Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

No pewno, że nie tylko tacy, ale duża większość. Nie chodzi mi też o to, żeby ktoś sikał na widok Brada Pitta ;p nie w tym rzecz. Nie wiem chyba mnie źle zrozumiałaś. Ja po prostu chce mieć rzeźbę jak on a nie jak jakiś inny bardziej napakowany np. Vin Diesel. Tylko tyle ;p A co do Johnnego Deppa to chyba nie ma dziewczyny, którejby sie ten facet nie podobał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brad Pitt nie jest moim idolem, jest nim Keanu. Chce mieć tylko rzeźbę jak Pitt. Co do charakteru PItta i jego wad to nie są one mi znane, mam swój charakter. Jednak z takim dostaje za przeproszeniem po dupie, zostaje wykorzystywany przez innych, zrób mi to, tamto, przynies to, albo inne takie a wzamian dostaje bluzgi za plecami. Chyba zaczne sie buntować bo mam już dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dobrze. Nie możesz nic większego dla siebie zrobić, jak tylko szanować siebie. A wtedy Ci, którzy okażą się tego warci zostaną, a reszta hołoty się "obrazi" ale po co komu tacy "znajomi"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3 a co miał Ci niby powiedzieć? Że jest prawiczkiem bo żadna inna go nie chciała? Ja jeśli kiedyś będę mieć odwagę żeby zacząć coś działać albo po prostu będę miał dużego farta i jakaś fajna dziewczyna sama się mną zainteresuje to albo wogóle jej nie powiem o tym, że jestem prawiczkiem albo właśnie będę ściemniać, że jeszcze nie poznałem tej odpowiedniej.

Żaden facet w takiej sytuacji nie powie prawdy, że jeszcze nigdy nie miał dziewczyny i że nie uprawiał seksu mimo iż tego chciał, bo już na starcie jest spalony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

top23 nic dodać nic ująć. Aczkolwiek ja może bym powiedział, że nie miałem nikogo. Niedawno widziiałem sie z koleżanką i gadaliśmy sporo sam na sam i mnie zapytała czy jestem prawiczkiem. Powiedziałem, że tak, bo w koncu bycie nim w wieku 18 lat to jeszcze nie tragedia. Najgorsze było to, że sie zdziwiła :| i dodała, że wiekszosc jej znajomych ma to juz za sobą. Ona sama jest 17 latką... czy nawet jeszcze ma 16. Choć czy miała pierwszy raz to nie wiem. Najgorsze było dla mnie to, że bycie prawiczkiem ma sie nijak do tego, że przez całe życie byłem sam i jestem sam nadal. Gdzie mi do seksu skoro ja nawet nie wiem czy potrafiłbym pocałować się z dziewczyną... Ale z racji tego, że pewnie bede sam do końca życia(moja wiara w siebie z każdym dniem spada) to pozostaje mi "sztuczna" miłość. Sztuczna czytaj płatna... Bo nie mam nikogo a jak zostane sam nadal do końca liceum to nie bede dluzej czekać. Top23 Nie wiem czy dobrze Ci poradze czy nie, ale ja na twoim miejscu bym poszedł do tej agencji, bo co jak co ale swoje lata już masz. Teoretycznie mezczyzna rozwija sie do 21 roku zycia wiec ty masz juz wszystko "dojrzałe" i nie czekałbym na twoim miejscu na tą jedyną, bo moze nawet nigdy jej nie spotkasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus widzę, że czytałeś mój temat więc zapewne wyczytałeś, że mimo iż zbyt atrakcyjny nie jestem, to miałem w swoim życiu trochę okazji aby osiągnąć coś więcej, jednak zabrakło odwagi wnajważniejszych momentach. Jestem przekonany, że były dziewczyny które mogły mi zaoferować więcej niż przyjaźń i nawet były w miarę atrakcyjne fizycznie jednak nic z tego nie wyszło, ponieważ nie podjąłem żadnych kroków w tym kierunku aby było coś więcej, nawet nie odważyłem się zadać durnego pytania czy mogę ją pocałować. Ehh, ile już w życiu straciłem przez ten brak odwagi i to nie tylko w sferze miłosnej.

Zastanawiam się, czy wogóle jest sens się z kimś wiązać. Żadna dziewczyna nie będzie szczęśliwa z takim niezdecydowanym, niezaradnym facetem jak ja. Chyba jestem skazany na samotność. Takich ludzi jak ja jest więcej tylko spora część z nich boi się do tego przyznać, zresztą wśród moich znajomych ja też udaję, że miałem już kilka dziewczyn i że prawiczkiem nie jestem.

