boje o swoje życie. Potrafie co chwile sprawdzac sobie puls i jesli uznam że cos jest nie tak to odrazu napada mnie lęk i robi mi sie słabo. Czy taki objaw wystepuje przy nerwicy?

Ehh... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maetre, czy wykonywałeś podstawowe badania krwi, ekg itp???

Jeśli tak i wyniki masz dobre, to może być objaw nerwicy, jak najbardziej. W takim przypadku, jaki opisujesz, warto nauczyć się prawidłowego oddychania. Oto link:

 

http://kzyhu.wrzuta.pl/audio/69sXugb1Gfk/medytacja_wzmacniajacego_oddechu_-_za_darmo

 

ew.ten:

 

http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/474389,ewa-foley-pokonaj-stres.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw dzieki wielkie za odpowiedz.

Tak miałem badania krwi i wszystko jest okej . Magnez tez w normie. EKG też miałem no ale ja sie tego strasznie boje . Boje sie że cos sie dzieje z moim sercem i przy tym ekg mialem puls chyba ze 120. Jak trzeba zmierzyc cisnienie to odrazu skacze w góre. W sumie zdziwil mnie lekarz bo nic o tym ekg nie mowil tylko że jestem straszny nerwus. Boje sie jeździc autobusem, na rozpoczęciu roku robilo mi sie słabo, ide gdzies to czasami mam wrazenie że sie przewróce i oczywiscie jest szereg roznych innych dziwnych rzeczy jednak najbardziej niepokoi mnie wlasnie te chwilowe zatrzymanie serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wutepe,

 

wydaje mi sieze to nerwica ,rowniez mam takie objewy(gdzies to opisywalam na tym forum),z tym sercem to nie jest to tak zwane "chlupanie"? masz wrazenie ze serce ci gdzies w klatce piersiowej chlupie albo ze kilka razy pod rzad jakos dziwnie bije?

wedlug mnie denerwujesz sie o wszystko co cie zaboli albo nawet nie zaboli a ty myslisz ze juz umierasz...moze sie fajnie pisze i ze to taka madra jestem ale mam to samo...

wczoraj pisalam.ze znalazlam sie juz kilka razy na pogotowiu i u lekarza,bo myslalam ze to zawal czy cos innego i ze mi sie zaraz cos stanie.

nie wiem czy u ciebie tez tak jest(albo u kogos innego) jak juz bylam w szpitalu albo u lekarza,nagle nie mialam zadnych dolegliwosci,wszystko ustapilo,bo wiedzialam,ze jestem bezpieczna...to jest poprostu gra naszego mozgu....

 

nie piszesz nic o problemach,cos co sie moglo stac w pewnym momencie twojego zycia,natomiast opisujesz kilkanascie roznych przyczyn,tak jakbys na kazdym kroku sie kontrolowal i zawsze cos nie dobrze robil.moge ci tylko napisac ze z natury jestem bardzo spokojna i niesmiala (jesli chodzi o nowe znajomosci itp)rowniez w wieku dorastania mialam kilka z twoich dolegliwosci,np. jak szlam ze ludzie sie na mnie patrza i rowniez pamietam ten dziwny chod,wydaje mie sie ze tak robisz jesli nie masz wiary w siebie,jak myslisz ze nic nie umiesz i wygladasz dziwnie itd. mam nadzieje ze po latach ci przejdzie spruboj nie myslec o tym,ja tak sobie pomoglam,np. jak mialam wrarzenie ze sie ktos na mnie patrzy to tez sie patrzylam i to prosto w oczy z malym usmiechem,byli tacy co sie dziwmnie patrzyli ale mi to pomoglo....w tym samym momencie zastanawialam sie czy nie mam czegos na glowie albo czy czegos nie ubralam...

 

terazboracze sie z ta cholerna nerwica,jestem przekonana ze to przez nia tak sie czuje,badania mi wyszly dobrze wiec nie mam sie czym przejmowac ..

czeste chodzenie do wc tez jest polaczone z nerwica jesli badania byly oke to jest poprostu wina organizmu ,ktory sie denerwuje ,bo ty sam sie nakrecasz...tak jak ja...tak na zdrowy rozum,jakbys pomyslal,to nie ma sie tylu dziwnych dolegliwosci jesli naprawde by ci cos bylo..

moglabym tu jeszcze ze 2 str napisac bo sama to mam wiec wiem co przerzywasz,psycholog jest jak najbardziej wskazany,wyrzucisz z siebie wszystko(wazne!) i uswiadomisz sobie ,ze to przez twoje mysli wszystko cie boli...

pozytywne myslenie cie wyleczy ...tylko dlugo trwa powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maetre, znam doskonale te wszystkie objawy...

Ja mam nerwicę lękową, w Twoim przypadku jest podobnie, ale nie mam prawa stawiać Ci diagnozy.

Udaj się do psychologa, a jeśli sobie bardzo nie radzisz, do psychiatry.

Jeśli mieszkasz w W-wie lub okolicach znam kilka adresów i mogę Ci podać/???/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opiszę w skrócie moje ataki, kiedy jestem w sytuacji dla mnie niekomfortowej a takich należą: ( załatwianie jakiś spraw biurowych, przedstawienie się w grupie, jedzenie w nowym otoczeniu, rozmowa z nowa osoba, rozmowa o prace, mówienie w innym języku).

Moje ciało reaguje tak : zaczynam się trząś najbardziej dłonie i głowa, pocić, serce chce mi wyskoczyć z klatki piersiowej.

Cierpię przez to na nadciśnienie, mam silne bóle głowy, słaba odporność. Nie wiem do tej pory wydaje mi się to dziwne i nie znoszę tego u siebie, z tym czymś nie da się normalnie żyć. Jeśli naprawdę ta chora przypadłość jest uleczalna bardzo proszę o jakieś wskazówki. Najbardziej chciałabym wiedzieć gdzie mam szukać pomocy? Jestem zdecydowana zrobić wszystko, by się od tego wyzwolić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim! znowu powracam na forum, tak jak moja nerwica powraca do mnie.

mam zdiagnowozaną nerwicę lękową, lecz od pewnego czasu martwią mnie urojenia, które powstają w mojej głowie. boję się, że to coś gorszego... jakaś schiza czy coś. w związku z tym pytanie: czy mieliście może kiedykolwiek podobną sytuację?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej krezus45;) a ja myślałam, że te 45 to wiek ;p

 

Nie pisałam kilka dni ale miałam mały zawrót głowy w miniony weekend wychodziłam za mąż;) (pisalam wcześniej, że ten stres może być związany z tym wydarzeniem). Ale już po wszystkim, jestem bardzoooo szczęśliwa:)Czuję się dobrze, troszę zmęczona po weekendzie ale już dochodzę do siebie;)

Wczoraj byłam na badaniach u kardiologa ( pomimo % w sobote i niedzielę wyniki były b.dobre).Jutro czeka mnie wizyta u okulisty sprawdzić dno oka jakie ciśnienie no i cały czas czekam na wizyte u neurologa....

A jak Tobie minął dzień?

 

Hej change;)

Co za urojenia miewasz???

 

Pozdrawiam wszystkich:)

:great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Destiny 1982 Moje Gratulacje i Wszystkiego Dobrego Na Nowej Drodze Zycia Duzo Zdrowia I Duzo dzieci Wam Zycze. Fajnie ze wszystko się ułożyło na ślubie i weselu. No u mnie cos lepiej troszke nie duzo ale lepiej męczą mnie jeszcze lęki tak się sam nakręcam takie głupie to mam jak sobie cos w głowie ubzduram to porazka ale walcze mam dla kogo. pozdrawiam

 

-- 27 wrz 2012, 18:38 --

 

Słyszycie od znajomych przyjaciół takie cos "weź się w garść" masakra jakby to takie proste było, nie?

 

-- 27 wrz 2012, 20:05 --

 

Eureka mam lekarstwo na naszą chorobe wystarczy wziąść sie w garść huraaaa!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Jakieś ponad pół roku temu lekarz stwierdził u mnie nerwice/ depresję sezonową.

Od tej pory miałam trzy kilkutygodniowe "ataki" które same po jakimś czasie mijały, objawy były podobne.

Tym razem stan się utrzymuje (możliwe że zapętliłam się w swoim strachu zbyt mocno i nie umiem z tego wyjść) i pojawiły się nowe objawy.