Wyjście do agencji chyba jednak sprawy nie rozwiąże, a nawet zbyt wiele doświadczenia z tego nie wyniosę, bo jednak seks z prostytutką a ze zwyczajną dziewczyną to zupełnie co innego, zresztą całować się też nie nauczę w agencji. Oczywiście dochodzi też tutaj aspekt psychiczny. Jakbym swój pierwszy raz zaliczył w agencji, to na moją psychikę za dobrze by to nie podziałało.

Działaj chłopie jak najszybciej, bo skończysz tak jak ja i wiecznie będziesz nieszczęśliwy. Bycie prawiczkiem w wieku 18 lat to jest tylko niewielkie zaskoczenie dla innnych, ale prawiczek 24-letni to porażka, choć wbrew pozorom takich ludzi nie brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś 2-3 lata temu chodziłem przez krótki czas do psychologa. Psychologiem była dośc atrakcyjna młoda kobieta, która pewnie dopiero co ukończyła studia i nie rozumiała mojego problemu, bo niby skąd ona ma wiedzieć jak ja się czuję, skoro ona sama jest szczęśliwą osobą :roll: ? Teraz wolę nie próbować ponownego pójścia do psychologa, bo i tak nic mi nie pomoże.

Weźmy jeszcze taką sytuację, że odważę się na jakieś działania, dziewczyna mnie zaakceptuje i wszystko będzie ok. Zawsze jednak będę się bać, że tak naprawdę nie jestem w jej typie, że jej nie kręcę fizycznie i że któregoś dnia mnie zostawi dla jakiegoś dwumetrowego przystoniaka.

Wogóle mam już dosyć lata, przez krótki czas czułem się niby lepiej, ale teraz znowu nie mogę się na niczym skupić, bo ciągle się podłamuję, że nikogo nie mam, że jestem bezwartościowym gównem. Lato to najgorsza pora roku dla takich ludzi jak ja, to naprawdę dołuje jak się patrzy wokół i wszyscy kogoś mają a ja nie mam i nigdy nie miałem. Teraz wszyscy moi znajomi korzystają z wakacji, chodzą na imprezy, a ja unikam ich jak ognia, siedzę po całych dniach w domu, gdyż po każdej imprezie mam jeszcze większego doła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej no stary, ale nie możesz tak podchodzić do sprawy(i ja to mówie...) Masz stracha. Musisz go sie pozbyć. Najpierw zrób to a potem zacznij szukać dziewczyny. Może właśnie rozmowa z psychologiem pomoże. Ja sam sie wybieram do psychologa ponownie i porozmawiam o moim strachu. Trzeba sie przełamać. A jak poznazs dziewczyne, to jezeli Cie zaakceptuje na początku to Cie nie zostawi dla innego z powodu wyglądu, bo mogłaby sie równiedobrze nie zgodzić. Szanuj ją, daj jej szczęście a będziesz razem z nią szczęśliwą parą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

top23 jak tu ci uswiadomic, ze wszystko negujesz, wszelkie rady odrzucasz i tak jak napisala bethi wszystko wiesz lepiej... nie potrafie zrozumiec tego twojego stereotypowego myslenia o zwiazkach, ba, nawet nie o zwiazkach, ale o laskach, facetach sposobie postrzegania roznych rzeczy... nie wiem, brak mi argumentow...

a co mial powiedziec moj facte?? a po co mial klamac?? hmm?? nie wiem czemu tak sie obaj przejmujecie co kto pomysli "ja mam 18/24 lata i jestem prawiczkiem"... czy was ktos sprawdza?? pyta?? nie wiem, ja tego nie rozumiem... nigdy nie opowiadalam na lewo i prawo o moim zyciu seksualnym... mialam przyjaciolke (mam nadal), z ktora rozmawialam na rozne tematy (sex tez). ona miala 18 lat jak zrobila "to", ale mnie nie wysmiewala, ba, nawet twierdzila, ze lepiej jak poczekam i przesoie sie z kims do kogo cos bede czula, a nie tylko dlatego, ze wszyscy to robili, a ja nie.

bakus z tym pomyslem z agencja to troche przegiales. MASZ !* LAT!!! Chlopie, cale zycie przed toba! ja nie mialam faceta do 20 roku zycia z reszta juz o tym pisalam... czemu obaj nie mozecie przeczytac moich spostrzezen i spostrzezen innych...

moj facet nie jest zadnym miesniakiem, taki misiek z brzuszkiem i co?? kocham go, lubie sie z nim kochac i podnieca mnie, nie tyle wygladem ile dotykiem, spojrzeniem itd. ja tez nie jestem jakas laska mega... i tez go krece... no jak boga kocham, ja juz wam takie dokladne opisy przytaczam...

musicie przestac uwazac sie za nieudacznikow i uzalac sie nad soba. OBAJ!!! zajac sie czyms. zycie to nie tylko sex, zwiazki itd. znajdzcie cos co lubicie robic, a jak przestaniecie sie skupiac nad tym, ze jestescie sami to w koncu sie uda... wiem to po sobie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez, młotkiem młotkiem!