I tu znów strach, że tym razem jest mi coś poważnego, że to nie nerwica, że umrę w nocy itd.

Jak wyglądają nowe objawy?

-Mrowienie ciała na wysokości klatki piersiowej- w lewej i prawej piersi ( a w zasadzie w lewej piersi), po bokach, na plecach- uczucie jakby prądy chodziły mi po ciele, nieregularne, częste, niedotyczące oddychania. Mam wrażenie że pojawia się kiedy o nim myślę więc w zasadzie cały czas.

-Straszne burczenie w przełyku i chyba gdzieś koło mostka z lewej strony, oraz nieustanne odbijanie się- w sytuacji mocnych nerwów.

-Bóle pleców- różne kujące, uciskowe, wrażenie bólu płuc, uczucie jakby mi coś w tych płucach latało

- Gula w gardle z prawej strony- brak problemu z przełykaniem, ale uczucie, jakby lewa strona ciała wyłączyła się (tylko w momencie w którym owa gula w gardle jest).

 

Najbardziej irtyjące są owe prądy w klatce piersiowej. Biorą się znikąd, boję się że pochodzą od serca (szmery serca), lub znaki że serce nieprawidłowo pracuje.

Wiem, że zamiast siedzieć na forach powinnam udać się do lekarza, ale niestety w chwili obecnej nie mam ubezpieczenia i w grę wchodzi tylko wizyta prywatna, niestety nie mam na tyle pieniędzy by chodzić do kilku specjalistów.

Stąd też pytanie: czy moje objawy mogą być nerwicą, czy powinnam udać się do jakiegoś konkretnego specjalisty.

Póki co zamierzam się wybrać do kardiologa, bo o serce boje się najbardziej. Myślę, też że jak uspokoję swoją głowę (jeśli z sercem będzie ok), to objawy miną.

 

Proszę o poradę i pomoc!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam pewien problem. Zacznę od początku. Mam 19 lat. Jestem chłopakiem, który ma słabą psychikę, przejmuje się wieloma nie potrzebnymi rzeczami (z wiekiem chyba mi to przechodzi). No więc topiłem wiele razy smutki w alkoholu- czasem codziennie 4-5 piw. Różnie doprowadzałem się do euforii nie do kompletnego upicia(trwa to 3-4lata). Zacząłem mieć problemy ze snem w końcu, nie mogłem spać miałem tyle myśli w głowie przed spaniem że nie dało rady, gdy już zasnąłem miałem dosłownie milion snów. Oczywiście pić nie przestałem, chciałem nadal czuć się dobrze. A tak jest gdy wypije właśnie. W domu też lekko nie mam ojciec zmarł na zawał (44lata), z matką nie mogę się dobrze porozumieć, czasem nie chce mi się wracać do domu. Z alkoholem miałem coraz więcej styczności, piłem dużo. Po jakimś czasie problemy ze snem mi przeszły, zachorowałem na luszczycę (taką ostrzejszą)- choroba nie uleczalna jak wiadomo. W grudniu spotkałem kobietę którą kocham, ale ona nie jest mną już zainteresowana. Trudno wiem że w życiu czasem tak jest. Ogólnie jestem uważany za uśmiechniętego chłopaka, pozytywnego, jednak w mojej głowie jest zupełnie co innego. No i teraz najważniejsze. 2 tygodnie temu podczas spania o 4 nad ranem poleciała mi krew z nosa, nagle zasłabłem- przyjechało pogotowie, zabrali mnie. Badania wyszły okej- tylko z krwi. Tydzień później to samo znów zasłabłem, pojechałem do szpitala zrobili mi wszystkie badania (holter, echo, ekg, tomografia, EEG, badania krwi, moczu, cholesterol, próby wątrobowe, tarczyca- wszystko wyszło dobrze. Mam pewne ataki opisze je np. dzisiejszy. Wstaje rano z łóżka do szkoły, czuje się słabszy taki, czuje jak by to znów chciało do mnie przyjść te osłabienie ale czeka (chodź przytomności nie straciłem jeszcze nigdy), nagle czuje jak by ucisk w klatce, potem głowa- nie potrafię opisać tego co mi się dzieje w głowie, czuje jak tracę przytomność, dziwne uczucie boje się bardzo tego że coś mi się stanie ciśnienie mi wzrasta wtedy np,120/100 lub 150/90, czuje jak by trudność w oddychaniu. Do szkoły lubię chodzić także to nie stres. Problem ten zaczął się 2 tygodnie temu, kiedy poleciała mi krew z nosa i zrobiło mi się słabo. Więc alkohol? Uszkodził mi psychikę? Stan przedzawałowy? Naprawdę mam tego dosyć, ciągle coś i coś, tracę resztki sił. Ostatnio czuje się nie szczęśliwy. Proszę was o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spałem, nagle obudziłem się a tu krew z nosa. No więc poszedłem zatamować (dodam że to 1 raz, nigdy mi krew z nosa nie leciała), i nagle zacząłem słabnąć, ledwo doszedłem do łóżka położyłem się ale nadal mi ciągle słabo było- przyjechała karetka bo mama zadzwoniła. I teraz mam takie napady tak jak pisałem wyżej. Nie mam pojęcia co to jest. Boje się po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie przebudzenie, też często budzę się w nocy, chociażby z nieuzasadnionym uczuciem lęku. Kiedyś w szpitalu nawet miałam schizę, że jak nie będę skupiać się na oddechu to w ogóle przestanę oddychać...

J_damian, Twoja objawy... po części jakbym czytała o sobie. Ten alkohol, duża liczba snów, łuszczyca... Tylko ta krew z nosa mnie zastanawia. Skąd to? Skoro w badaniach nic złego Ci nie wyszło. Miałeś wcześniej takie problemy? Np. w dzieciństwie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam nie raz te lęki o których piszesz, ale to nie był lęk wtedy, wstałem byłem spokojny, dopóki mi się nie zaczeło słabo robić..

Naprawdę to jest męczące.. Tym bardziej że jak jest dobrze to jest a jak źle to mnie trzyma ciągle.. I mam takie objawy jak pisałem (nawet teraz- nie wiem czy mam leżeć czy iść gdzieś a czuje że jest coś nie tak że może mi się słabo zrobić w każdej chwili). Niee w dzieciństwie tak nie miałem, krew z nosa mi leciała tylko wtedy raz nigdy wczesniej mi nie leciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

postanowiłam zarejestrować się i napisać o moich problemach, dodam problemach o których nikt nie wie, może jedynie najbliższa mi osoba mama, która się domyśla.

Rok temu podjęłam naukę na bardzo ciężkim kierunku studiów, wyjechałam z rodzinnego miasta i byłam w tamtym momencie najszczęśliwszą osobą na ziemi, duma mnie wręcz rozpierała. Tak naprawdę uciekłam z domu, od przyjaciół, byłego chłopaka, miałam dość, wszyscy mnie kiedyś mocno skrzywdzili, chciałam udowodnić że jestem coś warta, a nie tylko popychadłem. Zaczełam radzić sobie sama, mieszkać sama, byłam zdana tylko i wyłącznie na siebie. Ogrom odpowiedzialności, codzienny stres, który jeszcze na początku skutecznie eliminowalam. Podobało mi się, presja była ogromna, wyścig szczurów a ja brnęłam jak oszalała. Udało się, pierwszy semestr zdany, wiadomo egzamin czy jakaś sytuacja stresowa było mi lekko niedobrze przed, ale potem mijało. O dziwo przez ten czas nie odezwał się zespół jelita nadwrażliwego którego się nabawiłam przez byłego chłopaka. Nagle na 2 semestrze zaczeło się coś dziać, nowi prowadzący, nowe przedmioty, ze stresem zaczełam radzić sobie gorzej, ale nadal sobie radziłam, kończyło się jedynie na jakiś płaczach przed snem, i pojedyńczymi sytuacjami gdzie brało mnie na wymioty i biegunke. Im bliżej końca semestru, gdzie zbliżały się 2 najgorsze egzaminy tym było gorzej, przychodziłam z zajęc kładłam się spać, spałam, płakałam, myślę że była to depresja. Ale nic, dalej brnełam do przodu, aż udało mi sie pozaliczać ćwiczenia, jeden z egzaminów, i miałam 2 tyg wolnego na nauke do ostatniego egzaminu, wróciłam do domu, jak to w domu ciężko było się skupić, w między czasie pojechałam jeszcze do innego miasta poprawić maturę i to było apogeum mojej nerwicy? pomimo że nie zależało mi na poprawie bo podobał mi się kierunek na którym byłam, stresowałam się tak mocno że przez cała maturę było mi niedobrze, nawet nie wiem co w tych pytaniach było, po prostu chciałam jak najszybciej uciec. Ponieważ matura była przez 2 dni nocowałam u kuzynki w jej kawalerce, nawet u niej w domu byłam zestresowana bałam się ze zwymiotuje przy niej że się skompromituje że uzna mnie za wariatke, w nocy miałam takie dusznośći że nie mogłam spać chciałam