Eh, panowie, przepraszam za mój humor. Rozumie waszą potrzebę posiadania drugiej połówki. Kobiety też ja mają. To naturalna pierwotna potrzeba. Wszystko z Nami w porządku. Ale moi Kochani, jeśli będziecie szukać na siłę przegapicie prawdziwą miłość. Właściwie kogo Wy szukacie? Jaka musi być ta kobieta? Znacie odpowiedź na te pytania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zbyt dużych wymagań, po prostu chcę dziewczynę która w miarę mi się podoba zarówno z wyglądu jak i z charakteru i tyle.

inez3 po co Twój facet miałby kłamać? Ano po to, że jakby Ci powiedział prawdę, że żadna inna laska go nie chciała to zapewne byś sobie pomyślała, że jest nieudacznikiem i dała byś mu kosza już na wstępie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam tylko "tego" w głowie...

Ja mam zainteresowania, ale nie mam dużych możliwości ich realizowania, głównie przez żałość naszego kraju a szczególnie mojego miasta.

Aktorstwo. Zapisałem sie na zajęcia aktorskie do jedynego jak dotąd miejsca, które ma coś z tym wspólnego

w moim mieście, to poziom odbywania się zajęć jest mniejszy niż zero. Towarzystwo niby ok,

ale ja nie potrafię się przed nimi otworzyć, a czasu z nimi spędzać poza zajęciami też nie mam

zamiaru bo to tylko alkohol. Dlatego nie zostaje w tym kraju. Bede dążył do spełnienia marzeń, ale nie tu.

Może nawet do Stanów sie wybiore za jakieś 5 lat, ale puki co to tutaj maturka i za granice dorobić się czegoś i podszkolić angielski.

Jakie ja mam mieć wymagania wobec dziewczyny?? Musi mi sie podobać, mieć charakter i rozumieć mnie. Nic więcej.

I nie mówcie, że mam pewnie jakiś ideał na myśłi, bo jest pełno dziewczyn, które widuje na ulicy, które mi się

podobają. Heh ale gdzie mi do wymagań skoro niezależnie od tego jaka jest dziewczyna to nic we mnie nie widzi??

Im dłużej nikt nie zwraca ma mnie uwagi, tym bardziej mam wrażenie, że nie jestem godny żadnej,

niezależnie od tego jaka jest. Sam też jestem łajzą bo sie boje podejść do dziewczyny i ją gdzieś zaprosić gdziekolwiek bo

boje sie, że jak będziemy razem to mnie upokorzą jakieś kozaczki. A to oznacza, że bym bał się z nią gdziekolwiek wychodzić.

Czy to nad jezioro, czy do kina, czy na spacer, czy gdziekolwiek indziej. Boje sie, że nie jestem jej warty.

Bede chodził do psychologa z tym strachowym problemem, może cos pomoże. Jak nie, to ja nie wiem co to będzie...

Będe sam do któregoś roku, życia, do momentu, aż mi odbije i zmienie swój charakter.

Jednak potem będe nazywany przez kobiety (Przepraszam za słowo) "skurwielem", który chodzi na panienki i nie szanuje kobiet. Heh podczas gdy

teraz jestem zupełnie inny, to mnie wszystkie olewają...

I nie gadajcie, że "szukam na siłe" bo wcale tak nie jest.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to opisałeś z tym "skurwielem". Teraz obaj jesteśmy porządni, szanujemy kobiety i co z tego mamy? Oprócz wypowiedzi co niektórych jacy to jesteśmy wspaniali to nic z tego nie mamy, nawet te co tak nas chwalą nie uważają nas za facetów i mogą nam zaoferować co najwyżej przyjaźń. Właśnie mnóstwo takich chamów to byli porządni, uczuciowi faceci którzy albo zostali przez jakąś zranieni albo mają podobny problem do naszego.

Jeśli chodzi o aktorstwo to jakby Ci się udało nim zostać, to nie miałbyś żadnych problemów ze znalezieniem dziewczyny, bo to one same by Cie rwały :P . Jest jednak pewien minus- one będą leciały tylko i wyłącznie na sławę i kasę, a podobać im się nie będziesz jeśli teraz im się nie podobasz, choć z drugiej strony facet z wysoką pozycją społeczną jest na pewno o wiele seksowniejszy dla kobiet ;) .