uciec stamtąd również. No ale nic starałam się zapomnieć o tym przykrym doświadczeniu i wróciłąm do rodzinnego miasta by uczyć sie na egzamin, potem pojechałam na egzamin i przed egzaminem nie byłam w stanie niczego więcej się nauczyc(wróciłam 4 dni przed wiec chciałam coś powtórzyć) płakałam, miałam myśli samobójcze byłam pewna że tego nie zdam nie byłam w stanie sie nad tym skupić. Nadszedł dzień egzaminu, przed zwymiotowałam, potem juz wyluzowałam i zdałam, był ustny na szczescie nie mogłam myśleć że jest mi niedobrze etc. Zaraz po tym ogromnym stresie dostałam kolejną dawkę stresu, dowiedziałam się ze mój tata nie żyje. To wszystko spowodowało że przez całe wakacje nie mogłam funkcjonować, było mi niedobrze nawet jak miałam iść do sklepu, kościoła, duszno i niedobrze. Tłumaczyłam sobie że to przez stres jaki w ostatnim czasie doświadczyłam. Siedziałam w domu a każde wyjście było katorgą. Bałam się jak będzie gdy wróce na studia. Wróciłam i jest źle, miałam pierwsze zajęcia i było mi niedobrze do bólu, płacze sama w 4 ścianach, nie mam sił, boje się jutra, rodzice kupili mi mieszkanie tyle się poświecili, mama została sama, a ja najchetniej zniknełabym z tego swiata... Zaczełam myśleć nad psychologiem, ale nie wiem czy mam odwage się do niego udać, czuję że jestem sama z tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed matura tez miałem problemy ze stresem nerwami, zawsze przed waznymi wydarzeniami ciągnie sie to do dzis. Byłem u psychiatry chodze na psychoterapie ale moje sprawy zawiezyłem teraz Bogu. Jeśli chcesz podam Ci na miary na księdza i rózne sprawy z jego osobą związane ale na e mail jesli oczywiscie chcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, czkam na nowego psychiatre i chcialbym zebyscie mi troszke podpowiedzieli. Lekarz stwierdzil depresje lekowa, a mi moje objawy wygladaja na nerwice. Moj glowny problem to nerwy, napiecie miesni, problemy z zasnieciem. Objawy to: nadmierna potliwosc, drzenie konczyn, napiecie miesniowe glownie nog, wypieki na twarzy, bicie serca, ktore slysze, niespokojny plytki sen, rozmazany obraz. Dodam, ze objawy te pojawily sie po zapaleniu marihuany, pomagal wczesniej seronil, ale po odstawieniach problem wracal po kilku miesiacach.ciekawe jest tez to, ze kiedy lekarz probowal rozne leki to po pierwszym dniu pomoglo mi od razu relanium, a zupelnie fatalnie czulem sie po zalascie, imipraminie oraz afobamie. Seronil pomaga ale po bardzo dlugim czasie, a jest antydepresantem - niweluje lek, ale glownie pomaga w depresji. Stad moje watpliwosci bo skoro objawy mam bardziej pasujace do nerwicy - jestem permanentnie zestresowany - moze dlatego tak dlugo musze czekac na efekt. Przy nerwicy jednak duzo piszecie o naglych atakach paniki, leku przed smiercia, kluciem w klatce, dusznoscia, natomiast ja tego nie mam. Ten lęk nie jest niczym uzasadniony, nie przezylem nigdy zadnej traumy - ot zapalilem marihuane i jestem non stop spiety. Ciekaw jestem jakie wy mieliscie leki na nerwice i jak sie ona u was objawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×