Ja również nie chcę poważnego związku, gdyż mimo iż jestem znacznie starszy i wielu facetów w moim wieku już się żeni, to ja jeszcze nie jestem do tego gotowy i długo długo nie będę. Ja wiem, że zaraz znowu jakaś dziewczyna z forum napisze, że nie ma żadnego znaczenia to czy ktoś miał 10 związków czy ani jednego, ale ja uważam inaczej. Jak znajdę "tą jedyną" to zawsze się będę zastanawiać jakby to było z innymi i prędzej czy później doszło by do zdrady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, wasze pragnienie posiadania kobiety (w rozumieniu jak najbardziej pozytywnym!) zaczyna być chorobliwe! Wasze życie skupia się wyłącznie (tak to wygląda) na czekaniu aż ta druga połowa się znajdzie. Chłopaki, życie nie polega na czekaniu! Wyjdźcie do ludzi, zajmijcie się czymś, bądźcie a to samo Was znajdzie! Uszy do góry chłopaki!

 

Wiem to z autopsji, że każda potwora znajdzie swojego amatora! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chorobliwe? Może i masz racje, ale każdy facet na naszym miejscu, a szczególnie na moim bo już trochę lat mam, zacząłby świrować.

Jeśli chodzi o wychodzenie do ludzi, to w tym problem, że każde takie wyjście dajmy na to do dyskoteki zakończonekolejnym niepowodzeniem strasznie mnie dołuje. Do niedawna sporo próbowałem, chodziłem na "randki", do dyskotek i nic. Dziewczny same nie zaczną mnie podrywać, a ja nie mam odwagi żeby sam przejąć inicjatywę i tu jest pies pogrzebany.

Tak to już jest, że osoby spokojne uczuciowe jakie rzekomo preferujecie jeśli nie wyglądają jak dwumetrowi super przystojniacy i mają tę cholerną "przyjemność" bycia nieśmiałym to mają przechlapane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Top23 ty przynajmniej nie boisz sie isc na dyskoteke... Ja unikam.

A bethi, to zasugerum mi coś do roboty, bo pisze, że mam zainteresowania, ale nie moge ich realizować, tak wiec?? Weź pod uwagę tez fakt, że mam problemy z nawiązywaniem kontaktów z nowymi ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus a wiesz dlaczego prowokujesz innych ludzi? Przecież tu nie chodzi o samą posturę, znam osoby o wiele niższe, chudsze niż Ty, a chodzą często na imprezy i pobici nigdy nie są, nikt ich nie zaczepia. Może masz zły styl ubierania albo coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bakus znam osoby z tym problemem. Sama nie rozumie, jak to się dzieje, że obrywają za nic. Może są za porządne ;) i tym prowokują innych. Tu nie wiem co doradzić. Może przytocz jakąś konkretną sytuację i będzie łatwiej się czegoś "dopatrzeć".

Nie rozumie dlaczego nie mógłbyś realizować swoich zainteresowań. Co stoi na przeszkodzie? Może znajdziemy rozwiązanie albo alternatywę ;)

 

Top, a może Ty szukasz w złych miejscach? Jak to jest, że na dyskotece masz śmiałość poznać dziewuchę a na co dzień nie? Tak to zrozumiałam, jak się mylę to mnie popraw. Z nieśmiałością też można sobie poradzić. Z czym masz największy problem w pierwszym kontakcie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi, nie moge realizować. Chce zostać aktorem, chce grać w filmach i w tym celu pragne wyjechac za granice i dostac sie na jakies zajecia, studia a potem po castingach sie szwendac, poszukiwac agenta itp. Jednak, teraz jestem jeszcze w lic i maturka mnie czeka. W miedzy czasei jednak wolałbym cos robic. Ucze sie tekstów z filmu np. i je powtarzam, gram sam, ale to nie to. Chodze na zajęcia ale ich poziom prowadzenia jest żaden. Nic nie robimy, kompletna olewka... Tylko wódka im we łbie.

 

Teraz sytuacje.

- Ide korytazem szkolnym i niespodziewanie bierze mnie za "szmaty" jakis łysy kozak i drze sie na mnie niewiadomo za co... Następnego dnia dopada mnie z innym kumplem(obaj są o dwie głowy wyzsi i o 40 kilogramów szersi...) i dają mi po pysku, bo wkrecili sobie, że sie z nich śmiałem.

- Ide przez miasto i koles za mną nadepnął mi na buta. Ja byłem na z jedynm kumplem i 3 kolezankami z klasy. Nadepnął mi na buta i bluzgał mnie ze az zal, bo podobno ja źle chodze... Był z kumplem. Obaj o głowe wyzsi i szersi. Nie doszło do niczego ale prawie...

- Jestem w miescie z kolega i dwona kolezankami z klasy i rzuca mnie jeden koles(tez był z kumplem) kasetą magnetofonową w plecy. I zaczeli mnie pojezdzac... tez do niczego nie doszło ale parawie prawie...

 

 

Tyle wystarczy mysle...

 

Ubieram sie jak najbardziej normalnie i nic mnie nie wyroznia z tłumu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×